każdy według powołania swego powinności waszej na was samych zbywać w tym nie dopuścili. Możeć ladajakiego człowieka/ który dary Boskie piędzią swę mierzy/ abo owego natręta/ Co się nie w swe rzeczy wtrąca/ ladajakie o tym być rozumienie i mowa. po M. W. tego oczekiwania jestem/ że to ode mnie łaskawym uchem usłyszawszy/ o którym poratowaniu już upadających rzeczy naszych całą duszą przemyślać zachcecie. Panu Bogu M. W. poruczam. Matt. 120
MELETIVS SMOTRzySKI Z miłosierdzia Bożego Archyepiskop Połocki/ Episkop Witepski i Mściaławski/ Archymandryta Wileński i Dermański: Przezacnemu narodowi Ruskiemu/ posłuszeństwa Wschodniego/ wszem wobec Duchownym i świetskim/ wszelkiego stanu Ojcom
káżdy według powołánia swego powinnośći wászey ná was sámych zbywáć w tym nie dopuśćili. Możeć ládáiákiego człowieká/ ktory dáry Bozkie piędźią swę mierzy/ ábo owego natrętá/ Co sie nie w swe rzeczy wtrąca/ ládáiákie o tym bydź rozumienie y mowá. po M. W. tego oczekiwánia iestem/ że to ode mnie łáskáwym vchem vsłyszawszy/ o ktorym porátowániu iuż vpadáiących rzeczy nászych cáłą duszą przemyśláć záchcećie. Pánu Bogu M. W. poruczam. Matt. 120
MELETIVS SMOTRZISKI Z miłośierdźia Bożego Archyepiskop Połocki/ Episkop Witepski y Mśćiałáwski/ Archymándrytá Wileński y Dermáński: Przezacnemu narodowi Ruskiemu/ posłuszeństwa Wschodniego/ wszem wobec Duchownym y świetskim/ wszelkiego stanu Oycom
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 8
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
dostojeństwach/ jeśli nieco zdawna zaszło/ z swoich jedynowiernych rzadko kogo widzimy. Cóż tego takiego was poniżenia i upośledzenia za przyczyna? Czyli wy nie tak wiernie/ i nie tak pracowito miłej Ojczyźnie służycie/ jak wiernie i pracowito służyli Przodkowie waszy? Czyli też Król Jego Mość Pomazaniec Boży/ Pan nasz Młściwy okiem swym łaskawym was przenosi/ i na wierne tak Przodków waszych/ jak i was samych zasługi/ z umysłu pamiętać niechce. Ni jedno/ z tego. i Król Pan nasz Mciwy: każdemu według zasług/ i według kondycji nagradzać jest gotowy/ i nagradza. i wasza wierność i praca nie mniejsza jest nad wierność i pracę
dostoieństwách/ ieśli nieco zdawná zászło/ z swoich iedynowiernych rzadko kogo widźimy. Coż tego tákiego was poniżenia y vpośledzenia zá przyczyná? Czyli wy nie ták wiernie/ y nie ták prácowito miłey Oycżyznie służyćie/ iák wiernie y prácowito służyli Przodkowie wászy? Czyli też Krol Ie^o^ Mość Pomázániec Boży/ Pan nász Młśćiwy okiem swym łáskáwym was przenośi/ y ná wierne ták Przodkow wászych/ iák y was sámych zasługi/ z vmysłu pámiętáć niechce. Ni iedno/ z tego. y Krol Pán nász Mćiwy: káżdemu według zasług/ y według kondyciey nágradzáć iest gotowy/ y nágradza. y wászá wierność y praca nie mnieysza iest nád wierność y pracę
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 124
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
śnieg topnieję I między dwiema położon żywioły, W strumień rozpłynę lub zgoram w popioły. 672. Hejnał na dobry dzierf ofiarowany Jej Mci pannie Zofiej z Szpanowa Czaplicownie od Imci pana Zbygniewa z Raciborska Morsztyna, miecznika mozyrskiego
.
Hejnał, panie serca mego, Leżąc między miękkim puchem, Ockni się ze snu smacznego. Słuchaj mię łaskawym uchem. Już twój sługa nieospały Już pewne o dniu otuchy, Zaczynać nowe hejnały. Pieją marsowe posłuchy, A choć jeszcze ociężałe Już i jaskołki latają, Snem, twe oczy są wspaniałe. Gdy się zorze zapalają.
Już skowronek wykrzykając Dzień nastający witając Pod obłoki wylatuje, Biedne ptaszę radość czuje.
Już na zielonej murawie
śnieg topnieję I między dwiema położon żywioły, W strumień rozpłynę lub zgoram w popioły. 672. Hejnał na dobry dzierf ofiarowany Jej Mci pannie Zofiej z Szpanowa Czaplicownie od Imci pana Zbygniewa z Raciborska Morstyna, miecznika mozyrskiego
.
Hejnał, panie serca mego, Leżąc między miękkim puchem, Ockni się ze snu smacznego. Słuchaj mię łaskawym uchem. Już twoj sługa nieospały Już pewne o dniu otuchy, Zaczynać nowe hejnały. Pieją marsowe posłuchy, A choć jeszcze ociężałe Już i jaskołki latają, Snem, twe oczy są wspaniałe. Gdy się zorze zapalają.
Już skowronek wykrzykając Dzień nastający witając Pod obłoki wylatuje, Biedne ptaszę radość czuje.
Już na zielonej murawie
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 376
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
pozwolenie łagodnej z tobą rozmowy proszę. Podnieś wielebną twą głowę/ a wesołym okiem na Matkę twą wejźrzy/ wejźrzy synu a poznaj mię/ okaż ludzkość i pokorę dziatkom przyzwoitą: przypuść mię do siebie/ a ściągnąwszy ręce przyjmi mię/ niech się nie zatwardza serce twoje: podnieś oczy swoje na zbolałą Matkę twoję/ i łaskawym weyźrzeniem zezwol jeszcze aby z raz zemną spokojnie rozmówić z gdyżem nie dla tego co ciebie przyszła/ abym tobie urągała/ ale abym nauczyła: nie przyszłam dla tego/ abym cię w zapalczywość gniewu pobudziła/ ale abym cię skłonnym i pokornym uczyniła: Nie przyszłam/ dla rozerwania Synowskiej do
pozwolenie łágodney z tobą rozmowy proszę. Podnieś wielebną twą głowę/ á wesołym okiem ná Mátkę twą weyźrzy/ weyźrzy synu á poznay mię/ okaż ludzkość y pokorę dźiatkom przyzwoitą: przypuść mię do śiebie/ á śćiągnąwszy ręce przyimi mię/ niech się nie zátwardza serce twoie: podnieś ocży swoie ná zboláłą Mátkę twoię/ y łáskáwym weyźrzeniem zezwol ieszcże áby z raz zemną spokoynie rozmowić z gdyżem nie dla tego co ćiebie przyszłá/ ábym tobie vrągáłá/ ále ábym náuczyłá: nie przyszłám dla tego/ ábym ćię w zápálcżywość gniewu pobudźiłá/ ále ábym ćię skłonnym y pokornym vcżyniłá: Nie przyszłám/ dla rozerwánia Synowskiey do
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 22
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
ś mi bowiem zycie, które że nie wystarcża na wypełnienie tego, com ci powinien; ad supplementum, biorę ten sposób przed się, żebym i po sobie zostawił w potomnych wiekach ten dowód wierności mojej, który niezmazany perennabit w pamięci gratae posteritatis; w tej będąc ufności, że tę pracą moję, tak łaskawym sercem przyjmiesz, jak ci ją pragnącym szcżęścia twego ofiaruję. Nie zasiadam stallum, na którym mnie charakter mój szlachecki osadził, i z którego mam Prawo, cum activitate radzić o Tobie; nie szukając in publico próżnej chwały, jako i uchodząc nagany, Odzywam się lubo wolnym głosem, ale passivè, nie pretendując aby zdanie
ś mi bowiem zyćie, ktore źe nie wystarcźa na wypełnienie tego, com ci powinien; ad supplementum, biorę ten sposob przed się, źebym y po sobie zostawił w potomnych wiekach ten dowod wiernośći moiey, ktory niezmazany perennabit w pamięci gratae posteritatis; w tey będąc ufnośći, źe tę pracą moię, tak łaskawym sercem przyimiesz, iak ci ją pragnącym szcźęśćia twego ofiaruię. Nie zaśiadam stallum, na ktorym mnie charakter moy szlachecki osadził, y z ktorego mam Prawo, cum activitate radzić o Tobie; nie szukaiąc in publico prozney chwały, iako y uchodząc nagany, Odzywam się lubo wolnym głosem, ale passivè, nie pretenduiąc aby zdanie
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 2
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
, dziwnej na duszy pociechy zażywam.
Tyś me po Bogu serce nasyciła, w Tobie się kochać wdzięcznie przymusiła. Rozkoszy świętych – z Tobą się zabawiać! Słodkość anielska – z Tobą się umawiać! Słodkie są dziwnie Twoje, Panno, słowa, Twoja wdzięczniejsza niż anielska mowa. Jako szczęśliwy, na kogo Ty okiem łaskawym pojźrzysz – ten Boskim wyrokiem nie będzie nigdy na wieczną śmierć dany. Niechże ja, proszę, takim będę miany! Ty człowiekowi jesteś żyjącemu pewną nadzieją zbawienia, grzesznemu. Słodkościąś dziwną serca łaknącego, jedyną z nieba pociechą smutnego. Paniąś jest nieba, Bogarodzicielką, ochłodą grzesznych i obronicielką. Niechże od
, dziwnej na duszy pociechy zażywam.
Tyś me po Bogu serce nasyciła, w Tobie się kochać wdzięcznie przymusiła. Rozkoszy świętych – z Tobą się zabawiać! Słodkość anielska – z Tobą się umawiać! Słodkie są dziwnie Twoje, Panno, słowa, Twoja wdzięczniejsza niż anielska mowa. Jako szczęśliwy, na kogo Ty okiem łaskawym pojźrzysz – ten Boskim wyrokiem nie będzie nigdy na wieczną śmierć dany. Niechże ja, proszę, takim będę miany! Ty człowiekowi jesteś żyjącemu pewną nadzieją zbawienia, grzesznemu. Słodkościąś dziwną serca łaknącego, jedyną z nieba pociechą smutnego. Paniąś jest nieba, Bogarodzicielką, ochłodą grzesznych i obronicielką. Niechże od
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 148
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
Florentiam dała. Tu się hojną w sypaniu Pereł, Diamentów, owdzie nie użyteczną prezentuje, że i szkiełek, i głazów nie dała prostych. Tam nieśmiertelne na górach attolluntur Cedry, a gdzie indziej śmiertelne Cyprysy. Inne Kraje się stoletnemi chlubią dębami, a inne spinis et tribulis: Na jeden się Horyzont Sól Pater, łaskawym patrzy okiem, i czyni faecundum, na inny zyzem poziera, alias nie zyznym okiem. Nad Hiszpańskiego Monarchy kapeluszem nie zachodzi Słońce nigdy, a Islandom i Laponom nie świeci po pół roku: Orłom, Ostrowidzom, jest miłym obiektem, Cymmeryjskiej Nacyj i Sowom fatalnym; tamtych czyści oczy, a tych czyni lippientes. Zgoła
Florentiam dała. Tu się hoyną w sypaniu Pereł, Dyamentow, owdzie nie użyteczną prezentuie, że y szkiełek, y głazow nie dała prostych. Tam nieśmiertelne na gorach attolluntur Cedry, á gdzie indziey śmiertelne Cyprysy. Inne Kraie się stoletnemi chlubią dębami, á inne spinis et tribulis: Na ieden się Horyzont Sol Pater, łaskawym patrzy okiem, y czyni faecundum, na inny zyzem poziera, alias nie zyznym okiem. Nad Hiszpańskiego Monarchy kapeluszem nie zachodzi Słońce nigdy, á Islandom y Laponom nie świeci po puł roku: Orłom, Ostrowidzom, iest miłym obiektem, Cymmeriyskiey Nacyi y Sowom fatalnym; tamtych czyści oczy, á tych czyni lippientes. Zgoła
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 995
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
których niezliczone łaski Sapieżyńskie vendicarunt za własnych sług swoich, ale też z własnej mojej wolnego umysłu addykcji, mógł in suavissimo do zgonu życia mego usług IWWMPana Dobrodzieja zostawać mancipatu.
Garnę się pod stopy pańskie, suplikując, abyś IWPanie tę wierną i pokorną głowę raczył jako felicior Pyrrhus dotknąć pollice pedis, abym za tym łaskawym dotknięciem, wziął habilitatem zapisania się tym piórem jaśnie wielmożnym, wielmożnym ichmościom, moim wielce mciwym panom i dobrodziejom, których tam trabeata quam equestria adoruję nomina, za dozgonnego i wszystkie siły moje na skinienia łaskawego oka ich sakryfikującego sługę. Który to łaskawy zapis mój, gdy przed jurysdykcją IWWMPana Dobrodzieja zeznaję, nie tylko, że
których niezliczone łaski Sapieżyńskie vendicarunt za własnych sług swoich, ale też z własnej mojej wolnego umysłu addykcji, mógł in suavissimo do zgonu życia mego usług JWWMPana Dobrodzieja zostawać mancipatu.
Garnę się pod stopy pańskie, suplikując, abyś JWPanie tę wierną i pokorną głowę raczył jako felicior Pyrrhus dotknąć pollice pedis, abym za tym łaskawym dotknięciem, wziął habilitatem zapisania się tym piórem jaśnie wielmożnym, wielmożnym ichmościom, moim wielce mciwym panom i dobrodziejom, których tam trabeata quam equestria adoruję nomina, za dozgonnego i wszystkie siły moje na skinienia łaskawego oka ich sakryfikującego sługę. Który to łaskawy zapis mój, gdy przed jurysdykcją JWWMPana Dobrodzieja zeznaję, nie tylko, że
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 141
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
łaski Sapieżyńskie nabyły za własne sługi swoje, ale też z własnej mojej wolnego umysłu addykcji mógł zostawać do zgonu życia mego w najsłodszej niewoli usług IWWMPana Dobrodzieja. Garnę się pod stopy pańskie, suplikując, abyś, IWPanie, tę wierną i pokorną głowę raczył jako szczęśliwszy Pyrrhus dotknąć palcem u nogi, abym za tym łaskawym dotknięciem wziął zdolność zapisania się tym piórem Jaśnie Wielmożnym, Wielmożnym Ichmościom, moim wielce mciwym panom i dobrodziejom — których tak urzędnicze, jak wojskowe adoruję godności — za dozgonnego i wszystkie siły moje na skinienie łaskawego oka ich sakryfikującego sługę. Który to łaskawy zapis mój, gdy przed jurysdykcją IWWMPana Dobrodzieja zeznaję, nie tylko, że
łaski Sapieżyńskie nabyły za własne sługi swoje, ale też z własnej mojej wolnego umysłu addykcji mógł zostawać do zgonu życia mego w najsłodszej niewoli usług JWWMPana Dobrodzieja. Garnę się pod stopy pańskie, suplikując, abyś, JWPanie, tę wierną i pokorną głowę raczył jako szczęśliwszy Pyrrhus dotknąć palcem u nogi, abym za tym łaskawym dotknięciem wziął zdolność zapisania się tym piórem Jaśnie Wielmożnym, Wielmożnym Ichmościom, moim wielce mciwym panom i dobrodziejom — których tak urzędnicze, jak wojskowe adoruję godności — za dozgonnego i wszystkie siły moje na skinienie łaskawego oka ich sakryfikującego sługę. Który to łaskawy zapis mój, gdy przed jurysdykcją JWWMPana Dobrodzieja zeznaję, nie tylko, że
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 144
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
wiedząc jako się w niej wszyscy W. M. publice kochacie. A mamże zacząć? Ziem. Wimię Boże. Pleb: Fiat. Wolności waszej/ jako wszystkich rzeczy/ małe początki/ i niepodobne ad ea incren ēta w których teraz jest/ wiesz WM. bardzo dobrze Abowiem starodawni Przodkowie nasi/ pod łaskawym panowaniem Królów żyjąc/ praw niepotrzebowali/ jako Justynus o pierwszych onych i prostych ludziach mówi. Populus nullis legibus tenebatur, arbitria Principis pro legibus erant. Aż też i te ustawione/ ale jako to w grubym i prostym jeszcze na ten czas Narodzie/ proste i o rzeczach małej teraz wagi/ jako statut nasz pokazuje
wiedząc iáko się w niey wszyscy W. M. publice kochaćie. A mamże zacząć? Ziem. Wimię Boże. Pleb: Fiat. Wolnośći wászey/ iáko wszystkich rzeczy/ máłe początki/ y niepodobne ad ea incren ēta w których teraz iest/ wiesz WM. bárdzo dobrze Abowiem stárodawni Przodkowie náśi/ pod łáskáwym pánowániem Krolow żyiąc/ praw niepotrzebowáli/ iáko Iustinus o pierwszych onych y prostych ludźiách mowi. Populus nullis legibus tenebatur, arbitria Principis pro legibus erant. Aż też y te vstáwione/ ále iáko to w grubym y prostym ieszcze ná ten czás Narodźie/ proste y o rzeczách máłey teraz wagi/ iáko státut nász pokázuie
Skrót tekstu: OpalŁRoz
Strona: C
Tytuł:
Rozmowa plebana z ziemianinem
Autor:
Łukasz Opaliński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi, pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1641
Data wydania (nie wcześniej niż):
1641
Data wydania (nie później niż):
1641