OMYŁKA
Zdybał chłop pana swego w komorze przy żenie. Do kija, pan do okna, ale wpadł w więzienie. Chłop siekiery, że ciasne okienko rozkopie. Pan woła: Dobrzeć tak już kijem, panie chłopie! 36. SZCZĘŚLIWY PIERDEL
Naszli zbójcy szlachcica, więc wedle sposobu Swego, żeby go męczyć, przywiążą do żłobu. Już jeden z świecą idzie, chcąc niemiłosiernie W rzyć go sparzyć, kiedy ten tak potężnie piernie, Że mu świecę zagasi. Ucieszył się złodziej; Rozwiązawszy, rzecze mu; idź, gdzie się zapodziej. 37. NA BIAŁEGŁOWY WIELOMOWNE
Do piórka ktoś niewiastę przyrównał najlepiej: Bo póki go nie zarznie, póki
OMYŁKA
Zdybał chłop pana swego w komorze przy żenie. Do kija, pan do okna, ale wpadł w więzienie. Chłop siekiery, że ciasne okienko rozkopie. Pan woła: Dobrzeć tak już kijem, panie chłopie! 36. SZCZĘŚLIWY PIERDEL
Naszli zbójcy szlachcica, więc wedle sposobu Swego, żeby go męczyć, przywiążą do żłobu. Już jeden z świecą idzie, chcąc niemiłosiernie W rzyć go sparzyć, kiedy ten tak potężnie piernie, Że mu świecę zagasi. Ucieszył się złodziej; Rozwiązawszy, rzecze mu; idź, gdzie się zapodziej. 37. NA BIAŁEGŁOWY WIELOMOWNE
Do piórka ktoś niewiastę przyrównał najlepiej: Bo póki go nie zarznie, póki
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 220
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
odpadły podkowy, gdy zginęły wody. Tamteć z Anielą młoty śmiertelne odbiją; Te z gruntu wyschną, skoroś stracił Konstancyją. Nie trać jednak nadzieje i tylko bądź zdrowy: Bóg, który wziął, da-ć znowu wody i podkowy. I chocieś dziś z tych rzeczy obnażony obu, Nowy obrok gotuje do twojego żłobu. Jeszcze to, jeszcze w swojej ujrzysz Kobylance, Coć sroga śmierć w obojej wydarła małżonce. 127. DO SZLACHCICA JEDNEGO PODCZAS INKURSJEJ WĘGIERSKIEJ PRZY RAKOCYM ZOSTAJĄCEGO RESPONS NA LIST
Piszesz, że będzie słońce przed waszymi wroty. Nic nad to pewniejszego, bo za takie cnoty Wrotać już zbudowano; wieś, każą,
odpadły podkowy, gdy zginęły wody. Tamteć z Anielą młoty śmiertelne odbiją; Te z gruntu wyschną, skoroś stracił Konstancyją. Nie trać jednak nadzieje i tylko bądź zdrowy: Bóg, który wziął, da-ć znowu wody i podkowy. I chocieś dziś z tych rzeczy obnażony obu, Nowy obrok gotuje do twojego żłobu. Jeszcze to, jeszcze w swojej ujrzysz Kobylance, Coć sroga śmierć w obojej wydarła małżonce. 127. DO SZLACHCICA JEDNEGO PODCZAS INKURSJEJ WĘGIERSKIEJ PRZY RAKOCYM ZOSTAJĄCEGO RESPONS NA LIST
Piszesz, że będzie słońce przed waszymi wroty. Nic nad to pewniejszego, bo za takie cnoty Wrotać już zbudowano; wieś, każą,
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 257
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
na jarmarku obwołać woźnemu, Że takiego na swojej stajni konia chowa, Co ma w tym miejscu ogon, gdzie miała być głowa. Kto chce widzieć, gdzie nowo wystawiona buda Przyszedszy o dziewiątej, szóstak na to uda.
Nazajutrz, gdy się zbiegli różni ludzie z obu Stron miasta, kuglarz, konia za ogon do żłobu Uwiązawszy, szóstaki wybiera jak myto. Każdy idzie, plunąwszy: bogdaj cię zabito! Lecz że nikt sam nie chciał być miany za prostaka, Żeby drugich nie przestrzegł, odżali szóstaka. 153 (P). GŁUCHE PRAWO
Głuchy był instygator, sędzia i pozwany. Tamten skarży, że złodziej od niego zdybany W komorze
na jarmarku obwołać woźnemu, Że takiego na swojej stajni konia chowa, Co ma w tym miejscu ogon, gdzie miała być głowa. Kto chce widzieć, gdzie nowo wystawiona buda Przyszedszy o dziewiątej, szóstak na to uda.
Nazajutrz, gdy się zbiegli różni ludzie z obu Stron miasta, kuglarz, konia za ogon do żłobu Uwiązawszy, szóstaki wybiera jak myto. Każdy idzie, plunąwszy: bogdaj cię zabito! Lecz że nikt sam nie chciał być miany za prostaka, Żeby drugich nie przestrzegł, odżali szóstaka. 153 (P). GŁUCHE PRAWO
Głuchy był instygator, sędzia i pozwany. Tamten skarży, że złodziej od niego zdybany W komorze
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 266
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
nie kupią. 312. NA SKĄPEGO
To człek prawdziwie nędzny moim zdaniem, który Zarabia albo prosi co dzień chleba skóry. Ale go zaś daleko w nędzy ten przenosi, Co jej ani zarobi, ani jej wyprosi. Zgadnijcież: kto nędzniejszy trzeci od tych obu? Koń, co choć u pełnego, głodny stoi żłobu. Skępiec ów, żeby pełnej nie uszczuplił skrzynki, Widząc, gdy drudzy jedli, czcze połykał ślinki. Tamtym, czego nie mają, temu i to, co ma, Niedostaje i morzy żądza go łakoma. Na zaciąg po swej śmierci sukcesorom piwny Grzebie z miejsca na miejsce opleśniałe grzywny. 313. NA POKÓJ
nie kupią. 312. NA SKĄPEGO
To człek prawdziwie nędzny moim zdaniem, który Zarabia albo prosi co dzień chleba skóry. Ale go zaś daleko w nędzy ten przenosi, Co jej ani zarobi, ani jej wyprosi. Zgadnijcież: kto nędzniejszy trzeci od tych obu? Koń, co choć u pełnego, głodny stoi żłobu. Skępiec ów, żeby pełnej nie uszczuplił skrzynki, Widząc, gdy drudzy jedli, czcze połykał ślinki. Tamtym, czego nie mają, temu i to, co ma, Niedostaje i morzy żądza go łakoma. Na zaciąg po swej śmierci sukcesorom piwny Grzebie z miejsca na miejsce opleśniałe grzywny. 313. NA POKÓJ
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 324
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
de clavo , których ja sam 6 widział
i krzyża świętego pars magna , od obrusa szmat , na którym Ostatnią Wieczerzą Chrystus Pan odprawował, drugi od ręcznika, którym nogi ucierał ubogim przy Ostatniej Wieczerzy Pańskiej, ząb św. Jana Chrzciciela, od łańcucha, którym krępowano, trzy ogniwa, św. Piotra Apostoła, od żłobu szmat drzewa, w który Chrystus Pan po urodzeniu swoim był włożony.
Te relikwie i u nich są w poszanowaniu. Chowają je w srebrnej trunie, która wisi na 9v łańcuchach żelaznych wpośrzód kościoła, w drugiej drewnianej trunie aż pod samym sklepieniem. Kiedy ich dobywają (co rarissime contingit) to spuszczają aż na dół,
de clavo , których ja sam 6 widział
i krzyża świętego pars magna , od obrusa szmat , na którym Ostatnią Wieczerzą Chrystus Pan odprawował, drugi od ręcznika, którym nogi ucierał ubogim przy Ostatniej Wieczerzy Pańskiej, ząb św. Jana Chrzciciela, od łańcucha, którym krępowano, trzy ogniwa, św. Piotra Apostoła, od żłobu szmat drzewa, w który Chrystus Pan po urodzeniu swoim był włożony.
Te relikwie i u nich są w poszanowaniu. Chowają je w srebrnej trunie, która wisi na 9v łańcuchach żelaznych wpośrzód kościoła, w drugiej drewnianej trunie aż pod samym sklepieniem. Kiedy ich dobywają (co rarissime contingit) to spuszczają aż na dół,
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 129
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
i, gdyby można, wiatr mleć i pytlować.
Jacek: Ledwo też nie tak żyją, sam tylko cybuch przedmuchując smrodliwy w mizernej i nie zawsze pewnej grosza strawnego porcji.
Wincenty: Ma ten motłoch zawsze sposoby z cudzego, grosz tydniowy na kwadrans przepiwszy, misterną zdobyczą cały tydzień ładuje, a często się i spod żłobu podróżnego pożywi, ogony i uszy świniom na porcyją do chrzanu kastrując.
Jacek: Fe, dlaboga, na wstyd i sumnienie pańskie krwawić ślak i brać przeklęctwo ludzi ubogich za sobą?
Wincenty: I owszem, oni takie akcyje w proporcyją niejakiej dworskości ludzi swoich układają swobodnie, ciesząc się jakoby najsubtelniejszą arlekina transakcyją.
Jacek:
i, gdyby można, wiatr mleć i pytlować.
Jacek: Ledwo też nie tak żyją, sam tylko cybuch przedmuchując smrodliwy w mizernej i nie zawsze pewnej grosza strawnego porcyi.
Wincenty: Ma ten motłoch zawsze sposoby z cudzego, grosz tydniowy na kwadrans przepiwszy, misterną zdobyczą cały tydzień ładuje, a często się i spod żłobu podróżnego pożywi, ogony i uszy świniom na porcyją do chrzanu kastrując.
Jacek: Fe, dlaboga, na wstyd i sumnienie pańskie krwawić ślak i brać przeklęctwo ludzi ubogich za sobą?
Wincenty: I owszem, oni takie akcyje w proporcyją niejakiej dworskości ludzi swoich układają swobodnie, ciesząc się jakoby najsubtelniejszą arlekina transakcyją.
Jacek:
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 280
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
Witaj, prawdziwy Synu Boga przedwiecznego, Witaj, zacna Dziecino zbawienia naszego! DAWID
Witaj, Boże przedwieczny, z dawna pożądany, Witaj, nam w niewolniczej osobie zesłany, Witaj, Królu i Panie nieba szarłatnego, Witaj, cny Mesyjaszu narodu ludzkiego, Witaj, z Panny poczęty bez grzechu żadnego, Witaj, któryś zażywał żłobu dość twardego! SYMEON
Witaj, pod Zakon dany przez twe obrzezanie, Witaj, od królów uczczon przez podarków danie, Witaj, któryś w kościele był ofiarowany, Witaj, ode mnie starca mile piastowany. ANNA PROROKINI
Witaj, któryś uniesion do kraju obcego, Witaj, na śmierć skazany od Heroda złego! I cóż tobie
Witaj, prawdziwy Synu Boga przedwiecznego, Witaj, zacna Dziecino zbawienia naszego! DAWID
Witaj, Boże przedwieczny, z dawna pożądany, Witaj, nam w niewolniczej osobie zesłany, Witaj, Królu i Panie nieba szarłatnego, Witaj, cny Messyjaszu narodu ludzkiego, Witaj, z Panny poczęty bez grzechu żadnego, Witaj, ktoryś zażywał żłobu dość twardego! SYMEON
Witaj, pod Zakon dany przez twe obrzezanie, Witaj, od krolow uczczon przez podarkow danie, Witaj, któryś w kościele był ofiarowany, Witaj, ode mnie starca mile piastowany. ANNA PROROKINI
Witaj, któryś uniesion do kraju obcego, Witaj, na śmierć skazany od Heroda złego! I coż tobie
Skrót tekstu: DachDialOkoń
Strona: 61
Tytuł:
Dyjalog o cudownym Narodzeniu...
Autor:
Jan Dachnowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi, jasełka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1621
Data wydania (nie wcześniej niż):
1621
Data wydania (nie później niż):
1621
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Staropolskie pastorałki dramatyczne: antologia
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Okoń
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1989
Chrystus Pan, gdy się narodził w Betleemskiej szopie (chyba w jaskini) w kamieniu wykowany, jest w Betleem mieście Judejskim, w Kościele jeszcze od Świętej Heleny fundowanym, nadłupany na Relikwie, a drugi żłób drzewiany w tamten w kładady, jest w Rzymie w Kościele Najś: Panny Maioris, często się od tego żłobu ad Praesepe zowiącym, czasem też Najś: Panny śnieżnej, w Kaplicy podziemnej od Sykstusa V, Papieża wystawionej.
7. Praeputium albo Obrzezek Ciałka Chrystusa Pana podczas Obrzezania jego; które w Betleem mieście ósmego dnia po Narodzeniu uczyniła sama Najś: Panna według SS. Hieronima i Bernarda: albo Z. Józef według
Chrystus Pan, gdy się narodził w Betleemskiey szopie (chyba w iaskini) w kamieniu wykowany, iest w Betleem mieście Iudeyskim, w Kościele ieszcze od Swiętey Heleny fundowanym, nadłupany na Relikwie, á drugi żłob drzewiany w tamten w kładady, iest w Rzymie w Kościele Nayś: Panny Maioris, często się od tego żłobu ad Praesepe zowiącym, cżasem też Nayś: Panny snieżney, w Kaplicy podziemney od Syxtusa V, Papieża wystawioney.
7. Praeputium albo Obrzezek Ciałka Chrystusa Pana podczas Obrzezania iego; ktore w Betleem mieście osmego dnia po Narodzeniu ucżyniła sama Nayś: Panna według SS. Hieronyma y Bernarda: albo S. Iozef według
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 103
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
trzech leciech. Persowie w piątym i szóstym roku; a to, aby był koń mocniejszym i pracowitszym. Czas łapania i brania zrzebców na stajnie; trzydni przed Pełnią Marca, albo od pierwszej kwadry do Pełni. W stajni między dwoma przeworzynami, alias separacjami albo przegrodami, u słupa zrzebców trzeba mocno wiązać, nie u żłobu, bo by go zerwał, i siebie skaleczył, a między dwiema zrzebcami tak postawionemi, koń łaskawy ma mieć miejsce, aby od niego wzór spokojności mieli, i łatwy do siebie przystęp od dozorcy, albo masztalerża, gdy go karmić, napawać, chędożyć będzie: który to Masztalerz, ma być wielkiej łaskawości, pacjencyj
trzech leciech. Persowie w piątym y szostym roku; á to, aby był koń mocnieyszym y pracowitszym. Czas łapania y brania zrzebcow na staynie; trzydni przed Pełnią Marca, albo od pierwszey kwadry do Pełni. W stayni między dwoma przeworzynami, alias separacyami albo przegrodami, u słupa zrzebcow trzeba mocno wiązać, nie u żłobu, bo by go zerwał, y siebie skaleczył, á między dwiema zrzebcami tak postawionemi, koń łaskawy ma mieć mieysce, aby od niego wzor spokoyności mieli, y łatwy do siebie przystęp od dozorcy, albo masztalerża, gdy go karmić, napawać, chędożyć będzie: ktory to Masztalerz, ma bydź wielkiey łaskawości, pacyencyi
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 479
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
wyciągaczach stać w stajni konie nie mają, bo się tym O Ekonomice, mianowicie o Koniach, Koniuszym, etc.
psują, puchliny i chromoty dostają: zgoła wyciągacze tak są koniom zdrowe, jak chłopom kłody i gęsiory. ZŁOBY powinny być pojedynkowe, albo zarębami dla konia każdego oddzielone, bo wszytkie konie z jednego wielkiego żłobu jedząc, nie które krzywdę mają, jeden nad to obroku jedząc, drugi mniej, i stąd chudszy. A jeśli nie żłoby i opałki, tedy torby włosiane Tatarskie najlepsze, bo każdy wymierzoną sobie z zie porcją, i ziarka (jak się w żłobach dzieje) nie zepsuje na ziemię. Lekarstwo też w obroku dane
wyciągaczach stać w stayni konie nie maią, bo się tym O Ekonomice, mianowicie o Koniach, Koniuszym, etc.
psuią, puchliny y chromoty dostaią: zgoła wyciągacze tak są koniom zdrowe, iak chłopom kłody y gęsiory. ZŁOBY powinny bydź poiedynkowe, albo zarębami dla konia każdego oddzielone, bo wszytkie konie z iednego wielkiego żłobu iedząc, nie ktore krzywdę maią, ieden nad to obroku iedząc, drugi mniey, y ztąd chudszy. A ieśli nie żłoby y opałki, tedy torby włosiane Tatarskie naylepsże, bo każdy wymierzoną sobie z zie porcyą, y ziarka (iak się w żłobach dzieie) nie zepsuie na ziemię. Lekarstwo też w obroku dane
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 481
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754