podeprze boki, Wszędy mu ciasno, choć ze świat szeroki. Rad by częstował, rad by dal, a nie ma, Przecię o sobie wiele pan brat trzyma. Mam, prawi, kędyś swoję substancyją I cyrografy w szkatule się kryją. Kilkaset złotych szaty mię kosztują, Wżdy muszę głód mrzec, bo mi nie borgują. Jeżdżało się też kiedyś sześcię koni," Co raz uciecze, nie rychło ugoni. I pacholików służyło mi kilka, Poznać po sierci chowanego wilka. Był i przyjaciel, bywało to u mnie, Że mi sto chłopstwa młocywało w gumnie. Jezny koń zawsze był u mnie z parypą, Siadałem z gośćmi w
podeprze boki, Wszędy mu ciasno, choć ze świat szeroki. Rad by częstował, rad by dal, a nie ma, Przecię o sobie wiele pan brat trzyma. Mam, prawi, kędyś swoję substancyją I cyrografy w szkatule się kryją. Kilkaset złotych szaty mię kosztują, Wżdy muszę głód mrzec, bo mi nie borgują. Jeżdżało się też kiedyś sześcię koni," Co raz uciecze, nie rychło ugoni. I pacholików służyło mi kilka, Poznać po sierci chowanego wilka. Był i przyjaciel, bywało to u mnie, Że mi sto chłopstwa młocywało w gumnie. Jezny koń zawsze był u mnie z parypą, Siadałem z gośćmi w
Skrót tekstu: NiebAnBad
Strona: 259
Tytuł:
Animusz, animasz
Autor:
Adam Nieboraczkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
nie wcześniej niż 1648
Data wydania (nie wcześniej niż):
1648
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
w tej nadziei zostając chudzina, Ni dobrej sukni, ni pieniędzy nie ma. Przecię u niego w głowie animuszno, Choć mało rybek, byle było juszno. Kawałek czasem ledwie zgryzie chleba, A na ulicy pluje aż do nieba. Nie może trafić, gdzie nań zarębuję, Piłby, ale mu zgoła nie borgują. Pannom rad śluzy, które on nie dbaj, Bo takich lubi , kiedy im co dają. Mów ze jeno z nim, wszak ujrzysz, coć rzecze, A zawadziwszy, to zaraz uciecze. Boi się szwanku, puszcza to mimo się, Iże w rzemieniu nie ma ani w trzosie. Nagorsze zimno,
w tej nadziei zostając chudzina, Ni dobrej sukni, ni pieniędzy nie ma. Przecię u niego w głowie animuszno, Choć mało rybek, byle było juszno. Kawałek czasem ledwie zgryzie chleba, A na ulicy pluje aż do nieba. Nie może trafić, gdzie nań zarębuję, Piłby, ale mu zgoła nie borgują. Pannom rad śluzy, które on nie dbaj, Bo takich lubi , kiedy im co dają. Mów ze jeno z nim, wszak ujrzysz, coć rzecze, A zawadziwszy, to zaraz uciecze. Boi się szwanku, puszcza to mimo sie, Iże w rzemieniu nie ma ani w trzosie. Nagorsze zimno,
Skrót tekstu: NiebAnBad
Strona: 259
Tytuł:
Animusz, animasz
Autor:
Adam Nieboraczkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
nie wcześniej niż 1648
Data wydania (nie wcześniej niż):
1648
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950