, homines 6, biorą myta w robocie per gr 4, wynosków gr 4, czyni to na jedną robotę fl. 1 gr 18. a za dwie,
kiedy robią, fl 3 gr 6, oddadzą miarki na jedną robiąc to jedną, a na dwie parę do kolekty. Tymże wszystkim z żupy idzie śniadanie, chleb i ser, piwo.
3. Senior i podsenior także, w który dzień walacze robią, mają według inszych śniadanie. Myta seniorowi fl. 3, podseniorowi za 2 dni w tydzień, rachując per gr 5 na dzień, to jest myta gr 3, wynosków za oddane miarki do kolekty gr 2
, homines 6, biorą myta w robocie per gr 4, wynosków gr 4, czyni to na jedną robotę fl. 1 gr 18. a za dwie,
kiedy robią, fl 3 gr 6, oddadzą miarki na jedną robiąc to jedną, a na dwie parę do kolekty. Tymże wszystkim z żupy idzie śniadanie, chleb i ser, piwo.
3. Senior i podsenior także, w który dzień walacze robią, mają według inszych śniadanie. Myta seniorowi fl. 3, podseniorowi za 2 dni w tydzień, rachując per gr 5 na dzień, to jest myta gr 3, wynosków za oddane miarki do kolekty gr 2
Skrót tekstu: InsGór_1
Strona: 26
Tytuł:
Instrukcje górnicze dla żup krakowskich z XVI-XVIII wieku, cz. 1
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
instrukcje
Tematyka:
górnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1615 a 1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Antonina Keckowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1963
krowy, Śle je po trybut nowy, A te się po zielonym rozszedszy ugorze, Drugie po zielonym borze, Które z nich kędy wolą, Tam trawę z rosą golą.
Aż gdy je mucha zegzi, z podniesionym chwostem Wezmą się szermem prostem, Gdzie ogrodowa trawa w żłobie czeka na nie, Czy obiad, czy śniadanie, Kędy jak znowu swojem Cieszą panią podojem.
Wiszą tłuste u rosłej prosięta samury; A cóż, gdy na kształt chmury Kilkaset czarnych dójek z ugorów się garnie Do przestronej owczarnie? Matki jagniątek różnym Wabią bekiem, lecz próżnym.
Skoro wyżmą nabrane wymiączka kucharki, Puszczą do nich cygarki; Niedługo się chudziątko z macierzą ucieszy
krowy, Śle je po trybut nowy, A te się po zielonym rozszedszy ugorze, Drugie po zielonym borze, Które z nich kędy wolą, Tam trawę z rosą golą.
Aż gdy je mucha zegzi, z podniesionym chwostem Wezmą się szermem prostem, Gdzie ogrodowa trawa w żłobie czeka na nie, Czy obiad, czy śniadanie, Kędy jak znowu swojem Cieszą panią podojem.
Wiszą tłuste u rosłej prosięta samury; A cóż, gdy na kształt chmury Kilkaset czarnych dójek z ugorów się garnie Do przestronej owczarnie? Matki jagniątek różnym Wabią bekiem, lecz próżnym.
Skoro wyżmą nabrane wymiączka kucharki, Puszczą do nich cygarki; Niedługo się chudziątko z macierzą ucieszy
Skrót tekstu: PotNabKuk_I
Strona: 523
Tytuł:
Pieśni nabożne ...
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
na które zażywać wielkim razem Utracają Ojczyznę Do Rzpty mamy praetensionem zatrzymanych tak wielu zasług. Ale gdy uwarzę że do Rzeczy Pospolitej Niewęgierskiej nie Niemieckiej ale Polskiej własnej naszej Matki. Toć tez podobno jako z Matką Należało by postąpić. Boć Matka każda gdy się jej przebierze chleba nagradza zwyczajnie dzieciom swoim dobrym obiadem i zatrzymane śniadanie Tak że im ciężkim nieda Labefactari głodem, Gdy by jej zaś swywolne dziatki gospodarską, razem wyniszczyły spizarnią już by się podobno i zatrzymane nie nadgrodziło śniadanie i do dalszego wiktu upadły by sposoby.
[...] jest mora nociva. Nieprzyjaciel się zmocni kiedy mu frysztu pozwolemy. Bóg się rozgniewa kiedy łaska jego. I ta ręka Boska
na ktore zazywać wielkim razem Utracaią Oyczyznę Do Rzpty mamy praetensionem zatrzymanych tak wielu zasług. Ale gdy uwarzę że do Rzeczy Pospolitey Niewęgierskiey nie Niemieckiey ale Polskiey własney naszey Matki. Toc tez podobno iako z Matką Nalezało by postąpić. Boc Matka kozda gdy się iey przebierze chleba nagradza zwyczaynie dzieciom swoim dobrym obiadem y zatrzymane sniadanie Tak że im cięzkim nieda Labefactari głodem, Gdy by iey zas swywolne dziatki gospodarską, razem wyniszczyły spizarnią iuz by się podobno y zatrzymane nie nadgrodziło sniadanie y do dalszego wiktu upadły by sposoby.
[...] iest mora nociva. Nieprzyjaciel się zmocni kiedy mu frysztu pozwolemy. Bog się rozgniewa kiedy łaska iego. I ta ręka Boska
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 116v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
naszej Matki. Toć tez podobno jako z Matką Należało by postąpić. Boć Matka każda gdy się jej przebierze chleba nagradza zwyczajnie dzieciom swoim dobrym obiadem i zatrzymane śniadanie Tak że im ciężkim nieda Labefactari głodem, Gdy by jej zaś swywolne dziatki gospodarską, razem wyniszczyły spizarnią już by się podobno i zatrzymane nie nadgrodziło śniadanie i do dalszego wiktu upadły by sposoby.
[...] jest mora nociva. Nieprzyjaciel się zmocni kiedy mu frysztu pozwolemy. Bóg się rozgniewa kiedy łaska jego. I ta ręka Boska która za nami wojowała będzie przeciwko nam ze nietylko Nieprzyjacielskiego Nie otrzymamy, ale i swego uroniemy Jawne to rzeczy MSCci Panowie jawne, Ze nas dotąd Piastowała
naszey Matki. Toc tez podobno iako z Matką Nalezało by postąpić. Boc Matka kozda gdy się iey przebierze chleba nagradza zwyczaynie dzieciom swoim dobrym obiadem y zatrzymane sniadanie Tak że im cięzkim nieda Labefactari głodem, Gdy by iey zas swywolne dziatki gospodarską, razem wyniszczyły spizarnią iuz by się podobno y zatrzymane nie nadgrodziło sniadanie y do dalszego wiktu upadły by sposoby.
[...] iest mora nociva. Nieprzyjaciel się zmocni kiedy mu frysztu pozwolemy. Bog się rozgniewa kiedy łaska iego. I ta ręka Boska ktora za nami woiowała będzie przeciwko nąm ze nietylko Nieprzyiacielskiego Nie otrzymamy, ale y swego uroniemy Iawne to rzeczy MSCci Panowie iawne, Ze nas dotąd Piastowała
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 116v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
. Nie mogąc dłużej znieść, uszczypliwej mowy, niewstydliwej Wenery, porwawszy za rozkudłany warkocz, wrzuciłem ją tam precz do Zantuzu wesołego Cypru, gdzie była obrana Monarchinią wszystkich Nierżądnic. T. A jam zrozumiał, iż ona miała być tylko Mistrzynią, wszetecznych francą wypolerowanych kortezan, Panie mój, dziwne to było jakieś śniadanie, zaniechaj Wmść obiadów, podwieczorków i wieczerz, temu przeszłemu śniadaniu podobnych, aby Wmści zaś nie przysiodłał niesłychany przypadek. B. Totumfacki bież do Poczty, pytając się jeżeli już są Listy mnie należące. T. Z kąd się Wmść spodziewa pisania. B. Z Nieba, z Morza, i Piekła. T
. Nie mogąc dłużey znieść, vszczypliwey mowy, niewstydliwey Venery, porwawszy zá rozkudłány wárkocz, wrzućiłem ią tám precz do Zántuzu wesołego Cypru, gdźie byłá obrána Monárchinią wszystkich Nierżądnic. T. A iam zrozumiał, iż oná miáłá być tylko Mistrzynią, wszetecznych fráncą wypolerowánych kortezan, Pánie moy, dźiwne to było iákieś śniadánie, zániechay Wmść obiádow, podwieczorkow y wieczerz, temu przeszłemu śniadániu podobnych, áby Wmśći záś nie przyśiodłał niesłychány przypadek. B. Totumfácki biez do Poczty, pytáiąc się ieżeli iuż są Listy mnie należące. T. Z kąd się Wmść spodźiewa pisania. B. Z Niebá, z Morzá, y Piekłá. T
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 38
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
molae, sed grauiter molunt. Nie każdy wie co mu zdrowo. Nie przylecą do Lenia pieczone gołąbki/ By siedział/ i nadsiedział zgotowawszy ząbki. Non tibi per ventos assa columba venit. Centuria Nona. Eccles: 18. 7. 70
Nie lubi Pan Bóg krzywdy. Najgorsze śniadanie/ najlepszy obiad psuje. Niedzielne śniadanie/ a Piątkowe śpiewanie/ rzadko na dobre wychodzi. Niemiec dał się dla towarzysza obiesić. Nie cięży swe boroczno koniowi. Nabożny/ by świętego Gerzego koń. Nie zawsze przy Dworze gody/ czasem głody. Non semper Saturnalia. Nie zatai się szydło w worze. Nie ma być więtszy rozchód/ niżli przychód. Sumptus
molae, sed grauiter molunt. Nie káżdy wie co mu zdrowo. Nie przylecą do Leniá piecżone gołąbki/ By śiedźiał/ y nádśiedźiał zgotowáwszy ząbki. Non tibi per ventos assa columba venit. Centuria Nona. Eccles: 18. 7. 70
Nie lubi Pan Bog krzywdy. Naygorsze śniadánie/ naylepszy obiad psuie. Niedźielne śniadánie/ á Piątkowe śpiewánie/ rzadko ná dobre wychodźi. Niemiec dał się dla towárzyszá obieśić. Nie ćięży swe borocżno koniowi. Nabożny/ by świętego Gerzego koń. Nie záwsze przy Dworze gody/ cżásem głody. Non semper Saturnalia. Nie zátái się szydło w worze. Nie ma być więtszy rozchod/ niżli przychod. Sumptus
Skrót tekstu: RysProv
Strona: F
Tytuł:
Proverbium polonicorum
Autor:
Salomon Rysiński
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
w łazni. Który Pan portki łata, asuknie nicuje, Natym każdy pachołek, mało wysługuje. Przyjdę do dworu w Sobotę poranu/ Coś było Panu. Jedno niewiem co tak pilnego pomnie/ Pytał się o mnie. Jam rozumiał iżeby na obiad/ Byłem bardzo rad. Wszak i śniadanie mnie tam omyliło/ Aż mi nie miło. w kuchni niemasz nic/ Południe nadchodzi/ Diabłu się godzi Kucharz się gniewa chodzi koło kuchnie/ Co raz to dmuchnie Nie może się mu roztopić i masło/ Wszytko pogasło. Jarzyny widzę że nie bardzo tłuste/ O gnisko uste. Dziewczęta Paniej uwarzyły jaje/ I
w łázni. Ktory Pan portki łata, ásuknie nicuie, Natym każdy pachołek, mało wysługuie. PRzyidę do dworu w Sobotę poránu/ Coś było Pánu. Iedno niewiem co ták pilnego pomnie/ Pytał się o mnie. Iam rozumiał iżeby ná obiad/ Byłem bárdzo rad. Wszák y śniádánie mnie tám omyliło/ Aż mi nie miło. w kuchni niemasz nic/ Południe nádchodźi/ Dyabłu się godźi Kucharz się gniewa chodzi koło kuchnie/ Co raz to dmuchnie Nie może się mu rostopić y másło/ Wszytko pogásło. Iárzyny widzę że nie bárdzo tłuste/ O gnisko uste. Dźiewczętá Pániey vwárzyły iáie/ Y
Skrót tekstu: NowSow
Strona: D2
Tytuł:
Nowy Sowiźrzał abo raczej Nowyźrzał
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
zwyczaj słodko z kaparami, Potym rydel nastąpi kwaśno z cytrynami. Z ogórkami cielęcy ryk zdrowy brzuchowi, A z sałatą od żydów talmud boruchowy. Grabie w sadle sosnowym dobrze przyprawione, Dwa pasztety francuskie ktemu przystawione, W tych nos Owidjuszów będzie z oliwkami, W drugim gryka do pieprzu kwaśno z kaparami. Nazajutrz po przepiciu śniadanie
. Gdy się bankiet odprawią goście uraczeni Do gospod się rozeszli, będąc tak uczczeni. A iż po tych potrawach rześko wypijali I dostatniej piwnicy dobrze się znać dali, Że z pochmielu jeść chcieli, gdy to zrozumiano, Robić dla nich śniadanie coprędzej kazano. Hiszpańską Wprzód polewkę przez miotły cedzono W kocieł, który na nogach
zwyczaj słodko z kaparami, Potym rydel nastąpi kwaśno z cytrynami. Z ogorkami cielęcy ryk zdrowy brzuchowi, A z sałatą od żydow talmud boruchowy. Grabie w sadle sosnowym dobrze przyprawione, Dwa pasztety francuskie ktemu przystawione, W tych nos Owidjuszow będzie z oliwkami, W drugim gryka do pieprzu kwaśno z kaparami. Nazajutrz po przepiciu śniadanie
. Gdy się bankiet odprawią goście uraczeni Do gospod się rozeszli, będąc tak uczczeni. A iż po tych potrawach rzesko wypijali I dostatniej piwnicy dobrze się znać dali, Że z pochmielu jeść chcieli, gdy to zrozumiano, Robić dla nich śniadanie coprędzej kazano. Hiszpańską wprzod polewkę przez miotły cedzono W kocieł, ktory na nogach
Skrót tekstu: ZbierDrużWir_I
Strona: 24
Tytuł:
Collectanea...
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1675 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
w pasy przypiekana A octem zmorzonymi pluskwy posypana. Gonty stare z podlewą, łogosz i kaparami I wyrwant zardzewiały słodko z cytrynami. Z oliwkami dojnica kwaśno zgotowana A miotła zaś w drobiankę cienko pokrajana Zaś na ostatku garść bzdzin i wędzone g... I tak wszystkie potrawy zastawiono równo. Rozumiem, że dość było obfite śniadanie. Może w domu poprawić, komu nie dostanie. 36. Lekkie i gruntowne potrawy.
Grzanki, pianki; kaszki, fraszki; polewki, przelewki. Gęś, kapłun, pieczenia, to potrawy do jedzenia; Z szpereczkami jajecznica jest tych potraw służebnica. Ba dobry też i ser z chlebem, prędka potrawa pod niebem
w pasy przypiekana A octem zmorzonymi pluskwy posypana. Gonty stare z podlewą, łogosz i kaparami I wyrwant zardzewiały słodko z cytrynami. Z oliwkami dojnica kwaśno zgotowana A miotła zaś w drobiankę cienko pokrajana Zaś na ostatku garść bzdzin i wędzone g... I tak wszystkie potrawy zastawiono rowno. Rozumiem, że dość było obfite śniadanie. Może w domu poprawić, komu nie dostanie. 36. Lekkie i gruntowne potrawy.
Grzanki, pianki; kaszki, fraszki; polewki, przelewki. Gęś, kapłun, pieczenia, to potrawy do jedzenia; Z szpereczkami jajecznica jest tych potraw służebnica. Ba dobry też i ser z chlebem, prędka potrawa pod niebem
Skrót tekstu: ZbierDrużWir_I
Strona: 24
Tytuł:
Collectanea...
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1675 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910