Mzurę, i Śreniawę może. Czas jako woda płynie, z czasem rzeka bieży, Szczery przyjaciel rówien nieruszonej wieży. 444. DO POSŁÓW WOJEWÓDZTWA KRAKOWSKIEGO NA SEJM GRODZIEŃSKI
Rugujcie się, krakowscy posłowie, na mrozie, Tak jako w amazońskim Spartani obozie. Nowa, cny kawalerze, otwiera-ć się Malta, Że zażyję łaciny: hic Rodus, hic salta. Ani podstoli wyda kolegi i posła, Lecz jako Samson szczęką znalezioną z osła, Niech się Księstwo z Koroną trwalszą ligą złoży, Tysiąc jednym zamachem Litewek położy. Na cóżeście się teraz pożenili wdowcy?
Widziałby siódmy Trion, że nie tylko mówcy Tam, kędy się w głębokiej
Mzurę, i Śreniawę może. Czas jako woda płynie, z czasem rzeka bieży, Szczery przyjaciel rówien nieruszonej wieży. 444. DO POSŁÓW WOJEWÓDZTWA KRAKOWSKIEGO NA SEJM GRODZIEŃSKI
Rugujcie się, krakowscy posłowie, na mrozie, Tak jako w amazońskim Spartani obozie. Nowa, cny kawalerze, otwiera-ć się Malta, Że zażyję łaciny: hic Rhodus, hic salta. Ani podstoli wyda kolegi i posła, Lecz jako Samson szczęką znalezioną z osła, Niech się Księstwo z Koroną trwalszą ligą złoży, Tysiąc jednym zamachem Litewek położy. Na cóżeście się teraz pożenili wdowcy?
Widziałby siódmy Tryon, że nie tylko mówcy Tam, kędy się w głębokiej
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 196
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
W. M. mego M. Pana i Dobrodzieja, jako tego który materie jakie zwykłeś lubić, i pracowitości dowcipu, umiesz być Patronem promotorem i znacznem Mecenasem. Nie bawiąc dłużej zabawnych okupacij i Panskich wysokich spraw W. M mego Mciwego Pana i Dobrodzieja. Proszę uniżenię, abyś tę Angielską Szkołę, z Łaciny na Polskie przetlumaczoną przyjąć wdzięcznie raczył. Małyć wprawdzie podarunek, ale taki na którym wszelakiego niebezpieczeństwa około zdrowia bezpieczny szacunek zawisł, z tym właskę W. M. mego Mściwego Pana, jako napilniej oddaje uniżone posługi moje. W Krakowie, Dnia 27 Sierpnia, Roku 1640. Do Czytelnika.
NIe wstyz powrotu biegły i
W. M. mego M. Páná y Dobrodźieiá, iáko tego ktory máterye iakie zwykłeś lubić, y prácowitośći dowćipu, vmiesz bydź Pátronem promotorem y znácznem Mecenásem. Nie báwiąc dłużey zabáwnych okupáciy y Páñskich wysokich spraw W. M mego Mćiwego Páná y Dobrodźieiá. Proszę vniżenię, ábyś tę Angielską Szkołę, z Láćiny ná Polskie przetlumáczoną przyiąć wdźięcznie raczył. Małyć wprawdzie podárunek, ále táki ná ktorym wszelákiego niebezpieczenstwá około zdrowia bezpiecżny szácunek záwisł, z tym włáskę W. M. mego Mśćiwego Páná, iáko napilniey oddáie vniżone posługi moie. W Krákowie, Dniá 27 Sierpniá, Roku 1640. Do Czytelnika.
NIe wstyz powrotu biegły y
Skrót tekstu: OlszSzkoła
Strona: A2v
Tytuł:
Szkoła Salernitańska
Autor:
Hieronim Olszowski
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1640
Data wydania (nie później niż):
1640
/ łatwie obaczy że ten Instrument z tejże kuźni wyszedł/ z której i Franciscanae conformitates/ żywoty Dominikowe/ Hiacintowe/ i insze tym podobne fantasmata. Ani też milczkiem przeminąć się godzi/ drugą Papieża niektóregoś świeższego (jako się zda Leona dziesiątego) chytrość prawie zastarzałą/ który aby niedostatek on wymowy i nie ćwiczonej łaciny/ jakoby batwiczką niejaką przykrył/ fałsz fałszem ufarbował. Abowiem Greka niejakiego/ imieniem Bartolomeum Picernę naprawił/ a potym Augustyna Steucha/ którzy by powiadali/ że w Bibliotece Papieskiej nie wiem której/ instrument on Greckim językiem pisany naleźli/ i w ten czas mało przystojniej na Łaciński język przełożyli/ które Komentum Grzegorz 13. PP
/ łatwie obacży że ten Instrument z teyże kuźni wyszedł/ z ktorey y Franciscanae conformitates/ żywoty Dominikowe/ Hyácintowe/ y insze tym podobne phantásmátá. Ani też milcżkiem przeminąć sie godźi/ drugą Papieżá niektoregoś świeższego (iáko się zda Leona dźieśiątego) chytrość práwie zástárzáłą/ ktory áby niedostátek on wymowy y nie ćwicżoney łáćiny/ iákoby bátwicżką nieiáką przykrył/ fałsz fałszem vfárbował. Abowiem Graeká nieiákiego/ imieniem Bártholomeum Picernę nápráwił/ á potym Augustina Steuchá/ ktorzy by powiádáli/ że w Bibliotece Papieskiey nie wiem ktorey/ instrument on Graeckim ięzykiem pisány náleźli/ y w ten cżás máło przystoyniey ná Láćiński ięzyk przełożyli/ ktore Commentum Grzegorz 13. PP
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 67
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
swojej nie statkując, a przecież ten zbytek wiele szkodzi przy uboższej szkatułce, bo kto ustawicznie chodzi za niedostatkiem mody, tak jak na poczty tracić musi na suknią. Dobrze i nad zamiar pożytecznie bywało przed laty, gdzie każda sztuka ochędostwa polskiego miała się wieczystym krojem i potem się pod szlak inszy przydała według owej do wyrozumnienia łaciny: a pamiętasz, kontuszu, quando feresia fuisti, nuncmodo żupan eris, postea curta brevis, z której znowu mogła być portka, ba, i czapka razem Antosiowi pańskiemu.
Co powiem o żołnierzu, który po te czasy w atłasowych portkach do pychy haruje, podjazduje i wojennie pracuje, ubramowawszy je, jak sznurówkę
swojej nie statkując, a przecież ten zbytek wiele szkodzi przy uboższej szkatułce, bo kto ustawicznie chodzi za niedostatkiem mody, tak jak na poczty tracić musi na suknią. Dobrze i nad zamiar pożytecznie bywało przed laty, gdzie każda sztuka ochędostwa polskiego miała się wieczystym krojem i potem się pod szlak inszy przydała według owej do wyrozumnienia łaciny: a pamiętasz, kontuszu, quando feresia fuisti, nuncmodo żupan eris, postea curta brevis, z której znowu mogła bydź portka, ba, i czapka razem Antosiowi pańskiemu.
Co powiem o żołnierzu, który po te czasy w atłasowych portkach do pychy haruje, podjazduje i wojennie pracuje, ubramowawszy je, jak sznurówkę
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 295
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
to franciszek Franciszek Król francuski/ wszytkie nauki i umiejętności/ co ich szkoły mieć mogą/ językiem francuskim dla poddanych swoich opisać kazał/ sumpt na to wielki ważywszy. I Włoszy także/ co jeno u innych narodów widzą mądrze napisanego/ zaraz na swój język przekładają/ aby lud pospolity/ który niemoże czasu około Łaciny i Greczyzny trawić/ przyrodzonym językiem swoim wszelakiej mądrości nawykał/ i do wyrozumienia zmłodości synom swoim podawał. Takową intencyją chwalebną/ i naszego narodu niektórzy uczeni mając/ siła ksiąg rozmaitych/ tak świeckich jako i duchownych Polskim językiem popisali/ aby nas i pobożności i umiejętności nauk rozmaitych/ i wymowy przytym gładszej/ która
to fránćiszek Fránćiszek Krol fráncuski/ wszytkie náuki y vmieiętnośći/ co ich szkoły mieć mogą/ ięzykiem fráncuskim dla poddánych swoich opisáć kazał/ sumpt ná to wielki ważywszy. Y Włoszy tákże/ co ieno v innych narodow widzą mądrze nápisánego/ záraz ná swoy ięzyk przekłádáią/ áby lud pospolity/ ktory niemoże czásu około Láćiny y Greczyzny trawić/ przyrodzonym ięzykiem swoim wszelákiey madrośći náwykał/ y do wyrozumienia zmłodośći synom swoim podawał. Tákową intencyią chwalebną/ y nászego narodu niektorzy vczeni máiąc/ śiłá kśiąg rozmáitych/ ták świeckich iáko y duchownych Polskim ięzykiem popisáli/ áby nas y pobożnośći y vmieiętnośći náuk rozmáitych/ y wymowy przytym głádszey/ ktora
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 6 nlb
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
i sam widzisz, i tak się barzo na to zaniosło, że już im sam rady nie możesz dać, boś takich do swych błędów wynajdował, qui sive per os, sive per iugulum anima e corpore exeat, parum curant. Otóż tobie rokosz, którym nauczysz podobno nas Polaków, braciej swej miłej, onej łaciny, czego przedtym nigdy nie umieli i nie rozumieli, co to jest bellum civile, czego jako sławne one rzeczyplte in Africa, in Asia skosztowały, zaraz poginęły. że ich nie wyliczam, jedno przypominam ostatnią, rzymską, która nie miała inszego medium do zguby i upadku swego, jedno to, przez co sąsiedzi naszy
i sam widzisz, i tak się barzo na to zaniosło, że już im sam rady nie możesz dać, boś takich do swych błędów wynajdował, qui sive per os, sive per iugulum anima e corpore exeat, parum curant. Otóż tobie rokosz, którym nauczysz podobno nas Polaków, braciej swej miłej, onej łaciny, czego przedtym nigdy nie umieli i nie rozumieli, co to jest bellum civile, czego jako sławne one rzeczyplte in Africa, in Asia skosztowały, zaraz poginęły. że ich nie wyliczam, jedno przypominam ostatnią, rzymską, która nie miała inszego medium do zguby i upadku swego, jedno to, przez co sąsiedzi naszy
Skrót tekstu: SkarRokCz_II
Strona: 38
Tytuł:
Otóż tobie rokosz!
Autor:
Skarga Piotr
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
, sine alicujus vetustioris Authoritate profertur, contemnitur. Ze zaś rzucam często Łacinie? nie dziwuj się bo ta do mojej należy proprie Akademii. Druga, ze tę Lukubrację moję nie formalnym piszę Idiotom, Infimistom, ale tym, którzy w wyższych Szkołach, w Dworskiej Polityce, i nad Księgami bawią się sedentarią. Trzecia racja Łaciny zażywanej ta jest, aby ta Polska Księga nie od Polszczyzny skąpej w słowa wyboryczne, ile ścienntificzne, przynajmniej a Latinitate miała okrasę. Ma w tym Opusculum moim czego się nauczyć Ecclesiastet, Polityk, Statysta, dopieroż Studiosus; którym wszystkim to moje Promptuarium, fructum dabit absque Labore, aby po Ambonach eksedrach, in
, sine alicujus vetustioris Authoritate profertur, contemnitur. Ze zaś rzucám często Lacinie? nie dziwuy się bo ta do moiey należy propriè Akademii. Druga, ze tę Lukubrácyę moię nie formalnym piszę Idiotom, Infimistom, ále tym, ktorzy w wyższych Szkołách, w Dworskiey Polityce, y nad Księgámi bawią się sedentaryą. Trzeciá racyá Łaciny zażywáney ta iest, áby ta Polska Księga nie od Polszczyzny skąpey w słowá wyboryczne, ile scienntificzne, przynaymniey à Latinitate miała okrasę. Má w tym Opusculum moim czego się nauczyć Ecclesiastet, Polityk, Statysta, dopieroż Studiosus; ktorym wszystkim to moie Promptuarium, fructum dabit absque Labore, aby po Ambonach exedrach, in
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 6
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
zdawszy, udał się do Hiszpanii, tam w Klasztorze Z. Justa juste et pie w dzień i w nocy modląc się, co dnia Komunikując, we dwie lecie umarł Roku 1558, lat mając swoich 58 a Panowania 37. Hasło jego było: Nulla Victoria, sine Clementia. Żałował, że się dobrze nie uczył łaciny, z Turkami i Maurami wojując nie bez straty swoich, poniechał wojnę: mówiąc, Malo unum Christianum servare, quàm mille Turcas, aut Paenos (Kartagińczykow) trucidare. W Paryżu słysząc witających encomia, rzekł: Ze to Lekcja dla mnie, żebym był takim. Na Monecie bić kazał dwie Kolumny Herkulesowe pod Koroną
zdawszy, udał się do Hiszpanii, tam w Klasztorze S. Iusta iuste et pie w dzień y w nocy modląc się, co dnia Kommunikuiąc, we dwie lecie umarł Roku 1558, lat maiąc swoich 58 a Panowania 37. Hasło iego było: Nulla Victoria, sine Clementia. Załował, że się dobrze nie uczył łaciny, z Turkami y Maurami woiuiąc nie bez straty swoich, poniechał woynę: mowiąc, Malo unum Christianum servare, quàm mille Turcas, aut Paenos (Kartagińczykow) trucidare. W Paryżu słysząc witaiących encomia, rzekł: Ze to Lekcya dla mnie, żebym był takim. Na Monecie bić kazał dwie Kolumny Herkulesowe pod Koroną
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 523
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
aprili urodził się brat mój, imć pan Leon nieboszczyk, wielkiej nadziei młodzian, którego ja do chrztu z siostrą moją, jejmć panią Wańkowiczową, starościną ruszewską, trzymałem.
Po wakacjach, mając rok dwunasty, oddany byłem z imć panem pułkownikiem do szkół jezuickich do Brześcia na retorykę, a że więcej umiałem łaciny niż mój inspektor Żebrowski, Podlasianin, więc płochy, uwiedziony presumpcją, nie chciałem go słuchać i byłem niedbały w naukach. Jednakże, będąc dobrą pamięcią obdarzony, miałem długą w kościele publiczną oracją w dzień uroczystości Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Panny Marii, in laudes Imaculate Konceptionis, na której oracji był przytomny
aprili urodził się brat mój, jmć pan Leon nieboszczyk, wielkiej nadziei młodzian, którego ja do chrztu z siostrą moją, jejmć panią Wańkowiczową, starościną ruszewską, trzymałem.
Po wakacjach, mając rok dwunasty, oddany byłem z jmć panem pułkownikiem do szkół jezuickich do Brześcia na retorykę, a że więcej umiałem łaciny niż mój inspektor Żebrowski, Podlasianin, więc płochy, uwiedziony presumpcją, nie chciałem go słuchać i byłem niedbały w naukach. Jednakże, będąc dobrą pamięcią obdarzony, miałem długą w kościele publiczną oracją w dzień uroczystości Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Panny Marii, in laudes Immaculatae Conceptionis, na której oracji był przytomny
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 38
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
wyraziwszy swego Imienia, ani miejsca, pisała do mnie, chwaląc z łaskawości swojej, moje pierwsze dwie Części NOWYCH ATEN, zowiąc je Skarbem nieoszacowanym; a przy tej pochwale, której sądzę się niegodnym, imieniem wszytkich DAM Polskich obliguje mię poufale, aby też ATENY drugi raz przezemnie poszły do druku samą Polszczyzną, nic Łaciny nie kładąc, stąd nie śmiertelną mi u DAM obiecując sławę. Której Zacnej jakiejsi Heroinie za danymi nie zasłużonemu Panegiryk jako najgłębsze niosę podziękowanie, oraz pokornie przepraszam, że Jej pięknym intentom zadosyć uczynić niejestem in statu; bo choć mi do przedrukowania niezbywa na ochocie, ale na złocie; którego wiele potrzebuje, (
wyraziwszy swego Imienia, ani mieysca, pisała do mnie, chwaląc z łaskawości swoiey, moie pierwsze dwie Części NOWYCH ATEN, zowiąc ie Skarbem nieoszacowanym; á przy tey pochwale, ktorey sądzę się niegodnym, imieniem wszytkich DAM Polskich obliguie mię poufale, aby też ATENY drugi raz przezemnie poszły do druku samą Polszczyzną, nic Łaciny nie kładąc, ztąd nie śmiertelną mi u DAM obiecuiąc sławę. Ktorey Zacney iakieysi Heroinie za danymi nie zasłużonemu Panegiryk iako naygłębsze niosę podziękowanie, oraz pokornie przepraszam, że Iey pięknym intentom zadosyć uczynić nieiestem in statu; bo choć mi do przedrukowania niezbywa na ochocie, ale na złocie; ktorego wiele potrzebuie, (
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 6
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754