Pięćdziesiąt; tam wnuk z babą, tu zaś wnuczka z dziadem: Za lat kilka jej łóżka, tobie trzeba stolca. Umrzesz? Jakoś ty dziewczę, ona pojmie golca. Nie chciałeś z równą ciągnąć w małżeńskim chomącie, Bies po klaczy, dwa źrebię po starym drygancie. Gałąź, mówią, na której mąż się wiesi: żona. Urwałeś się od zgniłej, dotrzyma zielona. O, szkarady nierozum, aże myślić groza, Raz się urwawszy, szukać inszego powroza! Chcesz wisieć, bywszy młodym, póki nie dorośnie, Żebyś ją mógł snadnie zgiąć, młodej szukaj sośnie; A kiedyć lata dojdą i już będziesz starem,
Pięćdziesiąt; tam wnuk z babą, tu zaś wnuczka z dziadem: Za lat kilka jej łóżka, tobie trzeba stolca. Umrzesz? Jakoś ty dziewczę, ona pojmie golca. Nie chciałeś z równą ciągnąć w małżeńskim chomącie, Bies po klaczy, dwa źrebię po starym drygancie. Gałąź, mówią, na której mąż się wiesi: żona. Urwałeś się od zgniłej, dotrzyma zielona. O, szkarady nierozum, aże myślić groza, Raz się urwawszy, szukać inszego powroza! Chcesz wisieć, bywszy młodym, póki nie dorośnie, Żebyś ją mógł snadnie zgiąć, młodej szukaj sośnie; A kiedyć lata dojdą i już będziesz starem,
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 41
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
kurwą ożenił; lecz on dba o to mniej, Jeżeli zapomniany język mu przypomni. 93 (P). KOGO ZŁY DUCH ZAZIONĄŁ, NIE PORADZĄ KSIĘŻA SZLACHCIC SIĘ WIESZA Z ROZPACZY
Pokwapiwszy wyprzedał ze szpiklerza zboże Szlachcic jeden; aż skoro na przednowiu zdroże, Wpadł w rozpacz widząc, jaka potkała go szkoda, I wiesi się na pasie, szedłszy do ogroda. Tak ci dla marnej rzeczy drugim żywot zmierznie. Zdybawszy go kucharka z jabłoni oderznie. W godzinę, czyli we trzy, przyszedszy do siebie, Poprzysięga, że już był jedną nogą w niebie. Nie dba na skrupuł, który ksiądz mu czyni; zaczem w Owę niewiastę srodze
kurwą ożenił; lecz on dba o to mniej, Jeżeli zapomniany język mu przypomni. 93 (P). KOGO ZŁY DUCH ZAZIONĄŁ, NIE PORADZĄ KSIĘŻA SZLACHCIC SIĘ WIESZA Z ROZPACZY
Pokwapiwszy wyprzedał ze szpiklerza zboże Szlachcic jeden; aż skoro na przednowiu zdroże, Wpadł w rozpacz widząc, jaka potkała go szkoda, I wiesi się na pasie, szedszy do ogroda. Tak ci dla marnej rzeczy drugim żywot zmierznie. Zdybawszy go kucharka z jabłoni oderznie. W godzinę, czyli we trzy, przyszedszy do siebie, Poprzysięga, że już był jedną nogą w niebie. Nie dba na skrupuł, który ksiądz mu czyni; zaczem w Owę niewiastę srodze
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 572
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
; Dopiero wstydem podchodzą mu skroni, Kryje się biedny i listkami z drzewa Swoję i z żoną sromotę odziewa; Ale to próżno, bo wedle zwyczaju Gardłowej sprawy poszli na śmierć z raju. Dopiero głupi Judasz poznał winę, Skoro na szyję nagotował linę; Idzie w las, gdzie by go nie mogło słońce Dojźreć: wiesi się w dolinie na płonce. Jużeś się to skrył? O Judaszu ślepy, Choćbyś w podziemne zakopał się sklepy, Choćbyś i w morskiej ponurzył się toni, W tropy cię pomsta twego grzechu goni. Na tymże, sługo, powrozie, niewierny, We wrzące siarką dziś pójdziesz Awerny, Gdzie przez tak
; Dopiero wstydem podchodzą mu skroni, Kryje się biedny i listkami z drzewa Swoję i z żoną sromotę odziewa; Ale to próżno, bo wedle zwyczaju Gardłowej sprawy poszli na śmierć z raju. Dopiero głupi Judasz poznał winę, Skoro na szyję nagotował linę; Idzie w las, gdzie by go nie mogło słońce Dojźreć: wiesi się w dolinie na płonce. Jużeś się to skrył? O Judaszu ślepy, Choćbyś w podziemne zakopał się sklepy, Choćbyś i w morskiej ponurzył się toni, W tropy cię pomsta twego grzechu goni. Na tymże, sługo, powrozie, niewierny, We wrzące siarką dziś pójdziesz Awerny, Gdzie przez tak
Skrót tekstu: PotZmartKuk_I
Strona: 615
Tytuł:
Dialog o zmartwychwstaniu pańskim.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987