mnie jest dana, jako mądry Architekt założyłem fundament, kto inny zaś super strukcją czyni: każdy niech uważa, jak buduje. Innego bowiem fundamentu zakładać nikt nie może, nad ten, który założony jest Chrystus Jezus, kto zaś buduje na tym fundamencie, złoto, srebro, drogie kamienie, drzewo, siano, źdźbło, każdego praca jawna będzie. Dzień albowiem Pański to odkryje, bo w ogniu się to pokaże, i jaka czyja robota, ogień wyprobuje. Jeżeli czyje dzieło zostanie, nadgrodę odbierze. Jeżeli spłonie, szkodę mieć będzie. Atoli sam zbawion będzie, przecięż nie inaczej, jako przez ogień W tym podobieństwie poważnym przez
mnie iest dana, iako mądry Architekt założyłem fundament, kto inny zaś super strukcyą czyni: każdy niech uważa, iak buduie. Innego bowiem fundamentu zákładać nikt nie może, nad ten, ktory założony iest Chrystus Jezus, kto zaś buduie na tym fundamencie, złoto, srebro, drogie kamienie, drzewo, siano, źdźbło, każdego praca iawna będzie. Dzień albowiem Pański to odkryie, bo w ogniu się to pokaże, y iaka czyia robota, ogień wyprobuie. Ieżeli czyie dzieło zostanie, nadgrodę odbierze. Ieżeli zpłonie, szkodę mieć będzie. Atoli sám zbawion będzie, przecięż nie inaczey, iako przez ogień W tym podobieństwie poważnym przez
Skrót tekstu: BystrzInfGeogr
Strona: Bv
Tytuł:
Informacja geograficzna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
rozumieją się Koryntczykowie, do których list pisany od Pawła. Przez superstrukcją rozumieją się akcje ludzkie i życie Chrześcijańskie ufundowane na Wierze w Chrystusa i Jego prawie. Przez złoto, srebro, drogie kamienie, rozumieją się dobre uczynki żadną niezarażone winą, za które człowiek na partykularnym sądzie przy śmierci godzien nadgrody wiecznej. Przez siano, źdźbło, drzewo, rozumieją się grzechy powszednie i niedoskonałości ludzkie, które ogień palić będzie. To jest człowiek poty ogień Czyscowy cierpieć, póki zadosyć wycierpiawszy według winy, przez ten ogień nie wyjdzie na zbawienie wieczne. Sam Chrystus dając naukę o gotowości na śmierć Matt: 5 tak mówi, Godź się z adwersarzem twoim, póki
rozumieią się Koryntczykowie, do ktorych list pisany od Pawła. Przez superstrukcyą rozumieią się akcye ludzkie y życie Chrześciańskie ufundowane na Wierze w Chrystusa y Iego prawie. Przez złoto, srebro, drogie kamienie, rozumieią sie dobre uczynki żadną niezarażone winą, za ktore człowiek ná partykularnym sądzie przy śmierci godzien nadgrody wieczney. Przez siano, źdźbło, drzewo, rozumieią się grzechy powszednie y niedoskonałości ludzkie, ktore ogień palić będzie. To iest człowiek poty ogień Czyscowy cierpieć, poki zadosyć wycierpiawszy według winy, przez ten ogień nie wyidzie na zbawienie wieczne. Sam Chrystus daiąc naukę o gotowości ná śmierć Matt: 5 tak mowi, Godź się z adwersarzem twoim, poki
Skrót tekstu: BystrzInfGeogr
Strona: Bv
Tytuł:
Informacja geograficzna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
pełno ścierwu wszędzie, Kwoli faraonowej niepotrzebnej zrzędzie. Jeszcze z niego drapieżne ptastwo miało gody, Kiedy na wszelkie ciało ciężkie padły wrzody.
Nierzkąc ludzie, wielbłądy, osły, konie, muły, Wszystkie się bolesnymi krostami osnuły. Jeszcze Egipt trzymały one szpetne strupy, Lecą z nieba lodowe na tamten świat krupy, Wszelkie źdźbło padło gradem, lny, jęczmiony, ryże, Wszystko sroga nawałność zbije i postrzyże, Nie odżałował słusznie oracz gradobici, Gdy pożerna szarańcza, na kształt gęstej lici, Wszystko spasła zielone, począwszy od drzewa; Nie została się ani słoma, ani plewa. Twardo był zahartował serca swego nity, Choć tak wielą sposobów farao
pełno ścierwu wszędzie, Kwoli faraonowej niepotrzebnej zrzędzie. Jeszcze z niego drapieżne ptastwo miało gody, Kiedy na wszelkie ciało ciężkie padły wrzody.
Nierzkąc ludzie, wielbłądy, osły, konie, muły, Wszystkie się bolesnymi krostami osnuły. Jeszcze Egipt trzymały one szpetne strupy, Lecą z nieba lodowe na tamten świat krupy, Wszelkie źdźbło padło gradem, lny, jęczmiony, ryże, Wszystko sroga nawałność zbije i postrzyże, Nie odżałował słusznie oracz gradobici, Gdy pożerna szarańcza, na kształt gęstej lici, Wszystko spasła zielone, począwszy od drzewa; Nie została się ani słoma, ani plewa. Twardo był zahartował serca swego nity, Choć tak wielą sposobów farao
Skrót tekstu: MorszSŻaleBar_II
Strona: 114
Tytuł:
Smutne żale...
Autor:
Stanisław Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1698
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1698
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
Klasztorze ś. Pantaleona w Kolnie był Opat niektóry/ brata mając tamże mieszczanina/ częstokroć pieniądze Klasztorne potajemnie mu dawał/ które on z swoją majętnością mieszając i onym handlując/ gdzie się obrócił zawsze ze szkodą się wrócił. I stały się mu pieniądze Klasztorne/ chociaj on tego nie baczył jako ogień/ a majętność jego jako źdźbło. A iż był w kupiectwie dobrze ćwiczony/ i nad towarzysze swoje opatrzniejszy/ onych powodzeniu a swemu szkodowaniu wydziwić się nie mógł. Aż na ostatek do uboztwa przyszedł. Rzekł mu Opat: bracie co czynisz czemu tak marnie trawisz majętność twoje na zelżywość moję i swoję? Odpowiedział: Barzo skromnie żyje/ powołania mego z
Klasztorze ś. Pántáleoná w Kolnie był Opát niektory/ brátá máiąc támże miesczániná/ czestokroć pieniądze Klasztorne potáiemnie mu dawał/ ktore on z swoią máiętnością mieszáiąc y onym hándluiąc/ gdźie sie obroćił záwsze ze szkodą sie wroćił. Y sstały sie mu pieniądze Klasztorne/ choćiay on tego nie baczył iáko ogień/ á máiętność iego iáko źdźbło. A iż był w kupiectwie dobrze ćwiczony/ y nád towárzysze swoie opátrznieyszy/ onych powodzeniu á swemu szkodowániu wydźiwić sie nie mogł. Aż na ostátek do vboztwá przyszedł. Rzekł mu Opát: bráćie co czynisz czemu ták márnie trawisz máiętność twoie ná zelżywość moię i swoię? Odpowiedźiał: Bárzo skromnie żyie/ powołánia mego z
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 242
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Niech mnie nikt nie przechodzi na wdzięczności probie.
Azaliś mi dał mało, gdyś mnie wziął od Bydła; Kiedyś mię z Saulowego nie raz wyrwał sidła! Gdyś mi dał tyle zwycięstw, boś sam o mnie radził, Wreście z Pastuchy Królem na Majestat wsadził. Jam Podnóżek Nóg Twoich, źdźbło i podła słomka, Ty mi dać obiecujesz wiecznego Potomka. O Panie! nie dla mnie to czyń, lecz dla Imienia Twego, żeby cię znały wszystkie Pokolenia! A póki mi w tym życiu lat zamierzysz Boże, Tysiącznym po mnie wiekom to w Testament włożę, Ze za ucztę tej skrzyni, coś w niej
Niech mnie nikt nie przechodzi ná wdzięczności probie.
Azáliś mi dał máło, gdyś mnię wziął od Bydła; Kiedyś mię z Saulowego nie raz wyrwał sidła! Gdyś mi dał tyle zwycięstw, boś sam o mnie rádził, Wreście z Pástuchy Krolem ná Majestat wsadził. Jam Podnożek Nog Twoich, źdźbło y podła słomka, Ty mi dać obiecuiesz wiecznego Potomka. O Pánie! nie dlá mnie to czyń, lecz dla Imienia Twego, żeby cię znáły wszystkie Pokolenia! A poki mi w tym życiu lát zámierzysz Boże, Tysiącznym po mnie wiekom to w Testáment włożę, Ze zá ucztę tey skrzyni, coś w niey
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 89
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
manierze, Przez co się wydawała wdzięczna melodia Na kształt owego, jako z ruska bywa czyja Po polsku łagodniejsza niżli polska mowa Sama przez się — wtąż i tam pomieszana owa Zdała się melodia, zwłaszcza gdy z wieczora Grywał — pewnie iż dosyć miewał auditora Tak dalece, iż jako każdemu znajomy Magnes — żelazo, bursztyn — źdźbło pociąga słomy, Tak Polak dam pobliskich harmonią miłą Ciągnął do siebie serca niewiadomą siłą.
Miasto to w murze było fortyfikowane, I w rynku i w ulicach wszystko murowane Kamienice, które się oczewiście zdały, Iż wzajem wspaniałością z sobą kontrowały. Ratusz jednak przodkował okazały wieżą Pod złotą banią i pod blachą z miedzi świeżą,
manierze, Przez co się wydawała wdzięczna melodya Na kształt owego, jako z ruska bywa czyja Po polsku łagodniejsza niżli polska mowa Sama przez się — wtąż i tam pomieszana owa Zdała się melodya, zwłaszcza gdy z wieczora Grywał — pewnie iż dosyć miewał auditora Tak dalece, iż jako kożdemu znajomy Magnes — żelazo, bursztyn — źdźbło pociąga słomy, Tak Polak dam pobliskich harmonią miłą Ciągnął do siebie serca niewiadomą siłą.
Miasto to w murze było fortyfikowane, I w rynku i w ulicach wszystko murowane Kamienice, ktore się oczewiście zdały, Iż wzajem wspaniałością z sobą kontrowały. Ratusz jednak przodkował okazały wieżą Pod złotą banią i pod blachą z miedzi świeżą,
Skrót tekstu: KorczWiz
Strona: 14
Tytuł:
Wizerunk złocistej przyjaźnią zdrady
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1698
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1698
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak, Stefan Saski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1949
Gromado że cała/ wolał się pocić do krwawych kropel niż namniej trzciny narazić. Tak cię człowiecze Bóg szanuje/ że mogąc w niwecz obrócić/ mogąc cię zetrzeć/ nic zgoła na cię nie następuje/ woli sam cierpieć a statecznie/ ciężarów na cię nie spuszczając. A jeśli kiedy na cię co spuści/ tefy to źdźbło jest/ któregoć często nosić się przykrzy/ lubo podobno który raz zniesiesz. Ale to nie jest w krzyżu statkować. Wstyd prawie wielki źdźbłem maluczkim dostać urazu. Wieręć nie cięży jarzmo Jezusa/ miłującemu swoich grzechów nosiciela. Doniesie ciężar statecznie który mocy z krzyża nabędzie: i kto silny jest statkiem krzyżowym/ znaku ciężaru w
Gromado że cáła/ wolał się poćić do krwáwych kropel niż namniey trzćiny náraźić. Tak ćię człowiecze Bog szanuie/ że mogąc w niwecz obroćić/ mogąc ćię zetrzeć/ nic zgołá ná ćię nie następuie/ woli sam ćierpieć á státecznie/ ćiężarow ná ćię nie spuszczáiąc. A ieśli kiedy ná ćię co spuśći/ tefy to źdźbło iest/ ktoregoć często nośić się przykrzy/ lubo podobno ktory raz znieśiesz. Ale to nie iest w krzyżu státkowáć. Wstyd práwie wielki źdźbłem maluczkim dostác vrazu. Wieręć nie ćięży iárzmo Iezusá/ miłuiącemu swoich grzechow nośićielá. Donieśie ćiężar státecznie ktory mocy z krzyżá nábędźie: y kto śilny iest státkiem krzyżowym/ znaku ćiężaru w
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 400
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
do śmierci/ jakoś ty Jezu zaniemiał/ lubo we żłobie/ lubo też w męce. Oto człowiecze wstydz się patrząc na dziecię/ ponosi despekty/ a przecież milczy. Oto człowiecze/ wstydz się patrząc na dziecię jakie w dorosłym wieku potrawi hańby/ a przecię milczy. A ty jak małe cierpiąc urazy/ źdźbło raczej nie urazi; jako i sercem jako i usty wołasz zarazem: Znieś go/ zabij go/ jakie życzenia w sercu twoim/ żeby skamieniał/ żeby źle umarł. A daj Boże byś i ty nie był taki coś się w Zakonne mury na to udał żebyś najwięcej poniósł despektów dla JEZUSA, żebyś
do śmierći/ iákoś ty IEZV zániemiał/ lubo we żłobie/ lubo też w męce. Oto człowiecze wstydz się patrząc ná dźiećię/ ponośi despekty/ á przećież milczy. Oto człowiecze/ wstydz się pátrząc ná dźiećię iákie w dorosłym wieku potráwi háńby/ á przećię milczy. A ty iák máłe ćierpiąc vrázy/ źdźbło ráczey nie vráźy; iáko y sercem iako y vsty wołasz zárázem: Znieś go/ zábiy go/ iákie życzenia w sercu twoim/ żeby skámieniał/ żeby źle vmárł. A day Boże byś y ty nie był táki coś się w Zakonne mury ná to vdał żebyś naywięcey poniosł despektow dla IEZVSA, żebyś
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 503
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
miarą A by się penitius patrzyc miało nie nalazłaby się ani ta gorąca do ojczyzny miłość: ani to przyłęczne zdobywanie sławy: ani to farbowane dostojeństwa pańskiego szanowanie: ani ten maszkarą jakaś nakryty ku dobru pospolitemu afekt. Dobrze bywa/ gdy się sam człowiek sadzi/ ale rzadki tak coby nierychlej w cudzym oku źdźbło niżli w swym drzazgi postrzegł Nie może ten sądzić się niewinnym: nie może się mieć za podporę sławy. nie może się z waś milosnikiem ojczyzny który prawa wzgardza/ który wolność w swą wolą obraca/ miasto pokoju i obrony/ niepokój i niebezpieczeństwo na ojczyznę wiedzie Wiec do tego wszystkiego jeszcze szczere serce I. K.
miarą A by sie penitius pátrzyc miało nie nalazłaby sie ani tá gorąca do oyczyzny miłość: áni to przyłęczne zdobywanie sławy: áni to fárbowáne dostoienstwa pánskiego szánowanie: ani ten mászkárą iákaś nákryty ku dobru pospolitemu affekt. Dobrze bywa/ gdy sie sam człowiek sadźi/ ale rzadki ták coby nierychley w cudzym oku źdźbło niżli w swym drzazgi postrzegł Nie może ten sądzic sie niewinnym: nie może sie mieć zá podporę sławy. nie może sie z waś milosnikiem oyczyzny ktory prawá wzgardza/ ktory wolnosc w swą wolą obráca/ miásto pokoiu y obrony/ niepokoy y niebespieczenstwo ná oyczyznę wiedzie Wiec do tego wszystkiego iescze sczere serce I. K.
Skrót tekstu: BielDiar
Strona: C3v
Tytuł:
Diariusz wiadomości od wyjazdu króla z Wilna do Smoleńska
Autor:
Samuel Bielski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
. Obchodźże się z nimi/ i z ich hetmany/ jako z Orebem/ i jako z Zebą/ i jako z Zebeem/ i jako z Salmanem/ ze wszystkimi Książęty ich. 13. Bo rzekli: Posiądźmy dziedzicznie przybytki Boże. 14. Boże mój/ uczyńże je jako koło: i jako źdźbło przed wiatrem. 15. Jako ogień/ który las pali: a jako płomień który zapala góry. 16. Tak ich ty wichrem twoim ścigaj/ a burzą twą zatrwoż je. 17. Napełni twarze ich pohańbieniem/ aby szukali Imienia twego/ PAnie. 18. Niech będą zawstydzeni/ i ustraszeni aż na wieki:
. Obchodźże śię z nimi/ y z ich hetmány/ jáko z Orebem/ y jáko z Zebą/ y jáko z Zebeem/ y jáko z Sálmánem/ ze wszystkimi Kśiążęty ich. 13. Bo rzekli: Pośiądźmy dźiedźicżnie przybytki Boże. 14. Boże moj/ ucżyńże je jáko koło: y jáko źdźbło przed wiátrem. 15. Jáko ogień/ ktory lás pali: á jáko płomień ktory zápala gory. 16. Ták ich ty wichrem twojim śćigaj/ á burzą twą zátrwoż je. 17. Nápełni twarze ich poháńbieniem/ áby szukáli Imienia twego/ PAnie. 18. Niech będą záwstydzeni/ y ustrászeni áż ná wieki:
Skrót tekstu: BG_Ps
Strona: 593
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Psalmów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632