przymioty przyrodzenie daje Każdemu: słusznie każdy niech na swych przestaje, Wiedząc, że nic nie sprawi i sam się uszkodzić Musi, ktoby złym ludziom pragnął w czym dogodzić. A nie dziw, że każdy człek nie jednakim bywa, Abowiem świat, ile głów, tyle mózgów miewa. II. Bóg nierychły, ale łuczny. ORZEŁ I LISZKA.
Orzeł i liszka w przyjaźń społeczną wstąpili, Na znak której w sąsiedztwie mieszkać umyślili: Więc, iż orzeł na dębie gniazdo swej osobie Sprawił, liszka tuż pod nim jamę w tejże dobie. Wylągł w tym w onym gnieździe orzeł swe orlęta, Liszka też w swojej jamie spłodziła liszczęta.
przymioty przyrodzenie daje Każdemu: słusznie każdy niech na swych przestaje, Wiedząc, że nic nie sprawi i sam się uszkodzić Musi, ktoby złym ludziom pragnął w czym dogodzić. A nie dziw, że każdy człek nie jednakim bywa, Abowiem świat, ile głów, tyle mózgów miewa. II. Bóg nierychły, ale łuczny. ORZEŁ I LISZKA.
Orzeł i liszka w przyjaźń społeczną wstąpili, Na znak której w sąsiedztwie mieszkać umyślili: Więc, iż orzeł na dębie gniazdo swej osobie Sprawił, liszka tuż pod nim jamę w tejże dobie. Wylągł w tym w onym gniaździe orzeł swe orlęta, Liszka też w swojej jamie spłodziła liszczęta.
Skrót tekstu: VerdBłażSet
Strona: 5
Tytuł:
Setnik przypowieści uciesznych
Autor:
Giovanni Mario Verdizzotti
Tłumacz:
Marcin Błażewski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wilhelm Bruchnalski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1897
w co się ludzie dziś wprawili, Mówiąc: ten temu panem, kto kogo nachyli; Bo się do spraw zapłata kiedykolwiek skłoni, Bóg z pomstą i na chromym – jak mówią – dogoni.
I niech będzie, jak kto chce, w swych zamysłach sztuczny, Wierz mi, że Bóg nierychły do pomsty, lecz łuczny! III. Jako pościelesz, tak się wyśpisz. O KRUKU Z MATKĄ.
Na śmiertelnej pościeli leżąc kruk ubogi, Prosił matki, żeby mu przejednała bogi Modlitwami: gdyż – prawi – sposobu inszego Nie widzę, jakbym miał przyść do zdrowia pierwszego. Rzecze matka: „Próżneby moje były prośby Do bogów,
w co się ludzie dziś wprawili, Mówiąc: ten temu panem, kto kogo nachyli; Bo się do spraw zapłata kiedykolwiek skłoni, Bóg z pomstą i na chromym – jak mówią – dogoni.
I niech będzie, jak kto chce, w swych zamysłach sztuczny, Wierz mi, że Bóg nierychły do pomsty, lecz łuczny! III. Jako pościelesz, tak się wyśpisz. O KRUKU Z MATKĄ.
Na śmiertelnej pościeli leżąc kruk ubogi, Prosił matki, żeby mu przejednała bogi Modlitwami: gdyż – prawi – sposobu inszego Nie widzę, jakbym miał przyść do zdrowia pierwszego. Rzecze matka: „Próżneby moje były prośby Do bogów,
Skrót tekstu: VerdBłażSet
Strona: 7
Tytuł:
Setnik przypowieści uciesznych
Autor:
Giovanni Mario Verdizzotti
Tłumacz:
Marcin Błażewski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wilhelm Bruchnalski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1897
ich zraniony, zraniony od ciebie – śliczniejszej, niżli jest Dyjona w niebie.
Próżne, o próżne słowa wszytkie były, któreć więc bóstwa srogością groziły. Odjęłaś srogość i moc wszytkę zgoła, że ciągnąć łuczku zwykłego nie zdoła.
Plac ci sam daje, widzi, żeś ty więtszy bożek i strzelec niż on łuczny – rętszy. Przetoż łuk rzuca, rzuca lotne zbroje, co czuł, iże są hartowniejsze twoje.
Pochodnie gasi, bo twoje jaśniejsze widzi i doznał daleko gorętsze. Nawet tytułu już ci ustępuje i testamentem matkę swą leguje. PIEŚŃ VIII
Jużeś Filido, jużeś ma wygrała, jużeś coś chciała, tego
ich zraniony, zraniony od ciebie – śliczniejszej, niżli jest Dyjona w niebie.
Próżne, o próżne słowa wszytkie były, któreć więc bóstwa srogością groziły. Odjęłaś srogość i moc wszytkę zgoła, że ciągnąć łuczku zwykłego nie zdoła.
Plac ci sam daje, widzi, żeś ty więtszy bożek i strzelec niż on łuczny – rętszy. Przetoż łuk rzuca, rzuca lotne zbroje, co czuł, iże są hartowniejsze twoje.
Pochodnie gasi, bo twoje jaśniejsze widzi i doznał daleko gorętsze. Nawet tytułu już ci ustępuje i testamentem matkę swą leguje. PIEŚŃ VIII
Jużeś Filido, jużeś ma wygrała, jużeś coś chciała, tego
Skrót tekstu: WieszczSielGur
Strona: 44
Tytuł:
Sielanki albo Pieśni
Autor:
Adrian Wieszczycki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1634
Data wydania (nie wcześniej niż):
1634
Data wydania (nie później niż):
1634
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory poetyckie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Anna Gurowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2001
, Wnet jak wąż, pełznie w trawie, nie czując, że boli Gdy ciernie ostry bodziec w ciało miękkie pośle. Niedba na ciernie, głogi, osty i zawady Ten kto ciekawych oczu, rad słucha porady. Stanął Akteon w mecie pożądanej blisko Tak że już było trudno przydać więcej kroku, Wnet Bożek łuczny z niego uczyni igrzysko, Wnet pozna, co za skutek w zakazanym stoku, W którym Diana czysta, Boskie myjąc członki Na pokrycie nagości nie miała zasłonki. W tym spojrzy w bok, postrzeże ukrytego szpiega Wstydem, a potym gniewem zdjęta, wodą pryśnie Zalawszy oczy, sama szukając Nimf, biega Okiem nań,
, Wnet iák wąż, pełznie w tráwie, nie czuiąc, że boli Gdy ciernie ostry bodziec w ciało miękkie pośle. Niedba ná ciernie, głogi, osty y záwady Ten kto ciekáwych oczu, rád słucha porády. Stánął Akteon w mecie pożądaney blisko Ták że iuż było trudno przydać więcey kroku, Wnet Bożek łuczny z niego uczyni igrzysko, Wnet pozna, co zá skutek w zákazanym stoku, W ktorym Dyana czysta, Boskie myiąc członki Ná pokrycie nágości nie miała zásłonki. W tym spoyrzy w bok, postrzeże ukrytego szpiega Wstydem, á potym gniewem zdięta, wodą pryśnie Zálawszy oczy, sama szukaiąc Nimf, biega Okiem nań,
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 336
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
drzwi/ być się nie ustrzynął. Inter sacrum et saxum. Vel, Inter incudem et malleum. Nie po drzewie przygoda chodzi/ po ludziach. Nie broj Rachemberku/ przed czasem zginiesz. Ne impie agas multum, ne moriaris in tempore non tuo. Nie po szwie się porze. Nie rychły Pan Bóg/ ale łuczny. Serae Deûm molae, sed grauiter molunt. Nie każdy wie co mu zdrowo. Nie przylecą do Lenia pieczone gołąbki/ By siedział/ i nadsiedział zgotowawszy ząbki. Non tibi per ventos assa columba venit. Centuria Nona. Eccles: 18. 7. 70
Nie lubi Pan Bóg krzywdy. Najgorsze śniadanie/ najlepszy obiad
drzwi/ być się nie vstrzynął. Inter sacrum et saxum. Vel, Inter incudem et malleum. Nie po drzewie przygodá chodźi/ po ludźiach. Nie broy Ráchemberku/ przed cżásem zginiesz. Ne impie agas multum, ne moriaris in tempore non tuo. Nie po szwie się porze. Nie rychły Pan Bog/ ále łucżny. Serae Deûm molae, sed grauiter molunt. Nie káżdy wie co mu zdrowo. Nie przylecą do Leniá piecżone gołąbki/ By śiedźiał/ y nádśiedźiał zgotowáwszy ząbki. Non tibi per ventos assa columba venit. Centuria Nona. Eccles: 18. 7. 70
Nie lubi Pan Bog krzywdy. Naygorsze śniadánie/ naylepszy obiad
Skrót tekstu: RysProv
Strona: F
Tytuł:
Proverbium polonicorum
Autor:
Salomon Rysiński
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
w nim chybna zdrada. Ani lat prędszego co. On z siostry/ i z dziada Zamnożony/ nie dawno w drzewie przechowany/ Nie dawno w świat puszczony/ dziś chłopczyk nadany. Już młodzieniec/ już i mąż/ już sam się sztychuje Krasą/ już mił Wenerze/ już ogni wetuje Matczynych. Raz jak dzieciuch łuczny mać całował/ Nniebacznie jej wytknioną strzałką pierś zepsował. ranna Bogini/ syna ręką odrzuciła: rana głębsza pozoru/ zrazu ją błaźniła. Mężka/ zięta urodą/ o brzegi nie stoi Cyteryjskie: w śrzodmorskim Pafie nie postoi: Ni jej Gnidos narybna/ ni kruszeczna kwoli Amatunta/ ni niebo; Adonida woli. W we
w nim chybná zdrádá. Ani lat prędszego co. On z śiostry/ y z dźiádá Zámnożony/ nie dawno w drzewie przechowány/ Nie dawno w świát puszczony/ dźiś chłopczyk nádány. Iuż młodźięniec/ iuż y mąż/ iuż sam się sztychuie Krasą/ iuż mił Wenerze/ iuż ogni wetuie Mátczynych. Raz iák dźieciuch łuczny máć cáłował/ Nniebácznie iey wytknioną strzałką pierś zepsował. ránna Bogini/ syná ręką odrzućiłá: ráná głebsza pozoru/ zrázu ią błaźniłá. Mężka/ zięta vrodą/ o brzegi nie stoi Cyteriyskie: w śrzodmorskim Paphie nie postoi: Ni iey Gnidos narybna/ ni kruszeczna kwoli Amátuntá/ ni niebo; Adonidá woli. W we
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 260
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
, w niewolą wzięte widzę grodów czoło.
Widzę chorągiew straszliwą, a na niej z Cyntyją gwiazdę, co wschodzi naraniej; widzę po błankach turski lud w zawoju, po już ostatnim słowieńskim rozboju.
Na jaki byś hak, o Niezgodo, przyszła? Na coć by ona płocha duma wyszła? Nierychłyć, ale łuczny Bóg w swym gniewie i gdy On łuku pociągnie, nikt nie wie.
Ale już dosyć złegośmy widzieli; niech wżdy na zgonie ojczystym nie dzieli kalwiński upór spólnych serc i zbroi; niezgoda ginie, zgodą państwo stoi.
Daruj nam błąd twój, Genewo, do czasu, że wżdy druk obcy nie wystawi w
, w niewolą wzięte widzę grodów czoło.
Widzę chorągiew straszliwą, a na niej z Cyntyją gwiazdę, co wschodzi naraniej; widzę po błankach turski lud w zawoju, po już ostatnim słowieńskim rozboju.
Na jaki byś hak, o Niezgodo, przyszła? Na coć by ona płocha duma wyszła? Nierychłyć, ale łuczny Bóg w swym gniewie i gdy On łuku pociągnie, nikt nie wie.
Ale już dosyć złegośmy widzieli; niech wżdy na zgonie ojczystym nie dzieli kalwiński upór spólnych serc i zbroi; niezgodą ginie, zgodą państwo stoi.
Daruj nam błąd twój, Genewo, do czasu, że wżdy druk obcy nie wystawi w
Skrót tekstu: MiasKZbiór
Strona: 237
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Kacper Miaskowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia, fraszki i epigramaty
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Alina Nowicka-Jeżowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1995