stąpaniu postępować, i jak się sprawować w bieganiu. Nóżeczki na kamieniu gdyby szwankowały, zaraz by Cię me ręce suplementowały. Owszem, życzę, byś często padał na twarz Twoję, by upadłego ręce obłapiały moje. Ani żadnej nagrody chcę po takiej pracy, dość będę miała z słodkich ustek Twoich płacy. X
Na łóżeczku moim przez całą noc szukałam, którego kocha dusza moja. Szukałam i nie znalazłam Go. Canticum canticorum 3
Muzy nasze żądz czystych wdzięczny dźwięk wydają, a twoich, Hymeneje, fest nie wspominają. Tenże ogień jest w duszach, co i ciała pali, owszem, jeszcze na ciało większy pożar wali
stąpaniu postępować, i jak się sprawować w bieganiu. Nóżeczki na kamieniu gdyby szwankowały, zaraz by Cię me ręce suplementowały. Owszem, życzę, byś często padał na twarz Twoję, by upadłego ręce obłapiały moje. Ani żadnej nagrody chcę po takiej pracy, dość będę miała z słodkich ustek Twoich płacy. X
Na łóżeczku moim przez całą noc szukałam, którego kocha dusza moja. Szukałam i nie znalazłam Go. Canticum canticorum 3
Muzy nasze żądz czystych wdzięczny dźwięk wydają, a twoich, Hymeneje, fest nie wspominają. Tenże ogień jest w duszach, co i ciała pali, owszem, jeszcze na ciało większy pożar wali
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 104
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
skargi przekładały, a łzy nieme niż słowa więcej głosu miały. Ach, nie wiem skwapliwego odejścia przyczyny! Boję się, by nie znalazł do mnie jakiej winy. Smutne oczy cały dzień już Go nie widziały, znać, że mu insze wczasy barziej smakowały. Jakoż pewne odmiennej miłości dowody, gdy lepszej w cudzym szuka łóżeczku wygody! Ach, jakom noc w lamentach mizernie strawiła, w owdowiałej łożnicy gdym bez Ciebie była! Już prawie ranną Zorzę Miesiąc biegiem ścigał i głęboki sen oczy obciążałe dźwigał, gdy mi się zdało, że mię coś we śnie ostrzega: „Wstań, oto cię Kochanek już cale odbiega!”. Ocknę
skargi przekładały, a łzy nieme niż słowa więcej głosu miały. Ach, nie wiem skwapliwego odejścia przyczyny! Boję się, by nie znalazł do mnie jakiej winy. Smutne oczy cały dzień już Go nie widziały, znać, że mu insze wczasy barziej smakowały. Jakoż pewne odmiennej miłości dowody, gdy lepszej w cudzym szuka łóżeczku wygody! Ach, jakom noc w lamentach mizernie strawiła, w owdowiałej łożnicy gdym bez Ciebie była! Już prawie ranną Zorzę Miesiąc biegiem ścigał i głęboki sen oczy obciążałe dźwigał, gdy mi się zdało, że mię coś we śnie ostrzega: „Wstań, oto cię Kochanek już cale odbiega!”. Ocknę
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 105
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
byłyby mi roże i z koła Kastyjady zdałoby się łoże; stałyby mi za perły dwie Agaty rany i Blandyny za cichą owcę byk miedziany. W ostatku bym i jatki z pogańskiego ciała, i wszytkich katów męki za jeden śmiech miała. W takim ogniu żarliwym wtenczas miłość była, gdy się w złotym łóżeczku z Kochankiem pieściła, ale gdy mię pociechy moje odbieżały, wnet się nad lód scytyjski zimne myśli stały – tak róże, które wiosna długo pielęgnuje, niewinnie przykry Auster oraz rujnuje; tak i płonki oliwne, które Pallas rości, Eolowe nadęte wywracają złości. Ach, próżnom Cię w spokojnym usłaniu szukała, któregom na
byłyby mi roże i z koła Kastyjady zdałoby się łoże; stałyby mi za perły dwie Agaty rany i Blandyny za cichą owcę byk miedziany. W ostatku bym i jatki z pogańskiego ciała, i wszytkich katów męki za jeden śmiech miała. W takim ogniu żarliwym wtenczas miłość była, gdy się w złotym łóżeczku z Kochankiem pieściła, ale gdy mię pociechy moje odbieżały, wnet się nad lód scytyjski zimne myśli stały – tak róże, które wiosna długo pielęgnuje, niewinnie przykry Auster oraz ruinuje; tak i płonki oliwne, które Pallas rości, Eolowe nadęte wywracają złości. Ach, próżnom Cię w spokojnym usłaniu szukała, któregom na
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 107
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
XI
Wstanę i obejdę miasto wkoło, po ulicach i przecznicach szukać będę, którego kocha dusza moja; szukałam Go i nie znalazłam. Canticum canticorum 3
Lubo późno, przeciem się w swym błędzie postrzegła, znalazłabym, bym dawniej szukać Cię wybiegła. Mniemałam, żeś się jeszcze w łóżeczku wczasował, któregoś, widzę, sobie nie barzo smakował. Cóż czynić? Będę przecię wczasu zażywała i bez Ciebie snem smacznym oczy usypiała. Ale – ach! – trudno leżeć w opłakanej chacie, trudno członki wczasować przy takowej stracie. Choćby woda szemraniem w wdzięcznych swych strumykach sen zwabiała z gór przykrych, lecąc po kamykach
XI
Wstanę i obejdę miasto wkoło, po ulicach i przecznicach szukać będę, którego kocha dusza moja; szukałam Go i nie znalazłam. Canticum canticorum 3
Lubo późno, przeciem się w swym błędzie postrzegła, znalazłabym, bym dawniej szukać Cię wybiegła. Mniemałam, żeś się jeszcze w łóżeczku wczasował, któregoś, widzę, sobie nie barzo smakował. Cóż czynić? Będę przecię wczasu zażywała i bez Ciebie snem smacznym oczy usypiała. Ale – ach! – trudno leżeć w opłakanej chacie, trudno członki wczasować przy takowej stracie. Choćby woda szemraniem w wdzięcznych swych strumykach sen zwabiała z gór przykrych, lecąc po kamykach
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 108
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
w niskości. Jego tedy przywitajmy, a z anioły zaśpiewajmy: Chwała na wysokości.
— Witaj, Panie! Cóż się stanie, że rozkoszy niebieskie Opuściłeś, a zstąpiłeś na te niskości ziemskie? — Miłość moja to sprawiła, by człowieka wywyższyła Aż w niebo empirejskie.
— Czem w żłobeczku, nie w łóżeczku, na sianku-ś położony? Czem z bydlęty, nie z panięty, w stajni jesteś złożony? — By człek sianu przyrównany, grzesznik bydlęciem nazwany, Przeze mnie był zbawiony.
— Twoje państwo i poddaństwo jest świat cały, o Boże! Tyś polny kwiat, czemuż Cię świat przyjąć nie chce
w niskości. Jego tedy przywitajmy, a z anioły zaśpiewajmy: Chwała na wysokości.
— Witaj, Panie! Cóż się stanie, że rozkoszy niebieskie Opuściłeś, a zstąpiłeś na te niskości ziemskie? — Miłość moja to sprawiła, by człowieka wywyższyła Aż w niebo empirejskie.
— Czem w żłobeczku, nie w łóżeczku, na sianku-ś położony? Czem z bydlęty, nie z panięty, w stajni jesteś złożony? — By człek sianu przyrównany, grzesznik bydlęciem nazwany, Przeze mnie był zbawiony.
— Twoje państwo i poddaństwo jest świat cały, o Boże! Tyś polny kwiat, czemuż Cię świat przyjąć nie chce
Skrót tekstu: KolBar_II
Strona: 671
Tytuł:
Kolędy
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
kolędy i pastorałki
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1721
Data wydania (nie wcześniej niż):
1721
Data wydania (nie później niż):
1721
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965