: całości praw i wolności jej strzec, o nie się zastawiać, nie tylko majętności, ale i zdrowia, nawet krwie swej dla zatrzymania ich wcale nie ochraniając. Kto czyta kroniki polskie, Miłościwi PP. Bracia, doczyta się tego, że przodkowie WMciów i nas wszystkich za onych dawnych wieków prostemi oraczami byli, ziemię pachali, powinności wszystkie te, co je nam teraz poddani naszy czynią, odprawowali. Cóż je szlachcicami poczyniło? - Pewnie, że nie handel, pewnie, że nie lichwa, pewnie, że nie rola, ale sama cnota, która powodem im do tego była, że rozkochawszy się w ojczyźnie, mile dla niej zdrowia
: całości praw i wolności jej strzec, o nie się zastawiać, nie tylko majętności, ale i zdrowia, nawet krwie swej dla zatrzymania ich wcale nie ochraniając. Kto czyta kroniki polskie, Miłościwi PP. Bracia, doczyta się tego, że przodkowie WMciów i nas wszystkich za onych dawnych wieków prostemi oraczami byli, ziemię pachali, powinności wszystkie te, co je nam teraz poddani naszy czynią, odprawowali. Cóż je szlachcicami poczyniło? - Pewnie, że nie handel, pewnie, że nie lichwa, pewnie, że nie rola, ale sama cnota, która powodem im do tego była, że rozkochawszy się w ojczyźnie, mile dla niej zdrowia
Skrót tekstu: PismoSzlachCz_III
Strona: 358
Tytuł:
Pismo szlachcica jednego, w którym o rozprawie znać daje do braciej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
że powstał/ a iżby co gorszego stąd nieurosło/ musieli Amuratowi wtym pozwolić. Roku 1575. z dwiema sto set tysięcy ludu tak jezdnego jako i pieszego do Węgier wtargnął/ i okrutne tyraństwo tamże broił/ Blanstynu dobył/ i wiele tysięcy Chrześcijan zabrał. Toż właśnie. Roku 1586. 3 znamienitym wojskiem/ pachał/ pomknawszy się pod Fortycę Witszę/ onej dobył/ i dwatysiące ludu Chrześcijańskiego pomordował/ i do niewoli zabrał. Ruszać się też dobyć fortycę Zyzaku/ onej potym/ aczkolwiek z wielką szkodą/ dobył; Gdzie Chrześcijanie widząc/ że już niemożnobyło Fortycę otrzymać/ potężnie i mężnie na turka natarli/ i onych do ośminastu tysięcy
że powstał/ á iżby co gorszego ztąd nieurosło/ muśieli Amurátowi wtym pozwolić. Roku 1575. z dwiemá sto set tyśięcy ludu ták iezdnego iako y pieszego do Węgier wtargnął/ y okrutne tyránstwo támże broił/ Blánstynu dobył/ y wiele tyśięcy Chreśćián zabrał. Tosz właśnie. Roku 1586. 3 známienitym woyskiem/ pachał/ pomknawszy śię pod Fortycę Witszę/ oney dobył/ y dwátyśiące ludu Chrześćiánskiego pomordował/ y do niewoli zábrał. Ruszać się tesz dobyć fortycę Zyzáku/ oney potym/ áczkolwiek z wielką szkodą/ dobył; Gdzie Chreśćiánie widząc/ że iusz niemożnobyło Fortycę otrzymáć/ potężnie y mężnie ná turká nátárli/ y onych do ośminastu tyśięcy
Skrót tekstu: FurUważ
Strona: F4v
Tytuł:
Astrophiczne uważanie o ułożeniu powietrza
Autor:
Stefan Furman
Drukarnia:
Dawid Frydrych Rhetiusz
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
kalendarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1664
Data wydania (nie wcześniej niż):
1664
Data wydania (nie później niż):
1664
się Jezuitowie i z swymi szkołami gnieździć, a co więtsza, w każdym, w którym zechcą, kościele exercitium chwały Bożej, w każdej szkole artium liberalium profesyą bez zabraniania odprawować, w każdej, która się im podoba, gospodzie mieszkać, a krótce mówiąc, wszędzie wszytko, co się zabaży, czynić, wszelakie dziwy pachać i tyranizować będą mogli. Lecz iż łatwiej pojedynkiem strzałki łamać, przeto chcąc
sobie naprzód Toruńczany odłączyć, a Gdańszczany, Elblążany i insze na pochwilek schować, dla oszukania ubezpieczenia i dla oderwania ich od spólnego z Toruńczany poczucia sam tylko Toruń w tytułe diserte wspomniono.
Po tytułe, zaraz na początku konstytucji jest narracja o tem
się Jezuitowie i z swymi szkołami gnieździć, a co więtsza, w każdym, w którym zechcą, kościele exercitium chwały Bożej, w każdej szkole artium liberalium profesyą bez zabraniania odprawować, w każdej, która się im podoba, gospodzie mieszkać, a krótce mówiąc, wszędzie wszytko, co się zabaży, czynić, wszelakie dziwy pachać i tyranizować będą mogli. Lecz iż łatwiej pojedynkiem strzałki łamać, przeto chcąc
sobie naprzód Toruńczany odłączyć, a Gdańszczany, Elblążany i insze na pochwilek schować, dla oszukania ubezpieczenia i dla oderwania ich od spólnego z Toruńczany poczucia sam tylko Toruń w tytule diserte wspomniono.
Po tytule, zaraz na początku konstytucyej jest narracya o tem
Skrót tekstu: UważKonstCz_III
Strona: 300
Tytuł:
Krótkie uważenie konstytucyej nowotniej o Jezuitach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1618
/ wszakże na to wiele ludzi ratowali/ a których Żydzi leczyli/ rzadko który nie umarł. I przyszedszy do Króla/ żądali aby zakazał tym Żydom więcej Chrześcijanów leczyć/ nie leczyć ale truć. Król wziąwszy od nich sprawę/ rozkazał Żydom aby od tych lekarstw przestali/ którzy acz jawnie nie śmieli/ jednak potajemnie pachali swoję zbrodnie. A jednego zacnego Pana imieniem Bozysława/ swym mistrzostwem zabili. Król mając o tym co dzień to lepszą sprawę co Żydowie robili/ wezwawszy do siebie z nich jednego Lekarza naznamienitszego/ któremu imiębyło Majer/ kazał go wnet tej godksiny wziąć/ a na męki dać/ który wiele wydał innych Żydów. Król posławszy
/ wszákże ná to wiele ludźi rátowáli/ á ktorych Zydźi leczyli/ rzadko ktory nie vmárł. Y przyszedszy do Krolá/ żądáli áby zákazał tym Zydom więcey Chrześćiánow leczyć/ nie leczyć ále truć. Krol wźiąwszy od nich spráwę/ roskazał Zydom áby od tych lekarstw przestáli/ ktorzy ácz iáwnie nie smieli/ iednák potáiemnie pachali swoię zbrodnie. A iednego zacnego Páná imięniem Bozysłáwá/ swym mistrzostwem zábili. Krol máiąc o tym co dźień to lepszą spráwę co Zydowie robili/ wezwawszy do śiebie z nich iednego Lekárza naznámienitszego/ ktoremu imiębyło Máyer/ kázał go wnet tey godxiny wźiąć/ á ná męki dáć/ ktory wiele wydał innych Zydow. Krol posławszy
Skrót tekstu: SleszDow
Strona: 7
Tytuł:
Jasne dowody o doktorach żydowskich
Autor:
Sebastian Sleszkowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
że on po lesie, wziąwszy głos, Echo daleko niesie.
A gdy się szerzej dźwięk jej rozlega, zwierz też rogaty do niej się zbiega, żartkim pobiegiem przenosząc rowy ani ich dzierżą rzeki z ostrowy.
Widzieć tam było w smętnej gromadzie, że część po grzbietach poroże kładzie, część ich spuściło do ziemie głowy, pachając nozdrzem zwierzynki płówej.
Ale gdy matka smętek ponowi i ci co przed nią, z tyłu, i owi, wszyscy w żałosnym ryku, co mogą, narzekać onej łani pomogą.
Równy żal w Rybskich nastąpił domu, którego cnoty tajne nikomu, aleć tych rychlej tknie Bóg wysoki, co drżą na Jego święte
że on po lesie, wziąwszy głos, Echo daleko niesie.
A gdy się szerzej dźwięk jej rozlega, zwierz też rogaty do niej się zbiega, żartkim pobiegiem przenosząc rowy ani ich dzierżą rzeki z ostrowy.
Widzieć tam było w smętnej gromadzie, że część po grzbietach poroże kładzie, część ich spuściło do ziemie głowy, pachając nozdrzem zwierzynki płowéj.
Ale gdy matka smętek ponowi i ci co przed nią, z tyłu, i owi, wszyscy w żałosnym ryku, co mogą, narzekać onej łani pomogą.
Równy żal w Rybskich nastąpił domu, którego cnoty tajne nikomu, aleć tych rychlej tknie Bóg wysoki, co drżą na Jego święte
Skrót tekstu: MiasKZbiór
Strona: 307
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Kacper Miaskowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia, fraszki i epigramaty
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Alina Nowicka-Jeżowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1995