rana do wieczora odmieniam gospodę, Łzy pijąc i na swoję narzekając szkodę. Jeśliś mię czci zbawiła i ojca miłego I królestwa, na cóż mię chcesz chować gorszego?
XLIV.
Jeśliś mię w morzu teraz utopić nie chciała, I podomnoć się lekka śmierć nie podobała, Więc się napastw nademną i ześli co prędzej Dziki zwierz, niech mię poźrze, a nie męcz mię więcej. Za najwiętsze odemnie, za nacięższe męki, Bylem tylko zginęła, będziesz miała dzięki”. Tak z płaczem utrapiona dziewka narzekała, Gdy nagle pustelnika z daleka ujźrzała.
XLV.
Od patrzącego z ostrej skały pustelnika Widziana była dobrze w
rana do wieczora odmieniam gospodę, Łzy pijąc i na swoję narzekając szkodę. Jeśliś mię czci zbawiła i ojca miłego I królestwa, na cóż mię chcesz chować gorszego?
XLIV.
Jeśliś mię w morzu teraz utopić nie chciała, I podomnoć się lekka śmierć nie podobała, Więc się napastw nademną i ześli co pręcej Dziki zwierz, niech mię poźrze, a nie męcz mię więcej. Za najwiętsze odemnie, za nacięższe męki, Bylem tylko zginęła, będziesz miała dzięki”. Tak z płaczem utrapiona dziewka narzekała, Gdy nagle pustelnika z daleka ujźrzała.
XLV.
Od patrzącego z ostrej skały pustelnika Widziana była dobrze w
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 158
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
niezwyczajnych, tak akomodowana, iż różne figury sztuki wydają się. A per vetustatem wszytkiego kościoła pawiment pogiął się, iż w jednym miejscu góra, w drugim dół. Chodzącym po nim barzo wielkiej trzeba ostrożności, gdyż śliskie jako szkło te kamienie, a nierówne, prędko pośliznąć się i upaść może.
Z kościoła wyszedszy, ślichmy na Pałac ten św. Marka, który srodze wielki i bogatą strukturą wystawiony jest. Wszytek extrinsecus marmurem białym sadzony. We środku ma izby srodze wielkie, gdzie się consensus wszytkiej Rzeczypospolitej Weneckiej odprawują (jako u nas sejmy) sądy. Skrzynia - w tej izbie, gdzie sejmują, są dwie 28v na kształt katederek
niezwyczajnych, tak akomodowana, iż różne figury sztuki wydają się. A per vetustatem wszytkiego kościoła pawiment pogiął się, iż w jednym miejscu góra, w drugim dół. Chodzącym po nim barzo wielkiej trzeba ostrożności, gdyż śliskie jako szkło te kamienie, a nierówne, prędko pośliznąć się i upaść może.
Z kościoła wyszedszy, ślichmy na Pałac ten św. Marka, który srodze wielki i bogatą strukturą wystawiony jest. Wszytek extrinsecus marmurem białym sadzony. We szrzodku ma izby srodze wielkie, gdzie się consensus wszytkiej Rzeczypospolitej Weneckiej odprawują (jako u nas sejmy) sądy. Skrzynia - w tej izbie, gdzie sejmują, są dwie 28v na kształt katederek
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 157
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
obłoki/ Które było nad ziemię wyprowadzić trzeba: Ani mogły i deszczów mieć do spuszczenia z nieba. Zagrzmiawszy jednak/ puścił prawicą od ucha Dobrze wymierny piorun/ którym koł/ i ducha L Poganiacza pozbawił oraz: zaczym swymi Uskromił zaraz ognie ogniami srogimi. Konie z strachu przypadszy/ w zad skok udziałały/ Z szyj śli zbywszy/ porwanych leców odbieżały. Na jednym miejscu uzdy/ na drugim złamana Oś leży/ od mocnego dyszla oderwana. W tej stronie spice się z koł porozmiatywały/ W tej tylko znaki woza zbitego zostały. Tamże gdy świetne włosy już Faetontowi Płomień opalał/ leci prosto ku dołowi: I długim przez powietrze ciągiem niesion bywa
obłoki/ Ktore było nád źiemię wyprowádźić trzebá: Ani mogły y deszczow mieć do spuszczenia z niebá. Zágrzmiawszy iednák/ puśćił práwicą od vchá Dobrze wymierny piorun/ ktorym koł/ y duchá L Pogániáczá pozbáwił oraz: záczym swymi Vskromił záraz ognie ogniámi srogimi. Konie z stráchu przypadszy/ w zad skok vdźiałáły/ Z szyi śli zbywszy/ porwánych lecow odbieżáły. Ná iednym mieyscu vzdy/ ná drugim złamána Oś leży/ od mocnego dyszlá oderwána. W tey stronie spice się z koł porozmiátywáły/ W tey tylko znáki wozá zbitego zostáły. Támże gdy świetne włosy iuż Pháetontowi Płomień opalał/ leći prosto ku dołowi: Y długim przez powietrze ćiągiem nieśion bywa
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 70
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
czym do niego wyjedzie Chorąży Koronny. Gdzie Poganin, opowie Pana swego skłonny Ku nam afekt, i jako ze wszytkim narodem, Chmielnickiemu do tego dawno jest powodem, Żeby krwie tej poprzestał, i Panu się swemu, Odprosiwszy karanie, ukłonił nowemu. Jakoż snadnie i teraz do tego się skłoni, Byle także nie ześli sobie w-tym i oni. Koniecpolski Chorązy Koronny wyjedzie do niego. Ale mało sprawi.
Zrozumie kunszt Chorąży, i zdrade przeczuje; A wszakże, za ochote przynamniej dziękuje. Nie w-tak jeszcze ostatniej widząc się być toni, Kiedy każdy przy boku pewien z-nich swej broni, I serca ma tak wiele,
czym do niego wyiedźie Chorąży Koronny. Gdźie Pogánin, opowie Páná swego skłonny Ku nam affekt, i iáko ze wszytkim narodem, Chmielnickiemu do tego dawno iest powodem, Zeby krwie tey poprzestał, i Pánu sie swemu, Odprośiwszy karanie, ukłonił nowemu. Iakosz snadnie i teraz do tego sie skłoni, Byle także nie ześli sobie w-tym i oni. Koniecpolski Chorązy Koronny wyiedzie do niego. Ale mało sprawi.
Zrozumie kunszt Chorąży, i zdrade przeczuie; A wszakże, zá ochote przynamniey dźiekuie. Nie w-tak ieszcze ostatniey widząc sie bydź toni, Kiedy káżdy przy boku pewien z-nich swey broni, I serca ma tak wiele,
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 61
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
A ja na ostatek Wabiów kilka klatek Daruję Panu.
BARTOS Nu, toście już podarunki należycie wsyscy rozrządzili; Teraz trzeba, żebyście je jak najprędzej, bracia, poznosili. Idciez, za pas nogi Zatchnąwsy, niech drogi Cas nam nie ginie.
Wychodzą. Po chwili
PASTERZE Z PAROBKAMI Juześmy się wsyscy ześli — idźmyz teraz, przywitajmy Pana.
BARTOS A słuchajcie: jak tam przyjdziem, upadnijcież zaraz na kolana, A potym wasemi Cołami grzesnemi Bijcie przed Panem.
SYMEK Ucyniemy tak, jak mówis, miły Bartos, tylko cię prosiemy, Chciejze ty być oratorem od nas wsytkich, bo my nie umiemy, Jak by go
A ja na ostatek Wabiów kilka klatek Daruję Panu.
BARTOS Nu, toście juz podarunki należycie wsyscy rozrządzili; Teraz trzeba, żebyście je jak najprędzej, bracia, poznosili. Idciez, za pas nogi Zatchnąwsy, niech drogi Cas nam nie ginie.
Wychodzą. Po chwili
PASTERZE Z PAROBKAMI Juześmy się wsyscy ześli — idźmyz teraz, przywitajmy Pana.
BARTOS A słuchajcie: jak tam przyjdziem, upadnijcież zaraz na kolana, A potym wasemi Cołami grzesnemi Bijcie przed Panem.
SYMEK Ucyniemy tak, jak mówis, miły Bartos, tylko cię prosiemy, Chciejze ty być oratorem od nas wsytkich, bo my nie umiemy, Jak by go
Skrót tekstu: RozPasOkoń
Strona: 311
Tytuł:
Rozmowa pasterzów
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
jasełka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1750
Data wydania (nie wcześniej niż):
1750
Data wydania (nie później niż):
1750
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Staropolskie pastorałki dramatyczne: antologia
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Okoń
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1989
się ku końcowi żywota swego obaczą/ a przydą i pokłon mi winny oddadzą/ z którymi będąc już w zgodzie i zobopolnej miłości/ przed obliczem twoim stanę/ i z nowu w radości i weselu imię twe święte sławić i wielbić pospołu z onemi będę. Otoś już idę/ i twej niewypowiedzianej dobroci proszę/ ześli im Dar Laski I Miłosierdzia swego/ a serca ich prawdziwym rozumem napełni. Różnieć w nich ogień miłości twej: aby słysząc rozumieli/ wyrozumiawszy przyjęli/ przyjąwszy pokutowali/ a przez pokutę/ aby niebieskim twoim mieszkańcom radość i wesele sprawili. A ponieważem iść do nich umyśliła/ trzeba się rozmyślić/ do kogo w przód
się ku końcowi żywotá swego obacżą/ á przydą y pokłon mi winny oddádzą/ z ktorymi będąc iuż w zgodźie y zobopolney miłośći/ przed oblicżem twoim stánę/ y z nowu w rádośći y weselu imię twe święte słáwić y wielbić pospołu z onemi będe. Otoś iuż idę/ y twey niewypowiedźiáney dobroći proszę/ ześli im Dar Láski Y Miłosierdźia swego/ á sercá ich prawdźiwym rozumem nápełni. Roznieć w nich ogień miłośći twey: áby słysząc rozumieli/ wyrozumiawszy przyięli/ przyiąwszy pokutowáli/ á przez pokutę/ áby niebieskim twoim mieszkáńcom rádość y wesele spráwili. A ponieważem iść do nich vmyśliłá/ trzebá się rozmyślić/ do kogo w przod
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 21
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
też stał żniwem i pokarmem śmierci, będąc struty Roku Pańskiego 631 żyjąc lat 40 na Królestwie 9. Obiecował swoje trzeciego dnia trybem CHRYSTUA Pana Zmartwychwstanie, siedzieli nad nim Uczniowie, smrodu z cielska, nie Rezurekcji doczekali się; zaczym rzekli do siebie: Żeśmy tu obecni, Anioł do ciała nie przycbodzi. Jeno odeśli, psy przybyli, bok ścierwu wyszarpali, a tak pierwej w psich brzuchach, niżeli in visceribus Ziemi pogrzebiony: taka nałeży rewerencja takim Relikwiom. Pochowany potym w Medynie Mieście, vulgo Tulnahi tojest w Prorockim Mieście w Arabii szczęśliwej. Homaras Uczeń jego, przybrał Grób jego, i wyperswadował wenerację, która mu podziś dzień
też stał żniwem y pokarmem smierci, będąc struty Roku Pańskiego 631 żyiąc lat 40 na Krolestwie 9. Obiecował swoie trzeciego dnia trybem CHRYSTUA Paná Zmartwychwstanie, siedzieli nad nim Uczniowie, smrodu z cielska, nie Resurrekcyi doczekali się; zaczym rzekli do siebie: Ześmy tu obecni, Anioł do ciała nie przycbodzi. Ieno odeśli, psy przybyli, bok ścierwu wyszarpali, a tak pierwey w psich brzuchach, niżeli in visceribus Ziemi pogrzebiony: taka nałeży rewerencya takim Relikwiom. Pochowany potym w Medinie Mieście, vulgo Tulnahi toiest w Prorockim Mieście w Arabii szczęśliwey. Homaras Uczeń iego, przybrał Grob iego, y wyperswadował weneracyę, ktora mu podziś dzień
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1098
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
Fociusz Księgę, którą dowodzi, że Duch Święty pochodzi od Ojca. ale nie probuje, czy pochodzi, albo nie, od Syna etc. Wkrótce odebrał paenas ten Pseudo Mędrzec od Leoa Filozofa albo Mędrczy Cesarza, kiedy według Dekretów wielu, Fociusza a Stolicy do Klasztotu zepchnął, gdzie życia dokonał, je- O Schizmie Greckiej
śli w pokucie, szczęśliwy. Znowu Schizma odnawiać się poczęła była za tego Cesarza z racyj, iż on czwartą Zonę ZOĘ wziął był przeciw Kanonom Greckim; za co go Mikołaj Patriarcha wyklął, sam depositus, a Jan IX. Papież w tym dyspensował Cesarza, gdyż był Jure Eksceptibilis. Po Mikołaju Patriarsze Sisinnius na Patriarchostwo wstąpiwszy
Fociusz Księgę, ktorą dowodzi, że Duch Swięty pochodzi od Oyca. ale nie probuie, czy pochodzi, albo nie, od Syna etc. Wkrotce odebrał paenas ten Pseudo Mędrzec od Leoa Filozofa albo Mędrczy Cesarza, kiedy według Dekretow wielu, Fociusza a Stolicy do Klasztotu zepchnął, gdzie życia dokonał, ie- O Schizmie Greckiey
śli w pokucie, szczęśliwy. Znowu Schizma odnawiać się poczęła była za tego Cesarza z racyi, iż on czwartą Zonę ZOĘ wziął był przeciw Kanonom Greckim; za co go Mikołay Patryarcha wyklął, sam depositus, a Ian IX. Papież w tym dyspensował Cesarza, gdyż był Iure Exceptibilis. Po Mikołaiu Patryarsze Sisinnius na Patryarchostwo wstąpiwszy
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1140
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
się pokazywać. Jakoż gdy tak in suspenso przez kilka dni trzymany byłem, nadbiegł do mnie Tokarzewski, szlachcic województwa brzeskiego i protestant przeciwko sejmikowi poselskiemu, to jest Ludwikowi Suzinowi, sędziemu grodzkiemu brzeskiemu, i Oziębłowskiemu, skarbnikowi brzeskiemu, donosząc, że za nieprzyjęciem jego i kilku innych szlachty manifestu w grodzie brzeskim zanie-
śli manifest w grodzie mielnickim, abym informował, co mają dalej ci protestanci czynić. Ja tedy sekretnie w Przybysławicach napisawszy list do księcia Radziwiłła, wojewody wileńskiego, hetmana wielkiego W. Ks. Lit., wysłałem tam Tokarzewskiego, aby księcia w Nieświeżu pilnował i tak sam, jako i drudzy protestanci aby od manifestu
się pokazywać. Jakoż gdy tak in suspenso przez kilka dni trzymany byłem, nadbiegł do mnie Tokarzewski, szlachcic województwa brzeskiego i protestant przeciwko sejmikowi poselskiemu, to jest Ludwikowi Suzinowi, sędziemu grodzkiemu brzeskiemu, i Oziębłowskiemu, skarbnikowi brzeskiemu, donosząc, że za nieprzyjęciem jego i kilku innych szlachty manifestu w grodzie brzeskim zanie-
śli manifest w grodzie mielnickim, abym informował, co mają dalej ci protestanci czynić. Ja tedy sekretnie w Przybysławicach napisawszy list do księcia Radziwiłła, wojewody wileńskiego, hetmana wielkiego W. Ks. Lit., wysłałem tam Tokarzewskiego, aby księcia w Nieświeżu pilnował i tak sam, jako i drudzy protestanci aby od manifestu
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 718
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
powiną rzecz zawsze to ludzie mają, Jaśnie Wielmożny a mnie Młściwy Panie Wojewoda Poznański; aby potomkowie dobrzy przy sposabiali się do cnót, i dzielnych spraw rodziców i przodków swoich. A słusznie. gdyż jako następują na majętności, i szerokie dzierżawy przodków swych: tak daleko przystojniejsza rzecz jest, aby torem zacnych postępków ich tak śli, aby i sobie nagany żadnej, i przodkom swym przysłowia, (jeśliż jakie onym może być) nie zostawiali: ponieważ wszelakich dostatnich majętności , i szerokich włości, nie przez co innego przodkowie, jedno przez cnotę, i przesławne sprawy swe nabywali. Co się tedy ma dziać w succesjach, i w synach,
powiną rzecż záwsze to ludźie máią, Iáśńie Wielmożny á mnie Młśćiwy Pánie Woiewodá Poznáński; áby potomkowie dobrzy przy sposabiáli się do cnót, y dźielnych spraw rodźiców y przodków swoich. A słusznie. gdyż iáko nástępuią ná máiętnośći, y szerokie dźierżáwy przodków swych: ták dáleko przystoynieysza rzecż iest, áby torem zacnych postępków ich ták śli, áby y sobie nagány żadney, y przodkom swym przysłowia, (ieśliż iákie onym może bydź) nie zostáwiáli: ponieważ wszelákich dostátnich máiętnośći , y szerokich włośći, nie przez co innego przodkowie, iedno przez cnotę, y przesławne spráwy swe nábywáli. Co się tedy ma dźiać w succesyách, y w synách,
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 3
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617