, Bo ani psa i kota, ani znajdziesz ludzi. Czego orda nie zbierze, żołnierze spustoszą. Niech was dzikie bestyje z tym pokojem proszą! Wygnawszy precz oraczów żałosnym rozbojem, Okrzciliście, i słusznie, pustynią pokojem. 314. DO PANA ŁOWCZEGO Z KOŁTUNEM
Zgadza się w tobie z naturą fortuna, Gdyś został łowczym, bo z twego kołtuna Właśnie jak z Puszcze Niepołomskiej zwierza Rozmaitego dość koło kołnierza. Wierę, nie wadzi takim być myśliwcem: Co siągnie, zawsze wiedzie kota żywcem. 315. MIECZNIK ŁYSY
Prosił na miecznikostwo króla o podpisy, Nie będę go mianował, szlachcic jeden łysy; A król: „Że miecz zwyczajnie potrzebuje
, Bo ani psa i kota, ani znajdziesz ludzi. Czego orda nie zbierze, żołnierze spustoszą. Niech was dzikie bestyje z tym pokojem proszą! Wygnawszy precz oraczów żałosnym rozbojem, Okrzciliście, i słusznie, pustynią pokojem. 314. DO PANA ŁOWCZEGO Z KOŁTUNEM
Zgadza się w tobie z naturą fortuna, Gdyś został łowczym, bo z twego kołtuna Właśnie jak z Puszcze Niepołomskiej zwierza Rozmaitego dość koło kołnierza. Wierę, nie wadzi takim być myśliwcem: Co siągnie, zawsze wiedzie kota żywcem. 315. MIECZNIK ŁYSY
Prosił na miecznikostwo króla o podpisy, Nie będę go mianował, szlachcic jeden łysy; A król: „Że miecz zwyczajnie potrzebuje
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 324
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
zowią się Linea Bavarica; drudzy Palatini, i zowią się Linea Palatina. Ta Linia idzie od Ruperta Cesarza Annô Domini 1410 zmarłego. Tamta od Ludwika Cesarza nazwiskiem BAWARCZYK Annô Domini 1347 zeszłego.
MARCHIONES, po Polsku Margrabiowie; po Niemiecku Margrafowie, są to Granic Państwa Rzymskiego Strażnicy, za czasów Henryka Aucupis, to jest Łowczym albo Myśliwym zwanego, Roku 920 postanowieni; lub jeszcze od Karola Wielkiego, ochraniając granic Imperyj od Morawczyków, Sarmatów, Węgrów, Polaków, Czechów, Wenedów, Obotrytów: Tych MARCHIONES albo Margrafów, proprè, Państwa Rzymskiego jest czterech, 1. Brandenburski, 2. Misneński, 3. Badeński, 4. Morawski.
zowią się Linea Bavarica; drudzy Palatini, y zowią się Linea Palatina. Ta Linia idzie od Rupertá Cesarza Annô Domini 1410 zmarłego. Tamta od Ludwika Cesarza nazwiskiem BAWARCZYK Annô Domini 1347 zeszłego.
MARCHIONES, po Polsku Margrabiowie; po Niemiecku Margraffowie, są to Granic Państwa Rzymskiego Strażnicy, za czasow Henryka Aucupis, to iest Łowczym albo Myśliwym zwanego, Roku 920 postanowieni; lub ieszcze od Karola Wielkiego, ochraniaiąc granic Imperii od Morawcżykow, Sarmatow, Węgrow, Polakow, Czechow, Wenedow, Obotrytow: Tych MARCHIONES albo Margraffow, proprè, Państwa Rzymskiego iest czterech, 1. Brandeburski, 2. Misneński, 3. Badeński, 4. Morawski.
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 505
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
podkomorzy brzeski, z synem i synowcem, teraźniejszym sędzią grodzkim brzeskim, Eperiaszy, generał francuski, i inni.
Rozumiałem zatem, że Sapieha podskarbi, jako był pan do rozgniewania się łatwy, gniewa się na nas, ale się to wkrótce inaczej pokazało. Gdy bowiem przejeżdżał podskarbi nadworny z Boćków do Trościenicy razem z łowczym lit., teraźniejszym podkanclerzym, a promowując Suchodolskiego, pisarza grodzkiego wołkowyskiego, potem regenta lit., człeka naówczas lubo szczupłej fortuny, ale talentów i podściwości wielkiej, do siostry mojej Agnieszki, miał był wstąpić do ojca mego do Rasnej, którego Suchodolskiego barzo sobie życzyłem, tedy ja z bracią mymi, teraźniejszym pułkownikiem
podkomorzy brzeski, z synem i synowcem, teraźniejszym sędzią grodzkim brzeskim, Eperiaszy, generał francuski, i inni.
Rozumiałem zatem, że Sapieha podskarbi, jako był pan do rozgniewania się łatwy, gniewa się na nas, ale się to wkrótce inaczej pokazało. Gdy bowiem przejeżdżał podskarbi nadworny z Boćków do Trościenicy razem z łowczym lit., teraźniejszym podkanclerzym, a promowując Suchodolskiego, pisarza grodzkiego wołkowyskiego, potem regenta lit., człeka naówczas lubo szczupłej fortuny, ale talentów i podściwości wielkiej, do siostry mojej Agnieszki, miał był wstąpić do ojca mego do Rasnej, którego Suchodolskiego barzo sobie życzyłem, tedy ja z bracią mymi, teraźniejszym pułkownikiem
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 213
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
1000. Pojechałem tedy w powiat piński, gdzie tę komisją pilnie czyniłem z mojej strony, gdziem się też nauczył likwidować intratę i inwentarz porządny pisać. Popisaliśmy inwentarze Chomska, Opola, Motola, Lubieszowa, Karolina. Stamtąd pojechaliśmy w powiat słonimski do Jeziernicy, ale gdy zerwała się znowu kombinacja między łowczym lit. a konsukcesorami, tedy nie dano nam likwidować intraty jeziernickiej, a tak rozjechaliśmy się z tej komisji.
Pospieszyłem potem na sejmik deputacki do Brześcia, gdzie solita prezentowałem się popularitate. Była ta mens księcia, teraźniejszego kanclerza lit., ażeby był deputatem Laskowski, regent grodzki brzeski, i Suzin,
1000. Pojechałem tedy w powiat piński, gdzie tę komisją pilnie czyniłem z mojej strony, gdziem się też nauczył likwidować intratę i inwentarz porządny pisać. Popisaliśmy inwentarze Chomska, Opola, Motola, Lubieszowa, Karolina. Stamtąd pojechaliśmy w powiat słonimski do Jeziernicy, ale gdy zerwała się znowu kombinacja między łowczym lit. a konsukcesorami, tedy nie dano nam likwidować intraty jeziernickiej, a tak rozjechaliśmy się z tej komisji.
Pospieszyłem potem na sejmik deputacki do Brześcia, gdzie solita prezentowałem się popularitate. Była ta mens księcia, teraźniejszego kanclerza lit., ażeby był deputatem Laskowski, regent grodzki brzeski, i Suzin,
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 254
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
być inaczej nie może, gdyż podstolstwo po mnie destynował dla Wieszczyckiego, podstarościego brzeskiego. Ja tedy, o czym nie myśliłem, upewniłem, że kredensu deputackiego nie wydam.
Po sejmiku posłał mię książę teraźniejszy kanclerz do Warszawy do Mniszka, podkomorzego lit., dla ukoncertowania procederu prawnego nomine konsukcesorów Dolskich z Sapiehą, łowczym lit., na zbliżającym się trybunale lubelskim, cośmy z Dłuskim, łowczym lubelskim i sławnym patronem trybunalskim, ułożyli.
Nastąpiły potem roczki marcowe w Brześciu, gdzie były sprawy księcia teraźniejszego kanclerza do wykupna zastawników od wójtostwa brzeskiego wsie trzymających i potem odwołane roczki do maju. Na roczkach majowych książę kanclerz tak z tymi posesorami
być inaczej nie może, gdyż podstolstwo po mnie destynował dla Wieszczyckiego, podstarościego brzeskiego. Ja tedy, o czym nie myśliłem, upewniłem, że kredensu deputackiego nie wydam.
Po sejmiku posłał mię książę teraźniejszy kanclerz do Warszawy do Mniszka, podkomorzego lit., dla ukoncertowania procederu prawnego nomine konsukcesorów Dolskich z Sapiehą, łowczym lit., na zbliżającym się trybunale lubelskim, cośmy z Dłuskim, łowczym lubelskim i sławnym patronem trybunalskim, ułożyli.
Nastąpiły potem roczki marcowe w Brześciu, gdzie były sprawy księcia teraźniejszego kanclerza do wykupna zastawników od wójtostwa brzeskiego wsie trzymających i potem odwołane roczki do maju. Na roczkach majowych książę kanclerz tak z tymi posesorami
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 256
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
. Ja tedy, o czym nie myśliłem, upewniłem, że kredensu deputackiego nie wydam.
Po sejmiku posłał mię książę teraźniejszy kanclerz do Warszawy do Mniszka, podkomorzego lit., dla ukoncertowania procederu prawnego nomine konsukcesorów Dolskich z Sapiehą, łowczym lit., na zbliżającym się trybunale lubelskim, cośmy z Dłuskim, łowczym lubelskim i sławnym patronem trybunalskim, ułożyli.
Nastąpiły potem roczki marcowe w Brześciu, gdzie były sprawy księcia teraźniejszego kanclerza do wykupna zastawników od wójtostwa brzeskiego wsie trzymających i potem odwołane roczki do maju. Na roczkach majowych książę kanclerz tak z tymi posesorami, jako i z księżą cystersami wisztyckimi, zastawnikami folwarku Kowerdiak, magno motu agitującą
. Ja tedy, o czym nie myśliłem, upewniłem, że kredensu deputackiego nie wydam.
Po sejmiku posłał mię książę teraźniejszy kanclerz do Warszawy do Mniszka, podkomorzego lit., dla ukoncertowania procederu prawnego nomine konsukcesorów Dolskich z Sapiehą, łowczym lit., na zbliżającym się trybunale lubelskim, cośmy z Dłuskim, łowczym lubelskim i sławnym patronem trybunalskim, ułożyli.
Nastąpiły potem roczki marcowe w Brześciu, gdzie były sprawy księcia teraźniejszego kanclerza do wykupna zastawników od wójtostwa brzeskiego wsie trzymających i potem odwołane roczki do maju. Na roczkach majowych książę kanclerz tak z tymi posesorami, jako i z księżą cystersami wisztyckimi, zastawnikami folwarku Kowerdiak, magno motu agitującą
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 256
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
z Wołynia przyjechał Jałowicki do Rasnej.
Po Bożym Narodzeniu, ponieważ księżna z Radziwiłłów, 1-mo voto Flemingowa, 2-do voto Wiśniowiecka, wojewodzina wileńska, hetmanowa wielka W. Ks. Lit., 3-tio voto Sapieżyna, łowczyna wielka W. Ks. Lit., w Gdańsku umarła i kombinacja między konsukcesorami Wiśniowieckimi a Sapiehą, łowczym wielkim lit., owdowiałym do Lwowa na kontrakty trybunalskie naznaczona była, za czym książę, naówczas podkanclerzy lit., posłał mię na tę kombinacją z Ogińskim, naówczas cześnikiem lit., a teraźniejszym pisarzem polnym, a tak na weselu siostry mojej być nie mogłem.
Nastąpił zatem rok 1748.
Po odjeździe moim do
z Wołynia przyjechał Jałowicki do Rasnej.
Po Bożym Narodzeniu, ponieważ księżna z Radziwiłłów, 1-mo voto Flemingowa, 2-do voto Wiśniowiecka, wojewodzina wileńska, hetmanowa wielka W. Ks. Lit., 3-tio voto Sapieżyna, łowczyna wielka W. Ks. Lit., w Gdańsku umarła i kombinacja między konsukcesorami Wiśniowieckimi a Sapiehą, łowczym wielkim lit., owdowiałym do Lwowa na kontrakty trybunalskie naznaczona była, za czym książę, naówczas podkanclerzy lit., posłał mię na tę kombinacją z Ogińskim, naówczas cześnikiem lit., a teraźniejszym pisarzem polnym, a tak na weselu siostry mojej być nie mogłem.
Nastąpił zatem rok 1748.
Po odjeździe moim do
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 266
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
. Ks. Lit., gniewał się wtenczas na brata mego, teraźniejszego pułkownika, że będąc w wojsku pod komendą jego i na sprzeciwienie się jemu jechał na sejmik deputacki do Kowna i chciał być kolegą książęcia Janusza Radziwiłła, syna jego. I dlatego brat mój, lubośmy z Zabiełłą, naówczas marszałkiem kowieńskim, teraźniejszym łowczym wielkim lit., pojechali do księcia hetmana, tam nie pojechał. A jako mój cel był, abym od Sapiehy, kanclerza lit., i od księcia Radziwiłła, hetmana wielkiego W. Ks. Lit., uprosił, aby mi nie przeszkadzali do funkcji podkomorskiej na sejmiku elekcyjnym, który następował, tak pilnował
. Ks. Lit., gniewał się wtenczas na brata mego, teraźniejszego pułkownika, że będąc w wojsku pod komendą jego i na sprzeciwienie się jemu jechał na sejmik deputacki do Kowna i chciał być kolegą książęcia Janusza Radziwiłła, syna jego. I dlatego brat mój, lubośmy z Zabiełłą, naówczas marszałkiem kowieńskim, teraźniejszym łowczym wielkim lit., pojechali do księcia hetmana, tam nie pojechał. A jako mój cel był, abym od Sapiehy, kanclerza lit., i od księcia Radziwiłła, hetmana wielkiego W. Ks. Lit., uprosił, aby mi nie przeszkadzali do funkcji podkomorskiej na sejmiku elekcyjnym, który następował, tak pilnował
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 311
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
przejął.
Nastąpiło potem Boże Narodzenie i rok 1752.
Na Trzy Króle, na dzień urodzenia księżny podkanclerzyny w Grodnie przytomnej, wielka festivitas była i dalej asesoria kontynuowała się. Podczas tejże asesorii kombinacja między Siruciem, starostą kowieńskim, potem miecznikiem lit., a teraz kasztelanem witebskim, a Zabiełłą, marszałkiem kowieńskim, teraźniejszym łowczym lit., po wielkich zwadach za mediacją księcia podkanclerzego nastąpiła. Siruć naówczas był destynowany do laski następującego trybunału i miał deputatem stanąć z Grodna, a Horain, podkomorzy wileński, destynowany do laski skarbowej, miał stanąć z Kowna, syn zaś jego, horodniczy wileński, miał stanąć deputatem z Wołkowyska. Kołłątaj, chorążyc wołkowyski
przejął.
Nastąpiło potem Boże Narodzenie i rok 1752.
Na Trzy Króle, na dzień urodzenia księżny podkanclerzyny w Grodnie przytomnej, wielka festivitas była i dalej asesoria kontynuowała się. Podczas tejże asesorii kombinacja między Siruciem, starostą kowieńskim, potem miecznikiem lit., a teraz kasztelanem witebskim, a Zabiełłą, marszałkiem kowieńskim, teraźniejszym łowczym lit., po wielkich zwadach za mediacją księcia podkanclerzego nastąpiła. Siruć naówczas był destynowany do laski następującego trybunału i miał deputatem stanąć z Grodna, a Horain, podkomorzy wileński, destynowany do laski skarbowej, miał stanąć z Kowna, syn zaś jego, horodniczy wileński, miał stanąć deputatem z Wołkowyska. Kołłątaj, chorążyc wołkowyski
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 336
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
raił mi znowu siostrzenicę swoją Piotrowiczównę, ciwunównę pojurską, którą ja jeszcze w dziecinnym wieku widziałem. Ja zrażony będąc awanturą konkurencji mojej do Ossolińskiej nie brałem w myśl tego swatostwa, cokolwiek też jeszcze w sercu moim zostawało afektu dla Ossolińskiej. Nocowałem przed wyjazdem moim razem z Zabiełłą, marszałkiem kowieńskim, teraźniejszym łowczym lit. Rano, przeprawiwszy konie i kolaskę przez Niemen, wyszedłem pieszo do czółna. Przeprowadzał mię Zabiełło i wpóty nad brzegiem czekał, aż wpóki się nie przewiozłem; nie bez żalu cze-
kał, żem jego nie akceptował swatostwa. Pojechałem zatem spieszno na tę komisją, spiesząc na 21 septembra do Wohynia
raił mi znowu siestrzenicę swoją Piotrowiczównę, ciwunównę pojurską, którą ja jeszcze w dziecinnym wieku widziałem. Ja zrażony będąc awanturą konkurencji mojej do Ossolińskiej nie brałem w myśl tego swatostwa, cokolwiek też jeszcze w sercu moim zostawało afektu dla Ossolińskiej. Nocowałem przed wyjazdem moim razem z Zabiełłą, marszałkiem kowieńskim, teraźniejszym łowczym lit. Rano, przeprawiwszy konie i kolaskę przez Niemen, wyszedłem pieszo do czółna. Przeprowadzał mię Zabiełło i wpóty nad brzegiem czekał, aż wpóki się nie przewiozłem; nie bez żalu cze-
kał, żem jego nie akceptował swatostwa. Pojechałem zatem spieszno na tę komisją, spiesząc na 21 septembra do Wohynia
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 366
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986