To w nim tylko rzecz osobliwa, że pasąc się nazad się pomyka, pysk włócząc po ziemi, alias jeść nie mogący. Stąd podobno SUHAKIEM nazwany, że sunie pysk, czyli też Tatarskim terminem; bo z tamtąd do Polski swój rodzaj wprowadził. Bystrego jest wzroku; z daleka tedy widząc zdradę, drugich towarzyszów świstem do ucieczki animuje.
SOBOL Zwierz nie wielki, ale wielkich Panów i Bogaczów strojący swym futrem, i ogrzewający. Forma jego jak Kuny, ale nie taki szacunek. Najwięcej ich znaduje się w Syberyj Prowincyj Moskiewskiej, gdzie je Strzelcy, bardzo w tym ćwiczeni, w sam nos z łuku trafiają, alias gdzie indziej trafiwszy
To w nim tylko rzecz osobliwa, że pasąc się nazad się pomyka, pysk włocząc po ziemi, alias ieść nie mogący. Ztąd podobno SUHAKIEM nazwany, że sunie pysk, czyli też Tatarskim terminem; bo z tamtąd do Polski swoy rodzay wprowadził. Bystrego iest wzroku; z daleka tedy widząc zdradę, drugich towarzyszow świstem do ucieczki animuie.
SOBOL Zwierz nie wielki, ale wielkich Panow y Bogaczow stroiący swym futrem, y ogrzewaiący. Forma iego iak Kuny, ale nie taki szacunek. Naywięcey ich znaduie się w Syberii Prowincyi Moskiewskiey, gdzie ie Strzelcy, bardzo w tym ćwiczeni, w sam nos z łuku trafiaią, alias gdzie indziey trafiwszy
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 584
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
trzeba liczby powszednich grzechów/ jakoby z nich cale i zapewne ciężki upadek/ i duszna zguba nastąpić musiała. I owszem jako Z. Chryzostom gdzieś mówi/ barziej się trzeba na grzech powszedni oglądać/ niżeli na grzech śmiertelny. Bo grzech śmiertelny na samym prawie wejrzeniu/ jako Lwe straszny rykiem/ i smok jadowity swym ostrym świstem/ człowieka przestraszywszy/ tym samym przestrzec/ a tak od siebie odstraszyć może. Ale grzech powszedni/ jako ślizka/ chłodna/ i ukryta jaszczurka/ tym się prędzej w zanadra z swym jadem wkradnie/ im bezpieczniej/ na jej niebezpieczeństwo zasypiasz. 9. Obaczże tedy a wejrzysz pilno w sumnienie twoje/ czyli w
trzebá liczby powszednich grzechow/ iákoby z nich cale y zápewne ćięszki upadek/ y duszná zguba nastąpić muśiałá. I owszem iáko S. Chrysostom gdźieś mowi/ barźiey się trzeba ná grzech powszedni oglądać/ niżeli na grzech śmiertelny. Bo grzech śmiertelny ná samym práwie weyrzeniu/ iáko Lwe strászny rykiem/ y smok iadowity swym ostrym świstem/ człowieka przestrászywszy/ tym samym przestrzedz/ a ták od śiebie odstraszyć może. Ale grzech powszedni/ iáko ślizká/ chłodna/ y ukryta iaszczorká/ tym sie prędzey w zánadra z swym iadem wkrádnie/ im bespieczniey/ ná iey niebespieczeństwo zasypiasz. 9. Obáczże tedy a weyrzysz pilno w sumnienie twoie/ czyli w
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 61
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
jeszcze dziś jej wielkości. Tam szatan mówił i odpowiadał przez Oracula księżej: a ci chodzili na te Oracula pospolicie w nocy: przystępowali wspak do bałwana/ a potym kłaniali się głową/ i ciałem zaś ukazowali gest wszeteczny. Tak się kocha w sprosności i nieuczciwości szatan: gdy od niego pytali rady/ odpowiadał im pospolicie świstem ostrym i przeraźliwym/ abo też wrzaskiem straszliwym. Druga Guacha była w Cuzco/ kędy królowie sprowadzili byli wszytkie bogi i boginie narodów sobie poddanych/ jakoby w zakładzie i upewnieniu ich poddaństwa i wierności: a każdego bałwana opatrowała tam jego Prowincja własna aparatami i kosztami nieoszacowanymi. Była tam miedzy inszymi/ statua Solis, ze złota
iescze dźiś iey wielkośći. Tám szátan mowił y odpowiádał przez Oraculá kśiężey: á ći chodźili ná te Oráculá pospolićie w nocy: przystępowáli wspák do báłwaná/ á potym kłaniáli się głową/ y ćiáłem záś vkázowáli gest wszeteczny. Ták się kocha w sprosnośći y nieuczćiwośći szátan: gdy od niego pytáli rády/ odpowiádał im pospolićie świstem ostrym y przeraźliwym/ ábo też wrzaskiem strászliwym. Druga Guáchá byłá w Cuzco/ kędy krolowie sprowádźili byli wszytkie bogi y boginie narodow sobie poddánych/ iákoby w zakłádzie y vpewnieniu ich poddáństwá y wiernośći: á káżdego báłwaná opátrowáłá tám iego Prowincia własna áppáratámi y kosztámi nieoszácowánymi. Byłá tám miedzy inszymi/ statua Solis, ze złotá
Skrót tekstu: BotŁęczRel_V
Strona: 7
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. V
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
Iść musi, być tam, do kąd go poślemy, Pochwalił Senat rządy Lucypera, Zaden z Ministrów nie radzi odkładać, Tak wielkiej rzeczy ciebie Bohatera, Piekło obrało słuchać, ty nim władać, Masz moc, masz wojska, czyń coć się podoba, Niech Monarchij nie ginie ozdoba, Świśnie Pan piekła przeraźliwym świstem, Pułk diabłów stanął co byli na warcie, Jednemu rzecze; leć prędzej z tym listem, I sam przeczytaj, com napisał w karcie, Splondruj świat cały, zwołaj swych kompanów, Porusz godniejszych i podlejszych Stanów. Sprowadź z kąd możesz sędziwą Starszyznę, Który zgrzybiały, weź go na ramiona,
Niechaj przybędą ratować
Jść musi, bydź tam, do kąd go poślemy, Pochwalił Senat rządy Lucypera, Zaden z Ministrow nie rádzi odkłádać, Ták wielkiey rzeczy ciebie Bohatera, Piekło obrało słuchać, ty nim władać, Masz moc, masz woyska, czyń coć się podoba, Niech Monarchiy nie ginie ozdoba, Swiśnie Pan piekła przeraźliwym świstem, Pułk diabłow stanął co byli ná warcie, Jednemu rzecze; leć prędzey z tym listem, Y sam przeczytay, com nápisał w kárcie, Splondruy świat cały, zwołay swych kompanow, Porusz godnieyszych y podleyszych Stanow. Zprowadź z kąd możesz sędziwą Stárszyznę, Ktory zgrzybiały, weź go ná ramiona,
Niechay przybędą rátować
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 180
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
stajni są bydlęta; i JEZUS na świat przychodzący miał być Pasterzem; któremu także jako innym laski potrzeba/ do odganiania drapieżnych wilków. Aleć luboby JEZUS był Pasterzem/ przecię mu laski nic barzo nie trzeba pokazować. Prędko odstraszy kto laską/ taką/ jaką są ludzie trzodą rządzi. Wabieniem raczej i jakimsi misternym świstem Pasterzowi dusz/ garnąć do siebie dusze potrzeba. I dobrze zaczął JEZUS maleńki/ że w żłobie położony bez wszelkiego oręża i laski/ płaczem do siebie wabi dusze. Skąd połów niewzgardzony/ że Wół i Osieł tak powolniuchni/ uznali pasterza swego/ i mile jemu usługują. Ba i pasterze chcąc się nauczyć nowego pono sposobu
stáyni są bydlętá; y IEZVS ná świát przychodzący miał być Pásterzem; ktoremu tákże iáko innym laski potrzebá/ do odgániánia drapieżnych wilkow. Aleć luboby IEZVS był Pásterzem/ przećię mu laski nic bárzo nie trzebá pokázowáć. Prędko odstrászy kto laską/ táką/ iáką są ludźie trzodą rządźi. Wabieniem ráczey y iákimśi misternym świstem Pásterzowi dusz/ gárnąć do siebie dusze potrzebá. Y dobrze záczął IEZVS máleńki/ że w żłobie położony bez wszelkiego oręża y laski/ płáczem do siebie wabi dusze. Zkąd połow niewzgárdzony/ że Woł y Ośieł ták powolniuchni/ vznali pásterza swego/ y mile iemu vsługuią. Bá y pasterze chcąc się nauczyć nowego pono sposobu
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 343
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636