duszę wychodzącą Panu Bogu poruczał: Iż mu tylko szło o wełnę nie o zbawienie dusze/ skoro przyszedł od bogacza poseł/ zaraz bieżał/ wszedł do pałacu gdzie chory leżał/ w gmachu kosztownie ubranym. Tam wiele nalazł około stojących bogaczowi pochlebujących. Kapłan tedy prosił ustąpienia/ jaką taką Spowiedź na nim wycisnął. Potym usiadszy łowca pieniążków/ afekt miłości zmyślając/ jął pokazować użalenie/ pyta czegoby chciał/ na co nabarziej utyskuje. Miedzy mieczmi na obie stronie siekącymi bezpieczność i pokoj fałszywy prorok obiecuje/ słowy kłamliwemi ścianę pomazował/ której Pan Bóg upadkiem groził. Tym czasem przyszedł ktoś z strony wdowy/ powiadając że się na on świat gotuje
duszę wychodzącą Pánu Bogu poruczał: Iż mu tylko szło o wełnę nie o zbawienie dusze/ skoro przyszedł od bogaczá poseł/ zaráz bieżał/ wszedł do páłacu gdźie chory leżał/ w gmáchu kosztownie vbránym. Tám wiele nálazł około stoiących bogaczowi pochlebuiących. Kápłan tedy prośił vstąpienia/ iáką táką Spowiedź ná nim wyćisnął. Potym vśiadszy łowcá pieniążkow/ áffekt miłośći zmysláiąc/ iął pokázowáć vżalenie/ pyta czegoby chćiał/ ná co nabarźiey vtyskuie. Miedzy mieczmi ná obie stronie śiekącymi bespieczność y pokoy fałszywy prorok obiecuie/ słowy kłamliwemi śćiánę pomázował/ ktorey Pan Bog vpadkiem groźił. Tym czásem przyszedł ktoś z strony wdowy/ powiádáiąc że sie ná on świát gotuie
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 91
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
. Darmo skomlą szczenięta po sejmikach młodsze: Spowszednie to i w uszu gospodarskich zwiotsze. 151. PO UJĘCIU BRONI Znać SZERMIERZA
Z pazura, nie widząc lwa, dobry malarz mierzą; Znać po ujęciu broni do razu szermierza. Mądry się jednym aktem, słowem wyda mówca, Z wsiądzenia na koń jeźdźca znać, z poszczwania łowca. 152. NO TOŻ DRUGI RAZ
Ucho konia, wołu kark, nożyk w locie ptaka, Złoto waga, dźwięk spiżę, głos wyda śpiewaka; Dobry to znać gospodarz, dobra gospodyni, Kędy w domu porządek, a pieniądze w skrzyni. Nie masz tych? Niech sam orze, sama w nocy przędzie
. Darmo skomlą szczenięta po sejmikach młodsze: Spowszednie to i w uszu gospodarskich zwiotsze. 151. PO UJĘCIU BRONI ZNAC SZERMIERZA
Z pazura, nie widząc lwa, dobry malarz mierzą; Znać po ujęciu broni do razu szermierza. Mądry się jednym aktem, słowem wyda mówca, Z wsiądzenia na koń jeźdźca znać, z poszczwania łowca. 152. NO TOŻ DRUGI RAZ
Ucho konia, wołu kark, nożyk w locie ptaka, Złoto waga, dźwięk spiżę, głos wyda śpiewaka; Dobry to znać gospodarz, dobra gospodyni, Kędy w domu porządek, a pieniądze w skrzyni. Nie masz tych? Niech sam orze, sama w nocy przędzie
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 91
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
jego będę, Gdy na te łupy posiągnę zdradliwe, Spojrzy w Wenerę, patrząc się, rozpala, Rzuca oczyma, sam do siebie mówi, I gdy się Wenus z oczu nie oddala, Sieć miłość stawia i na wędę łowi, Drugi świat krążąc cień honorów goni, Doczesnej sławie, rad jako Gościowi, Któż cieniu łowca od zdrady ochroni, Sieć miłość stawia i na wędę łowi, Szuka z staraniem Skarbów ów łakomy, Któż przywiązanie jego tak wypowi Gdy w tych dostatkach żal jemu dać słomy, Sieć miłość stawia, i na wędę łowi. Zmysł twój każdego rozkosz swa zajuszy, Gdy się w miłości żwawo zbyt zapali, Stara się złowić
jego będę, Gdy ná te łupy posiągnę zdrádliwe, Spoyrzy w Wenerę, pátrząc się, rozpala, Rzuca oczyma, sam do siebie mowi, Y gdy się Wenus z oczu nie oddala, Sieć miłość stawia y ná wędę łowi, Drugi świat krążąc cień honorow goni, Doczesney sławie, rád iáko Gościowi, Ktoż ćieniu łowca od zdrády ochroni, Sieć miłość stawia y ná wędę łowi, Szuka z stáraniem Skárbow ow łákomy, Ktoż przywiązanie jego ták wypowi Gdy w tych dostátkach żal jemu dać słomy, Sieć miłość stawia, y ná wędę łowi. Zmysł twoy każdego rozkosz swa zajuszy, Gdy się w miłości żwawo zbyt zápali, Stára się złowić
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 163
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
klatce widział śledzia: Nie pannę na niedźwiedziu, na pannie niedźwiedzia. Ale w pół muszkietową przejechany kulą, W gniew obróci amory i z cienką koszulą Targa piersi subtelne; i sam zdycha potem, I ta nieboga pomsty przypłaca żywotem. Tu leży, przestrzegając z swojego grobowca Każdego, że nic w domu po niedźwiedziach, łowca. 73. PANU OLBRYCHTOWI ROŻNOWI Z MOGILNA
Chcąc przepłynąć Dunajec, tonie Rożen z koniem: Mógł się żywy na co zejść, teraz nic już po niem. Będą też miały pokój pieczonki, chybaby W piekle kędy przypiekał dla Neptuna schaby; Boję się, ponieważ tam wszytko na wspak mienią, Żeby Rożen po śmierci
klatce widział śledzia: Nie pannę na niedźwiedziu, na pannie niedźwiedzia. Ale w pół muszkietową przejechany kulą, W gniew obróci amory i z cienką koszulą Targa piersi subtelne; i sam zdycha potem, I ta nieboga pomsty przypłaca żywotem. Tu leży, przestrzegając z swojego grobowca Każdego, że nic w domu po niedźwiedziach, łowca. 73. PANU OLBRYCHTOWI ROŻNOWI Z MOGILNA
Chcąc przepłynąć Dunajec, tonie Rożen z koniem: Mógł się żywy na co zejść, teraz nic już po niem. Będą też miały pokój pieczonki, chybaby W piekle kędy przypiekał dla Neptuna schaby; Boję się, ponieważ tam wszytko na wspak mienią, Żeby Rożen po śmierci
Skrót tekstu: PotNagKuk_I
Strona: 459
Tytuł:
Nagrobki
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
treny, lamenty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1699
Data wydania (nie wcześniej niż):
1699
Data wydania (nie później niż):
1699
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Bogumiło? Obesłałaś mię poduszką fałszywą, Co miasto pierza nasułaś pokrzywą. Jakom się wyspał, tak ci też dziękuję, A nie na lepszej sypiać ci winszuję. 303. Tegoż o śnie.
Około czego za dnia umysł ludzki chodzi, To mu wszytko na pamięć cichą noc przywodzi. Uśnieli pracowity łowca snem zmorzony, Myśl wywiera psy w pole abo w gaj zielony. Sporny swarów rad słucha dekreta skazuje. Żołnierz ochotny przez sen wsiadać się gotuje. Żeglarz towar sztychuje, a swoich łakomy Nie zapamięta garnąć groszów z każdej strony. Woźnicy woz na myśli; ow zaś, co miłuje, W nocnej kradzieży sobie najwięcej
Bogumiło? Obesłałaś mię poduszką fałszywą, Co miasto pierza nasułaś pokrzywą. Jakom się wyspał, tak ci też dziękuję, A nie na lepszej sypiać ci winszuję. 303. Tegoż o śnie.
Około czego za dnia umysł ludzki chodzi, To mu wszytko na pamięć cichą noc przywodzi. Uśnieli pracowity łowca snem zmorzony, Myśl wywiera psy w pole abo w gaj zielony. Sporny swarow rad słucha dekreta skazuje. Żołnierz ochotny przez sen wsiadać się gotuje. Żeglarz towar sztychuje, a swoich łakomy Nie zapamięta garnąć groszow z każdej strony. Woźnicy woz na myśli; ow zaś, co miłuje, W nocnej kradzieży sobie najwięcej
Skrót tekstu: ZbierDrużWir_I
Strona: 118
Tytuł:
Collectanea...
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1675 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910