długie lata/ wespołz tym od Boga i Wm. M. Panie przyjacielem sobie danym na długie lata wspolnym błogosławieństwie kwietnących dni swoich z sobąwesoło zażyli aWmci M. Panu i zacnej Familii Wmci Mciwego Pana pomyślnąpociechę za czasy przyniozszy/ zacnego potomka Dom ten zacny rozszerzającego za błogosławieństwem Pańskim wydały. Oddawaniu Panny. Dziękowanie za Pannęw Łożnicy. Oddawaniu Panny Druga Mowa przy oddawaniu Panny w Loźnicy.
NIenowina miedzy ludźmi którzy nawyobrażenieBoże stworzeni są różnymi sposobami nabywać przyjaźni Mój M. P. Jednak miedzy nami których jeden Chrzest/ jedna wiara/ miedzy sobąwiąze/ inszego nec w nabywaniu przyjaźni uważać nie potrzeba jako to że kto się sumnieniem przyjacielem wiąże różnemu szżęściu i nieszczęściu
długie látá/ wespołz tym od Bogá y Wm. M. Pánie przyiaćielem sobie dánym ná długie látá wspolnym błogosłáwieństwie kwietnących dni swoich z sobąwesoło zażyli áWmći M. Pánu y zacney Fámiliey Wmći Mćiwego Páná pomyślnąpoćiechę zá cżásy przyniozszy/ zacnego potomka Dom ten zacny rozszerzaiącego zá błogosłáwieństwem Páńskim wydáły. Oddawániu Pánny. Dźiękowánie za Pánnęw Lożnicy. Oddawániu Pánny Druga Mowá przy oddawániu Pánny w Loźnicy.
NIenowiná miedzy ludźmi ktorzy náwyobráżenieBoże stworzeni są rożnymi sposobámi nábywáć przyiáźńi Moy M. P. Iednák miedzy námi ktorych ieden Chrzest/ iedná wiárá/ miedzy sobąwiąze/ inszego nec w nábywániu przyiáźni vważáć nie potrzebá iáko to żę kto sie sumnieniem przyiaćielem wiąże rożnemu szżęśćiu y nieszcżęśćiu
Skrót tekstu: SpiżAkt
Strona: C
Tytuł:
Spiżarnia aktów rozmaitych przy zalotach, weselach, bankietach, pogrzebach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
, a nie statury i kibici miara pretendować powinna. I bylicy jest na wzrost dosyć, miły karafijale, a przecie nią zadek nagi parzą i okładają, ba, i pagórków dorodniejszych przy wygodzie swojej zawsze upatrują. Cnota zaś rozmarynu ma honor korony i głowy i choć nie tak wyniosła piramida cukrowa, ma przyjemny miłości i łożnicy przywilej. Jeżeli dlatego, żeś rodowity, a sam od godności i obyczajów antecesorów swoich odrodziłeś się, to nie jest twoje, bo co ich z cnót i sławy własnego było, a w ciebie przez sukcesyjonalne naśladowanie nie weszło, to wszytko na nagrobku świadectwem następującym wiekom zostało. Tobie zaś samemu, pewnie nie
, a nie statury i kibici miara pretendować powinna. I bylicy jest na wzrost dosyć, miły karafijale, a przecie nią zadek nagi parzą i okładają, ba, i pagórków dorodniejszych przy wygodzie swojej zawsze upatrują. Cnota zaś rozmarynu ma honor korony i głowy i choć nie tak wyniosła piramida cukrowa, ma przyjemny miłości i łożnicy przywilej. Jeżeli dlatego, żeś rodowity, a sam od godności i obyczajów antecessorów swoich odrodziłeś się, to nie jest twoje, bo co ich z cnót i sławy własnego było, a w ciebie przez sukcesyjonalne naśladowanie nie weszło, to wszytko na nagrobku świadectwem następującym wiekom zostało. Tobie zaś samemu, pewnie nie
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 183
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
, w układności, w czystości, w ochędostwie trzymały się jako fraucymery.
Wincenty: A fraucymery jako?
Jacek: Jako chóry anielskie.
Wincenty: Po diable teraz, wymówić nie śmiem, dalibóg. Co dama, to ochmistrzyni sudanna, co pokojowa, to dama, i ta, i ta mogłyby wdziewosłębić do łożnicy.
Jacek: Wina i okazja złego z pań lada jakich.
Wincenty: Tak jest, za przykładem bierze się co żywo.
Jacek: Ba, i przez niedozór siła się złego dzieje. Panie teraz nie lubią się pilnować wielką liczbą białychgłów, dosyć jednej baby dla wygody sekretnej i pohanej jak bukłada karlicy, tymi najdalsze
, w układności, w czystości, w ochędostwie trzymały się jako fraucymery.
Wincenty: A fraucymery jako?
Jacek: Jako chóry anielskie.
Wincenty: Po dyjable teraz, wymówić nie śmiem, dalibóg. Co dama, to ochmistrzyni sudanna, co pokojowa, to dama, i ta, i ta mogłyby wdziewosłębić do łożnicy.
Jacek: Wina i okazyja złego z pań lada jakich.
Wincenty: Tak jest, za przykładem bierze się co żywo.
Jacek: Ba, i przez niedozór siła się złego dzieje. Panie teraz nie lubią się pilnować wielką liczbą białychgłów, dosyć jednej baby dla wygody sekretnej i pohanej jak bukłada karlicy, tymi najdalsze
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 279
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
i uchodzi tej powinności która za Pańszczyżnę stanie.
Małżeńskiej jest powinności Wypłacać swój dług Jej Mości Tak przy gościach jak bez gości. Inszy zamknąwszy się nad Księgą siedzi/ pisze/ czyta. A ona Małżeńska to ma przysięga; nieprzyjazna żon[...] e Księga. Albo z Lopesem Konstelacjej na niebie upatruje/ w ten czas kiedyby łożnicy pilnować/ stąd nie dziw że spiridon za niego odprawuje powinności. Nie dziw/ że się na nim sprawdza, co na jednego Astrologa napisano. DRUGA CZĘSC ODPOWIEDZI
Astronom gwiazd na Niebie w nocy upatruje. A tu mu drugi żonkę astronomizuje. albo pieska chowa co do łóżka przystąpić i żonie nie da/ jakom znała
y uchodźi tey powinnośći ktora za Páńszczyżnę stanie.
Małżeńskiey iest powinnośći Wypłacać swoy dług Iey Mości Ták przy gośćiách iák bez gośći. Inszy zámknąwszy się nád Xięgą śiedźi/ pisze/ czyta. A oná Małżeńska to ma przyśięgá; nieprzyiázna żon[...] e Xięgá. Albo z Lopesem Constellácyey ná niebie upátruie/ w ten czás kiedyby łożnicy pilnowáć/ ztąd nie dźiw że spiridon zá niego odpráwuie powinnośći. Nie dźiw/ że się ná nim sprawdza, co ná iednego Astrologá nápisáno. DRVGA CZĘSC ODPOWIEDZI
Astronom gwiazd ná Niebie w nocy upátruie. A tu mu drugi żonkę ástronomizuie. álbo pieská chowa co do łożka przystąpić y żonie nie da/ iákom znała
Skrót tekstu: GorzWol
Strona: 89
Tytuł:
Gorzka wolność młodzieńska
Autor:
Andrzej Żydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1670 a 1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1700
muzyce, którąśmy sobie sami sprawili. Grałam na klawikordzie, i wnet ja sama, wnet Amalia, wnet Karolina przyśpiewywała. Moja coreczka sześć lat mająca, tak była śmiałą, że Steleja w taniec wyprowadziła, i bez mała nas wszystkich do tej nie uwiodła uciechy. Zaprowadziliśmy tedy nasze Państwo młode do łożnicy życząc im zupełnego miłości skutku.
Rano naradzając się jeszcze z moim Hrabią, jakiebyśmy naszej parze ukontentowanie sprawić chcieli, wszedł służący, oznajmując, że Angielczyk niejaki z moim chce mówić Mężem. Skoro otworzył drzwi, twarz jego Ojcem Steleja być go powiadała. Siwusinką miał głowę: lecz oczy jego rzeźwe, twarz czerwona
muzyce, ktorąśmy sobie sami sprawili. Grałam na klawikordzie, i wnet ia sama, wnet Amalia, wnet Karolina przyśpiewywała. Moia coreczka sześć lat maiąca, tak była śmiałą, że Steleia w taniec wyprowadziła, i bez mała nas wszystkich do tey nie uwiodła ućiechy. Zaprowadziliśmy tedy nasze Państwo młode do łożnicy życząc im zupełnego miłości skutku.
Rano naradzaiąc śię ieszcze z moim Hrabią, iakiebyśmy naszey parze ukontentowanie sprawić chćieli, wszedł służący, oznaymuiąc, że Angielczyk nieiaki z moim chce mowić Mężem. Skoro otworzył drzwi, twarz iego Oycem Steleia bydź go powiadała. Siwuśinką miał głowę: lecz oczy iego rzeźwe, twarz czerwona
Skrót tekstu: GelPrzyp
Strona: 172
Tytuł:
Przypadki szwedzkiej hrabiny G***
Autor:
Christian Fürchtegott Gellert
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Jan Chrystian Kleyb
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
oddzielał/ z których Błogosławiona Panna bez grzechu pierworódnego wyniknęła/ która jako niegdy sucha laszczka Aaronowa bez wilgotności: Tak ona bez wszelakiej pożądliwości/ wydała owoc światu Zbawiciela. V. Jakoż go zrodziła? M. Bez wszlekiej boleści/ bez naruszenia czystości Panieńskiej/ jako z grobu bez naruszenia kamienia i pieczęci Zmartwychwstał: tak z łożnicy żywota Panieńskiego/ jako promień słoneczny przez krzystał z ciałem przyjętym/ na świat Zbawiciel przyszedł. V. Kiedyż był poczęty? M. Po Legacjej Anielskiej/ gdy Przebłogosławiona Panna wyrzekła: Oto ja służebnica Pańska. V. Cóż było potym Anielskim Zwiastowaniu? M. Aby przodem rozum Panieński był oświecony Synem Bożym/ aniżeli
oddźielał/ z ktorych Błogosłáwiona Pánná bez grzechu pierworodnego wyniknęłá/ ktora iáko niegdy sucha laszczká Aáronowá bez wilgotnośći: Ták oná bez wszelákiey pożądliwośći/ wydáłá owoc świátu Zbáwićielá. V. Iákoż go zrodźiłá? M. Bez wszlekiey boleśći/ bez náruszenia czystośći Pánieńskiey/ iáko z grobu bez náruszenia kámieniá y pieczęći Zmartwychwstał: ták z łożnicy zywotá Pánieńskiego/ iáko promień słoneczny przez krzystał z ćiáłem przyiętym/ ná świát Zbáwićiel przyszedł. V. Kiedyż był poczęty? M. Po Legácyey Anyelskiey/ gdy Przebłogosłáwiona Pánná wyrzekłá: Oto ia służebnicá Páńská. V. Coż było potym Anyelskim Zwiástowániu? M. Aby przodem rozum Pánienski był oświecony Synem Bożym/ ániżeli
Skrót tekstu: AnzObjWaś
Strona: 29
Tytuł:
Objaśnienie trudności teologicznych zebrane z doktorów św. od Anzelma świętego
Autor:
Wojciech Waśniowski
Drukarnia:
Łukasz Kupisz
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
dialogi
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1651
Data wydania (nie wcześniej niż):
1651
Data wydania (nie później niż):
1651
. ks. nuncjusz pod baldekinem z nimi siedział. Królowa im. tylko odprowadziła do imp. młodego w pałacu im. ks. krakowskiego księżniczkę im. i zaraz powróciła, zostawiwszy prolem suam, do króla im. Pięknie jeść dali i muzyka taż była, co i w niedzielę. Księżna im. marszałkowa dla łożnicy była, incognito była, aż w pół do piątej powróciła do siebie. Jako ze starego przez te dni ustawiczne były drwiny, inter alia król im. w dyskurze swoim mówił, czemu imp. lwowskiej z aperturami imp. starosta golubski nie wziął sobie za gospodynią; i to o nim mówią, że miewa wielką chorobę
. ks. nuncjusz pod baldekinem z nimi siedział. Królowa jm. tylko odprowadziła do jmp. młodego w pałacu jm. ks. krakowskiego księżniczkę jm. i zaraz powróciła, zostawiwszy prolem suam, do króla jm. Pięknie jeść dali i muzyka taż była, co i w niedzielę. Księżna jm. marszałkowa dla łożnicy była, incognito była, aż w pół do piątej powróciła do siebie. Jako ze starego przez te dni ustawiczne były drwiny, inter alia król jm. w dyskurze swoim mówił, czemu jmp. lwowskiej z aperturami jmp. starosta golubski nie wziął sobie za gospodynią; i to o nim mówią, że miewa wielką chorobę
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 329
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
aż w pół do piątej powróciła do siebie. Jako ze starego przez te dni ustawiczne były drwiny, inter alia król im. w dyskurze swoim mówił, czemu imp. lwowskiej z aperturami imp. starosta golubski nie wziął sobie za gospodynią; i to o nim mówią, że miewa wielką chorobę. Potem wypychał do tej łożnicy imp. Denhofową wojewodzinę malborską; odpowiedziała, że nierada w takowej bywa, gdzie nic nie zrobi milionami tego, czego się wymówić i pisać nie godzi dla obrazy Boskiej.
Cały ten tydzień te ma w sobie okurencyje, ex publicis cale nie masz nic. Imp. Nimira chorąży mielnicki fatis cessit, o który urząd prosi
aż w pół do piątej powróciła do siebie. Jako ze starego przez te dni ustawiczne były drwiny, inter alia król jm. w dyskurze swoim mówił, czemu jmp. lwowskiej z aperturami jmp. starosta golubski nie wziął sobie za gospodynią; i to o nim mówią, że miewa wielką chorobę. Potem wypychał do tej łożnicy jmp. Denhoffową wojewodzinę malborską; odpowiedziała, że nierada w takowej bywa, gdzie nic nie zrobi milionami tego, czego się wymówić i pisać nie godzi dla obrazy Boskiej.
Cały ten tydzień te ma w sobie okurencyje, ex publicis cale nie masz nic. Jmp. Nimira chorąży mielnicki fatis cessit, o który urząd prosi
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 329
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
DAWID dotąd żyje, że się w oczach snuje, Ze nad nieprzyjacioły zwycięstwem panuje. Nie z afektu lecz wstydu, danej obietnicy, Rzecze Król, ślubuj zaraz swej oblubienicy, Mojej Córce, twej żonie, i ty Michol wzajem Przysięgaj DAWIDOWI, Żydowskim zwyczajem. Jeszcze się nieskończyły na Pałacu gody Weselne, już z łożnicy ucieka Pan młody, Przestrzeżony od swojej kochanej Micholi, Ze jest życia niepewien, dla Ojcowskiej woli. Który żeby go prędzej, na sidło ułowił, Z swemi się faworyty sekretnie namówił: Aby gdy z żoną będzie zasypiał spokojnie, Zabić go w łóżku, kiedy niemógł zginąć w wojnie. Słyszy Michol że warty przy
DAWID dotąd żyie, że się w oczach snuie, Ze nad nieprzyiacioły zwycięstwem panuie. Nie z affektu lecz wstydu, daney obietnicy, Rzecze Krol, ślubuy zaraz swey oblubienicy, Moiey Corce, twey żonie, y ty Michol wzaiem Przysięgay DAWIDOWI, Zydowskim zwyczaiem. Jeszcze się nieskończyły na Pałacu gody Weselne, iuż z łożnicy ucieka Pan młody, Przestrzeżony od swoiey kochaney Micholi, Ze iest życia niepewien, dla Oycowskiey woli. Ktory żeby go prędzey, na sidło ułowił, Z swemi się faworyty sekretnie namowił: Aby gdy z żoną będzie zasypiał spokoynie, Zabić go w łożku, kiedy niemogł zginąć w woynie. Słyszy Michol że warty przy
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 18
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
sprzeciwiaj się jej chęci bez przyczyny, wszakże się twemi troskami dzieli, niechże się i uciechami twemi pajuje.
Strofuj jej przywary z łagodnością, nie wyciągaj surowie od niej posłuszeństwa, które ci powinna.
Wylej swe wszystkie tajemnice na jej łono, rady jej są szczere, a ty oszukanym nie będziesz.
Zachowuj wiarę małżeńskiej łożnicy, onać to matką twoich dziatek.
Gdy choruje, gdy ją co dolega, uprzejmym sercem słodż jej przykrości. Spojrzenie litosne a niemniej miłosne, z strony twojej ulgę jej większą przyniesie, jak dziesięciu lekarzów.
Miej wzgląd na słabość jej płci i na delikatność jej ciała, nie bądź zbyt na nią surowy, a
sprzeciwiay się iey chęci bez przyczyny, wszakże się twemi troskami dzieli, niechże się y uciechami twemi paiuie.
Strofuy iey przywary z łagodnością, nie wyciągay surowie od niey posłuszeństwa, ktore ci powinna.
Wyley swe wszystkie taiemnice na iey łono, rady iey są szczere, á ty oszukanym nie będziesz.
Zachowuy wiarę małżeńskiey łożnicy, onać to matką twoich dziatek.
Gdy choruie, gdy ią co dolega, uprzeymym sercem słodż iey przykrości. Spoyrzenie litosne á niemniey miłosne, z strony twoiey ulgę iey większą przyniesie, iak dziesięciu lekarzow.
Miey wzgląd na słabość iey płci y na delikatność iey ciała, nie bądż zbyt na nią surowy, á
Skrót tekstu: ChesMinFilozof
Strona: 36
Tytuł:
Filozof indyjski
Autor:
Philip Dormer Stanhope Chesterfield
Tłumacz:
Józef Epifani Minasowicz
Drukarnia:
Drukarnia Mitzlerowska
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1767
Data wydania (nie wcześniej niż):
1767
Data wydania (nie później niż):
1767