Drugich pojmanych Równą mej dolą Pędzą w niewolą.
Śpiewam ci, jak Niobe, Co na dzieci ciała I na swoję żałobę patrząc Skamieniała, I me choć śpiewa Serce omdlewa.
Ja śpiewam, choć mizerną Dolą swoję czuję Choć mam żałość niezmierną, Choć nie upatruję Końca niewoli, Choć serce boli.
Śpiewam ci, lecz śpiewanie Takie, które rodzi Lamenty, narzekanie, Krwawych łez powodzi W tak gorzkiej chwili Barziej rozkwili.
Ja śpiewam, a me kości Skorą powleczone Już wyschły od żałości; Gdy Parki łakome Nici zwijają, Wiek mój skracają.
Śpiewam ci, lecz połykam Łzy, jak więc troskliwy Lamentuje pelikan, Kiedy mu myśliwy W zdradliwe sieci
Drugich poimanych Rowną mej dolą Pędzą w niewolą.
Śpiewam ci, jak Niobe, Co na dzieci ciała I na swoję żałobę patrząc Skamieniała, I me choć śpiewa Serce omdlewa.
Ja śpiewam, choć mizerną Dolą swoję czuję Choć mam żałość niezmierną, Choć nie upatruję Końca niewoli, Choć serce boli.
Śpiewam ci, lecz śpiewanie Takie, ktore rodzi Lamenty, narzekanie, Krwawych łez powodzi W tak gorzkiej chwili Barziej rozkwili.
Ja śpiewam, a me kości Skorą powleczone Już wyschły od żałości; Gdy Parki łakome Nici zwijają, Wiek moj skracają.
Śpiewam ci, lecz połykam Łzy, jak więc troskliwy Lamentuje pelikan, Kiedy mu myśliwy W zdradliwe sieci
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 371
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
lecz obfite Z serca zranionego Co w nim były zakryte, Kształtem dżdża ranego, Łzy wypadają, Pieśń zalewają.
Ja śpiewam, chociem prawie Od zimna srogiego Skościał na gołej ławie, Bez posłania wszego. Takie me wczasy W tak ciężkie czasy.
Śpiewam ci, ale duszy, Którą narzekanie, Którą frasunek suszy, Niemiłe śpiewanie. Pieśń którą śpiewam, Łzami zalewam.
Ja śpiewam, a wyć trzeba Na me przyjaciele. Kiedym im dawał chleba, Znało mię ich wiele; Dziś im me chęci Wyszły z pamięci.
Śpiewam ci, lecz kłopoty, Których mię straszyły Ustawiczne obroty, Moje obróciły Rymy radosne W treny żałosne.
Ja śpiewam skamieniały
lecz obfite Z serca zranionego Co w nim były zakryte, Kształtem dżdża ranego, Łzy wypadają, Pieśń zalewają.
Ja śpiewam, chociem prawie Od zimna srogiego Zkościał na gołej ławie, Bez posłania wszego. Takie me wczasy W tak ciężkie czasy.
Śpiewam ci, ale duszy, Ktorą narzekanie, Ktorą frasunek suszy, Niemiłe śpiewanie. Pieśń ktorą śpiewam, Łzami zalewam.
Ja śpiewam, a wyć trzeba Na me przyjaciele. Kiedym im dawał chleba, Znało mię ich wiele; Dziś im me chęci Wyszły z pamięci.
Śpiewam ci, lecz kłopoty, Ktorych mię straszyły Ustawiczne obroty, Moje obrociły Rymy radosne W treny żałosne.
Ja śpiewam skamieniały
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 372
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
drugich/ którzy na ten czas przytomni byli/ rzecze: Pomnicie na słowa moje dziatki miłe/ że jeśli ja sam już Człek pożyły nie doczekam/ po mnie będący oczywiście ujźrzą/ iż ta Cerkiew zowu się tam zwróci/ skąd odjęta/ i że pocieszy Pan lud swój Prawosławny/ który teraz zasmucił. Traktatu wtórego Anielskie śpiewanie. Cuda i Paraeneses. II.
W Prędkim czasie/ to jest Roku Bożego/ 1633. Miesiąca Jula/ dnia wtórego/ w dzień Wtorkowy/ godziny trzynastej wypełniło się to/ co Duchem Świętym przepowiedział był świętobliwie zmarły Przeoświęcony Ociec JOB BORECKI METROPOLITA, boć tego czasu z woli Jego KrólEWSKIEJ Mci. PANA nam wielce
drugich/ ktorzy ná ten czás przytomni byli/ rzecze: Pomnicie ná słowá moie dźiatki miłe/ że iesli ia sam iuż Człek pożyły nie doczekam/ po mnie będący oczywiśćie vyźrzą/ iż tá Cerkiew zowu się tám zwroći/ zkąd odięta/ y że poćieszy Pan lud swoy Práwosławny/ ktory teraz zásmućił. Tráctatu wtorego Anielskie śpiewánie. Cudá y Paraeneses. II.
W Prędkim czáśie/ to iest Roku Bożego/ 1633. Mieśiącá Iulá/ dniá wtorego/ w dźień Wtorkowy/ godźiny trzynastey wypełniło się to/ co Duchem Swiętym przepowiedźiał był świętobliwie zmárły Przeoświęcony Ociec IOB BORECKI METROPOLITA, boć tego czásu z woli Ie^o^ KROLEWSKIEY Mći. PANA nam wielce
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 197.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
w Powietrzu; do Z. Karola Borromeusza, do Z. Antoniego Padewskiego, do Z. Rozalii leżącej w Sycylii. Pomocny jest pierścień Z. Józefa z imieniem jego noszony, jako doświadczono w Lugdunie R. 1658 mówiąc 7. Pater i 7 Ave Maria; tyleż razy Chwała Ojcu, albo Litanie o nim. Śpiewanie lub mówienie z nabożeństwem owych słów: Święty Boże, Święty mocny etc. Od Powietrza głodu ognia i wojny etc. Piszą słowa po Bramach, fortach, drzwiach, BÓG z nami, stójcie. Jest też krzyż, czyto z metalu, czy z papieru z robiony, bardzo skuteczny przeciw Powietrzu zarażliwemu, jak karawaka uformowany
w Powietrzu; do S. Karola Borromeusza, do S. Antoniego Padewskiego, do S. Rozalii leżącey w Sycylii. Pomocny iest pierścień S. Iozefa z imieniem iego noszony, iako doswiadczono w Lugdunie R. 1658 mowiąc 7. Pater y 7 Ave Maria; tyleż razy Chwała Oycu, albo Litanie o nim. Spiewanie lub mowienie z nabożeństwem owych słow: Swięty Boże, Swięty mocny etc. Od Powietrza głodu ognia y woyny etc. Piszą słowa po Bramach, fortach, drzwiach, BOG z nami, stoycie. Iest też krzyż, czyto z metalu, czy z papieru z robiony, bardzo skuteczny przeciw Powietrzu zarazliwemu, iak karawaka uformowany
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 452
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
wyznawajcie/ Ze trzema Królami na ziemi/ Żebyście mogli być zbawieni. Anielskie Symfonia Dwudziesta trzecia.
WStawszy Pasterz barzo rano/ Wyszedł z budki wlazł na siano: Boć go czczyca zejmowała/ Jaka przedtym nie bywała. Czeka długo czeka mało/ Co się w polu będzie działo. Strach go zewsząd obejmuje: Bo śpiewanie z nieba czuje. Porwawszy się poszedł w pole/ Szukając tam w onym dole. Skąd się światło podawało/ Jakie przedtym nie bywało. A tak sobie przechadzając/ Z podziwieniem rozmyślając/ Pojrzy wzgórę aż Anieli/ Pod niebiosy są weseli. Pokoj w ziemi ogłaszają/ Chwałę Bogu powtarzają/ Ze Zbawienie oglądało Pożądane/
wyznawayćie/ Ze trzemá Krolámi ná źiemi/ Zebyśćie mogli być zbáwieni. Anyelskie Symphonia Dwudźiesta trzećia.
WStawszy Pásterz bárzo ráno/ Wyszedł z budki wlazł ná siáno: Boć go cżcżycá zeymowáłá/ Iáka przedtym nie bywáłá. Cżeka długo cżeka máło/ Co sie w polu będźie dźiáło. Strach go zewsząd obeymuie: Bo śpiewánie z nieba cżuie. Porwawszy sie poszedł w pole/ Szukáiąc tám w onym dole. Zkąd sie świátło podawáło/ Iákie przedtym nie bywáło. A ták sobie przechadzáiąc/ Z podźiwieniem rozmyśláiąc/ Poyrzy wzgorę áż Anyeli/ Pod niebiosy są weseli. Pokoy w źiemi ogłászáią/ Chwałę Bogu powtarzáią/ Ze Zbáwienie oglądáło Pożądáne/
Skrót tekstu: ŻabSymf
Strona: D4
Tytuł:
Symfonie anielskie
Autor:
Jan Żabczyc
Drukarnia:
Marcin Filipowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1631
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1631
Boć się pewnie, gdy drudzy wstaną, nie zechce wstać!
RYCZYWÓŁ O, nie mogę, choć tulę obie w kupę oczy! Nie pomnę, żebym której nie spał, jak tej nocy.
Angelus ut supra Gloria etc. Chwała etc. otworzone. 2
RYCZYWÓŁ Ot, słuchajcie! Słyszycie, jakie to śpiewanie?! Czasie Pański, jakiesi piękne widzę panie, W białej sukni, jak panna — dopiero gadało, A na nas wszytko oczy swoje wyszczerzało! Patrzcie jeno, jak się to niebo, ot, jaśnieje!
CYCOŃ Ej, nie gadaj, bo to już świta abo dnieje!
KLIMEK Kata świta! Wżdyć się
Boć się pewnie, gdy drudzy wstaną, nie zechce wstać!
RYCZYWÓŁ O, nie mogę, choć tulę obie w kupę oczy! Nie pomnę, żebym której nie spał, jak tej nocy.
Angelus ut supra Gloria etc. Chwała etc. otworzone. 2
RYCZYWÓŁ Ot, słuchajcie! Słyszycie, jakie to śpiewanie?! Czasie Pański, jakiesi piękne widzę panie, W białej sukni, jak panna — dopiero gadało, A na nas wszytko oczy swoje wyszczerzało! Patrzcie jeno, jak się to niebo, ot, jaśnieje!
CYCOŃ Ej, nie gadaj, bo to już świta abo dnieje!
KLIMEK Kata świta! Wżdyć się
Skrót tekstu: DialPańOkoń
Strona: 242
Tytuł:
Dialog o Narodzeniu Pańskim
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
jasełka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1661
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Staropolskie pastorałki dramatyczne: antologia
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Okoń
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1989
, Że jakaś moje serce ogarnęła trwoga?! Dusza jakaś, czy jenioł, mi się pokazała, Która pięknie gwarzyła i wdzięcznie śpiewała?!
STANIEK Dalibóg, że nie czułem, anim tego słyszał, Bom się zakrył mą gunią i pod niąmem dyszał.
CYCOŃ I jam słyszał, dalibóg, jakiesi śpiewanie, Jakby przez sen, i jakieś wdzięcniuchne gadanie!
MENALKA Jużci ja nic nie mówię, bo nie szatram tego, Aleć przecię cosi tu jest przecię dziwnego! Tak to straszno, aż we mnie jako ryba skacze Serce.
KUBA E, e, niewoli! Któż to tam tak gdacze, Że mi swoim
, Że jakaś moje serce ogarnęła trwoga?! Dusza jakaś, czy jenioł, mi się pokazała, Która pięknie gwarzyła i wdzięcznie śpiewała?!
STANIEK Dalibóg, że nie czułem, anim tego słyszał, Bom się zakrył mą gunią i pod niąmem dyszał.
CYCOŃ I jam słyszał, dalibóg, jakiesi śpiewanie, Jakby przez sen, i jakieś wdzięcniuchne gadanie!
MENALKA Jużci ja nic nie mowię, bo nie szatram tego, Aleć przecię cosi tu jest przecię dziwnego! Tak to straszno, aż we mnie jako ryba skacze Serce.
KUBA E, e, niewoli! Któż to tam tak gdacze, Że mi swoim
Skrót tekstu: DialPańOkoń
Strona: 245
Tytuł:
Dialog o Narodzeniu Pańskim
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
jasełka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1661
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Staropolskie pastorałki dramatyczne: antologia
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Okoń
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1989
z modescji i z posłuszeństwa dziateczek: i tak samiż ich upominali/ aby trwali w onej szkole/ i żeby chodzili do Ojców. Za czym w krótce uczynił się taki profekt/ iż zdało się drugim/ jakby Brasil odmienił Clima/ i ludzie Naturę/ i słyszeć było po brzegach morskich/ i po górach/ śpiewanie wdzięczne/ i mowy o P. Jezusie/ i o Pannie Mariej. Tym sposobem wyćwiczyli ich w wierze około 800. z których ochrzciło się na Oktawę Wielkonocną podobno do sta: a drudzy odłożyli na inszy czas. Starali się potym Ojcowie ci/ aby sprowadzali Brasiliany/ i tu i owdzie rozstrzelane; bo to była
z modestiey y z posłuszeństwá dźiateczek: y ták sámiż ich vpomináli/ áby trwáli w oney szkole/ y żeby chodźili do Oycow. Zá czym w krotce vczynił się táki profekt/ iż zdáło się drugim/ iákby Brásil odmienił Climá/ y ludźie Náturę/ y słyszeć było po brzegách morskich/ y po gorách/ śpiewánie wdźięczne/ y mowy o P. Iezuśie/ y o Pánnie Máryey. Tym sposobem wyćwiczyli ich w wierze około 800. z ktorych ochrzćiło się ná Oktawę Wielkonocną podobno do stá: á drudzy odłożyli ná inszy czás. Stáráli się potym Oycowie ći/ áby sprowadzáli Brásiliany/ y tu y owdźie rozstrzeláne; bo to byłá
Skrót tekstu: BotŁęczRel_V
Strona: 89
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. V
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
staropolski,
Śpiewał wiersze słodkobrzmiące, Hymny niebo błagające.
Jak woda z źrzódeł wychodzi, A struchlałe serca chłodzi,
Tak z potoków Kochanowskich Płyną zdroje pociech Boskich.
Z tego strumienia czerpają, Którzy z Dawidem śpiewają
Psalmy w języku Lechowym, Na sławę Pańską gotowym.
Pódźcie dalej, cni Polanie, Tymże śladem! Niech śpiewanie
Pruskie u was wdzięczne będzie, Chwalcie z nami Boga wszędzie!
I wy, co w pięknym Krakowie I w Kamieńcu, i we Lwowie
Byt swój macie niechaj słynie Pieśń nowa na Ukrainie!
Poznań, Toruń znamienity, Wielbłąg i Gdańsk niedobyty,
I w Litwie lud mój kochany Niech wielbi Pana nad pany.
W Wilnie
staropolski,
Śpiewał wiersze słodkobrzmiące, Hymny niebo błagające.
Jak woda z źrzódeł wychodzi, A struchlałe serca chłodzi,
Tak z potoków Kochanowskich Płyną zdroje pociech Boskich.
Z tego strumienia czerpają, Którzy z Dawidem śpiewają
Psalmy w języku Lechowym, Na sławę Pańską gotowym.
Pódźcie dalej, cni Polanie, Tymże śladem! Niech śpiewanie
Pruskie u was wdzięczne będzie, Chwalcie z nami Boga wszędzie!
I wy, co w pięknym Krakowie I w Kamieńcu, i we Lwowie
Byt swój macie niechaj słynie Pieśń nowa na Ukrainie!
Poznań, Toruń znamienity, Wielbłąg i Gdańsk niedobyty,
I w Litwie lud mój kochany Niech wielbi Pana nad pany.
W Wilnie
Skrót tekstu: MalinaKanBar_I
Strona: 827
Tytuł:
Kancjonał to jest pieśni chrześcijańskie
Autor:
Jan Malina
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1671
Data wydania (nie wcześniej niż):
1671
Data wydania (nie później niż):
1671
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
owi/ których zowiemy Molles, chowają niemało cerymonij starych: a nawięcej w Szwecji/ i w Gotcji/ niż indziej. Mają Luterani niejaki wizerunk (acz fałszywy) Biskupów/ Kapłanów/ Diakonów/ podobnych Katolickim/ czyniąc miedzy nimi różność habitami/ ubiorami/ i urzędami: mają kościoły/ ołtarze/ świece/ dzwony/ śpiewanie: są nakoniec jak cieniem/ który idzie za ciałem/ Kościoła Katolickiego: właśnie cieniem/ bez prawdy/ bez ducha/ bez rzeczy samej/ bez istoty. Lecz Kalwinistowie/ jako ci którzy podobniejszy są do Mahometanów/ a niż do Chrześcijan/ w niwecz obrócili wszelakie cerymonie/ i wszytkie stare zwyczaje. Księgi pierwsze
owi/ ktorych zowiemy Molles, chowáią niemáło caerimoniy stárych: á nawięcey w Szweciey/ y w Gotthiey/ niż indźiey. Máią Lutherani nieiáki wizerunk (ácz fałszywy) Biskupow/ Kápłanow/ Diákonow/ podobnych Kátholickim/ czyniąc miedzy nimi rożność hábitámi/ vbiorámi/ y vrzędámi: máią kośćioły/ ołtarze/ świece/ dzwony/ śpiewánie: są nákoniec iák ćieniem/ ktory idźie zá ćiáłem/ Kośćiołá Kátholickiego: własnie ćieniem/ bez prawdy/ bez duchá/ bez rzeczy sámey/ bez istoty. Lecz Kálwinistowie/ iáko ći ktorzy podobnieyszy są do Máhumetanow/ á niż do Chrześćian/ w niwecz obroćili wszelákie caerimoniae/ y wszytkie stáre zwyczáie. Kśięgi pierwsze
Skrót tekstu: BotŁęczRel_IV
Strona: 69
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. IV
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609