ziemnym prochem, Wolno tam z Eliaszem jechać i z Enochem. 31 (F). SŁÓWKIEM SIĘ NIEUK WYDA
Z proszowskiego sejmiku, w pilnej jakiejś sprawie, Potrzeba było z królem znosić się w Warszawie. Dwu szlachty do poselskiej obrano usługi, Jeden lepszy po polsku, po łacinie drugi; Więc kiedy w instrukcyją mieszają łacinę, Czyta ów piśmienniejszy: felici ominę. Aż ten, co po łacinie nie rozumiał słowa: „Proszę, żeby nie mijać, mędrsza — rzecze — głowa, Niż nasze, to pisała, lepiej wszytko czytać.” Przyszło z śmiechu królowi za boki się chwytać. A ten się jednym słowem, że nieukiem,
ziemnym prochem, Wolno tam z Elijaszem jechać i z Enochem. 31 (F). SŁÓWKIEM SIĘ NIEUK WYDA
Z proszowskiego sejmiku, w pilnej jakiejś sprawie, Potrzeba było z królem znosić się w Warszawie. Dwu szlachty do poselskiej obrano usługi, Jeden lepszy po polsku, po łacinie drugi; Więc kiedy w instrukcyją mieszają łacinę, Czyta ów piśmienniejszy: felici ominę. Aż ten, co po łacinie nie rozumiał słowa: „Proszę, żeby nie mijać, mędrsza — rzecze — głowa, Niż nasze, to pisała, lepiej wszytko czytać.” Przyszło z śmiechu królowi za boki się chwytać. A ten się jednym słowem, że nieukiem,
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 25
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
trudno uciekać, On na koniu, ja pieszo, niebezpieczno czekać, Więc stoję w obu ręku trzymając kosturek, Aż on, przypadszy do mnie, ukazuje kurek: „Proszę o sprawiedliwość, Mości panie, że tu Wykręcono mi w stajni krzemień z pistoletu.” Skoro się czeladź zbieży, trzebać by mu tu dać Łacinę, myślę sobie, ale może udać, Włóczący się po dworach szlacheckich, inaczej: Daj, chłopcze, garść krzemieni z mego worka raczej. 417. DO STARCA
Upłynął żywot, dziadu, nie czekaj choroby, Póki jeszcze tchniesz, śmierci upatruj ozdoby. Dobrześ żył? więc co rychlej suń do brzegu sterem,
trudno uciekać, On na koniu, ja pieszo, niebezpieczno czekać, Więc stoję w obu ręku trzymając kosturek, Aż on, przypadszy do mnie, ukazuje kurek: „Proszę o sprawiedliwość, Mości panie, że tu Wykręcono mi w stajni krzemień z pistoletu.” Skoro się czeladź zbieży, trzebać by mu tu dać Łacinę, myślę sobie, ale może udać, Włóczący się po dworach szlacheckich, inaczej: Daj, chłopcze, garść krzemieni z mego worka raczej. 417. DO STARCA
Upłynął żywot, dziadu, nie czekaj choroby, Póki jeszcze tchniesz, śmierci upatruj ozdoby. Dobrześ żył? więc co rychlej suń do brzegu sterem,
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 181
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
z prace rozespały/ zasnął znowu/ nie pomniąc na błogosławionego Staruszka napominanie. Zaledwie wyszła chwila mała/ więcej psów wbiegło do tejże Cerkwie/ i w ołtarz samy wprowadzili się/ znowu Bożego chrabrego Żołnierza do Paraecclesiarchi starszego wprawili/ do którego wszedszy i też jako i pierwej słowa powtórzywszy/ dobrą na grzbiecie Paterycą napisał mu Łacinę/ i tak aż zarazem z stękaniem porwawszy się skoczył jako jeleń/ wypędził sobaki z Domu Bożego/ i ten jako pierwej bywało zawarł. Znaki karania swego nazajutrz wszystkiej nabożnej Braci miły staruszek; którzy zastanowili się byli przed Cerkwią Bogarodzice Panny/ po Jutrznich modlitwach dla spraw Monastyrskich/ opłakując występek swój opowiadał/ i uczył aby
z prace rozespáły/ zásnął znowu/ nie pomniąc ná błogosłáwionego Stáruszká nápominánie. Záledwie wyszłá chwilá máła/ więcey psow wbiegło do teyże Cerkwie/ y w ołtarz sámy wprowádźili się/ znowu Boże^o^ chrábrego Zołnierzá do Páráecclesiárchi starsze^o^ wpráwili/ do ktore^o^ wszedszy y też iáko y pierwey słowá powtorzywszy/ dobrą ná grzbiećie Pátericą nápisał mu Łáćinę/ y ták áż zárázem z stękániem porwawszy się skoczył iáko ieleń/ wypędźił sobáki z Domu Bożego/ y ten iáko pierwey bywáło záwárł. Znáki karánia swego názáiutrz wszystkiey nabożney Bráći miły stáruszek; ktorzy zastánowili się byli przed Cerkwią Bogárodzice Pánny/ po Iutrznich modlitwách dla spraw Monastyrskich/ opłakuiąc występek swoy opowiádał/ y vczył áby
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 112.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
Synodzie V namienionym, gdyż taki jest expressè położony Anathematismus: Si quis non anathematizat Arium, Eumenium, Macedonium, Apollinarem, Nestorium, Eutychen, Origenem cum impiis eorum scriptis, talis anathema sit. Aże nie we wszytkich egzemplarzach tego Synodu V potępienia Orygenesa textus i słowa znajdują się, stało się dla krótszego a prędszego na Łacinę przetłumaczenia z Greckiego języka, albo też idący za błędami Orygenesa, te wyklęcie jego z Synodu wygluzowali. Konfutują, i konfundują tego Piotra Halloiksiusza oprócz cytowanego Huecjusza, Norisius i Aleksander poważni Autorowie. Z czego patet, iż wyklęty Orygenes.
Publius OVIDIUS Naso z Miasta Sulmo, jako sam napisał o sobie: Sulmo mihi patria
Synodzie V namienionym, gdyż taki iest expressè położony Anathematismus: Si quis non anathematizat Arium, Eumenium, Macedonium, Apollinarem, Nestorium, Eutychen, Origenem cum impiis eorum scriptis, talis anathema sit. Aże nie we wszytkich exemplarzach tego Synodu V potępienia Origenesa textus y słowa znayduią się, stało się dla krotszego á prętszego na Łacinę przetłumaczenia z Greckiego ięzyka, albo też idący za błędami Origenesa, te wyklęcie iego z Synodu wygluzowali. Konfutuią, y konfunduią tego Piotra Halloixiusza oprocz cytowánego Huecyusza, Norisius y Alexander poważni Autorowie. Z czego patet, iż wyklęty Origenes.
Publius OVIDIUS Naso z Miasta Sulmo, iako sam napisał o sobie: Sulmo mihi patria
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 667
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
in pallore auri. Czyli oni mówią z Łacińska: Psalmista Pański; czyli spiwak Pański? czyli mówią z Łacińska: Prowerbialista Pański czyteż zowią go Przysłowistą Pańskim? Jak oni zowią genuine, po Polsku bez peryfrazesów, Księgi owe Pisma S. Leviticum, Numeros, Exodum, Deuteronomium; Paralipomenon etc. Bo jeżeli Łacinę zarzucają Panowie nie którzy Polacy, osobliwie iactabundi Neoterycy, zacoż Synów swoich po lat kilka lub kilkanaście w Szkołach suszą, na stancje, stoły, i Dyrektórów ekspensują się? Jepiej u Fary (z czego Księża Proboszczowie i Bakałarze będą kontenci) nauczyć ich czytać i gryzmolić, dać do Dworu, aplikować do Ekonomiki, czyniąc
in pallore auri. Czyli oni mowią z Łacinska: Psalmista Pański; czyli spiwák Pański? czyli mowią z Łacinska: Prowerbialista Pański czyteż zowią go Przysłowistą Pańskim? Iak oni zowią genuine, po Polsku bez perifrazesow, Księgi owe Pisma S. Leviticum, Numeros, Exodum, Deuteronomium; Paralipomenon etc. Bo ieżeli Łacinę zarzucaią Panowie nie ktorzy Polacy, osobliwie iactabundi Neoterycy, zacoż Synow swoich po lat kilka lub kilkanaście w Szkołach suszą, na stancye, stoły, y Direktorow expensuią się? Iepiey u Fary (z czego Xięża Proboszczowie y Bakałarze będą kontenci) nauczyć ich czytać y gryzmolić, dać do Dworu, applikować do Ekonomiki, czyniąc
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 373
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
Świata, praecipue o PolscE
mu będzie, ile w Polsce gdzie jesteśmy non inter caules: nie wielka mądrość choćby kto całego Cicerona nauczył się na pamięć; czegoś więcej potrzeba ćwiczył z woli BOGA Anioł Z. Hieronima, aby niebył Ciceronianus. Anie tylko styl umieć i rozumieć nam piekna jest Polakom, ale też Łacinę doskonale przejąć (na coby i w Dykcjonarzach słów defectum trzeba supplere) ale też ćwiczyć się w Próżodyj, albo in dimensione syllabarum, żebyśmy w Wierszach, dyskursie, w mowach, kazaniu, niełamali quantitatem; bo dość już śmiechu z nas: Nos Poloni non curamus quantitatem, sed longum baculum
Jeszcze i
Swiata, praecipuè o POLSZCZE
mu będzie, ile w Polszcze gdzie iesteśmy non inter caules: nie wielka mądrość choćby kto całego Cicerona nauczył się na pamięć; czegoś więcey potrzebá cwiczył z woli BOGA Anioł S. Hieronima, aby niebył Ciceronianus. Anie tylko styl umieć y rozumieć nam piekna iest Polakom, ale też Łacinę doskonale przeiąć (na coby y w Dykcyonarzach słow defectum trzeba supplere) ale też cwiczyć się w Prozodyi, albo in dimensione syllabarum, żebyśmy w Wierszach, dyskursie, w mowach, kazaniu, niełamali quantitatem; bo dość iuż smiechu z nas: Nos Poloni non curamus quantitatem, sed longum baculum
Ieszcze y
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 380
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
wielkiego przyprowadzili poloru. W czym niemało pracowali Ennius, Pacuvius, Plautus, Accius, Naevius starozitni Rymotworce: potym Kato, Varro, Kwintilian, Julius Cezar, Cicero Krasomowca, Liviusz, Pliniusz, Florus, Solinus, Historycy: Ci wszyscy pro Romane Gloria Gentis na styl się sadząc, i ślicznie swoje pisząc Opera, Łacinę do wielkiej przyprowadzili perfekcyj, trwającą w swojej porze perfectionis aż do Roku 500. którego Konstantyn Wielki z Rzymu do Carogrodu Cesarską przeniósł Stolicę, vulgò do Porty, a w Rzymie otworzył wrota ruinie Fortun, i Języka Łacińskiego, przez inundancją grubych Narodów. O Cyceronie Łaciny Ekskultorze napisano Plus meruise, qui Romani sermonis limites,
wielkiego przyprowádźili poloru. W czym niemáło prácowáli Ennius, Pacuvius, Plautus, Accius, Naevius stároźytni Rymotworce: potym Cato, Varro, Kwintilian, Iulius Caesar, Cicero Krasomowca, Liviusz, Pliniusz, Florus, Solinus, Historycy: Ci wszyscy pro Romanae Gloria Gentis ná styl się sadząc, y ślicznie swoie pisząc Opera, Łacinę do wielkiey przyprowádźili perfekcyi, trwáiącą w swoiey porze perfectionis aż do Roku 500. ktorego Konstantyn Wielki z Rzymu do Carogrodu Cesarską przeniosł Stolicę, vulgò do Porty, á w Rzymie otworzył wrota ruinie Fortun, y Ięzyka Łacinskiego, przez inundancyą grubych Národow. O Cyceronie Łaciny Exkultorze nápisano Plus meruise, qui Romani sermonis limites,
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 755
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
Nie pomoże nic wino: kto nie ma nauki, Darmo je pisać, darmo wiersze dawać w druki, Zwłaszcza polskie, bo gdzie się sylaba nie uda, Chcąc przybrać jej podobną, kawi drugi cuda. Darmo się w niepotrzebnej nadymamy pysze: Nic nowego, nic swego nikt dziś nie napisze. Tłumaczymy bez wszelkich konceptów łacinę, Właszcząc ją i chcąc ludziom udać za nowinę. Ale kto łacińskiego wiadomy języka, Ono do pomarańcze, ten rzecze, przytyka. Ani się każda z każdym materia zgadza: Co w tym języku pięknie, to w inszym przeszkadza; Mianowicie też w polskim, kędy wszytkie giną Kwiatki, które w łacińskim na cały świat
Nie pomoże nic wino: kto nie ma nauki, Darmo je pisać, darmo wiersze dawać w druki, Zwłaszcza polskie, bo gdzie się sylaba nie uda, Chcąc przybrać jej podobną, kawi drugi cuda. Darmo się w niepotrzebnej nadymamy pysze: Nic nowego, nic swego nikt dziś nie napisze. Tłumaczymy bez wszelkich konceptów łacinę, Właszcząc ją i chcąc ludziom udać za nowinę. Ale kto łacińskiego wiadomy języka, Ono do pomarańcze, ten rzecze, przytyka. Ani się każda z każdym materyja zgadza: Co w tym języku pięknie, to w inszym przeszkadza; Mianowicie też w polskim, kędy wszytkie giną Kwiatki, które w łacińskim na cały świat
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 180
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Na tę, którą odrodni potomkowie szpecą, Sławę — dalekoż jabłka od jabłoni lecą — Zarobili. Nie stroje, nie języki obce; Cnota przy zdrowej radzie te sypały kopce Ręką żelazną, które, nim się w morzu topią Elba z Dnieprem, znaczyły, sąsiedzi rozkopią. Dość muzom: czytać, pisać, rozumieć łacinę Z młodu; dalej marsową brali dyscyplinę. Największa im nauka była każdej rady: Własne swe doświadczenie, sąsiedzkie przykłady. Nie panowali księża nigdzież, prócz w kościele, Niewiasty pilnowały domu i kądziele, Tak szlachcic szedł bezpieczny i doma, i w sądzie; Wszytko to na wspak poszło w dzisiejszym nierządzie, Kiedy tam
Na tę, którą odrodni potomkowie szpecą, Sławę — dalekoż jabłka od jabłoni lecą — Zarobili. Nie stroje, nie języki obce; Cnota przy zdrowej radzie te sypały kopce Ręką żelazną, które, nim się w morzu topią Elba z Dnieprem, znaczyły, sąsiedzi rozkopią. Dość muzom: czytać, pisać, rozumieć łacinę Z młodu; dalej marsową brali dyscyplinę. Największa im nauka była każdej rady: Własne swe doświadczenie, sąsiedzkie przykłady. Nie panowali księża nigdzież, prócz w kościele, Niewiasty pilnowały domu i kądziele, Tak szlachcic szedł bezpieczny i doma, i w sądzie; Wszytko to na wspak poszło w dzisiejszym nierządzie, Kiedy tam
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 250
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
orbem diffusas fuisse. Czego iż wszystek świat Marco Portio Katonis pozwala: za takiem Prawem siedząc głosu pospolitego/ jawno jest: Iż jeżeli Scytowie świat zrazu osadzali/ tedyć osadzony gdzieżkolwiek po świecie ich Naród/ bez wątpienia swym językiem Scytyckiem abo Słowieńskiem wszędy gadać musięł/ póki go nie wygrecznił na Greczyznę/ abo nie wyłacnił na Łacinę/ abo jakokolwiek inaczej nie wyforemnił. Zaczym gdy którego słowa tak wyforemnionego abo raczej wypsowanego świat nie rozumie: trzeba prawdziwego jego Etymonu abo Wiedu-imion/ nie gdzie indziej szukać/ jeno wpierwotnem Scytyckiem abo Słowieńskiem języku/ z którego jest wypsowane. Ze Greczyzna/ Łacina/ i insze języki/ z Słowieńszczyzny są wypsowane.
orbem diffusas fuisse. Czego iż wszystek świat Marco Portio Catonis pozwala: zá tákiem Práwem śiedząc głosu pospolitego/ iáwno iest: Iż ieżeli Scythowie świát zrázu osadzáli/ tedyć osadzony gdźieszkolwiek po świećie ich Narod/ bez wątpienia swym ięzykiem Scythyckiem ábo Słowieńskiem wszędy gádáć muśięł/ poki go nie wygrecznił ná Greczyznę/ ábo nie wyłacnił ná Láćinę/ ábo iákokolwiek ináczey nie wyforemnił. Záczym gdy ktorego słowá ták wyforemnionego ábo ráczey wypsowánego świát nie rozumie: trzebá práwdźiwego iego AEthymonu abo Wiedu-imion/ nie gdźie indźiey szukáć/ ieno wpierwotnem Scythyckiem ábo Słowieńskiem ięzyku/ z ktorego iest wypsowáne. Ze Greczyzná/ Láćiná/ y insze ięzyki/ z Słowieńsczyzny są wypsowáne.
Skrót tekstu: DembWyw
Strona: 15
Tytuł:
Wywód jedynowłasnego państwa świata
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Drukarnia:
Jan Rossowski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
języki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1633
Data wydania (nie wcześniej niż):
1633
Data wydania (nie później niż):
1633