ten o cudzym chlebie, Z małej kontentacyjej, dosyć czyni z siebie: Trzydzieści srebrnych groszy za te figle, i to Poszedł dla nich na gałąź, jego było myto. A toż masz dwie wieczerzy. Obieraj, na której Chcesz być gościem. Ma rada: na wtórej, na wtórej, Gdzie choć z świeckiej biesiady idą bez rozsądku, Trudnoż na dwoje gody o jednym żołądku; Co gorsza, jeżeli się pozwolisz nauczyć, Na wieczną śmierć otruje, co cię miało tuczyć. 144 (F). PODCZASZY
Barzo gruba omyłka w przywilejach naszych. Tylko com z łaski pańskiej w regiestr wszedł podczaszych; Żebym wedle urzędu
ten o cudzym chlebie, Z małej kontentacyjej, dosyć czyni z siebie: Trzydzieści srebrnych groszy za te figle, i to Poszedł dla nich na gałąź, jego było myto. A toż masz dwie wieczerzy. Obieraj, na której Chcesz być gościem. Ma rada: na wtórej, na wtórej, Gdzie choć z świeckiej biesiady idą bez rozsądku, Trudnoż na dwoje gody o jednym żołądku; Co gorsza, jeżeli się pozwolisz nauczyć, Na wieczną śmierć otruje, co cię miało tuczyć. 144 (F). PODCZASZY
Barzo gruba omyłka w przywilejach naszych. Tylko com z łaski pańskiej w regiestr wszedł podczaszych; Żebym wedle urzędu
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 70
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
). DO SENATORA PRZED ŚMIERCIĄ
Podczas niedziele Ciała Bożego oktawnej Kazania o wieczerzy słuchający sławnej, Na którą, skoro nas śmierć do mogiły włoży, Wzbudziwszy od umarłych, zaprasza Syn Boży, Bogaty, lecz że stary, przeto bliski metu,
Szlachcic jeden nie chciałby omieszkać bankietu. Więc rozumiejąc, że tam, wedle świeckiej mody, Z regiestru siędą za stół urzędnicy wprzódy, Wiełkiem kosztem, z nie mniejszą dzieci swoich szkodą, Przepłacając przywilej, został wojewodą. Biorąc potem z owego odartusa miarę, Każe sobie szumnych szat szyć do trumny parę. W których żeby dłuższy czas nie nalęgnął moli, Uprzedzi śmierć, do jego stosując się woli.
). DO SENATORA PRZED ŚMIERCIĄ
Podczas niedziele Ciała Bożego oktawnej Kazania o wieczerzy słuchający sławnej, Na którą, skoro nas śmierć do mogiły włoży, Wzbudziwszy od umarłych, zaprasza Syn Boży, Bogaty, lecz że stary, przeto bliski metu,
Szlachcic jeden nie chciałby omieszkać bankietu. Więc rozumiejąc, że tam, wedle świeckiej mody, Z regiestru siędą za stół urzędnicy wprzódy, Wiełkiem kosztem, z nie mniejszą dzieci swoich szkodą, Przepłacając przywilej, został wojewodą. Biorąc potem z owego odartusa miarę, Każe sobie szumnych szat szyć do trumny parę. W których żeby dłuższy czas nie nalęgnął moli, Uprzedzi śmierć, do jego stosując się woli.
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 79
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
tak pałającą? Potwierdził go Pani: Ne timeas à duabus caudis titionym fumigantium. Nie bój się Proroku tej jasności/ fałszywa jest/ nietrwająca/ i owszem z dymem pomieszana: widziałeś jako się owo koniec głównie gasnącej świeci a kurzy/ tak ci właśnie świecić i mało i nie długo mogą/ a więcej snadź kurzawy świeckiej w nich/ a niżeli światłości takiej. Ne timeas à duabus caudis etc. Ja wierzę że im tam Prorok przyniósł głównią gasnącą akurzącą się/ i mówił im ukazując: Patrzajcie/ taka jest światłość wasza i tak trwała: lecz teraz z nieba nie głównie im ukazują ale gwiazdę nietrwałą. Bezpieczni są od tego postrachu ludzie
ták pałáiącą? Potwierdźił go Pani: Ne timeas à duabus caudis titionym fumigantium. Nie boy się Proroku tey iásnośći/ fałszywa iest/ nietrwáiąca/ y owszem z dymem pomieszána: widźiałeś iáko się owo koniec głownie gásnącéy świeći á kurzy/ ták ći własnie świéćić y máło y nie długo mogą/ á więcey snadź kurzáwy świeckiey w nich/ á niżeli świátłośći tákiéy. Ne timeas à duabus caudis etc. Ia wierzę że im tám Prorok przyniosł głownią gásnącą ákurzącą się/ y mowił im vkázuiąc: Pátrzayćie/ taka iest świátłość wászá y ták trwáła: lecz teraz z niebá nie głownie im vkázuią ále gwiazdę nietrwáłą. Bespieczni są od tego postráchu ludźie
Skrót tekstu: NajmProg
Strona: C3v
Tytuł:
Prognostyk duchowny na kometę
Autor:
Jakub Najmanowicz
Drukarnia:
Maciej Jędrzejowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
astrologia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619
światłość świecka nie jest pewna. niewarowno świecić in conspectu hominum, ale tam przed Majestatem Pańskim/ gdzie światłość nasza nie zagaśnie a jeśli się dobrym przydaje tu świecić/ starają siężeby to było jako naszczuplej żeby tego nie szukali/ żeby to było krom intencji ich/ nierzkąc żeby się mieli wystawiać i wynosić na lichtarz pochodnie świeckiej. Pięknie Duch święty ich opisuje: Flugebunt iusti, et tanquam scintillae in arundineto discurrent. Będą świecili sprawiedliwi/ lecz nie na kształt wielkiego Komety jakiego ale jako iskiereczki/ bo nie będą rozumieli o świeceniu swoim więcej jeno jako o światle jednej iskierki podległej prędkiemu zgasnieniu/ choć tam w niebie ta iskra słońcem będzie i w
świátłość świecka nie iest pewna. niewárowno świećić in conspectu hominum, ále tam przed Máiestatem Páńskim/ gdźie świátłosć nászá nie zágáśnie á iesli się dobrym przydáie tu świećić/ stáráią siężeby to było iáko naszczupley żeby tego nie szukáli/ żeby to było krom intencyey ich/ nierzkąc żeby się mieli wystáwiáć y wynośić ná lichtarz pochodnie świeckiey. Pięknie Duch święty ich opisuie: Flugebunt iusti, et tanquam scintillae in arundineto discurrent. Będą świećili spráwiedliwi/ lecz nie ná kształt wielkiego Komety iakiego ále iako iskiereczki/ bo nie będą rozumieli o świéceniu swoim więcey ieno iáko o świátle iedney iskierki podległey prędkiemu zgásnieniu/ choć tám w niebie tá iskrá słońcem będźie y w
Skrót tekstu: NajmProg
Strona: C3v
Tytuł:
Prognostyk duchowny na kometę
Autor:
Jakub Najmanowicz
Drukarnia:
Maciej Jędrzejowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
astrologia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619
cnotliwego syna ojczyzny/ malowanie męża prawego: przypatrz się dobrze/ ujźrzysz że wewnątrz nic nie jest jeno szarańcza szkodząca/ jeno móc nie męska/ ale szkorpionowa: dalej prawi: Et super capita corum tanquam coronae similes auro: każdy się koroną szczyci/ każdy wolnością brząka: niechcą znać zwierzchności Kościelnej/ wyłamują się z świeckiej: aleć ta koronanie jest z prawdziwego złota/ żeby to wiedzieli/ ale z owego co go na Komeriach używamy: słomiana to korona/ przyjdzie lada iskierka/ i spali ją: jenoć to ubogi mieszczanim/ ubogi kmiotek/ ubogi sąsiad rozumie o niej że prawdziwa to wolności korona/ którym rozpustą swoją dają się
cnotliwego syná oyczyzny/ málowánie mężá práwego: przypátrz się dobrze/ vyźrzysz żé wewnątrz nic nie iest ieno száráncza szkodząca/ ieno móc nie męzka/ ále szkorpionowa: dáley práwi: Et super capita corum tanquam coronae similes auro: każdy się koroną szczyći/ każdy wolnośćią brząka: niechcą znáć zwierzchnośći Kośćielney/ wyłámuią się z świeckiey: áleć tá koronánie iest z prawdźiwego złotá/ żeby to wiedźieli/ ále z owego co go ná Komeryách vżywamy: słomiána to koroná/ przyidźie ledá iskierká/ y spali ią: ienoć to vbogi mieszczánim/ vbogi kmiotek/ vbogi sąśiad rozumie o niey że prawdźiwa to wolnośći koroná/ ktorym rospustą swoią dáią się
Skrót tekstu: NajmProg
Strona: D3
Tytuł:
Prognostyk duchowny na kometę
Autor:
Jakub Najmanowicz
Drukarnia:
Maciej Jędrzejowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
astrologia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619
na tym miejscu od początku świata, aż do tej godziny siedziało, stało, kędyż są? Et jam non videbitis me już ich nieoglądamy, chyba na ostatnim sądnym dniu! Rachujcie sobie wszyscy, wiele też już razy oszukał was świat? wiele razy omylił? a czemuż się za tą próżnością udawacie? omylności świeckiej wiarę dajecie? Którzyście jeszcze stanu sobie nieobrali, a nakłaniacie się na opuszczenie świata, nie żałujcie się P. Bogu waszemu, przyznajcie, żeć was Bóg wasz nigdy nieoszukał, nigdy nikogo niezawiódł, a doświadczyliście nie na sobie, to na drugich omylności, fałszu, znikomości, która w-Swiatowości
ná tym mieyscu od początku świátá, áż do tey godźiny śiedźiáło, stało, kędyż są? Et jam non videbitis me iuż ich nieoglądamy, chybá ná ostátnim sądnym dńiu! Ráchuyćie sobie wszyscy, wiele też iuż rázy oszukał was świát? wiele razy omylił? á czemuż się zá tą prożnośćią udawaćie? omylnośći świeckiey wiárę dáiećie? Ktorzyśćie ieszcze stanu sobie nieobráli, a nákłániaćie się ná opuszczęnie świátá, nie żáłuyćie się P. Bogu wászęmu, przyznayćie, żeć was Bog wász nigdy nieoszukał, nigdy nikogo niezáwiodł, á doświádczyliśćie nie ná sobie, to ná drugich omylnośći, fałszu, znikomośći, ktora w-Swiátowośći
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 76
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
” Każesz patrzać na nieba i gwiazd liczbę sporą, mówiąc, że od jasności Twojej światła biorą. „Spojrzyj – mówisz – na ludzi urodziwych ciała, bo i w tych mej piękności wielka część została.” Tak li mniemasz, me Światło, że moje żądania z lada fraszek swe wezmą ukontentowania? Nie uwiodę się świeckiej pozorem grzeczności, sama twarz Twoja mojej ponętą miłości, ona wdzięczna twarz Boska, wspaniała, straszliwa, łagodna, wtąż grzesznikom barzo miłościwa; ono czoło poważne, przed którym padają anieli, gdy z bojaźnią cześć Mu wyrządzają, albowiem cóż się znajdzie tak pięknej urody, jakiej jest czoło Twoje i śliczne jagody? Ach,
” Każesz patrzać na nieba i gwiazd liczbę sporą, mówiąc, że od jasności Twojej światła biorą. „Spojrzyj – mówisz – na ludzi urodziwych ciała, bo i w tych mej piękności wielka część została.” Tak li mniemasz, me Światło, że moje żądania z lada fraszek swe wezmą ukontentowania? Nie uwiodę się świeckiej pozorem grzeczności, sama twarz Twoja mojej ponętą miłości, ona wdzięczna twarz Boska, wspaniała, straszliwa, łagodna, wtąż grzesznikom barzo miłościwa; ono czoło poważne, przed którym padają anieli, gdy z bojaźnią cześć Mu wyrządzają, albowiem cóż się znajdzie tak pięknej urody, jakiej jest czoło Twoje i śliczne jagody? Ach,
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 166
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
okrutna jędza osiegła. A przy nich i którzy się władzą ich szczycili zagarnęła/ podobnać poniekąd rzecz. Lecz widzę jeszcze jednę przeponę i tę nie mniejszą/ gdyż Książęta i Przełożeni nie są takiej władzej/ aby i powierzchowne i wnętrzne/ to jest/ świeckie i Duchowne sprawy podług wolej swojej kierować mogli. Co się bowiem świeckiej władzej tycze/ Panowie są i rozkazują: a co zaś Duchownej/ Synowie są i słuchać powinni: a ten uraz niedbalstwa/ nie jest (jako baczę) cielesny/ ale Duchowny/ przetoż nie u nich/ ale gdzie indziej ma być szukany. Któż mi więc zbywa nakimby się to nieukojone złe na pierwej oparło
okrutna iędzá ośiegłá. A przy nich y ktorzy się władzą ich szcżyćili zágárnęłá/ podobnać poniekąd rzecż. Lecż widzę ieszcże iednę przeponę y tę nie mnieyszą/ gdyż Kśiażętá y Przełożeni nie są tákiey władzey/ áby y powierzchowne y wnętrzne/ to iest/ świeckie y Duchowne spráwy podług woley swoiey kierowáć mogli. Co się bowiem świeckiey władzey tycże/ Pánowie są y roskázuią: á co záś Duchowney/ Synowie są y słucháć powinni: á ten vraz niedbálstwá/ nie iest (iáko bacżę) ćielesny/ ále Duchowny/ przetoż nie v nich/ ále gdźie indźiey ma być szukány. Ktoż mi więc zbywa nákimby się to nieukoione złe na pierwey opárło
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 10v
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
i nieprzałaś się imienia mojego/ przydaje/ oto każę im przyść i pokłonić się przed nogami twymi. Cóż tedy/ izali się ta obietnica Pańska niespełniła? I owszem. Ale jakoż się mówią zwyciężcy niewolnikom kłaniają? Tu rozum abyś wiedział/ że to Duch święty nie o władzy świata ani do świeckiej Policjej/ ale Duchownej i Cerkiewnej mówi. Aniołowi mówiąc Cerkwie Filadelskiej napisz. Dla czego chocia Turcy żewnątrz panują/ wewnątrz się jednak kłaniają/ i nie tylko uczynkiem/ ale ani słowem gwałtu jej nieczynią. Abowiem jako niegdy za Chrześcijańskich Cesarzów panowania/ Boskie przykazania i świętych ojców ustawy/ wszystek wschód nie odmiennie zachowywał/
y nieprzáłáś się imieniá moiego/ przydáie/ oto każę im przyść y pokłońić się przed nogámi twymi. Coż tedy/ izali się tá obietnicá Páńska niespełniłá? Y owszem. Ale iákoż się mowią zwyćiężcy niewolnikom kłániáią? Tu rozum ábyś wiedźiał/ że to Duch święty nie o władzy swiátá áni do świeckiey Policyey/ ále Duchowney y Cerkiewney mowi. Aniołowi mowiąc Cerkwie Philádelskiey napisz. Dla cżego choćia Turcy żewnątrz pánuią/ wewnątrz się iednák kłániáią/ y nie tylko vcżynkiem/ ále áni słowem gwałtu iey niecżynią. Abowiem iáko niegdy zá Chrześćiáńskich Cesárzow pánowánia/ Boskie przykazánia y świętych oycow vstáwy/ wszystek wschod nie odmiennie záchowywał/
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 86
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
do zguby, z siebie zrzucając Jarzmo Praw, wrzucają RES-PUBLICAS. Tu należy TyranIA RELIGII, to jest wzięcie wolności, in rebus Fidei, przymuszając, nie zapraszając do Wiary, Orężem nie racjami konwinkując, verberibus non verbis do Zbawiennego napędzając Zrzodła: Ciemnym więzieniem, non Lumine veritatis konwinkując: Nie DUCHA Świętego pomocy, lecz Świeckiej mocy do tego zażywając. Co zapewnie Państwa do ciężkiej przyprowadza ruiny, niechcą cierpić Tyrana, który chce panować conscientiis. Widziemy to w Niemieckim Państwie, iż za Karola V. Cesarza, ciężkie były rewolucje. We Francyj za Henryka IV. w Austryj za Maksymiliana II. w Polsce za Stefana Batorego, wielkie dissidia
do zguby, z siebie zrzucaiąc Iarzmo Praw, wrzucaią RES-PUBLICAS. Tu należy TYRANNIA RELIGII, to iest wzięcie wolności, in rebus Fidei, przymuszaiąc, nie zapraszaiąc do Wiary, Orężem nie racyami konwinkuiąc, verberibus non verbis do Zbawiennego napędzaiąc Zrzodła: Ciemnym więzieniem, non Lumine veritatis konwinkuiąc: Nie DUCHA Swiętego pomocy, lecz Swieckiey mocy do tego zażywaiąc. Co zapewnie Państwa do cięszkiey przyprowadza ruiny, niechcą cierpić Tyrana, ktory chce panować conscientiis. Widziemy to w Niemieckim Państwie, iż za Karola V. Cesarza, cięszkie były rewolucye. We Francyi za Henryka IV. w Austryi za Maximiliana II. w Polszcze za Stefana Batorego, wielkie dissidia
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 438
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755