Szczurcy wespół zmyszami/ zwłosów gniazda wiją: Wiele innych robactwa/ ropa żyjąc tyją. Perfumów niepotrzeba: bo/ z trupa zgniłego/ Nozdrza wytrwać niemogą/ smrodu nieznośnego. Tak ten Święty/ nad trunną Cesarską[...] / Nie mogąc pochamować łez/ przez czas nie mały/ Rzekł: Dość się już służyło Panu śmiertelnemu: Czas/ uznać błąd a służyć na potym innemu. Dziś widzę zdrajco świecie/ jak nas oszukujesz: Dziś pochlebiasz/ a jutro robakami szczujesz. Zwodźże innych na potym/ ja od tąd znam ciebie. Już mię twoje nie zwabią pieszczoty do siebie. O gdyby Modonośne tę modę przejęły Ogdyby ten po śmierci strój
Szczurcy wespoł zmyszámi/ zwłosow gniázdá wiią: Wiele innych robáctwá/ ropa żyiąc tyią. Perfumow niepotrzebá: bo/ z trupá zgniłego/ Nozdrzá wytrwáć niemogą/ smrodu nieznośnego. Ták ten Swięty/ nad trunną Cesarską[...] / Nie mogąc pochámowáć łez/ przez czás nie máły/ Rzekł: Dość się iuż służyło Pánu śmiertelnemu: Czás/ vznáć błąd á służyć ná potym innemu. Dźiś widzę zdrayco świećie/ iák nas oszukuiesz: Dźiś pochlebiasz/ á iutro robakámi szczuiesz. Zwodźże innych ná potym/ ia od tąd znam ćiebie. Iuż mię twoie nie zwabią pieszczoty do śiebie. O gdyby Modonośne tę modę przeięły Ogdyby ten po śmierći stroy
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: B2v
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
co to jest Trójca przenaświętsza/ ale tylko zawołał zadziwiwszy się: O altitudo diuitiarum Sapientiae, et scientiae Dei, quam incõprehensibiliaincomprehensibiliasunt iudicia eius, et inuestigabiles viae eius. Jam powiada słyszał głosy jakieś/ które mi tajemnice niebieskie opowiadały/ alem ich oostatecznie wyrozumieć nie mógł/ dla tego/ iż się człowiekowi śmiertelnemu nie godzi o tym mówić/ bo jako się wda w głębokie badania/ tedy wielkość tajemnic zatłumi miałki rozum jego/ tak że nic zrozumieć nie mogąc/ nic potym wierzyć nie będzie/ i pójdzie jako niezbożny na wieczne potępienie/ jako Mędrzec powiedział: Scrutator maiestatis opprimetur à gloria. Mówi tenże Doktor Anielski: Przeto
co to iest Troycá przenaświętsza/ ále tylko záwołał zádźiwiwszy się: O altitudo diuitiarum Sapientiae, et scientiae Dei, quam incõprehensibiliaincomprehensibiliasunt iudicia eius, et inuestigabiles viae eius. Iam powiada słyszał głosy iakieś/ ktore mi taiemnice niebieskie opowiádáły/ álem ich oostátecznie wyrozumieć nie mogł/ dla tego/ iż się człowiekowi śmiertelnemu nie godźi o tym mowić/ bo iáko się wda w głębokie bádánia/ tedy wielkość táiemnic zátłumi miáłki rozum iego/ ták że nic zrozumieć nie mogąc/ nic potym wierzyć nie będźie/ y poydźie iáko niezbożny ná wieczne potępienie/ iáko Mędrzec powiedźiał: Scrutator maiestatis opprimetur à gloria. Mowi tenże Doktor Anyelski: Przeto
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 7
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
Złote obiecadło. A 1.
Abyś tylko samemu ufał Bogu swemu, Pamiętaj, a nie dufaj człeku śmiertelnemu. W tym nadzieję swą połóż, w tym ugruntuj wiarę. Krom tej wiary na świecie wszytko miej za marę. B. 2.
Bierz się mocno do sławy poczciwej a pilnie Ćwicz się w cnocie, sromoty strzegąc się usilnie. Bo jeśli raz na sławie dobrej poszwankiuesz. Nie rychło abo nigdy jej nie powetujesz.
Złote obiecadło. A 1.
Abyś tylko samemu ufał Bogu swemu, Pamiętaj, a nie dufaj człeku śmiertelnemu. W tym nadzieję swą położ, w tym ugruntuj wiarę. Krom tej wiary na świecie wszytko miej za marę. B. 2.
Bierz się mocno do sławy poczciwej a pilnie Ćwicz się w cnocie, sromoty strzegąc się usilnie. Bo jeśli raz na sławie dobrej poszwankjuesz. Nie rychło abo nigdy jej nie powetujesz.
Skrót tekstu: ZłObiecWir_II
Strona: 309
Tytuł:
Złote obiecadło
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
od kości odpadało, cuchnienie i smród wojsko i usługujących odpędzało, poczoł od wielkiej pychy odwiedziony, ku uznaniu samego siebie przychodzić, Boską plagą upomniony, gdy na każde okiem mgnienie boleści jego większą moc brały. A gdy już ani sam mógł swego smrodu znosić tak mówił: sprawiedliwa rzecz jest być poddanym Bogu, a śmiertelnemu myślą nierównać się z Bogiem. A modlił się ten złośnik do Boga, od którego niemiał otrzymać miłosierdzia. (l) Stary pisarz (Episaniusz Olintus apud Aten: L. 10 c. 9, Diodor: Siculus Lib: 17) który osobną ksigą opisał śmierć i pogrzeb Aleksandra i Efestiona powiada
od kości odpadało, cuchnienie y smrod woysko y usługuiących odpędzało, poczoł od wielkiey pychy odwiedziony, ku uznaniu samego siebie przychodzić, Boską plagą upomniony, gdy na każde okiem mgnienie boleści iego większą moc brały. A gdy iuz ani sam mogł swego smrodu znosić tak mowił: sprawiedliwa rzecz iest być poddanym Bogu, a śmiertelnemu myślą nierownać się z Bogiem. A modlił się ten złośnik do Boga, od ktorego niemiał otrzymać miłosierdzia. (l) Stary pisarz (Episaniusz Olynthus apud Athen: L. 10 c. 9, Diodor: Siculus Lib: 17) ktory osobną ksigą opisał śmierć y pogrzeb Alexandra y Efestiona powiada
Skrót tekstu: BohJProg_I
Strona: 221
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
, bez wątpienia, i Boga, i Pana. Nic to nas nie obchodzi, nie gorszym się z tego, że Cię widziem pod szopą w żłobie leżącego. Znamy Cię Zbawicielem, znamy Synem Bożem, owoć i dary niesiem, jakie dać przemożem: kadzidło jako Bogu, a złoto Królowi, a mirrę śmiertelnemu dajem człowiekowi. VI. PASTERZE
Gaudium novum iubemus
Dziecię małe, Boży Synu, pasterze podłego gminu, ludzie leśni, ludzie dzicy, jednak Twoi służebnicy, pragnąc z Tobą żyć w przymierzu, cny Izraelski Pasterzu, skoro nas nowina doszła przez anioła, Twego posła, i trzodychmy opuścili, abyśmy Cię nawiedzili.
, bez wątpienia, i Boga, i Pana. Nic to nas nie obchodzi, nie gorszym się z tego, że Cię widziem pod szopą w żłobie leżącego. Znamy Cię Zbawicielem, znamy Synem Bożem, owoć i dary niesiem, jakie dać przemożem: kadzidło jako Bogu, a złoto Królowi, a mirrę śmiertelnemu dajem człowiekowi. VI. PASTERZE
Gaudium novum iubemus
Dziecię małe, Boży Synu, pasterze podłego gminu, ludzie leśni, ludzie dzicy, jednak Twoi służebnicy, pragnąc z Tobą żyć w przymierzu, cny Izraelski Pasterzu, skoro nas nowina doszła przez anioła, Twego posła, i trzodychmy opuścili, abyśmy Cię nawiedzili.
Skrót tekstu: GrochWirydarz
Strona: 30
Tytuł:
Wirydarz abo kwiatki rymów duchownych o Dziecięciu Panu Jezusie
Autor:
Stanisław Grochowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Justyna Dąbkowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
opresyjej? Nie wiem. Sposobu nie znajduję; Ale widzę że ani prawo nikogo wtym secundować nie może kiedy czytam Hieroglifika Rzeczy Pospolitej Genueńskiej Parcam Falci tenentem minaci manu superbam pokazującą inscriptionem Leges Lego, Reges Rego, Iudices Iudico . Któz się takiej sprzeciwić może potencyjej? Zgoła dla ceremonijej tylko, równemu przed równym Człowiekowi przed człowiekiem Śmiertelnemu przed Śmiertelnym swojej uzalić się dolegliwości, potym zamilczec i przestać ponieważ Diutius accusare Fata possumus , mutare non possumus. Prawda że to jest ciężka dysocjacja kiedy wrodzone krewności niewytrzymają koligacyje, kiedy voto komprobowane rozrywają się miłości związki, kiedy Ociec syna, syn Ojca, Towarzysz Towarzysza odstępować musi najpoufalszego. Ale Cóż z tym czynić
oppressyiey? Nie więm. Sposobu nie znayduię; Ale widzę że ani prawo nikogo wtym secundować nie moze kiedy czytam Hieroglifika Rzeczy Pospolitey Genuenskiey Parcam Falci tenentem minaci manu superbam pokazuiącą inscriptionem Leges Lego, Reges Rego, Iudices Iudico . Ktoz się takiey sprzeciwic moze potencyiey? Zgoła dla ceremoniiey tylko, rownemu przed rownym Człowiekowi przed człowiekiem Smiertelnemu przed Smiertelnym swoiey uzalić się dolegliwosci, potym zamilczec y przestać poniewaz Diutius accusare Fata possumus , mutare non possumus. Prawda że to iest cięszka dyssocyacyia kiedy wrodzone krewnosci niewytrzymaią kolligacyie, kiedy voto komprobowane rozrywaią się miłosci zwiąski, kiedy Ociec syna, syn Oyca, Towarzysz Towarzysza odstępować musi naypoufalszego. Ale coz z tym czynic
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 84v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
do uciesznej kompanijej, niemiłosiernych Zabójców. T. Cóż tam będzie u tych Zabijaków za proceder Wmści. B. O Bracie, konfidowaćci wszystkiego nie będę ani należy. A wiesz co? nad dowcipne, uważne, wysokie, roztropne, mądre, i ostróżne, niepodufanie, nic potrzebniejszego, nie pożyteczniejszego Nogowie nie dali śmiertelnemu narodowi Ludzkiemu, a powiedział to nie lada Kawaler Sofocles. T. A to Wmść w kapuście z jesz że Heroica ingenia aperta sunt, et simulationum inimica zawsze. Bohatyr i Totumfacki. Bohatyr i Totumfacki. Bohatyr i Totumfacki. Bohatyr i Totumfacki. Bohatyr i Totumfacki. ROZMOWA DWUDZIESTA. PIĄTA. Pojedynek Bogatyra strasznego z
do vćieszney kompániey, niemiłośiernych Zaboycow. T. Coż tám będźie v tych Zábiiakow za proceder Wmśći. B. O Bráćie, konfidowáćći wszystkiego nie będę áni należy. A wiesz co? nád dowćipne, vważne, wysokie, rostropne, mądre, y ostrożne, niepodufánie, nic potrzebnieyszego, nie pożytecznieyszego Nogowie nie dáli śmiertelnemu narodowi Ludzkiemu, á powiedźiał to nie ledá Káwáler Sophocles. T. A to Wmść w kápuście z iesz że Heroica ingenia aperta sunt, et simulationum inimica záwsze. Bohátyr y Totumfácki. Bohátyr y Totumfácki. Bohátyr y Totumfácki. Bohátyr y Totumfácki. Bohátyr y Totumfácki. ROZMOWA DWVDZIESTA. PIĄTA. Poiedynek Bogátyrá strásznego z
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 92
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
rozumnego stworzenia, jest Niebo, tak wielą ślicznych gwiazd ozdobione, tylą planet oświecone ogniami. Domem jest, szeroki ziemi okrąg; gruntów granice, niezmiernego Oceanu brzegi. Niebo, powietrze, ziemia, woda, i ogień na usługę i wygodę, rozumowi sa za poddanych oddane, i cokolwiek z tych się urodziło elementów, śmiertelnemu służy człowiekowi, którego godności, jakoby jeszcze mało dał na tym świecie, więcej mu Przedwieczny Ociec, najpierwszy wszystkiego początek i koniec, w niedościgłej i nie pojętej, nagotował wieczności. Część I. Rozdział VI.
Ale cóż, kiedy my się nie rządzim baczeniem, Ale za krwią, i samym idąc przyrodzeniem, Z
rozumnego stworzenia, iest Niebo, tak wielą ślicznych gwiazd ozdobione, tylą planet oświecone ogniami. Domem iest, szeroki ziemi okrąg; gruntów granice, niezmiernego Oceanu brzegi. Niebo, powietrze, ziemia, woda, i ogień na usługę i wygodę, rozumowi sa za poddanych oddane, i cokolwiek z tych się urodziło elementów, śmiertelnemu służy człowiekowi, którego godności, iakoby ieszcze mało dał na tym świecie, więcey mu Przedwieczny Ociec, naypierwszy wszystkiego początek i koniec, w niedościgłey i nie poiętey, nagotował wieczności. Część I. Rozdział VI.
Ale cóż, kiedy my się nie rządzim baczeniem, Ale za krwią, i samym idąc przyrodzeniem, Z
Skrót tekstu: KryszStat
Strona: 38
Tytuł:
Stateczność umysłu
Autor:
Andrzej Kazimierz Kryszpin Kirszensztein
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1769
Data wydania (nie wcześniej niż):
1769
Data wydania (nie później niż):
1769
, Za lada okazją bałwochwalca pobił. Możeż co mocy, możeż obraz mieć powagi, Kiedy jego stworzyciel bierze we grzbiet plagi, Który i tego nie mógł swemu dać stworzeniu, Co sam miał: oczu patrzyć, uszu ku słyszeniu. Któż jest tak bezrozumny, żeby bóstwu temu Przyznał, co nie wyrówna człeku śmiertelnemu? Nic człeczego, prócz cienia, obraz nie ma w sobie, Lada mucha i lada mól farbę wyzobie, Zmoknie, zgore, lada go zarazi szreżoga, Aż do malarza trzeba po inszego boga, Albo temu poprawić nosa, oka, ucha. O błędzie, o szatańska na ludzi pomucha! Byli w niebie i
, Za leda okazyją bałwochwalca pobił. Możeż co mocy, możeż obraz mieć powagi, Kiedy jego stworzyciel bierze we grzbiet plagi, Który i tego nie mógł swemu dać stworzeniu, Co sam miał: oczu patrzyć, uszu ku słyszeniu. Któż jest tak bezrozumny, żeby bóstwu temu Przyznał, co nie wyrówna człeku śmiertelnemu? Nic człeczego, prócz cienia, obraz nie ma w sobie, Leda mucha i leda mól farbę wyzobie, Zmoknie, zgore, leda go zarazi szreżoga, Aż do malarza trzeba po inszego boga, Albo temu poprawić nosa, oka, ucha. O błędzie, o szatańska na ludzi pomucha! Byli w niebie i
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 290
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
obrane. Wielkolkowe wnetrzności/ który więc plugawa Bestialską mieni twarz/ w człowieczą nieprawą. Więc cieniuchny luszczysty węża Cynifskiego Lupież/ wątrobę przytym jelenia letniego. Imo to wszytko głowę/ z nosem przryzuciła Wrony co całę dziewięć wieków przepędziła. Z tych/ i niezlicznych rzeczy/ bez przemianku ktemu. Gdy poganka zrządziła pocztę śmiertelnemu: Oliwną suchąrozgą/ w społto zacierała Bez przestanku/ a z spodku do góry mięszkała. Oto zawiędła kopyść w kotle obracana/ Wprzód się zazieleniła: pochwili przybrana Liściem/ i w oczemgnieniu naszła jagodami. I czemu/ gdziekolwiek ognie prysnęły pianami/ I gdzie naziemię z kotła królpa ciepła padła/ Ziemia zmłodniała/
obráne. Wielkolkowe wnetrznośći/ ktory więc plugáwa Bestyálską mieni twarz/ w człowieczą niepráwą. Więc ćieniuchny luszczysty węża Cyniphskiego Lupież/ wątrobę przytym ielęnia letniego. Imo to wszytko głowę/ z nosem przryzućiłá Wrony co całę dźiewięć wiekow przepędźiłá. Z tych/ y niezlicznych rzeczy/ bez przemiánku ktemu. Gdy pogánka zrządźiłá pocztę śmiertelnemu: Oliwną suchąrozgą/ w społto záćieráłá Bez przestánku/ á z spodku do gory mięszkáłá. Oto zawiędłá kopyść w kotle obracána/ Wprzod się zaźieleniłá: pochwili przybrána Liściem/ y w oczemgnieniu naszłá iagodámi. Y czemu/ gdźiekolwiek ognie prysnęły piánámi/ Y gdźie náźiemię z kotłá krolpa ćiepła padłá/ Ziemiá zmłodniáłá/
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 169
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636