kaci na mękach o grzechy pytają. I tak u ciebie naszy księża są katami - Wy jesteście takimi, ministrowie, sami!
Aza nie ten jest katem, co traci złoczyńce? Wy to radzi czynicie, a toż mię nie wińcie, Żem to wam predykatom odmierzył prawdziwie, Coście wy namierzyli naszy księży łżywie. Major jest dosyć jasna, próbuje minorem, Gdy kto przyjdzie do was, co zgrabiwszy worem, Czyli go rozgrzeszycie pokutującego? Tak? - Znowu zabijecie raz już zabitego. Rozgrzeszając rzekomo głupich zawodzicie, I onych z dusznej śmierci do wiecznej pędzicie. Naszy zaś spowiednicy, iż moc z Boga mają, Z umarłych żywe
kaci na mękach o grzechy pytają. I tak u ciebie naszy księża są katami - Wy jesteście takimi, ministrowie, sami!
Aza nie ten jest katem, co traci złoczyńce? Wy to radzi czynicie, a toż mię nie wińcie, Żem to wam predykatom odmierzył prawdziwie, Coście wy namierzyli naszy księży łżywie. Major jest dosyć jasna, próbuje minorem, Gdy kto przyjdzie do was, co zgrabiwszy worem, Czyli go rozgrzeszycie pokutującego? Tak? - Znowu zabijecie raz już zabitego. Rozgrzeszając rzekomo głupich zawodzicie, I onych z dusznej śmierci do wiecznej pędzicie. Naszy zaś spowiednicy, iż moc z Boga mają, Z umarłych żywe
Skrót tekstu: RamMKolKontr
Strona: 265
Tytuł:
Kolenda
Autor:
Mikołaj Aleksander Ramułt
Drukarnia:
Jan Wolrab
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
młodości swej do tego czasu zwyczaju nie miał z namocniejszym i z nasłabszym nieprzyjacielem moim, piórkiem szermować. Zły a niecnotliwy człowiecze, zdrajco poczciwości mojej, na twoje pisanie w pierwszym paragrafie niecnotliwe, uszczypliwe, kurewskie, bo kiedybyś był człowiekiem cnotliwym i rycerskim, tedybyś się takim pisaniem wszetecznym i targającym się łżywie na dobrą sławę moję, nie zniósszy pierwej z siebie tego, co nosisz, nie bawił, której żaden człowiek cnotliwy przygany nie dawał, ani dać może, tak ci odpisuję, jako i w pierwszym liście, że łżesz, jako pies. Diabeł ojcem tych, którzy jego robotę robią i jego spraw niecnotliwych przeciwko Panu
młodości swej do tego czasu zwyczaju nie miał z namocniejszym i z nasłabszym nieprzyjacielem moim, piórkiem szermować. Zły a niecnotliwy człowiecze, zdrajco poczciwości mojej, na twoje pisanie w pierwszym paragrafie niecnotliwe, uszczypliwe, kurewskie, bo kiedybyś był człowiekiem cnotliwym i rycerskim, tedybyś się takim pisaniem wszetecznym i targającym się łżywie na dobrą sławę moję, nie zniósszy pierwej z siebie tego, co nosisz, nie bawił, której żaden człowiek cnotliwy przygany nie dawał, ani dać może, tak ci odpisuję, jako i w pierwszym liście, że łżesz, jako pies. Dyabeł ojcem tych, którzy jego robotę robią i jego spraw niecnotliwych przeciwko Panu
Skrót tekstu: JazStadListyCz_II
Strona: 184
Tytuł:
Korespondencja Jazłowieckiego z Diabłem-Stadnickim
Autor:
Hieronim Jazłowiecki, Stanisław Stadnicki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
baczenie na urząd senatorski, któryć się niegodnie dostał, a miałbyś jaką chęć do nieprzyjaźni ze mną (do którejem ci nigdy przyczyny nie dał), tedy nie kurewskiemi swarami, ale tym, czym się godzi człowieku poczciwemu i szlacheckiemu, rozeprzeć się było ze mną. Jako wszytkie insze rzeczy, tak i to łżywie mi przyczytasz, abym ja paskwiliusze miał pisać; twoje to rzemiesło, nie moje. Rękę swoję wprawowałem od młodości nie w szermierstwo piórkiem, ale szablą; jako na małego, tak i wielkiego nieprzyjaciela mego nigdym się piórkiem nie targał. Takiem, jakoś ty, równać się dopuszczam z Nalewajkiem, ale
baczenie na urząd senatorski, któryć się niegodnie dostał, a miałbyś jaką chęć do nieprzyjaźni ze mną (do którejem ci nigdy przyczyny nie dał), tedy nie kurewskiemi swarami, ale tym, czym się godzi człowieku poczciwemu i ślacheckiemu, rozeprzeć się było ze mną. Jako wszytkie insze rzeczy, tak i to łżywie mi przyczytasz, abym ja paskwiliusze miał pisać; twoje to rzemiesło, nie moje. Rękę swoję wprawowałem od młodości nie w szermierstwo piórkiem, ale szablą; jako na małego, tak i wielkiego nieprzyjaciela mego nigdym się piórkiem nie targał. Takiem, jakoś ty, równać się dopuszczam z Nalewajkiem, ale
Skrót tekstu: JazStadListyCz_II
Strona: 185
Tytuł:
Korespondencja Jazłowieckiego z Diabłem-Stadnickim
Autor:
Hieronim Jazłowiecki, Stanisław Stadnicki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
paragrafy tym ci też płacę, że łżesz, jako nikczemny pies; że się nie umiesz w swoim poczciwym kochać, przeto się na uczciwe cudze targasz. Kiedy tego dowiedziesz, żem ja Gierałtowskiemu kazał uszy i nos urżnąć, tedyć przyznam, żeś wszystko prawdę pisał; ale jako to łżesz, tak i wszytko łżywie, potwarliwie i niecnotliwie piszesz. A czemuż to, nikczemny człowiecze, piszesz, a sam nie wiesz, co, że sługa mój uciekał z Turek, fałszywą monetę odmieniwszy? A także to tam łacno przebieżeć, jako przez Polskę? Pytaj się tych, co tam bywają; każdyć to zada, że łżesz
paragrafy tym ci też płacę, że łżesz, jako nikczemny pies; że się nie umiesz w swoim poczciwym kochać, przeto się na uczciwe cudze targasz. Kiedy tego dowiedziesz, żem ja Gierałtowskiemu kazał uszy i nos urżnąć, tedyć przyznam, żeś wszystko prawdę pisał; ale jako to łżesz, tak i wszytko łżywie, potwarliwie i niecnotliwie piszesz. A czemuż to, nikczemny człowiecze, piszesz, a sam nie wiesz, co, że sługa mój uciekał z Turek, fałszywą monetę odmieniwszy? A także to tam łacno przebieżeć, jako przez Polskę? Pytaj się tych, co tam bywają; każdyć to zada, że łżesz
Skrót tekstu: JazStadListyCz_II
Strona: 185
Tytuł:
Korespondencja Jazłowieckiego z Diabłem-Stadnickim
Autor:
Hieronim Jazłowiecki, Stanisław Stadnicki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918