Besancon, a wyjazdu jego jest zamierzenie wszelkiego dokładać starania około zniesienia Parlamentu w Hrabstwie Burgundskim. Osiadli tu i kupczący Szwajcarowie zwykłe odtąd płacić mają pogłowne i podatki, od których wolnemi byli od czasu zawarcia hadlownego traktatu Korony Francuskiej z Szwajcarami. We Czwartek przeszły miała Akademia sesyą w Sali Sorbońskiej, na której dana była nagroda za Łacińskie Krasomówstwo. Materia naznaczona roku przeszłego była następująca: Quales viri in argumenta laudationum publicarum proponendi sunt? na ten zaś rok tę podano materią: In Commercio literario cum exteris nationibus, quid sit quoerendum, quid cavendum? Obiedwie te nagrody były powszechnym Rewizorów zdaniem przysądzone Imci Panu Gueroult z miasta Rouen, Profesorowi w Kolegium d'Harcourt.
Besancon, a wyiazdu iego iest zamierzenie wszelkiego dokładać starania około zniesienia Parlamentu w Hrabstwie Burgundskim. Osiadli tu i kupczący Szwaycarowie zwykłe odtąd płacić maią pogłowne i podatki, od których wolnemi byli od czasu zawarcia hadlownego traktatu Korony Francuskiey z Szwaycarami. We Czwartek przeszły miała Akademia sessyą w Sali Sorbońskiey, na którey dana była nagroda za Łacińskie Krasomówstwo. Materya naznaczona roku przeszłego była następuiąca: Quales viri in argumenta laudationum publicarum proponendi sunt? na ten zaś rok tę podano materyą: In Commercio literario cum exteris nationibus, quid sit quoerendum, quid cavendum? Obiedwie te nagrody były powszechnym Rewizorow zdaniem przysądzone Imci Panu Gueroult z miasta Rouen, Professorowi w Kollegiium d'Harcourt.
Skrót tekstu: GazWil_1771_37
Strona: 3
Tytuł:
Gazety Wileńskie
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1771
Data wydania (nie wcześniej niż):
1771
Data wydania (nie później niż):
1771
listy, pespieczniej nad pocztarzów i kurierów, jako świadczy Lipsius. Gdy Miasto Tesalonikę wziął przez wojnę Baldwin Hrabia Flandrii, i tam przez potyczkę z obu stron znaczna Greków i Łacinników padła kwota, i na pobojowsku pochowano pobitych, wtedy psi od domów przyszedłszy, Greckich ciał nie tykały, tylko Łacinników wykopywały w ziemi; znać Łacińskie smacznejsze mięso; woleli Łacinnicy w psich grzebać się brzuchach, niż w ziemi zajadłych Greków. Tę Historie napisał Grek Nicetas Choniates. Gdy Rodyiscy vulgo Maltanscy Kawalerowie na pograniczu Karyj Miasto Z. Piotra trzymali, które było Asylum albo miastem ucieczki dla Chrześcijan od Turków uchodzących, wtedy obywatele tego miasta mieli psów 50 bardzo silnych
listy, pespieczniey nad pocztarzow y kuryerow, iako swiadczy Lipsius. Gdy Miasto Tesalonikę wziął przez woynę Baldwin Hrabia Flandrii, y tam przez potyczkę z obu stron znaczna Grekow y Łacinnikow padła kwota, y na poboiowsku pochowano pobitych, wtedy psi od domow przyszedłszy, Greckich ciał nie tykały, tylko Łacinnikow wykopywały w ziemi; znać Łacińskie smaczneysze mięso; woleli Łacinnicy w psich grzebać się brzuchach, niż w ziemi zaiadłych Grekow. Tę Historye napisał Grek Nicetas Choniates. Gdy Rodyiscy vulgo Maltanscy Kawalerowie na pograniczu Karii Miasto S. Piotra trzymali, ktore było Asylum albo miastem ucieczki dla Chrześcian od Turkow uchodzących, wtedy obywatele tego miasta mieli psow 50 bardzo silnych
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 283
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
A jeśliś dostatni/ nie bierz lichoty nierównej sobie. Jeśliś też nie Pan/ nie kasz się na nieproporcjalne fortuny/ tak ani ta tobie panować/ ani ty tamtej lekce sobie ważyć będziesz. Atosz masz radę/ której nie trzeba sta lat czekać/ nie trzeba pół świata zbiegać/ nie trzeba jako kładziesz pięć Łacińskie P. to jest Pulchram, Pudicam, Piam, Prudentem, Pecuniosam, Piękną/ Wstydliwą/ Pobożną/ Roztropną/ Bogatą szukać; bo nie łatwo taką znajdziesz/ a znajdzieszli nie dadząc jej pono/ ale dość jedno P. to jest Parem: Równą sobie w urodzeniu/ w latach/ w substancji dobierać.
A ieśliś dostátni/ nie bierz lichoty nierowney sobie. Ieśliś też nie Pan/ nie kasz się na nieproporcyálne fortuny/ ták áni tá tobie pánowáć/ áni ty támtey lekce sobie ważyć będźiesz. Atosz masz rádę/ ktorey nie trzeba stá lat czekáć/ nie trzebá puł świátá zbiegáć/ nie trzebá iáko kłádziesz pięć Łáćińskie P. to iest Pulchram, Pudicam, Piam, Prudentem, Pecuniosam, Piękną/ Wstydliwą/ Pobożną/ Roztropną/ Bogátą szukáć; bo nie łátwo táką znáydźiesz/ a znáydźieszli nie dádząc iey pono/ ále dość iedno P. to iest Parem: Rowną sobie w urodzeniu/ w látách/ w substáncyey dobieráć.
Skrót tekstu: GorzWol
Strona: 44
Tytuł:
Gorzka wolność młodzieńska
Autor:
Andrzej Żydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1670 a 1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1700
będziecie mieć za złe/ że wam wzajemnie wasze przed oczy wystawiemy. A żeście dla tego (powiadacie) kładli po Łacinie niektóre przykłady/ żeby Białegłowy nie zrozumiały; żebyście tedy wiedzieli/ że to i my czytamy Księgi/ Języki rozumiemy/ do cudzych Krajów jeździemy/ dla tegoż tu na dowód tego i Łacińskie/ i Hiszpańskie/ i Włoskie/ i Francuskie/ i Niemieckie znajdziecie przysłowia. A tak wprzód dam Laćne PP. Bezżennym/ to jest Młodzieńcom i Wdowcom/ potym PP. Zonatym; wszytko jednak proszę żeby bez urazy drugich was/ bo Męża swego się nie boję/ gdyżem go już przeprosiła zawczasu. Łacina PP
będźiećie mieć zá złe/ że wam wzáiemnie wásze przed oczy wystáwiemy. A żeśćie dla tego (powiádacie) kłádli po Láćinie niektore przykłády/ żeby Białegłowy nie zrozumiáły; żebyśćie tedy wiedźieli/ że to y my czytamy Xięgi/ Ięzyki rozumiemy/ do cudzych Kráiow iezdźiemy/ dla tegosz tu ná dowod tego y Laćinskie/ y Hiszpánskie/ y Włoskie/ y Fráncuskie/ y Niemieckie znaydźiećie przysłowia. A ták wprzod dam Láćne PP. Bezżennym/ to iest Młodźieńcom y Wdowcom/ potym PP. Zonátym; wszytko iednák proszę żeby bez urázy drugich was/ bo Mężá swego się nie boię/ gdyżem go iusz przeprośiłá záwczásu. Łaćiná PP
Skrót tekstu: GorzWol
Strona: 61
Tytuł:
Gorzka wolność młodzieńska
Autor:
Andrzej Żydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1670 a 1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1700
w klejnoty ubrana. Im. ks. biskup poznański przy mszy swojej dawał błogosławieństwo. Już było koło wtóry z południa, circa zaś horam 10 wieniec oddawał imp. starosta sztumski, syn imp. wojewody płockiego, szkolną oracyją i wymową, w której uważano adverbium animose przyłożywszy do niego. Upewniam, to tylko jedno słowo łacińskie miał dla konceptu imp. młodemu przymawiając. Książę im. starosta
lidzki odpowiedział competenter mową lepszą, nie żakowską, bo pierwsza była podobna puerom. Po tych oracjach była kolący ja z cukrami i tany, podczas których były maszkary królewicza im. Jakuba, w których się znajdowała królewiczową im. i sam królewic im.,
w klejnoty ubrana. Jm. ks. biskup poznański przy mszy swojej dawał błogosławieństwo. Już było koło wtóry z południa, circa zaś horam 10 wieniec oddawał jmp. starosta sztumski, syn jmp. wojewody płockiego, szkolną oracyją i wymową, w której uważano adverbium animose przyłożywszy do niego. Upewniam, to tylko jedno słowo łacińskie miał dla konceptu jmp. młodemu przymawiając. Książę jm. starosta
lidzki odpowiedział competenter mową lepszą, nie żakowską, bo pierwsza była podobna puerom. Po tych oracyjach była kolący ja z cukrami i tany, podczas których były maszkary królewica jm. Jakuba, w których się znajdowała królewicową jm. i sam królewic jm.,
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 327
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
co należy do biegów gwiazd/ i widoków niebieskich. To miasto za przywilejem Fryderyka III. Cesarza/ jest głową kompanijej Anza. Stąd jachać może do Księstwa Mekelborgu/ którego głową jest miasto tak nazwane/ wielkie/ podługowate/ i dla tego też trudne ku obronie: które inszy zowią/ obracając słowo Niemieckie/ częścią na Łacińskie/ częścią na Greckie/ Magnanapoli. Było przedtym więtsze/ a niż teraz/ ale wielkość jego przeniosła się do Wismaru miasta nad morzem/ do którego się wiele ludu zjeżdża: jakie też są Roztok/ i Sunda/ miejsca oboje zamożyste i zbogacone po spustoszeniu Vinety i Volin (które przedtym miały wielkie składy/ a teraz
co należy do biegow gwiazd/ y widokow niebieskich. To miásto zá przywileiem Frideriká III. Cesárzá/ iest głową kompániey Anza. Ztąd iácháć może do Kśięstwá Mekelborgu/ ktorego głową iest miásto ták názwáne/ wielkie/ podługowáte/ y dla tego też trudne ku obronie: ktore inszy zowią/ obracáiąc słowo Niemieckie/ częśćią ná Láćińskie/ częśćią ná Greckie/ Magnanapoli. Było przedtym więtsze/ á niż teraz/ ále wielkość iego przeniosłá się do Wismaru miástá nád morzem/ do ktorego się wiele ludu zieżdża: iákie też są Rostok/ y Sunda/ mieyscá oboie zámożyste y zbogácone po spustoszeniu Vinety y Volin (ktore przedtym miáły wielkie skłády/ á teraz
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 120
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
idę ale zem się niepowinien wstydzić za moje akcyje i przed całym światem z tej Racjej i dziadowi w ymię Boże biorącemu powiedzieć pytającemu i sprawić się dokąd idę niegotowem de Negare . Pogotowiusz WMMPanom jako zacnym Żołnierzom których równo znami w przeszłych okazjach będących widziałem. Gotów to Uczynić. Zem to wymówił jedno łacińskie słowo, denegare ozwał się jeden. MŚCi Panie Niepołacińsku jeno z nami bo to tu z prostemi Żołnierzami sprawa. Odpowiem. Widzę ja zes WSC Prosty Żołnierz ale ja wywiodę się i prostemu po prostu i krzywemu jako będzie chciał, A tym czasem rzekę do Wachmistrza Dajcie Panie tam ten papier co go Macie przy sobie
idę ale zem się niepowinięn wstydzić za moie akcyie y przed całym swiatem z tey Racyiey y dziadowi w ymię Boze biorącemu powiedziec pytaiącemu y sprawić się dokąd idę niegotowem de Negare . Pogotowiusz WMMPanom iako zacnym Zołnierzom ktorych rowno znami w przeszłych okazyiach będących widziałęm. Gotow to Uczynić. Zem to wymowił iedno łacinskie słowo, denegare ozwał się ieden. MSCi Panie Niepołacinsku ieno z nami bo to tu z prostemi Zołnierzami sprawa. Odpowiem. Widzę ia zes WSC Prosty Zołnierz ale ia wywiodę się y prostemu po prostu y krzywemu iako będzie chciał, A tym czasem rzekę do Wachmistrza Daycie Panie tam ten papier co go Macie przy sobie
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 155v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
krwie swej nie żałował. Tu w tym miejscu tak małym, onego Jana Zamojskiego, Kanclerza i Hetmana nawysszego Koronnego, Wuja W. W. M. mej M. Paniej ledwie spomnieć mogę, Sława jego nieśmiertelna, wszędy na Wschód i Zachód Słońca do ostatnych Narodów i kątów świata zaniesiona, taż nad wszelkie i Łacińskie i Polskie pióro daleko bogatsza, możniejsza, wyssza, niedopuszcza. Ktokolwiek jednak, i umiejętność rycerskich rzeczy prżednią: i szczęście na wszytkich wojnach wielkie, i nigdy nieodmienne jego uważy, zdrowym a zazdrością nieżaszłym okiem Cnoty inne zaraz obaczy, Aleksandrowi Wielkiemu, i G. Julemu Cezarowi, dwiema mówię onym świata burzycielom,
krwie swey nie záłował. Tu w tym mieyscu ták máłym, onego Ianá Zamoyskiego, Kánclerzá y Hetmáná nawysszego Koronnego, Wuiá W. W. M. mey M. Pániey ledwie spomnieć mogę, Sławá iego nieśmiertelna, wszędy ná Wschod y Zachod Słońcá do ostátnych Narodow y kątow świátá zánieśiona, táż nád wszelkie y Łáćińskie y Polskie pioro dáleko bogátsza, możnieysza, wyssza, niedopuscza. Ktokolwiek iednák, y umieiętność rycerskich rzeczy prżednią: y sczęśćie ná wszytkich woynách wielkie, y nigdy nieodmienne iego uważy, zdrowym á zazdrośćią nieżászłym okiem Cnoty ine záraz obaczy, Alexándrowi Wielkiemu, y G. Iulemu Cezárowi, dwiemá mowię onym świátá burzycielom,
Skrót tekstu: BreyWargPereg
Strona: 13
Tytuł:
Peregrynacja arabska albo do grobu św. Katarzyny
Autor:
Bernhard Breydenbach
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
Darmo przeciw cesarzom czeka tołombasów.” Chciał jeszcze więcej mówić, lecz postrzegszy z sapki, Że się gniewa, idę precz, uchyliwszy czapki. 293. NA SANIACH JECHAĆ: PO ŁACINIE INSANIRE KwaSI IN SANIE IRE
Lecę zimie na sankach, droga arcydobra, Aż skoro, spadszy z góry, wyłomię dwie ziobra, Wspomnę łacińskie słowo prawdziwe i szczyre, Które jazdę na saniach zowie insanire. Przypłaciłem przejażdżki stratą zdrowia, aleć Nic po tym zimie, dosyć w kanikułę szaleć; Choć i prócz sani, rzekę, nie czekając gwiazdy, Wymyślono na wozach szalone pojazdy. 294. DO JEGOMOŚCI PANA STOLNIKA ORAZ I SĘDZIEGO GRODZKIEGO KRAKOWSKIEGO PRZY POSŁANIU
Darmo przeciw cesarzom czeka tołombasów.” Chciał jeszcze więcej mówić, lecz postrzegszy z sapki, Że się gniewa, idę precz, uchyliwszy czapki. 293. NA SANIACH JECHAĆ: PO ŁACINIE INSANIRE QUASI IN SANIE IRE
Lecę zimie na sankach, droga arcydobra, Aż skoro, spadszy z góry, wyłomię dwie ziobra, Wspomnę łacińskie słowo prawdziwe i szczyre, Które jazdę na saniach zowie insanire. Przypłaciłem przejażdżki stratą zdrowia, aleć Nic po tym zimie, dosyć w kanikułę szaleć; Choć i prócz sani, rzekę, nie czekając gwiazdy, Wymyślono na wozach szalone pojazdy. 294. DO JEGOMOŚCI PANA STOLNIKA ORAZ I SĘDZIEGO GRODZKIEGO KRAKOWSKIEGO PRZY POSŁANIU
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 367
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
polskim mówiąc: co kraj, to inszy zwyczaj znajduje się; i owszem, Opatrzność Boska obszerne kraje świata tego tak wielą różnościami i przyrodzeniem podzieliła, że zaledwie jedna do drugiej podobieństwo zachowuje. Naprzód tedy raj ziemski wszelkimi przymiotami od inszych krajów świata udarowany. Był albowiem w wschodnich krajach postanowiony, którego nazwisko z greckiego na łacińskie tłumaczy się hortus, co znaczy po polsku ogród, a po hebrajsku nazywa się eden, co w naszym języku deliciae nazywa się, które to słowa razem złączywszy znaczą ogród delicyj, ponieważ w wszelki rodzaj drzew rodzajnych obfitował, mając też drzewo żywota, w którym była wiadomość dobrego i złego. W tym raju ani zimno
polskim mówiąc: co kraj, to inszy zwyczaj znajduje się; i owszem, Opatrzność Boska obszerne kraje świata tego tak wielą różnościami i przyrodzeniem podzieliła, że zaledwie jedna do drugiej podobieństwo zachowuje. Naprzód tedy raj ziemski wszelkimi przymiotami od inszych krajów świata udarowany. Był albowiem w wschodnich krajach postanowiony, którego nazwisko z greckiego na łacińskie tłumaczy się hortus, co znaczy po polsku ogród, a po hebrajsku nazywa się eden, co w naszym języku deliciae nazywa się, które to słowa razem złączywszy znaczą ogród delicyj, ponieważ w wszelki rodzaj drzew rodzajnych obfitował, mając też drzewo żywota, w którym była wiadomość dobrego i złego. W tym raju ani zimno
Skrót tekstu: KalPolRzecz
Strona: 90
Tytuł:
Kalendarz polski i ruski … na rok pański 1716 … przez m. Ignacego Pawła Michałowskiego… w Krakowie…
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
kalendarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1716
Data wydania (nie wcześniej niż):
1716
Data wydania (nie później niż):
1716
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Rzeczpospolita w dobie upadku 1700-1740. Wybór źródeł
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Gierowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955