Po piękną żonę, znaczną z Koligacyj, Żeby się z dzikich wyprowadził Nacyj. Tym czasem z ludźmi mądrymi przestaje, Zakopać niechce skarbu tego, co go Nabył z dzieciństwa, co mu honor daje, Co go Rodzice zapłacili drogo, W tym zanurzony, w tym cały utopion By zamiast Cedru, nie wyrastał w łopion. Sądzi, że i ta jest młodym potrzebna Zabawa, umieć strzelać ptaki w locie Chęć polowania rozrywka chwalebna Ugodzić zwierza jak w cel na obrocie Dawszy mu kulą, glutem pod łopatki, To mi myśliwy, to mi strzelec gładki.
Dzień sobie obrał pogodny, ów KSIĄŻĘ Do polowania, chcąc uciechy zażyć, Przytomnych miłą
Po piękną żonę, znáczną z Kolligacyi, Zeby się z dzikich wyprowadził Nacyi. Tym czasem z ludźmi mądrymi przestaie, Zákopać niechce skárbu tego, co go Nábył z dziecinstwa, co mu honor daie, Co go Rodzice zápłacili drogo, W tym zánurzony, w tym cáły utopion By zámiast Cedru, nie wyrastał w łopion. Sądzi, że y ta iest młodym potrzebna Zábawa, umieć strzelać ptáki w locie Chęć polowania rozrywka chwálebna Ugodzić zwierza iák w cel ná obrocie Dawszy mu kulą, glutem pod łopatki, To mi myśliwy, to mi strzelec głádki.
Dzień sobie obrał pogodny, ow XIĄZĘ Do polowania, chcąc uciechy zażyć, Przytomnych miłą
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 4
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
nagrody Tęskni praca jak kaczka albo gęś bez wody, A lub ją czasem karmią obietnic nadzieje, Po staremu jak w suchem piasku ryba mdleje. I kur ostrogonogi, co razem obiema Prosto ku niebu patrzyć nie może oczema, Tylko jednem do ziemie, drugim w niebo z krzywa,— Nie grzebie tam, gdzie płonny łopion i pokrzywa I chwasty beznasienne. Wtąż i kokosz marna Nie szuka — kędy nie masz podobieństwa — ziarna. Lub to jeszcze znośniejsza, gdy kto sam dla siebie, Prawie tak jako ow kur albo kokosz grzebie. Ale darmo pracować koło czyjej sprawy, Nie tylko ręce, ale bolą i rękawy. Nie chcę ja tedy
nagrody Tęskni praca jak kaczka albo gęś bez wody, A lub ją czasem karmią obietnic nadzieje, Po staremu jak w suchem piasku ryba mdleje. I kur ostrogonogi, co razem obiema Prosto ku niebu patrzyć nie może oczema, Tylko jednem do ziemie, drugim w niebo z krzywa,— Nie grzebie tam, gdzie płonny łopion i pokrzywa I chwasty beznasienne. Wtąż i kokosz marna Nie szuka — kędy nie masz podobieństwa — ziarna. Lub to jeszcze znośniejsza, gdy kto sam dla siebie, Prawie tak jako ow kur albo kokosz grzebie. Ale darmo pracować koło czyjej sprawy, Nie tylko ręce, ale bolą i rękawy. Nie chcę ja tedy
Skrót tekstu: KorczWiz
Strona: 58
Tytuł:
Wizerunk złocistej przyjaźnią zdrady
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1698
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1698
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak, Stefan Saski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1949