Słowo z Przeczystej Panny narodził/ gdzie się Krzcił/ gdzie zbawienną swoję Ewanielią przepowiadał/ gdzie nauczał i cuda sprawował/ gdzie ucierpiał i vamarł/ i trzeciego dnia zmartwychwstał/ i skąd wzniósł się na niebo/ i na prawicy Boga Ojca swego usiadł. Te Z. miejsca nawiedziełem/ a myślne boty z nóg dusze mojej zzuwszy całowaniem świętym/ jak się całują sprawiedliwość i pokoj/ za potkaniem się miłosierdzia i prawdy/ całowałem je. Całowałem tę jaskinią/ w której się przedwieczny Syn Boży w ciele narodził/ i żłób w którym pieluszkami powity/ był położony. Kropiłem się wodą Jordańską w której się Krzcił/ i one z
Słowo z Przeczystey Pánny národźił/ gdźie sie Krzćił/ gdźie zbáwienną swoię Ewányelią przepowiádał/ gdźie náuczał y cudá spráwował/ gdźie vćierpiał y vamárł/ y trzećiego dniá zmartwychwstał/ y zkąd wzniosł sie ná niebo/ y ná práwicy Bogá Oycá swego vśiadł. Te S. mieyscá náwiedźiełem/ á myślne boty z nog dusze moiey zzuwszy cáłowániem świętym/ iák sie cáłuią spráwiedliwość y pokoy/ zá potkániem sie miłośierdźia y prawdy/ cáłowałem ie. Cáłowałem tę iáskinią/ w ktorey sie przedwiecżny Syn Boży w ćiele národźił/ y żłob w ktorym pieluszkámi powity/ był położony. Kropiłem sie wodą Jordáńską w ktorey sie Krzćił/ y one z
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 5
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
A Mojżesz ujrzawszy/ zadziwił się onemu widzeniu. A gdy przystąpił/ aby się temu przypatrzył/ stał się do niego głos PAński: 32. Jam jest Bóg Ojców twoich/ Bóg Abrahamów/ Bóg Izaaków/ i Bóg Jakobów. A zadrżawszy Mojżesz/ nie śmiał się przypatrować. 33. I rzekł mu PAN: Zzuj obuwie z nóg twoich; bo miejsce na którym stoisz/ jest ziemia święta. 34. Widząc widziałem utrapienie ludu mego który jest w Egipcie/ i słyszałem wzdychanie ich; a zstąpiłem żebym je wybawił: Przetoż teraz chodź/ poślę cię do Egiptu. 35. Tego Mojżesza którego się byli zaprzeli
A Mojzesz ujrzáwszy/ zádźiwił śię onemu widzeniu. A gdy przystąpił/ áby śię temu przypátrzył/ stał śię do niego głos PAński: 32. Iam jest Bog Ojcow twojich/ Bog Abráhámow/ Bog Izáákow/ y Bog Iákobow. A zádrżawszy Mojzesz/ nie śmiał śię przypátrowáć. 33. Y rzekł mu PAN: Zzuj obuwie z nog twojich; bo miejsce ná ktorym stojisz/ jest źiemiá święta. 34. Widząc widźiałem utrapienie ludu mego ktory jest w Egipćie/ y słyszałem wzdychánie ich; á zstąpiłem żebym je wybáwił: Przetoż teraz chodź/ poślę ćię do Egiptu. 35. Tego Mojzeszá ktorego śię byli záprzeli
Skrót tekstu: BG_Dz
Strona: 131
Tytuł:
Biblia Gdańska, Dzieje apostolskie
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
liścia i piękne kaliny Z wierzchu a zespod kosmate jeżyny I inne kwiatki wdzięcznie woniejące Cieszą — ku nam się w piękności śmiejące — I samych siebie prawie w ręce dają, A swym zapachem do siebie zwabiają. W tym tedy wszyscy miejscu ukochanym, Naturą samą siadszy zbudowanym, Puściwszy z głowy wszelkie utrapienia I wszystkie z myśli zzuwszy sprzeciwienia — Radziemy sobie, aby wypróżnione Spiżarnie znowu były nałożone, Ponieważ dalszą drogę jeszcze mamy, A kto wie, jakiej pogody zaznamy. Za czym kilka nas do Stokhopu cnego Idzie po żywność — miasta wesołego. Za nami drudzy, komu było trzeba, Idą kupować w drogę sobie chleba. Naprzód przez gaje, a
liścia i piękne kaliny Z wierzchu a zespod kosmate jeżyny I inne kwiatki wdzięcznie woniejące Cieszą — ku nam się w piękności śmiejące — I samych siebie prawie w ręce dają, A swym zapachem do siebie zwabiają. W tym tedy wszyscy miejscu ukochanym, Naturą samą siadszy zbudowanym, Puściwszy z głowy wszelkie utrapienia I wszystkie z myśli zzuwszy sprzeciwienia — Radziemy sobie, aby wypróżnione Spiżarnie znowu były nałożone, Ponieważ dalszą drogę jeszcze mamy, A kto wie, jakiej pogody zaznamy. Za czym kilka nas do Stokhopu cnego Idzie po żywność — miasta wesołego. Za nami drudzy, komu było trzeba, Idą kupować w drogę sobie chleba. Naprzód przez gaje, a
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 70
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
płakała Ciotka jej własna, iż rycząc łzy lała Jako bóbr z oczu — a porwawszy onę Rękami swemi usta jej zamknione Łyżką co prędzej srebrną rozdzierała I serdecznemi wódkami ją lała Pulsy maczając już i orbetanem, Już alkiermesem i drogiem balsamem Nozdrze i inne członki smarowała, Aby niebodze jaką pomoc dała. Ale hej! trudno Boskie zzuć wyroki! Bóg, co chce, czyni! próżno świat szeroki Zdrowiem ma władać! darmo ziółka swoje Soki i drogie puszczają napoje. Gdy Bóg koniecznie każe umrzeć komu, Nic nie pomogą i apteki w domu. O! i ty, ciotko, próżno serdecznemi Wódkami lejesz, darmo i wdzięcznemi Alkiermesami maścisz siostrzenice! Już
płakała Ciotka jej własna, iż rycząc łzy lała Jako bóbr z oczu — a porwawszy onę Rękami swemi usta jej zamknione Łyżką co prędzej srebrną rozdzierała I serdecznemi wódkami ją lała Pulsy maczając już i orbetanem, Już alkiermesem i drogiem balsamem Nozdrze i inne członki smarowała, Aby niebodze jaką pomoc dała. Ale hej! trudno Boskie zzuć wyroki! Bóg, co chce, czyni! próżno świat szyroki Zdrowiem ma władać! darmo ziółka swoje Soki i drogie puszczają napoje. Gdy Bóg koniecznie każe umrzeć komu, Nic nie pomogą i apteki w domu. O! i ty, ciotko, próżno serdecznemi Wódkami lejesz, darmo i wdzięcznemi Alkiermesami maścisz siestrzenice! Już
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 153
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
zwykł róg zsychać/ iż mu nogę ściągnie/ nie inaczej jedno jako ciasny bót/ skąd koń chramać musi: a gdy nie folgując przedsię go w drogę pędzą/ tedy mięso żywe przy kopycie leżące odgniecie/ tak iż mu ropą zajdzie/ i nieopatrzyli się wczas/ wszytko mu kopyta spada/ jakoby trzewik z nogi zzuł/ tak też w takim rogu barzo snadnieby od naopatrzniejszego kowala/ zagwozdżenie/ to jest zabicie za żywe przytrafiać się zwykło. Takim tedy sposobem róg odwilżać będziesz.
Daj wykopać dołek na stajni wzdłuż głęboki na piąć jednę/ a szeroki i długi według uważenia/ żeby koń dwiema nogami w nim stawać mógł/ nakładźże
zwykł rog zsycháć/ iż mu nogę śćiągnie/ nie ináczey iedno iáko ćiásny bót/ skąd koń chramáć muśi: á gdy nie folguiąc przedsię go w drogę pędzą/ tedy mięso żywe przy kopyćie leżące odgniećie/ ták iż mu ropą zaydźie/ y nieopátrzyli się wczás/ wszytko mu kopyta spada/ iákoby trzewik z nogi zzuł/ ták też w tákim rogu bárzo snádnieby od náopátrznieyszego kowalá/ zágwozdżenie/ to iest zábićie zá żywe przytráfiáć się zwykło. Tákim tedy sposobem rog odwilżáć będźiesz.
Day wykopáć dołek ná stáyni wzdłuż głęboki ná piąć iednę/ á szeroki y długi według vważenia/ żeby koń dwiemá nogámi w nim stáwáć mogł/ nákłádźże
Skrót tekstu: DorHip_II
Strona: Piijv
Tytuł:
Hippica to iest o koniach księgi_II
Autor:
Krzysztof Dorohostajski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603
I Penejus/ i wody Sperchijskie wydały Pobieranią/ i brzeg Baeces wiszem zagęściały. Wtąż zioła/ po Eubojskim Antedonie/ twała/ Jeszcze nie głośnym/ zmianą Glaukowego ciała. Dziewiąty dzień smokami na wosku jeżdząca Dziewiąta noc widziała/ pola pilnującą. Nazad gdy powróciła/ ledwie ziół uczuli Wonnych/ wiotchej starości skorę/ smocy/ zzuli. Przychodząca przed drzwiami/ i progiem stanęła/ Szczerym nakryta niebem; k czemu pokinęła Męskie tykwy/ i zdarnia ołtarzów zdziałała Parę: prawy Hetate/ młodość lewy miała. Te koszysckiem/ i leśnym chrostem obstawiawszy/ I tudzież w ziemi parę duczajek wybrawszy/ Nabożeństwo rożczyna: noże w gardlech topi Czarnych owiec/
Y Peneius/ y wody Sperchiyskie wydáły Pobieranią/ y brzeg Baeces wiszem zágęśćiáły. Wtąż źiołá/ po Euboyskim Antedonie/ twáłá/ Ieszcze nie głośnym/ zmiáną Glaukowego ciáłá. Dźiewiąty dźien smokámi ná wosku ieżdzącá Dźiewiąta noc widźiáłá/ polá pilnuiącą. Nazad gdy powroćiłá/ ledwie źioł vczuli Wonnych/ wiotchey stárośći skorę/ smocy/ zzuli. Przychodząca przed drzwiámi/ y progiem stánęłá/ Szczerym nakryta niebem; k czemu pokinęłá Męskie tykwy/ y zdarnia ołtarzow zdźiáłáłá Parę: práwy Hetáte/ młodość lewy miáłá. Te koszysckiem/ y lesnym chrostem obstáwiáwszy/ Y tudźiesz w źiemi parę duczáiek wybrawszy/ Nabożenstwo rożczyna: noże w gárdlech topi Czarnych owiec/
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 167
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
ognie prysnęły pianami/ I gdzie naziemię z kotła królpa ciepła padła/ Ziemia zmłodniała/ zielem/ i trawą nasiadła. Co Medea ujźrzawszy/ staremu zawadzi W gardło mieczem/ i z niego krew starą wycadzi. A napoi sokami. też gdy/ lub ustami/ Lub raną Eson wsarknął/ siwiźnę z włosami/ Broda zzuwszy w czarną maść natychżemiast weszła Szczurość/ bladość/ zgrzybiałość/ ni wiedzieć jak zeszła. Gdzie drzewiej zmarski były/ ciało następuje: Członki wszytkie jędrnieją. Eson się dziwuje/ I takim przed czterdziestką lat sięswpamiętywa/ A w inszym wieku na myśl inszą się zdobywa. Na to dziwo z niebiosów Bachus patrzał sobie/ I mamkom
ognie prysnęły piánámi/ Y gdźie náźiemię z kotłá krolpa ćiepła padłá/ Ziemiá zmłodniáłá/ źielem/ y trawą náśiádłá. Co Medea vyźrzáwszy/ stáremu záwadźi W gardło mieczem/ y z niego krew stárą wycádźi. A napoi sokámi. też gdy/ lub vstámi/ Lub ráną AEson wsarknął/ śiwiźnę z włosámi/ Brodá zzuwszy w czarną maść nátychżemiast weszłá Szczurość/ bladość/ zgrzybiałość/ ni wiedźieć iák zeszłá. Gdźie drzewiey zmárski były/ ciało nástępuie: Członki wszytkie iędrnieią. AEson się dźiwuie/ Y takim przed czterdźiestką lat sięswpamiętywa/ A w inszym wieku ná myśl inszą się zdobywa. Ná to dźiwo z niebiosow Bacchus pátrzał sobie/ Y mámkom
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 169
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
rodzeni byli/ i umarł by jeden brat bezpotomnie/ powinien drugi brat rodzony wziąć żonę bratnią/ żeby zostawił potomka umarłemu bratu swemu/ a jeśli by niechciał wziąć żony bratniej/ powinna była ta niewiasta iść do bramy/ i przełożonym sędziom to oznajmić/ i przed sędziami ta niewiasta przystąpiwszy do brata męża swego/ miała zzuć obuw jeden z nogi jego/ i plunąć na twarz jego mówiąc: tak się stanie człowiekowi/ który nie buduje domu brata swego/ a będzie nazwane imię jego w Izraelu/ dom z zutego/ ten zakon ceremonialny do obrządków należący/ i zakon judycialny/ do sądów należący/ przez Chrystusa jest zepsowany i skończony/ według
rodzeni byli/ y vmarł by ieden brat bezpotomnie/ powinien drugi brát rodzony wźiąć żonę brátnią/ żeby zostáwił potomka vmarłemu brátu swemu/ á iesli by niechćiáł wziąć żony brátniey/ powinna byłá ta niewiasta iść do brámy/ y przełożonym sędźiom to oznaymić/ y przed sędźiami ta niewiásta przystąpiwszi do brata mężá swego/ miáła zzuć obuw ieden z nogi iego/ y plunąć na twarz iego mowiąc: ták śię stanie człowiekowi/ ktory nie buduie domu bráta swego/ á będźie nazwáne imie iego w Izráelu/ dom z zutego/ ten zákon ceremoniálny do obrządkow należący/ y zákon iudicialny/ do sądow należący/ przez Chrystusa iest zepsowány y skończony/ według
Skrót tekstu: GalAlk
Strona: 13
Tytuł:
Alkoran Machometów
Autor:
Joannicjusz Galatowski
Drukarnia:
Łazarz Baranowicz
Miejsce wydania:
Czernihów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1683
nogi. Ściel łoże/ czyliś już posłała. Juści posłano. Niechaj ci dadzą białe poszewki/ a powlecz poduszki/ także i zwierzchnią i o spodnią pierzynę. Stanie się jak W. M każesz. Ktożto prześcieradło tak pomazał/ albo pies na nim leżał/ zdejm precz/ a przynieś insze. A pantoflemoje kędy Zzuj mi pończochy. VII. DIALÓG.
Muszą być myszy wtej komorze/ przeszłej nocy pogryzły mi były świece.
A mamże tu kotkę wsadzić? Wszak nie chce myszy łapać/ zastaw lepiej łapicę/ ta jest pewniejsza. Wypądź psa do sieni
Zamkni dom i okiennice/ by snadź złodziej nie wlazł/ a ukradł co.
nogi. Sćiel łoże/ cżyliś iuż posłáłá. Iuśći posłano. Niechay ći dádzą białe poszewki/ á powlecż poduszki/ tákże y zwierzchnią y o spodnią pierzynę. Stánie śię iák W. M każesz. Ktożto prześćierádło ták pomázał/ álbo pies ná nim leżał/ zdeym precż/ á przynieś insze. A pántoflemoie kędy Zzuy mi pońcżochy. VII. DIALOG.
Muszą być myszy wtey komorze/ przeszłey nocy pogryzły mi były świece.
A mamże tu kotkę wsádźić? Wszák nie chce myszy łápáć/ zástaw lepiey łápicę/ tá iest pewnieysza. Wypądź psá do śieni
Zámkni dom y okiennice/ by snadź złodźiey nie wlazł/ á vkradł co.
Skrót tekstu: VolcDial
Strona: 14v
Tytuł:
Viertzig dialogi
Autor:
Nicolaus Volckmar
Miejsce wydania:
Toruń
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
rozmówki do nauki języka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612