części wyrażały tylko datę urodzenia i śmierci osób pod niemi spoczywających, i w tych dwóch okolicznościach zawierały całą historią a raczej krytykę życia nieboszczyków, dając do poznania czytającemu, iż ten którego obwieszczały, żadnej po sobie pamiątki nie zostawił, jakby na to tylko wszedł na świat aby potym w czasie przeznaczonym z niego wychodził. Pismo święte sposób życia takowych ludzi wybornie określa, przyrównywając je do lotu strzały która w powietrzu żadnego nie zostawuje po sobie śladu. Nim wszedłem do samej świątynicy, zastanawiałem się nieco na cmentarzu gdzie dół kopano. Za każdym ziemi wzruszeniem, widziałem reszty kości ludzkich zbutwiałe i starte. Przyszła mi zatym na myśl nie przeliczona
części wyrażały tylko datę urodzenia y śmierci osob pod niemi spoczywaiących, y w tych dwóch okolicznościach zawierały całą historyą á raczey krytykę życia nieboszczykow, daiąc do poznania czytaiącemu, iż ten ktorego obwieszczały, żadney po sobie pamiątki nie zostawił, iakby na to tylko wszedł na świat aby potym w czasie przeznaczonym z niego wychodził. Pismo swięte sposob życia takowych ludzi wybornie określa, przyrownywaiąc ie do lotu strzały ktora w powietrzu żadnego nie zostawuie po sobie śladu. Nim wszedłem do samey świątynicy, zastanawiałem się nieco na cmentarzu gdzie doł kopano. Za każdym ziemi wzruszeniem, widziałem reszty kości ludzkich zbutwiałe y starte. Przyszła mi zatym na myśl nie przeliczona
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 38
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
WRÓCIWSZY Się Pisać. Apologia
TOtedy mnie za duszę moję było wzięło/ i do Wschodnich krajów było zastało: abym tam/ temu duszę moję osiadłemu złemu ulżenia szukał/ skąd nas za przeszłych wieków wszytko dobro Chrześcijańskie było zaszło. Aby stąd i naprawa zepsowanemu od nas temu dobremu stała się/ skąd ono do nas całe święte i niepokalane było zawitało. Bo przez lat niemal ośm całe z samym sobą/ i z tymi oto Autorów tych bluźnierstwy doma biedziełem się: Czego świadomo dobrze Wilno/ świadomy Kijów/ świadoma Kapituła Ostrogska/ i wiele z tych/ którzy się zdali być czym w Narodzie naszym: z którymi ja o tym konferował/ z
WROCIWSZY SIE PISAC. Apologia
TOtedy mnie zá duszę moię było wźięło/ y do Wschodnich kráiow było zástáło: ábym tám/ temu duszę moię ośiádłemu złemu vlżenia szukał/ zkąd nas zá przeszłych wiekow wszytko dobro Chrześćiáńskie było zászło. Aby stąd y napráwá zepsowánemu od nas temu dobremu stáłá sie/ zkąd ono do nas cáłe święte y niepokaláne było záwitáło. Bo przez lat niemal ośm cáłe z sámym sobą/ y z tymi oto Authorow tych bluźnierstwy domá biedźiełem sie: Czego świádomo dobrze Wilno/ świádomy Kijow/ świádoma Kápitułá Ostrogska/ y wiele z tych/ ktorzy sie zdáli bydź cżym w Narodźie nászym: z ktorymi ia o tym conferował/ z
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 89
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
jak my tego nie uczyniem/ tak i Papież tego po nas nie potrzebuje. który o obrządkach/ ceremoniach/ porządkach/ obchodach/ i o Boskich Tajemnic używaniu/ w Cerkwi Wschodniej zachowujących się/ dobrze rozumie/ mówi o nich poczciwie/ chwali je/ lubi i przyjmuje/ jak poważne/ poczestne/ świątobliwe/ i święte. Nazywa je świętym Greckim nabożeństwem/ i czci Bożej pełnymi obrządkami. i nie to po nas mieć chce/ abyśmy od Patriarchy naszego Konstantynopolskiego odstąplili/ zostawili go/ i znaniechali: a mimo niego/ jego sobie za pomiestnego/ Partykularnego Patriarchę i Pasterza przyjęli: ale owego samego po nas potrzebuje/ abyśmy pospołu
iák my tego nie uczyniem/ ták y Papież tego po nas nie potrzebuie. ktory o obrządkách/ ceremoniách/ porządkách/ obchodách/ y o Boskich Táiemnic vżywániu/ w Cerkwi Wschodney záchowuiących sie/ dobrze rozumie/ mowi o nich poczćiwie/ chwali ie/ lubi y prziymuie/ iák poważne/ pocżestne/ świątobliwe/ y święte. Nazywa ie świętym Graeckim nabożeństwem/ y czći Bożey pełnymi obrządkámi. y nie to po nas mieć chce/ ábysmy od Pátryárchy nászego Konstántynopolskiego odstąplili/ zostáwili go/ y znániecháli: á mimo niego/ iego sobie zá pomiestnego/ Pártykulárnego Pátryárchę y Pásterzá przyięli: ále owego sámego po nas potrzebuie/ ábysmy pospołu
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 198
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
w swej im własnej Cerkwi Cerkiewnego sprawowania i rządu poważności zostawali. Na tym stanął Synod Florencki: to na nim a nie więcej i namawiano było/ i postanowiono. Cóż tu zdróżnego lub od Zachodnej Cerkwie po Wschodniej było potrzebowano/ lub od Wschodniej było pozwolono Zachodnej? nic: tylko wszytko starożytne/ wszytko Ojcowskie/ wszytko święte/ wszytko zbawienne: to tylo same co wiarę P. Chrystusową czystą i niepokalaną w obojej Cerkwi pokazuje/ i miłość nie obłudną Braci od Braci oświadcza. Niemamy się zaiste czego obawiać/ coby nas od jedności Cerkiewnej odciągało: co by nam do tego zbawiennego dksieła przeszkadzało. tylo sam duszny nieprzyjaciel/ dobre za
w swey im własney Cerkwi Cerkiewnego spráwowánia y rządu poważnośći zostáwáli. Ná tym stánął Synod Florentski: to ná nim á nie więcey y námawiano było/ y postanowiono. Coż tu zdrożnego lub od Zachodney Cerkwie po Wschodney było potrzebowano/ lub od Wschodney było pozwolono Zachodney? nic: tylko wszytko stárożytne/ wszytko Oycowskie/ wszytko święte/ wszytko zbáwienne: to tylo sáme co wiárę P. Christusową cżystą y niepokaláną w oboiey Cerkwi pokazuie/ y miłość nie obłudną Bráći od Bráći oświadcża. Niemamy sie záiste cżego obawiáć/ coby nas od iednośći Cerkiewney odćiągáło: co by nam do tego zbáwiennego dxiełá przeszkadzáło. tylo sam duszny nieprzyiaćiel/ dobre zá
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 199
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
spokrewnione, a któż niewiadomy, Któż nie wspomina? I mnie trzeba było, Żeby się nad tym pióro zabawiło. Ale w tak wielką wkroczyć materią, Nie tylko za tak małą okazją, Lecz choćbym i chciał z umysłu, trudnoby Wszytkie mi przyszło wyliczać ozdoby. Takiemu się też nie dziwuj porządku, Że święte pozad, świeckie na początku. Bo chociaż pierwszy między poetami Psalmami zaczął a skończył fraszkami, Mym zdaniem jednak lepiej się sprawuje, Który zgrzeszywszy zaraz pokutuje. A jako oni, gdy się rozjeżdżali, Dobrzy druhowie wzajem sobie dali Na niezabudesz, że gdziekolwiek będą, Choć w tysiącu mil od siebie usiądą, Żeby się jedną
spokrewnione, a ktoż niewiadomy, Ktoż nie wspomina? I mnie trzeba było, Żeby się nad tym pioro zabawiło. Ale w tak wielką wkroczyć materyą, Nie tylko za tak małą okazyą, Lecz choćbym i chciał z umysłu, trudnoby Wszytkie mi przyszło wyliczać ozdoby. Takiemu się też nie dziwuj porządku, Że święte pozad, świeckie na początku. Bo chociaż pierwszy między poetami Psalmami zaczął a skończył fraszkami, Mym zdaniem jednak lepiej się sprawuje, Ktory zgrzeszywszy zaraz pokutuje. A jako oni, gdy się rozjeżdżali, Dobrzy druhowie wzajem sobie dali Na niezabudesz, że gdziekolwiek będą, Choć w tysiącu mil od siebie usiędą, Żeby się jedną
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 393
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
też w przyjaznej podstaci Udać chce, niemniej okrutnie zatraci Jako trujące głodnego jagody, Jak zarażone pragnącego wody, Jako syreny, co słodko śpiewają, Potym uśpionych w morzu zatapiają. Tak więc i pczołki słodyczą zwiedzione Złego języka do garła wepchnione Szkodnego ptaka, wnet drogo przypłacą Zdradnej ponęty, kiedy żywot stracą. Nie darmo pismo święte i prorocy, Pisząc o dziwnej tego członka mocy, Aż go do styrów wielkich przyrównują, Którymi całe okręty hamują. Tym Gyrce dobrych kawalerów siła Ulissessowych w rożne obróciła Podstaci żywe, martwe, aż w kamienie, Samo w swej mocy mając przyrodzenie,
Że ci co przedtym ku niebu patrzali, W błocie z sprosnymi świniami
też w przyjaznej podstaci Udać chce, niemniej okrutnie zatraci Jako trujące głodnego jagody, Jak zarażone pragnącego wody, Jako syreny, co słodko śpiewają, Potym uśpionych w morzu zatapiają. Tak więc i pczołki słodyczą zwiedzione Złego języka do garła wepchnione Szkodnego ptaka, wnet drogo przypłacą Zdradnej ponęty, kiedy żywot stracą. Nie darmo pismo święte i prorocy, Pisząc o dziwnej tego członka mocy, Aż go do styrow wielkich przyrownują, Ktorymi całe okręty hamują. Tym Gyrce dobrych kawalerow siła Ulissessowych w rożne obrociła Podstaci żywe, martwe, aż w kamienie, Samo w swej mocy mając przyrodzenie,
Że ci co przedtym ku niebu patrzali, W błocie z sprosnymi świniami
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 444
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
zdanie Marsiliusza, Guildyna, Szejnera, którzy przyznawali ziemi niejakie potaczanie się, i nachylanie na tę lub owę stronę choć nieznaczne. Ato z racyj przeważania jednego pułsferza ziemi nad drugie, dla przybywającego za czasem nowego ciężaru jednej, a ulżenia drugiej stronie. Atoli i to zdanie z prawdą się mija. Bo i Pismo Święte i Kościół Boży twierdzi być ziemię niewzruszoną, jako się rzekło w Cośmografii. Fo tego ponieważ centrum świata i ziemi jest oraz centrum uciążania wszystkich części ziemnych, które uciążanie dzieje się jako najprościejszą linią i drogą. Więc wszystkie okoliczne części ziemi, lubo jedne nad drugie cięższe, wszystkie jednakowo, na dół do swego centrum jako
zdanie Marsiliusza, Guildyná, Szeynera, ktorzy przyznáwali ziemi nieiakie potaczanie się, y nachylanie ná tę lub owę stronę choć nieznaczne. Ato z rácyi przeważaniá iednego pułsferza ziemi nád drugie, dla przybywáiącego zá czásem nowego ciężaru iedney, á ulżenia drugiey stronie. Atoli y to zdánie z práwdą się miia. Bo y Pismo Swięte y Koscioł Boży twierdzi być ziemię niewzruszoną, iáko się rzekło w Cosmografii. Fo tego ponieważ centrum świátá y ziemi iest oraz centrum uciążania wszystkich części ziemnych, ktore uciążanie dzieie się iako nayprościeyszą linią y drogą. Więc wszystkie okoliczne części ziemi, lubo iedne nád drugie cięższe, wszystkie iednákowo, ná doł do swego centrum iáko
Skrót tekstu: BystrzInfGeogr
Strona: A2
Tytuł:
Informacja geograficzna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
sejmikuje: 4. Deputatów na Trybunał, a 12. Posłów na Sejm obierają. Krai tych Województw żyzny. Salisfodyn ma wielkie znaki. Jakoż pod Barczynem niedawno sól warzono. A pod Szamotułami i Obornikami jak szron, sól po polach i łąkach, czasami się wydaje. Wiele liczy Jezior rybnych, jako to Święte, Lednica, Ślesino, Powidz, Blandno Lubstowo nazwane. Także koło Pszczewa, Kopanicy, Kiekrza, Wałcza, Znina etc: i w innych dobrach, które na kilka mil w zdłuż i w szerz się rozciągają. Z owiec, skopów, wełny, wielka idzie intrata. Bo oprócz swoich Sukienników, w Lesznie
seymikuie: 4. Deputatow ná Trybunał, á 12. Posłow ná Seym obieraią. Krai tych Woiewodztw żyzny. Sálisfodyn ma wielkie znaki. Jákoż pod Barczynem niedawno sol warzono. A pod Szamotułámi y Obornikámi iák szron, sol po polách y łąkach, czasami się wydáie. Wiele liczy Jezior rybnych, iáko to Swięte, Lednica, Slesino, Powidz, Blandno Lubstowo názwane. Tákże koło Pszczewa, Kopánicy, Kiekrza, Wałcza, Znina etc: y w innych dobrach, ktore ná kilka mil w zdłuż y w szerz się rozciągáią. Z owiec, skopow, wełny, wielka idzie intrata. Bo oprocz swoich Sukiennikow, w Lesznie
Skrót tekstu: BystrzInfGeogr
Strona: Iv
Tytuł:
Informacja geograficzna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
, że ich żadną miarą nie ustrzeże, Lada kiedy mu szkaplerz na szyi porzeże, Zakopie je przy pewnej na ogrodzie śliwce. Nic nie wie, że już na nie ma insze myśliwce: Wypatrzywszy go sąsiad opłotni w też tropy Wyjął zaraz pieniądze zakopane z trzopy. Więc, że gdzie skarb, tam serce, święte Pismo świadek, Czołga się też do swego depozytu dziadek; Aż tylko miejsce, gdzie był, i od razu zgadnie, Że go nikt krom sąsiada inszy nie ukradnie. Nazajutrz rano, w rzeczy nic ni o czym nie wie, Wziąwszy kupę szelągów, zaszytych w cholewie, Każe się wieść do niego. Tam,
, że ich żadną miarą nie ustrzeże, Lada kiedy mu szkaplerz na szyi porzeże, Zakopie je przy pewnej na ogrodzie śliwce. Nic nie wie, że już na nie ma insze myśliwce: Wypatrzywszy go sąsiad opłotni w też tropy Wyjął zaraz pieniądze zakopane z trzopy. Więc, że gdzie skarb, tam serce, święte Pismo świadek, Czołga się też do swego depozytu dziadek; Aż tylko miejsce, gdzie był, i od razu zgadnie, Że go nikt krom sąsiada inszy nie ukradnie. Nazajutrz rano, w rzeczy nic ni o czym nie wie, Wziąwszy kupę szelągów, zaszytych w cholewie, Każe się wieść do niego. Tam,
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 341
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
czyli z Białej Rusi. Z ruska: maju na pienku — to jest: ma konopie. Postronka, co-ć tak mówią, bardzo, się bój, chłopie! 132. NAGROBEK PIENIACZOWI
Ten, którego w tym grobie martwe leżą kości, Zawsze pragnął, póki był żyw, sprawiedliwości. Toć jest błogosławiony święte Pismo czytać Nie ze wszystkiem, bo lubił kondemnaty chwytać Na swych sąmsiadach, przeto teraz wiedzieć macie: Srogo miano go wzdawać w wiecznej kondemnacie. Jeszcze w sądzie nie idzie, gdzie ani jest ważny Glejt, kasata, mocja ni ów list żelazny Czynić pro gravamine, milczeć o tym trzeba; Miłosierdzie tam tylko grunt Sędziego
czyli z Białej Rusi. Z ruska: maju na pienku — to jest: ma konopie. Postronka, co-ć tak mówią, bardzo, się bój, chłopie! 132. NAGROBEK PIENIACZOWI
Ten, którego w tym grobie martwe leżą kości, Zawsze pragnął, poko był żyw, sprawiedliwości. Toć jest błogosławiony święte Pismo czytać Nie ze wszystkiem, bo lubił kondemnaty chwytać Na swych sąmsiadach, przeto teraz wiedzieć macie: Srogo miano go wzdawać w wiecznej kondemnacie. Jeszcze w sądzie nie idzie, gdzie ani jest ważny Glejt, kassata, mocyja ni ów list żelazny Czynić pro gravamine, milczeć o tym trzeba; Miłosierdzie tam tylko grunt Sędziego
Skrót tekstu: KorczFrasz
Strona: 41
Tytuł:
Fraszki
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1699
Data wydania (nie wcześniej niż):
1699
Data wydania (nie później niż):
1699
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950