Wczas pewniejszy. Na Wsi. Prawu: Tylko zaś w Gościnie/ Miastu. Uczynić pokoj Uroda bez cnoty/ Wojsko bez Hetmana/ Królestwo bez rządu. Nie mogą w sławę iść. Chłopiętom do sadu/ Białogłowie do tajemnic/ Kosterze do pieniędzy. Nie powierzaj kluczy. Gdzie Dworka pijanica/ Klucznik gamrat/ Włodarz łgarz. Pewna w folwarku szkoda. Dym/ Dach dziurawy/ Zła żona. Narychlej wypędza z domu. Próżnowanie w nędzy/ Swawola w grzech/ Zbytek w szaleństwo. Ludzie wprawiają. Wóz nierządny/ Woźnica opiły/ Jazda z wieczora/ Radzi przyczyniają drogi. Hiszpańska prostota/ Włoska hojność/ Polski rząd/ Pruskie dworstwo/
Wcżás pewnieyszy. Ná Wśi. Práwu: Tylko záś w Gośćinie/ Miástu. Vcżynić pokoy Vrodá bez cnoty/ Woysko bez Hetmáná/ Krolestwo bez rządu. Nie mogą w sławę iść. Chłopiętom do sádu/ Białogłowie do táiemnic/ Kosterze do pieniędzy. Nie powierzay kluczy. Gdźie Dworká piiánicá/ Klucżnik gámrat/ Włodarz łgarz. Pewna w folwárku szkodá. Dym/ Dách dźiuráwy/ Zła żoná. Narychley wypędza z domu. Prożnowánie w nędzy/ Swawola w grzech/ Zbytek w szaleństwo. Ludzie wpráwiáią. Woz nierządny/ Woźnica opiły/ Iázdá z wiecżorá/ Rádzi przyczyniáią drogi. Hiszpáńská prostotá/ Włoska hoyność/ Polski rząd/ Pruskie dworstwo/
Skrót tekstu: ŻabPol
Strona: B4v
Tytuł:
Polityka dworska
Autor:
Jan Żabczyc
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
nie wcześniej niż 1616
Data wydania (nie wcześniej niż):
1616
Data wydania (nie później niż):
1650
Choć to ich ksiądz Samuel z despektem wygania, Przyjmą go oni przecię do swego mieszkania. Nuż gdy polskich biskupów dwu w Postyllę włożył, Patrzcie jako mię pięk (n) je i was uchędożył. Stanisław dosyć jawnie czyściec przypomina, Kiedy trzecioletnego wskrzesił Piotrowina. Wojciech Bogarodzice wzywał dość przede mną, To-ć ja łgarz opak ucząc i wy wszyscy ze mną. Ci byli biskupami rzymskiego kościoła, A ja, za łaską mówiąc, stamtąd uciekł zgoła. Ci (o) dochody i wsi kościelne czynili, A myśmy ich do szczętu wielu połupili. By wżdy był nasz początek wywiódł od Judasza, Barziej by starożytna była wiara nasza.
Choć to ich ksiądz Samuel z despektem wygania, Przyjmą go oni przecię do swego mieszkania. Nuż gdy polskich biskupów dwu w Postyllę włożył, Patrzcie jako mię pięk (n) ie i was uchędożył. Stanisław dosyć jawnie czyściec przypomina, Kiedy trzecioletnego wskrzesił Piotrowina. Wojciech Bogarodzice wzywał dość przede mną, To-ć ja łgarz opak ucząc i wy wszyscy ze mną. Ci byli biskupami rzymskiego kościoła, A ja, za łaską mówiąc, stamtąd uciekł zgoła. Ci (o) dochody i wsi kościelne czynili, A myśmy ich do szczętu wielu połupili. By wżdy był nasz początek wywiódł od Judasza, Barziej by starożytna była wiara nasza.
Skrót tekstu: ChądzJRelKontr
Strona: 301
Tytuł:
Relacja
Autor:
Jan Chądzyński
Drukarnia:
Drukarnia Jezuicka
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
umiejętnie błądzi. Ale człowiek niepohamowany widzi co lepszego/ złego się dzierży. Bo widzieć co lepszego/ a złego się jąć/ jest wiadomie i umiejętnie błądzić. A tak może kto wiadomie i umiejętnie błądzić. 3. Kto wie że nie prawda/ a przecię nie prawdę mówi/ ten umiejętnie błądzi i grzeszy: ale łgarz wie/ że nie prawdę mówi. Przeto wiadomie i umiejętnie błądzi. 4. Lekarz wiedząc może otruć i zabić człowieka: ale wiedząc i umiejąc otruć/ jest wiadomie błądzić. Tedyć może kto wiadomy i umiejętny błądzić. 5. Gdzieby umiejętny nie mógł błądzić/ tedyby się zniosła wolność wolej ludzkiej. Ale wolność
vmieiętnie błądźi. Ale człowiek niepohámowány widźi co lepszeg^o^/ złego się dźierży. Bo widźieć co lepszego/ á złego się iąć/ iest wiádomie y vmieiętnie błądźić. A ták może kto wiádomie y vmieiętnie błądźić. 3. Kto wie że nie prawdá/ á przećię nie prawdę mowi/ ten vmieiętnie błądźi y grzeszy: ále łgarz wie/ że nie prawdę mowi. Przeto wiádomie y vmieiętnie błądźi. 4. Lekarz wiedząc może otruć y zábić człowieká: ále wiedząc y vmieiąc otruć/ iest wiádomie błądźić. Tedyć może kto wiádomy y vmieiętny błądźić. 5. Gdźieby vmieiętny nie mogł błądźić/ tedyby się zniosłá wolność woley ludzkiey. Ale wolność
Skrót tekstu: PetrSEt
Strona: 150
Tytuł:
Etyki Arystotelesowej [...] pierwsza część
Autor:
Sebastian Petrycy
Drukarnia:
Maciej Jędrzejowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
filozofia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
wrócił/ i zniósł się wciąż aż do D. co psu ochotnemu nie nowina: póki tedy rozumie że tropem idzie co (się potym znaczy kiedy idzie wciąż) choć krzyczy/ nie wadzi to: ale kiedy przyszedszy do D. już się obaczy że zmylił/ a idzie na koło do B. krzykiem/ co łgarz/ i chce drugie oszukać/ i nie godzi się do suk: ale skoro się obaczy że zmylił minąwszy C. ma umilknąć/ i cicho bądź wprawo bądź wlewo zakładać aż napadnie na E. które idzie od B. do F. toż jak znowu powinien gębę otworzyć.
W drugiej figurze od A. poszedł
wroćił/ y zniosł sie wćiąż áż do D. co psu ochotnemu nie nowiná: poki tedy rozumie że tropem idźie co (sie potym znácży kiedy idźie wćiąż) choć krzycży/ nie wádźi to: ale kiedy przyszedszy do D. iuż się obacży że zmylił/ á idźie ná koło do B. krzykiem/ co łgarz/ y chce drugie oszukáć/ y nie godźi sie do suk: ale skoro sie obacży że zmylił minąwszy C. ma vmilknąć/ y ćicho bądź wpráwo bądź wlewo zákłádać áż nápádnie ná E. ktore idźie od B. do F. toż iák znowu powinien gębę otworzyć.
W drugiey figurze od A. poszedł
Skrót tekstu: OstrorMyśl1618
Strona: 10
Tytuł:
Myślistwo z ogary
Autor:
Jan Ostroróg
Drukarnia:
Bazyli Skalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
myślistwo, zoologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
. które idzie od B. do F. toż jak znowu powinien gębę otworzyć.
W drugiej figurze od A. poszedł po zającu do C. niepostrzegszy się że zając zrucił od B. do F. i idzie krzykiem aż do C. tam obaczywszy się założył na koło. D. jeśli krzykiem/ to łgarz/ jeśli mileżkiem/ to dobry: aż przyszedszy do E. idzie krzykiem do F.
Do tegoż rozumu i ochoty należy (możeli być) żeby krzyczał przejąwszy zająca/ bo i ochota to i rozum zwabiać drugich psów/ bo go rychlej siła znajdą niż jeden.
Joujałem tedy psa najlepiej do suk puszczać.
. ktore idźie od B. do F. toż iák znowu powinien gębę otworzyć.
W drugiey figurze od A. poszedł po záiącu do C. niepostrzegszy sie że zaiąc zrućił od B. do F. y idźie krzykiem áż do C. tám obacżywszy sie záłożył ná koło. D. iesli krzykiem/ to łgarz/ ieśli mileżkiem/ to dobry: áż przyszedszy do E. idźie krzykiem do F.
Do tegoż rozumu y ochoty należy (możeli bydź) żeby krzycżał przeiąwszy záiącá/ bo y ochotá to y rozum zwábiáć drugich psow/ bo go rychley śiłá znaydą niż ieden.
Iouiałem tedy psá naylepiey do suk puscżáć.
Skrót tekstu: OstrorMyśl1618
Strona: 10
Tytuł:
Myślistwo z ogary
Autor:
Jan Ostroróg
Drukarnia:
Bazyli Skalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
myślistwo, zoologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
znowu na ślad na- padszy. Do psa drugiego co goni ma bieżeć chciwie/ (kiedy sam niegoni) krzykiemli/ milczkiemli/ nie wada to/ byle biegł kwapiąc się/ a jeśli krzykiem idzie/ żeby nie tak krzeczał do drugich psów idąc/ jako abo sam/ abo między psy goniąc/ bo to jedno łgarz czyni/ a tam to/ czyni często i pewny pies/ kiedy chciwy/ jedno że inaczej głosu dobywa goniąc/ a inaczej przewrzaskiwa do psów idąc. Kiedy sam goni/ nie ma dbać o to/ choć drudzy gonią/ i póki swego truda niezmyli/ abo mu nieprzypadnie/ nie powinien swego odbiegać/
znowu ná ślad ná- padszy. Do psá drugiego co goni ma bieżeć chćiwie/ (kiedy sam niegoni) krzykiemli/ milcżkiemli/ nie wádá to/ byle biegł kwápiąc sie/ á iesli krzykiem idźie/ żeby nie ták krzecżał do drugich psow idąc/ iáko ábo sam/ ábo między psy goniąc/ bo to iedno łgarz cżyni/ á tám to/ cżyni cżęsto y pewny pies/ kiedy chćiwy/ iedno że inácżey głosu dobywa goniąc/ á inácżey przewrzaskiwa do psow idąc. Kiedy sam goni/ nie ma dbáć o to/ choć drudzy gonią/ y poki swego trudá niezmyli/ ábo mu nieprzypádnie/ nie powinien swego odbiegáć/
Skrót tekstu: OstrorMyśl1618
Strona: 32
Tytuł:
Myślistwo z ogary
Autor:
Jan Ostroróg
Drukarnia:
Bazyli Skalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
myślistwo, zoologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
Jazmy, stamtąd już dalej nie mógł, ale podwód kilka po nie przyjachało. Dawał za to obicie pan Mendel dwadzieścia beczek pszona i hreczki, coby jej nie zabrał na dwie wicinie. Siła tam u niego rzeczy do widzenia godnych, których żadne pióro nie wypisze, ani język nie wymówi, musiałby być wielki łgarz. Horlicius in Annalib. Lit.
(6) Jest doktor jeden w Kiejdanach, natione Szkot septuagenarius et ultra, o którym powiadają, ze nie umrze, aż ci wszyscy, co go znają, pomrą. Ten prawił nam o ludziach we Szkocjej, którzy mają dwa rzędy zębów, a nie dokoła idących, ale
Jazmy, stamtąd już dalej nie mógł, ale podwód kilka po nie przyjachało. Dawał za to obicie pan Mendel dwadzieścia beczek pszona i hreczki, coby jej nie zabrał na dwie wicinie. Siła tam u niego rzeczy do widzenia godnych, których żadne pióro nie wypisze, ani język nie wymówi, musiałby być wielki łgarz. Horlicius in Annalib. Lit.
(6) Jest doktor jeden w Kiejdanach, natione Szkot septuagenarius et ultra, o którym powiadają, ze nie umrze, aż ci wszyscy, co go znają, pomrą. Ten prawił nam o ludziach we Szkocyej, którzy mają dwa rzędy zębów, a nie dokoła idących, ale
Skrót tekstu: SzemTorBad
Strona: 283
Tytuł:
Z nowinami torba kursorska
Autor:
Fryderyk Szembek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1645
Data wydania (nie wcześniej niż):
1645
Data wydania (nie później niż):
1645
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
z pół kośnice kości. Do tego mu każą wypić i sklenicę piwa/ On przyłyga/ a czeladź nań druga ledwo żywa. Mówiąc bogdaj diabła zjadł sprawiedliwy sługo/ I ciebie diabełwezmie z naszych rąk nie długo. Więc się Jego Mość w nim kocha/ bo nie bliżu służy/ To mówi sprawny pachołek/ a łgarz z niego duży. Na Łakomych.
JA się teraz światu nie mogę wydziwić/ Jako się mam przed łakomym ubogi pożywić. Bogacze teraz szykują/ Bogacze chleb pieką/ Bogacze krupy do targu jak przekupki wloką. Najdzie teraz i Szlachciankę/ co przedaje miarką/ Co raz do Miasta wlecze/ pospołu z Kucharką. Masło łyskami
z puł kośnice kośći. Do tego mu każą wypić y sklenicę piwá/ On przyłyga/ á czeladź nań druga ledwo żywá. Mowiąc bogday diabłá ziadł spráwiedliwy sługo/ Y ćiebie dyabełwezmie z nászych rąk nie długo. Więc się Iego Mość w nim kocha/ bo nie blizu służy/ To mowi spráwny páchołek/ á łgarz z niego duży. Na Lakomych.
IA się teraz świátu nie mogę wydźiwić/ Iáko się mam przed łákomym vbogi pożywić. Bogacze teraz szykuią/ Bogacze chleb pieką/ Bogacze krupy do tárgu iak przekupki wloką. Naydzie teraz y Szláchćiankę/ co przedaie miárką/ Co raz do Miastá wlecze/ pospołu z Kuchárką. Másło łyskámi
Skrót tekstu: NowSow
Strona: D4v
Tytuł:
Nowy Sowiźrzał abo raczej Nowyźrzał
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
z brachy, Nie wyryły, a potem nie zjadły w ostatku. Kto żył po świńsku, niech ma grób u świnie w zadku. Cóż rozumieć o duszach? nikomu nie tajno, Że w piekło, jako ciała w świńskie poszły łajno. 24. ŁGARZOWI
Nie poeta, nie malarz, nie myśliwy, ale Wielki łgarz po staremu, w tej położon skale. Co tknął, to łgnął; obiecał, nie przyjechał, nie dał; Sto razy jedno, co raz inaczej powiedał. W języku nic pamięci, w głowie nie miał statku; Chciałli co, zawsze musiał powiedzieć przy świadku. Tak mu był kredyt stracił jego nałóg stary
z brachy, Nie wyryły, a potem nie zjadły w ostatku. Kto żył po świńsku, niech ma grób u świnie w zadku. Cóż rozumieć o duszach? nikomu nie tajno, Że w piekło, jako ciała w świńskie poszły łajno. 24. ŁGARZOWI
Nie poeta, nie malarz, nie myśliwy, ale Wielki łgarz po staremu, w tej położon skale. Co tknął, to łgnął; obiecał, nie przyjechał, nie dał; Sto razy jedno, co raz inaczej powiedał. W języku nic pamięci, w głowie nie miał statku; Chciałli co, zawsze musiał powiedzieć przy świadku. Tak mu był kredyt stracił jego nałóg stary
Skrót tekstu: PotNagKuk_I
Strona: 441
Tytuł:
Nagrobki
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
treny, lamenty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1699
Data wydania (nie wcześniej niż):
1699
Data wydania (nie później niż):
1699
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
myślisz/ sam zostaniesz pichną. Gościec.
TAk się miedzy pachołki teraz Gościec wnęcił/ Nie jeden nań styskuje choć się nie wykręcił. Jeden go właźni parzy/ a drugi na słońcu/ Owemu gębę skrzywił/ temu siadł na końcu. Gadka.
Rusin w radzie/ koza w sadzie/ wilk w oborze/ łgarz przy dworze/ białagłowa na urzędzie/ gadajże co tam będzie. Fraszka.
GDy cię proszą na wesele wiedz że z ciebie szydzą/ Ledwie że o to nie proszą co u ciebie widzą. Rozkazał pan młody prosić ze wszytką drużyną/ Jeśliś skąpy/ abo mniemasz/ wierz mi że cię miną: Bo kto
myślisz/ sam zostániesz pichną. Gośćiec.
TAk się miedzy páchołki teraż Gośćiec wnęćił/ Nie ieden nań styskuie choć się nie wykręćił. Ieden go włáźni párzy/ á drugi na słońcu/ Owemu gębę skrzywił/ temu śiadł ná końcu. Gadká.
Ruśin w rádźie/ kozá w sadźie/ wilk w oborze/ łgarz przy dworze/ białagłowá ná vrzędźie/ gádayże co tám będźie. Frászká.
GDy ćię proszą ná wesele wiedz że z ćiebie szydzą/ Ledwie że o to nie proszą co v ćiebie widzą. Roskazał pan młody prośić ze wszytką drużyną/ Ieśliś skąpy/ ábo mniemasz/ wierz mi że ćię miną: Bo kto
Skrót tekstu: FraszNow
Strona: C3v
Tytuł:
Fraszki nowe sowizrzałowe
Autor:
Jan z Kijan
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1615
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1615