przedtem antidota Doświadczone ojczyźnie, lecz gdy żyła cnota Staropolska, w nas wszytkich nie były prywaty Ani też fakcjalskiej nie znalim intraty. Teraz oraz opak się wszytko w Polsce dzieje, Z naszych i sejmów świat się wszytek śmieje. W izbie waszej poselskiej jaka bywa wrzawa? Chcecie zawsze poprawiać wolności i prawa, A sami je gwałcicie zaciętą chciwością. Do was ja mówię, Bierscy, kupni nieprawością! Przyznawani, że jest wiele cnych koronnych synów, Którzy próżni takowych znajdują się winów. Wiem i to, że niektórzy mówią bardzo siła, Tak dalece, że choćby szkoła się kupiła
Pitagorów, stoików, nigdy by tak wiele Nie podała dyskursów, a
przedtem antidota Doświadczone ojczyźnie, lecz gdy żyła cnota Staropolska, w nas wszytkich nie były prywaty Ani też fakcyjalskiej nie znalim intraty. Teraz oraz opak się wszytko w Polszczę dzieje, Z naszych i sejmów świat się wszytek śmieje. W izbie waszej poselskiej jaka bywa wrzawa? Chcecie zawsze poprawiać wolności i prawa, A sami je gwałcicie zaciętą chciwością. Do was ja mówię, Bierscy, kupni nieprawością! Przyznawani, że jest wiele cnych koronnych synów, Którzy próżni takowych znajdują się winów. Wiem i to, że niektórzy mówią bardzo siła, Tak dalece, że choćby szkoła się kupiła
Pitagorów, stoików, nigdy by tak wiele Nie podała dyskursów, a
Skrót tekstu: SatStesBar_II
Strona: 728
Tytuł:
Satyr steskniony z pustyni w jasne wychodzi pole
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
, ergo oczywiście dyspensujecie prawo, positivam legem. Jeżeli W. Pan to chcesz zapierać i tak oczywistą negować rzecz, qvis caelum terris non misceat et mare caelo? Musicie tedy przyznać, że macie racje, dla których może od W. Panów dispensari lex 1690. nie mówię i W. Pan nie przyznasz, że gwałcicie prawo 1690. ergo to dyspensujecie prawo, bo W. Panu mówić inaczej niemożna. Więc i mnie W. Pan musisz przyznać, że dantur tales casus, gdzie wyraźnie prawo dispensari może. SĄŚIAD: Zagadnąłeś mnie W. Pan, radby, owej zażył nauki, si qvae tamen acta patebunt, illa licet
, ergo oczywiśćie dyspensuiećie prawo, positivam legem. Ieżeli W. Pan to chcesz zapierać y tak oczywistą negować rzecz, qvis caelum terris non misceat et mare caelo? Muśićie tedy przyznać, że maćie racye, dla ktorych może od W. Panow dispensari lex 1690. nie mowię y W. Pan nie przyznasz, że gwałćićie prawo 1690. ergo to dyspensuiećie prawo, bo W. Panu mowić inaczey niemożna. Więc y mnie W. Pan muśisz przyznać, że dantur tales casus, gdźie wyraźnie prawo dispensari może. SĄŚIAD: Zagadnąłeś mnie W. Pan, radby, owey zażył nauki, si qvae tamen acta patebunt, illa licet
Skrót tekstu: KonSRoz
Strona: 34
Tytuł:
Rozmowa pewnego ziemianina ze swoim sąsiadem
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi, pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
, i mówiące wyraźnie Strzeż Boże! jeżeliby aliqvo fato nie doszło obranie Marszałka, Prawo to mówię, jest tylko fałszywy, ladajaki pretekst, do rwania Sejmu przed Marszałka elekcją. Więc oczywiście, non vigore conditae Legis na Sejmie 1699. W. Panowie dyspensujecie się w Prawie 1690. (bo nie mówię, że go gwałcicie) ale tylko dla jakichsi inszych racyj i potrzeb, które się słuszne W. Panom zdają, a ja ich nie egzaminuję. Więc Mci Panie gdyby inszych nie było, samych W. Panów przykładem i torem idąc, którzy Sejmu penitus żadnego nie macie pozwalającego dispensationem Legis A. 1690. samych, mówię, W.
, y mowiące wyraźnie Strzeż BOZE! ieżeliby aliqvo fato nie doszło obranie Marszałka, Prawo to mowię, iest tylko fałszywy, ladaiaki pretext, do rwania Seymu przed Marszałka elekcyą. Więc oczywiśćie, non vigore conditae Legis na Seymie 1699. W. Panowie dyspensuiećie śię w Prawie 1690. (bo nie mowię, że go gwałćićie) ale tylko dla iakichśi inszych racyy y potrzeb, ktore śię słuszne W. Panom zdaią, a ia ich nie examinuię. Więc Mći Panie gdyby inszych nie było, samych W. Panow przykładem y torem idąc, ktorzy Seymu penitus żadnego nie maćie pozwalaiącego dispensationem Legis A. 1690. samych, mowię, W.
Skrót tekstu: KonSRoz
Strona: 37
Tytuł:
Rozmowa pewnego ziemianina ze swoim sąsiadem
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi, pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
? o głupie dziatki, azaż to ociec, jako się tym chlubi, azaż nie krwawy ojczym, który was fortelnie odemnie oderwawszy i złotą was wędą ułowiwszy, jedno dziecię o drugie roztrąca? A wy też azażeście dobre dzieci, którzy chcąc co w odmęcie ułowić, naród swój lżycie, własne wolności gwałcicie? Wyrodkowie to, a nie właśni synowie czynią. Wierzcie mi, dziatki moje, że już nie wczas będzie tę ranę leczyć, dawszy się jej dla tym większego zysku tak szkodliwie zapsować; przydzie piekielny ogień, dla którego po członku żałośnie odrzynając, i samego ciała przydzie postradać. A kogożeście, moje miłe dziatki
? o głupie dziatki, azaż to ociec, jako się tym chlubi, azaż nie krwawy ojczym, który was fortelnie odemnie oderwawszy i złotą was wędą ułowiwszy, jedno dziecię o drugie roztrąca? A wy też azażeście dobre dzieci, którzy chcąc co w odmęcie ułowić, naród swój lżycie, własne wolności gwałcicie? Wyrodkowie to, a nie właśni synowie czynią. Wierzcie mi, dziatki moje, że już nie wczas będzie tę ranę leczyć, dawszy się jej dla tym większego zysku tak szkodliwie zapsować; przydzie piekielny ogień, dla którego po członku żałośnie odrzynając, i samego ciała przydzie postradać. A kogożeście, moje miłe dziatki
Skrót tekstu: HerburtStrzałaCz_II
Strona: 167
Tytuł:
Strzała, którą Korona polska, śmiertelna już matka, strażą obtoczona, z ciężkiego więzienia swego do dziatek swych stanu rycerskiego wypuściła
Autor:
Jan Szczęsny Herburt
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918