złotym spławił; Abo Europa, której tenże bóg nabawił Trwogi, kiedy przybrawszy kształt wołu białego Niosł drogą korzyść środkiem morza głębokiego. Czyś jedna z owych bogiń, której przysądzone Jabko złote, a drugie były poniżone, Choć Juno kreskę swoję płaciła możnością, Minerwa z drugiej strony męstwem i mądrością. Czyś z łabęcia i ślicznej Ledy urodzona, A z nadobnej Heleny w Annę przemieniona? Żeś tak śliczna i wdzięczna, a przy swej wdzięczności Próżnaś jest (przyznam prawdę) pychy i hardości. Czym masz wszytkich afekty ku sobie skłonione, Ale moje najbarziej serce zniewolone. Zniewolone afektem twoim osobliwym, Który tobie wypłacać chcę piórem życzliwym
złotym spławił; Abo Europa, ktorej tenże bog nabawił Trwogi, kiedy przybrawszy kształt wołu białego Niosł drogą korzyść środkiem morza głębokiego. Czyś jedna z owych bogiń, ktorej przysądzone Jabko złote, a drugie były poniżone, Choć Juno kreskę swoję płaciła możnością, Minerwa z drugiej strony męstwem i mądrością. Czyś z łabęcia i ślicznej Ledy urodzona, A z nadobnej Heleny w Annę przemieniona? Żeś tak śliczna i wdzięczna, a przy swej wdzięczności Prożnaś jest (przyznam prawdę) pychy i hardości. Czym masz wszytkich afekty ku sobie skłonione, Ale moje najbarziej serce zniewolone. Zniewolone afektem twoim osobliwym, Ktory tobie wypłacać chcę piorem życzliwym
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 223
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
twe dalsze wdzięki szata już okryła I sądu o nich wszczynać oku zabroniła, Ale że myśl łakoma i szaty przechodzi, Jeśli z tego, co widać, sądzić mi się godzi, O tym, czego nie widać, takbym sądził śmiało, Iż tak białe i miękkie wszytko twoje ciało, Że jeszcze puch przechodzi łabęcia onego, W którym ono utaił Jowisz Bóstwa swego, Nie chcąc, aby poznany był od kogo, kiedy Przymknął się w takim kształcie do nadobnej Ledy. Ach, gdybym miał w swej mocy lub skarby Krezowe Lub złoto, które pienią brzegi Tagusowe, Dałbym je, by fortuna w tym sprzyjać mi chciała
twe dalsze wdzięki szata już okryła I sądu o nich wszczynać oku zabroniła, Ale że myśl łakoma i szaty przechodzi, Jeśli z tego, co widać, sądzić mi się godzi, O tym, czego nie widać, takbym sądził śmiało, Iż tak białe i miękkie wszytko twoje ciało, Że jeszcze puch przechodzi łabęcia onego, W ktorym ono utaił Jowisz bostwa swego, Nie chcąc, aby poznany był od kogo, kiedy Przymknął się w takim kształcie do nadobnej Ledy. Ach, gdybym miał w swej mocy lub skarby Krezowe Lub złoto, ktore pienią brzegi Tagusowe, Dałbym je, by fortuna w tym sprzyjać mi chciała
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 237
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
tu prostakami, Co mogę tysiącznymi dowieść przykładami. Jeżeli i Herkules on niezwyciężony, Porzuciwszy buławę, bawi się wrzeciony I przed którym Asia wielka niegdy drżała, Wielkiego Aleksandra miłość opętała; Nawet jeśli bogowie sami podlegali Miłości i dla niej się rożnie przemieniali: Sam Jowisz władogromy raz w wołu białego Dla Europy, to zasię w łabęcia ślicznego Dla urodziwej Ledy. Nuż sam mistrz mądrości, Apollo, jako szalał dla zbytniej miłości, Jako gonił Dafnidę, gdy ta w czasie owym Od bogów przemieniona drzewem wnet laurowym. Aż i Mars pałający w pośród krwie i boju Idzie w Lemnie do ślicznej Wenery pokoju. Tam Wulkan oszukany sam rogami świeci, Lecz i
tu prostakami, Co mogę tysiącznymi dowieść przykładami. Jeżeli i Herkules on niezwyciężony, Porzuciwszy buławę, bawi się wrzeciony I przed ktorym Asia wielka niegdy drżała, Wielkiego Aleksandra miłość opętała; Nawet jeśli bogowie sami podlegali Miłości i dla niej się rożnie przemieniali: Sam Jowisz władogromy raz w wołu białego Dla Europy, to zasię w łabęcia ślicznego Dla urodziwej Ledy. Nuż sam mistrz mądrości, Apollo, jako szalał dla zbytniej miłości, Jako gonił Dafnidę, gdy ta w czasie owym Od bogow przemieniona drzewem wnet laurowym. Aż i Mars pałający w pośrod krwie i boju Idzie w Lemnie do ślicznej Wenery pokoju. Tam Wulkan oszukany sam rogami świeci, Lecz i
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 243
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
/ podaje. Bursztynu tu początek wspomina, którego znać że Włoskie Panie używały do ochędostwa. Argument Powieści Piątej.
CYgnus Król Ligurów, pokrewnością bliski Faetontowi, przy brzegu rzeki Padu, nieszczęście przyjaciela swego opłakując, i żałując barzo zginienia sióstr jego, które w drzewo topolowe były przemienione: z wielkiego smutku i żalu, w łabęcia obrócon jest od Bogów. Powieść Piąta.
BYł/ kiedy się ten cud stał/ A z Sztenela spłodzony Cygnus/ który chociaż też krwią tobie złączony Z matki jest/ Faetoncie/ ale więtszej beła Wagi miłość/ która mu bliższym cię czynieła. Ten opuściwszy Państwo (bo B w Ligurskiej ziemi Lud miał w swoim poddaństwie
/ podáie. Bursztynu tu początek wspomina, ktorego znáć że Włoskie Pánie vżywáły do ochędostwá. Argument Powieśći Piątey.
CYgnus Krol Ligurow, pokrewnośćią bliski Pháetontowi, przy brzegu rzeki Pádu, nieszczęśćie przyiáćielá swego opłákuiąc, y żáłuiąc bárzo zginienia śiostr iego, ktore w drzewo topolowe były przemienione: z wielkiego smutku y żalu, w łábęćiá obrocon iest od Bogow. Powieść Piąta.
BYł/ kiedy się ten cud sstał/ A z Sztenelá zpłodzony Cygnus/ ktory choćiaż też krwią tobie złączony Z mátki iest/ Pháetonćie/ ále więtszey bełá Wagi miłość/ ktora mu bliższym ćię czyniełá. Ten opuśćiwszy Páństwo (bo B w Ligurskiey źiemi Lud miał w swoim poddáństwie
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 72
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
, ale tandem zagrzawszy się, nie sama ogniem się pożywi, ale ogień z niej swoje alimentum weźmie. O ŁABĘCIU czy śpiewa przy swojej śmierci? i o NIEDZWIEDZICACH Czy swój płon lizaniem formują?
PEłne są Poetów Commenta, że ŁABĘCIE, życia kończąc termin, smutne sobie świewają Eksequje, jako Ovidius świadczy i opisuje śmierć Łabęcia przy rzece Maeander nazwanej, jakby tej melodyj i pogrzebu był obecnym Audytorem i spektatorem mówiący:
Sic ubi fata vocant, udis obiectus in herbis Ad Vada Maeandri, concinit albus Olor. O Łabęciu i Niedziedzicach
Tenże pisze Owidiusz: Carmine iam moriens, cánit Exequialia Cygnus. Arystoteles Książę Filozofów Animal: lib. 9.
, ale tandem zagrzawszy się, nie sama ogniem się pożywi, ale ogień z niey swoie alimentum wezmie. O ŁABĘCIU czy śpiewa przy swoiey śmierci? y o NIEDZWIEDZICACH Czy swoy płon lizaniem formuią?
PEłne są Pòétow Commenta, że ŁABĘCIE, życia kończąc termin, smutne sobie świewaią Exequie, iako Ovidius swiadczy y opisuie śmierć Łabęcia przy rzece Maeander nazwaney, iâkby tey melodyi y pogrzebu był obecnym Audytorem y spektatorem mowiący:
Sic ubi fata vocant, udis obiectus in herbis Ad Vada Maeandri, concinit albus Olor. O Łabęciu y Niedziedzicach
Tenże pisze Owidiusz: Carmine iam moriens, cánit Exequialia Cygnus. Aristoteles Xiążę Filozofow Animal: lib. 9.
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 132
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
sprowadziwszy Bocianów, ciężkim biciem na nią uderzają, i mszczą się pro violata fide Anglia ich nie ma, Tesalia aż nazbyt, ita disponente Caelo dla wielkości wężów, gdzie zabić Bociana, było siebie na śmierć nagotować, według Prawa tamecznego, teste Plinio.
BĄK, BABA, po Łacinie Onocrotalus, Truo, nakształt Łabęcia, ale pyska odmiennego, bo długiego, czerwonego, na końcu zagiętego. Wole ma jako sakwę, w którą ryby połknione chowa. W Kraju Astrachańskim Obywatele umyślnie z maleńka chowają ten Ptaków rodzaj w domu, i nim jak sakiem ryby łowią, tojest puszczają na wodę, jeno się obłowi, z gardła owego mu wyciskają
sprowadziwszy Bocianow, cięszkim biciem na nię uderzaią, y mszczą się pro violata fide Anglia ich nie ma, Tesalia aż nazbyt, ita disponente Caelo dla wielkości wężow, gdzie zabić Bocianá, było siebie na śmierć nagotować, według Prawa tamecznego, teste Plinio.
BĄK, BABA, po Łacinie Onocrotalus, Truo, nakształt Łabęcia, ale pyska odmiennego, bo długiego, czerwonego, na końcu zagiętego. Wole ma iako sakwę, w ktorą ryby połknione chowa. W Kraiu Astrachańskim Obywatele umyślnie z maleńka chowaią ten Ptakow rodzay w domu, y nim iak sakiem ryby łowią, toiest puszczaią na wodę, ieno się obłowi, z gardła owego mu wyciskaią
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 607
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
A im kto układniejszy, tym nań barziej gdaczą: Tak na pochyłą gałąź i kozy więc skaczą. XII. Kto wymowy nie używa, świecę garcem zakrywa. O ŁABĘDZIU, KUCHARZU I GĘSI
W jednym podwórzu gęsi i łabędzie miano, Te dla jedła, a owe dla uciech chowano. Przyjachał gość: wtym kucharz łabęcia pochwyci, I już tam żywot jego był na słabej nici;
Ale łabęć, zginienie blisko siebie czując, Pocznie kwilić, ojców swych zwyczaj zachowując. Zaczym Kucharz, poznawszy myłkę, wnet darował Gardłem łabęcia; lecz zaś gęsi nie folgował: Bo ją upiekszy, podał na pokarm gościowi.
Tak się więc niemownemu trafia człowiekowi
A im kto układniejszy, tym nań barziej gdaczą: Tak na pochyłą gałąź i kozy więc skaczą. XII. Kto wymowy nie używa, świecę garcem zakrywa. O ŁABĘDZIU, KUCHARZU I GĘSI
W jednym podwórzu gęsi i łabędzie miano, Te dla jedła, a owe dla uciech chowano. Przyjachał gość: wtym kucharz łabęcia pochwyci, I już tam żywot jego był na słabej nici;
Ale łabęć, zginienie blizko siebie czując, Pocznie kwilić, ojców swych zwyczaj zachowując. Zaczym Kucharz, poznawszy myłkę, wnet darował Gardłem łabęcia; lecz zaś gęsi nie folgował: Bo ją upiekszy, podał na pokarm gościowi.
Tak się więc niemownemu trafia człowiekowi
Skrót tekstu: VerdBłażSet
Strona: 15
Tytuł:
Setnik przypowieści uciesznych
Autor:
Giovanni Mario Verdizzotti
Tłumacz:
Marcin Błażewski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wilhelm Bruchnalski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1897
jednym podwórzu gęsi i łabędzie miano, Te dla jedła, a owe dla uciech chowano. Przyjachał gość: wtym kucharz łabęcia pochwyci, I już tam żywot jego był na słabej nici;
Ale łabęć, zginienie blisko siebie czując, Pocznie kwilić, ojców swych zwyczaj zachowując. Zaczym Kucharz, poznawszy myłkę, wnet darował Gardłem łabęcia; lecz zaś gęsi nie folgował: Bo ją upiekszy, podał na pokarm gościowi.
Tak się więc niemownemu trafia człowiekowi, Że go potka sromota, potka go i szkoda; Wymownemu zaś nie tak przykra jest przygoda, Bo się krzywdy domówi rozrywką swej głowy I uda rzecz swą snadnie przyrodnemi słowy; Lecz kto wymowę mając
jednym podwórzu gęsi i łabędzie miano, Te dla jedła, a owe dla uciech chowano. Przyjachał gość: wtym kucharz łabęcia pochwyci, I już tam żywot jego był na słabej nici;
Ale łabęć, zginienie blizko siebie czując, Pocznie kwilić, ojców swych zwyczaj zachowując. Zaczym Kucharz, poznawszy myłkę, wnet darował Gardłem łabęcia; lecz zaś gęsi nie folgował: Bo ją upiekszy, podał na pokarm gościowi.
Tak się więc niemownemu trafia człowiekowi, Że go potka sromota, potka go i szkoda; Wymownemu zaś nie tak przykra jest przygoda, Bo się krzywdy domówi rozrywką swej głowy I uda rzecz swą snadnie przyrodnemi słowy; Lecz kto wymowę mając
Skrót tekstu: VerdBłażSet
Strona: 15
Tytuł:
Setnik przypowieści uciesznych
Autor:
Giovanni Mario Verdizzotti
Tłumacz:
Marcin Błażewski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wilhelm Bruchnalski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1897
/ i Gryfa/ i morskiego Orła. 13. I Sokoła/ i Sępa/ i Kanie wedle rodzaju jej. 14. Ani żadnego kruka/ wedle rodzaju jego. 15. Ani Strusa/ ani Sowy/ ani wodnej Kanie/ ani Krogulca/ według rodzaju jego. 16. I Raroga/ i Lelka/ i łabęcia. 17. I Pelikana/ i Perfiriona/ i Nurka. 18. Ani Bociana/ ani Sojki/ według rodzaju ich/ ani Dudka/ ani Nietopyrza. 19. Wszelki też płaz skrzydlasty/ nieczysty wam będzie/ jeść go nie będziecie. 20. Każdego ptaka czystego jeść będziecie. 21. Nie będziecie jeść żadnej
/ y Gryfá/ y morskiego Orłá. 13. Y Sokołá/ y Sępá/ y Kánie wedle rodzaju jey. 14. Ani żadnego kruká/ wedle rodzáju jego. 15. Ani Strusá/ áni Sowy/ áni wodney Kánie/ áni Krogulcá/ według rodzáju jego. 16. Y Rarogá/ y Lelká/ y łábęćiá. 17. Y Pelikaná/ y Perfirioná/ y Nurká. 18. Ani Boćianá/ áni Sojki/ według rodzáju jch/ áni Dudká/ áni Nietopyrzá. 19. Wszelki też płáz skrzydlásty/ niecżysty wam będźie/ jeść go nie będźiećie. 20. Káżdego ptaká cżystego jeść będźiećie. 21. Nie będźiećie jeść żadney
Skrót tekstu: BG_Pwt
Strona: 200
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Powtórzonego Prawa
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
leję, I nieprzestannie lejąc je, boleję: Żebyś nie poznał z ustawicznej toni, Ani jagody, ni twarzy, ni skroni. Nieszczęściem się to dzieje mego rodu, Ze zaraz każda płeć niewieścia z młodu, Co z Tantalowej pochodzi rodziny, Zgodną się staje do ludzkiej rapiny. Nie wspomnię jako z Jowisza, łabęcia Tyndarus dostał Szwagra, czyli Zięcia; Jako pod jego liliowym puchem Taił się Jowisz z gamratliwym brzuchem. Jako gdzie morza rozdziela dwoiste Istm, przez pagórki swoje rozłożyste; Hippodamia z Pelopem wesoła Viezdza, cudze z nim osiadszy koła. Jako rodzoni dwaj, z miasta uporem, Siostrę swą biorą Polluks i z Kastorem: Jako
leię, I nieprzestánnie leiąc ie, boleię: Zebyś nie poznał z ustáwiczney toni, Ani iágody, ni twarzy, ni skroni. Nieszczęśćiem się to dźieie mego rodu, Ze záraz káżda płeć niewieśćia z młodu, Co z Tántálowey pochodźi rodźiny, Zgodną się stáie do ludzkiey rápiny. Nie wspomnię iáko z Iowisza, łábęćiá Tyndárus dostał Szwágrá, czyli Zięćiá; Iáko pod iego liliowym puchem Táił się Iowisz z gámrátliwym brzuchem. Iáko gdźie morza rozdźiela dwoiste Istm, przez págorki swoie rozłożyste; Hippodámia z Pelopem wesoła Viezdza, cudze z nim ośiadszy kołá. Iáko rodzoni dway, z miástá uporem, Siostrę swą biorą Pollux y z Kástorem: Iáko
Skrót tekstu: OvChrośRoz
Strona: 106
Tytuł:
Rozmowy listowne
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Wojciech Stanisław Chrościński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695