/ ciało nasze żadnego odpoczynku nie miało/ ale we wszystkiem byliśmy uciśnieni: zewnątrz walki/ a wewnątrz postrachy. 6. Ale który cieszy uniżone/ pocieszył nas Bóg przez przyście Tytusowe. 7. A nie tylko przez przyście jego/ ale też przez pociechę którą on ucieszony jest z was/ oznajmiwszy nam żądość waszę/ narzekanie wasze/ gorliwość waszę za mną; tak/ żem się też więcej uweselił. 8. BO chociam was zasmucił przez list/ nie żal mi tego, chociaż mi żal było: bo widzę iż ten list/ chociaż na chwilę zasmucił was był: 9. Jednak teraz weselę się nie dla
/ ćiáło násze żádnego odpocżynku nie miało/ ále we wszystkiem bylismy ućiśnieni: zewnątrz walki/ á wewnątrz postráchy. 6. Ale ktory ćieszy uniżone/ poćieszył nas Bog przez przyśćie Tytusowe. 7. A nie tylko przez przyśćie jego/ ále też przez poćiechę ktorą on ućieszony jest z was/ oznájmiwszy nam żądość wászę/ nárzekánie wásze/ gorliwość wászę zá mną; ták/ żem śię też więcey uweselił. 8. BO choćiám was zásmućił przez list/ nie żal mi tego, choćiáż mi żal było: bo widzę iż ten list/ choćiaż ná chwilę zásmućił was był: 9. Jednák teraz weselę śię nie dla
Skrót tekstu: BG_2Kor
Strona: 195
Tytuł:
Biblia Gdańska, Drugi list do Koryntian
Autor:
św. Paweł
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
momentu niejaką ludzkością zmieszała, owszemem się z tego cieszyła, żem go w przystojnych obyczajach przewyższała; zważałam bowim, że mnie umysłem przechodził. Musiał mi jeszcze raz swoje opowiadać przypadki, i tak mię tknęły, jakbym ich wcale jeszcze nie była słyszała. Mówiliśmy o Hrabi, i pokazał tak wielką żądość znowu go widzieć, żem mu o mało nie zazdrościła. Jednym słowem w niewielu godzinach tak mnie się barzo mój gość spodobał, żem się wszelkim musiała przymuszać sposobem do przybrania inszej na się postaci. Życzyłam sobie w tych momentach, w których służący od nas odszedł, żeby się z jakim ozwał przymileniem,
momentu nieiaką ludzkośćią zmieszała, owszemem śię z tego ćieszyła, żem go w przystoynych obyczaiach przewyższała; zważałam bowim, że mnie umysłem przechodził. Muśiał mi ieszcze raz swoie opowiadać przypadki, i tak mię tknęły, iakbym ich wcale ieszcze nie była słyszała. Mowiliśmy o Hrabi, i pokazał tak wielką żądość znowu go widzieć, żem mu o mało nie zazdrośćiła. Jednym słowem w niewielu godzinach tak mnie śię barzo moy gość spodobał, żem śię wszelkim musiała przymuszać sposobem do przybrania inszey na się postaći. Zyczyłam sobie w tych momentach, w ktorych służący od nas odszedł, żeby śię z iakim ozwał przymileniem,
Skrót tekstu: GelPrzyp
Strona: 157
Tytuł:
Przypadki szwedzkiej hrabiny G***
Autor:
Christian Fürchtegott Gellert
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Jan Chrystian Kleyb
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
widział. Pisał do niego, skoro usłyszał, że do wsi swojej przyjechał, i prosił o pozwolenie, żeby go wraz z swoją Zoną, i jeszcze z parą dobrych przyjaciół mógł nawiedzić. Robert, który wcale jeszcze nie wiedział, że Stelej znowu z Moskwy powrócił, przesłał mu drugiego dnia respons, w którym wyraził żądość widzenia go, i stateczność przyjaźni, i przy tym swój własny powóz. Pan R--- zachorował, pojechaliśmy tedy bez niego do Roberta, i krótkośmy przed południem przybyli. Przyjął nas z osobliwą ludzkością, a Stelej prezentował mu mego Męża pod jego przyjętym imieniem jako przyjaciela, którego z sobą z Syberyj przywiozł. Nasz
widział. Pisał do niego, skoro usłyszał, że do wśi swoiey przyiechał, i prośił o pozwolenie, żeby go wraz z swoią Zoną, i ieszcze z parą dobrych przyiaćioł mogł nawiedzić. Robert, ktory wcale ieszcze nie wiedział, że Steley znowu z Moskwy powrocił, przesłał mu drugiego dnia respons, w ktorym wyraził żądość widzenia go, i stateczność przyiazni, i przy tym swoy własny powoz. Pan R--- zachorował, poiechaliśmy tedy bez niego do Roberta, i krotkośmy przed południem przybyli. Przyiął nas z osobliwą ludzkością, a Steley prezentował mu mego Męża pod iego przyiętym imieniem iako przyiaćiela, ktorego z sobą z Syberyi przywiozł. Nasz
Skrót tekstu: GelPrzyp
Strona: 183
Tytuł:
Przypadki szwedzkiej hrabiny G***
Autor:
Christian Fürchtegott Gellert
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Jan Chrystian Kleyb
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
gwiazd ogniste iskrzą się płomienie, Gdy swój kieruje w pełni księżyc śliczny Bieg ustawiczny.
Ale choć to wzrok rwie na się człowieczy, Insze rozum nasz upatruje rzeczy I nad to, gdzie sięjiko zapatruje, Wyżej wstępuje.
A cóż mam widzieć na wysokim niebie, Co i na ziemi krom samego Ciebie, Żebym nasycił żądość uprzejmego Serca mojego?
Na Cię, Boże mój, będą poglądały Oczy, Ciebie me usta wysławiały, Pókim żyw, póki świeci mi tu wieczny Promień słoneczny. EMBLEMA 90
Skrzynie pełne pieniędzy stoją. A Oblubienica gardzi nimi. Napis: Skarb nie ustawający jest miłość Boża.
Mamon niezbędny ludzi opanował: Rzadki, co
gwiazd ogniste iskrzą się płomienie, Gdy swój kieruje w pełni księżyc śliczny Bieg ustawiczny.
Ale choć to wzrok rwie na się człowieczy, Insze rozum nasz upatruje rzeczy I nad to, gdzie sięjiko zapatruje, Wyżej wstępuje.
A cóż mam widzieć na wysokim niebie, Co i na ziemi krom samego Ciebie, Żebym nasycił żądość uprzejmego Serca mojego?
Na Cię, Boże mój, będą poglądały Oczy, Ciebie me usta wysławiały, Pókim żyw, póki świeci mi tu wieczny Promień słoneczny. EMBLEMA 90
Skrzynie pełne pieniędzy stoją. A Oblubienica gardzi nimi. Napis: Skarb nie ustawający jest miłość Boża.
Mamon niezbędny ludzi opanował: Rzadki, co
Skrót tekstu: MorszZEmbWyb
Strona: 333
Tytuł:
Emblemata
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
emblematy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1658 a 1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1658
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wybór wierszy
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1975
mordu pierwszego kurzacy się/ chutnie W drugiego rodzonego krwi odgrzał okrutnie. Za zwycięstwo synowskie do Cerkwi bieżała Z dary/ gdy braciabez dusz Altea ujźrzała: Z tłuczeniem się po mieście/ krzyk/ płacz uczyniła: Stroje od złotogłowów w żałobę zmieniła. b doszedszy zabójce precz żałość odeszła/ I sama z ciężkich żalów w pomsty żądość przeszła. Byłkij który gdy zległa Altea już były Siostry potrojne w ogień zarzysty wrzuciły/A mknąc wątek żywotny tak nociły sobie: czas znaczem/ noworodku/ ten drewnu/ co tobie. Precz z tym poszły boginie pienia dokończywszy. Matka zamaczała kij z ogniado dobywszy. Tenże nie bliżu wniesion w tajemne pokoje/ I
mordu pierwszego kurzacy się/ chutnie W drugiego rodzonego krwi odgrzał okrutnie. Zá zwyćięstwo synowskie do Cerkwi bieżałá Z dáry/ gdy bráćiabez dusz Altea vyźrzałá: Z tłuczęniem się po mieśćie/ krzyk/ płácz vczyniłá: Stroie od złotogłowow w żałobę zmięniłá. b doszedszy zaboyce precz żałość odeszłá/ Y sámá z ćieżkich żalow w pomsty żądość przeszłá. Byłkiy ktory gdy zległá Altea iuż były Siostry potroyne w ogień zarzysty wrzućiły/A mknąc wątek żywotny ták noćiły sobie: czas znáczem/ noworodku/ ten drewnu/ co tobie. Precz z tym poszły boginie pienia dokonczywszy. Mátká zámaczáłá kiy z ogniádo dobywszy. Tenże nie blizu wnieśion w taięmne pokoie/ Y
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 202
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
przypada zawity/ Dzień god za pasem/ żonka Jante się stanie: Lecz miezwarzy/ w śrzód nam wód pragnienie przystanie. Gdzie JUno z Hymeneem gwałt czynicie sobie? Nie jest którby się żenił/ za mąż idziem obie. W tym zmilkła. Nie mniej sobie tamta obciążywa Hymenea/ by przybył co narychlej wzywa. Jej żądość Teletusa bojaźnią odkłada Dzień za dzie: poniekąd się chorobą zakłada/ Częścia sannę udaje w tej mierze przeszkody. Aż gdy rpzyczyn nie stało/ a o sam dzień gody: Czepek z swej i z jej głowy zdjąwszy/ więc puściwszy Włos po sobie/ tak rzecze/ ołtarz obłapiwszy Isy dostojna/ tkora mieszkasz w Paretonie:
przypada záwity/ Dźień god zá pásem/ żonká Iánte się sstánie: Lecz miezwárzy/ w śrzod nam wod prágnienie przystánie. Gdźie IUno z Hymeneem gwałt czynićie sobie? Nie iest ktorby się żenił/ zá mąż idźiem obie. W tym zmilkłá. Nie mniey sobie támtá obćiążywa Hymenea/ by przybył co narychley wzywa. Iey żądość Teletusa boiáźnią odkłáda Dźień za dźie: poniekąd się chorobą zákłáda/ Częśćia sánnę vdáie w tey mierze przeszkody. Aż gdy rpzyczyn nie sstáło/ a o sam dźień gody: Czepek z swey y z iey głowy zdiąwszy/ więc puśćiwszy Włos po sobie/ ták rzecze/ ołtarz obłápiwszy Isy dostoyna/ tkora mieszkasz w Páretonie:
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 241
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
sam dostał. Bo Tetydzie Proteus stary tak winszował: Poczni/. porodzisz syna; co będzie sztychował Ojca rycerskim dziełem/ i słąwą przejdzie go. Przecz/ by świat nad Jowisza nie miał nic większego/ Lubo zapał okrutny na sercu go dusił/ Umyślnie się o morską Tetydę nie kusił. Lecz wlał na Eacydę wnuka żądość swoję/ I starać mu się kazał/ o morską dziewoję. Jest wkrzywy łuk Emońska buchta zawiniona/ Wyszła ramiony. Sporsza by była trafiona Głębia/ port był/ morze tam wierzch piasków szoruje: Brzeg ma twardy/ oszlady co nie otrzymuje/ Ni nóg wściaga otwarty/ ni zrost porostami Las tuż Mirtowy/ strojny dwóch
sam dostał. Bo Tetydźie Proteus stary tak winszował: Poczni/. porodźisz syná; co będźie sztychował Oycá rycerskim dźiełem/ y słąwą przeydźie go. Przecz/ by świát nád Iowiszá nie miał nic większego/ Lubo zápał okrutny ná sercu go duśił/ Vmyślnie się o morską Tetydę nie kuśił. Lecz wlał ná AEácydę wnuká żądość swoię/ Y stáráć mu się kazał/ o morską dźiewoię. Iesst wkrzywy łuk AEmonska buchtá záwinioná/ Wyszła rámiony. Sporsza by byłá tráfiona Głębia/ port był/ morze tam wierzch piaskow szoruie: Brzeg ma twárdy/ oszlady co nie otrzymuie/ Ni nog wśćiaga otwárty/ ni zrost porostámi Lás tuż Mirtowy/ stroyny dwoch
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 274
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
które Dawidowi dawał: wychwalając wiarę, i ufność jego w PAnu. II. Chlubią się nadzieją o zgładzeniu nieprzyjaciół. III. Proszą PAna o dalszy ratunek, wdzięczność obiecując 1
Przedniejszemu śpiewakowi pieśń Dawidowa. 2 PAnie w mocy twojej raduje się Król: a w zbawieniu twoim/ wielce się weseli. 3 Dałeś mu żądość serca jego: a prośby ust jego nie odmówiłeś mu: Sela. 4 Abowiemeś go uprzedził błogosławieństwy hojnymi: włożyłeś na głowę jego koronę ze złota szczerego. 5 Prosił cię o żywot: a dałeś mu przedłużenie dni na wieki wieków. 6 Wielka jest chwała jego w zbawieniu twoim: chwałą i zacnością
ktore Dawidowi dawał: wychwalájąc wiárę, y vfność jego w PAnu. II. Chlubią śie nádźieją o zgładzeniu nieprzyiaćioł. III. Proszą PAná o dálszy rátunek, wdźięcznosć obiecując 1
Przedniejszemu śpiewakowi pieśń Dawidowa. 2 PAnie w mocy twojey ráduje śię Krol: á w zbáwieniu twojim/ wielce śię weseli. 3 Dałeś mu żądość sercá jego: á prośby vst jego nie odmowiłeś mu: Selá. 4 Abowiemeś go vprzedźił błogosłáwieństwy hojnymi: włożyłeś ná głowę jego koronę ze złotá szcżerego. 5 Prośił ćię o żywot: á dałeś mu przedłużenie dni ná wieki wiekow. 6 Wielka jest chwałá jego w zbáwieniu twojim: chwałą y zacnośćią
Skrót tekstu: BG_Ps
Strona: 561
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Psalmów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
miasta PAńskiego wszystkie/ którzy czynią nieprawość. PSALM CII. I. Luc Boży do Boga wołając, Babilońskie ciężkości onemu przekłada. II. Cieszy się że Bóg ma godzineczkę której je wybawi. III. Froźle czyni, żeby ich do końca nie niszczył. 1
. Modlitwa utrapionego/ gdy będąc w ucisku przed PAnem wylewa żądość swoję. 2. PAnie wysłuchaj modlitwę moję: a wołanie moje niechaj przyjdzie do ciebie. 3. Nie ukrywaj oblicza twego przedemną: w dzień ucisku mego nakłoń ku mnie ucha twego: w dzień którego cię wzywam/ prędko mię wysłuchaj. 4. ABowiem niszczeją jako dym dni moje: a kości moje jako ognisko
miástá PAńskiego wszystkie/ ktorzy cżynią niepráwość. PSALM CII. I. Luc Boży do Boga wołając, Bábilonskie ćięszkośći onemu przekłada. II. Cieszy śię że Bog ma godźinecżkę ktorey je wybáwi. III. Froźle cżyni, żeby ich do konca nie niszcżył. 1
. Modlitwá utrapionego/ gdy będąc w ućisku przed PAnem wylewa żądość swoję. 2. PAnie wysłuchaj modlitwę moję: á wołánie moje niechaj przyjdzie do ćiebie. 3. Nie ukrywaj oblicża twego przedemną: w dźień vćisku mego nákłoń ku mnie uchá twego: w dźień ktorego ćię wzywam/ prętko mię wysłuchaj. 4. ABowiem niszcżeją jáko dym dni moje: á kośći moje jáko ognisko
Skrót tekstu: BG_Ps
Strona: 601.
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Psalmów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
BŁogosławiony lud któremu się tak dzieje. Błogosławiony lud/ którego Bogiem jest PAN. PSALM CXLV. I. Dawid Boga wielbić na wieki obiecawszy, wszystkie wieki pobudza, aby PAna wielbiły, dla cudów zacnych, chwały, królestwa, i miłosierdzia jego. przeciwko ludziom wszystkim, a osobliwie wiernym, których modlityw wysłuchawa, i żądość ich napełnia. 1
. Chwalebna pieśń Dawidowa. WYwyższać cię będę Boże mój/ Królu mój: i błogosławić będę Imieniowi twemu/ na wieki wieków. 2. Na każdy dzień błogosławić cię będę/ a chwalić Imię twoje na wieki wieków. 3. PAn wielki jest i barzo chwalebny: a wielkość jego nie może być
BŁogosłáwiony lud ktoremu śię ták dźieje. Błogosłáwiony lud/ ktorego Bogiem jest PAN. PSALM CXLV. I. Dawid Bogá wielbić ná wieki obiecawszy, wszystkie wieki pobudza, áby PAná wielbiły, dla cudow zacnych, chwały, krolestwá, y miłośierdźia jego. przeciwko ludźiom wszystkim, á osobliwie wiernym, ktorych modlityw wysłuchawa, y żądość ich napełnia. 1
. Chwálebna pieśń Dawidowá. WYwyższáć ćię będę Boże moj/ Krolu moj: y błogosłáwić będę Imieniowi twemu/ ná wieki wiekow. 2. Ná káżdy dźień błogosłáwić ćię będę/ á chwalić Imię twoje ná wieki wiekow. 3. PAn wielki jest y bárzo chwálebny: á wielkość jego nie może bydź
Skrót tekstu: BG_Ps
Strona: 622
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Psalmów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632