tedy mniej posagu dać nie może. A kiedy Korytyńskiej da tylko pięć tysięcy tynfów posagu, tedy i ona więcej się spodziewać nie może.
Ruszyło to Krypską i poszła do podskarbinej, pani swojej. Zmyśliła minę smutną. Pyta się jej pani o przyczynę smutku. Odpowiedziała, że ksiądz kustosz, reformat boćkowski, barzo jest
żałośny z racji, że dla tego tysiąca czerw, zł obiecanego w posagu pannie Korytyńskiej, a teraz rekuzowanego, panna Korytyńska z publiczną kontuzją nie pójdzie za mąż. Że gdyby ksiądz kustosz miał czas albo był bliżej krewnych swoich, tedy by ten tysiąc czerw, zł wykwestował, a tak widząc teraz te niepodobieństwo, barzo jest
tedy mniej posagu dać nie może. A kiedy Korytyńskiej da tylko pięć tysięcy tynfów posagu, tedy i ona więcej się spodziewać nie może.
Ruszyło to Krypską i poszła do podskarbinej, pani swojej. Zmyśliła minę smutną. Pyta się jej pani o przyczynę smutku. Odpowiedziała, że ksiądz kustosz, reformat boćkowski, barzo jest
żałośny z racji, że dla tego tysiąca czerw, zł obiecanego w posagu pannie Korytyńskiej, a teraz rekuzowanego, panna Korytyńska z publiczną kontuzją nie pójdzie za mąż. Że gdyby ksiądz kustosz miał czas albo był bliżej krewnych swoich, tedy by ten tysiąc czerw, zł wykwestował, a tak widząc teraz te niepodobieństwo, barzo jest
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 324
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
z racji, że dla tego tysiąca czerw, zł obiecanego w posagu pannie Korytyńskiej, a teraz rekuzowanego, panna Korytyńska z publiczną kontuzją nie pójdzie za mąż. Że gdyby ksiądz kustosz miał czas albo był bliżej krewnych swoich, tedy by ten tysiąc czerw, zł wykwestował, a tak widząc teraz te niepodobieństwo, barzo jest żałośny i obawiać się trzeba, ażeby się nie rozchorował. Podskarbina, która dziwnie była na reformatów, a osobliwie na tego księdza kustosza łaskawa, kazała podać sobie kartę napisaną na czerw, zł tysiąc, podpisała ją i zapieczętować kazała.
Wyniosła zatem panna Krypska tę kartę podpisaną. Pokazała mnie, ja życzyłem, aby hetmanowi
z racji, że dla tego tysiąca czerw, zł obiecanego w posagu pannie Korytyńskiej, a teraz rekuzowanego, panna Korytyńska z publiczną kontuzją nie pójdzie za mąż. Że gdyby ksiądz kustosz miał czas albo był bliżej krewnych swoich, tedy by ten tysiąc czerw, zł wykwestował, a tak widząc teraz te niepodobieństwo, barzo jest żałośny i obawiać się trzeba, ażeby się nie rozchorował. Podskarbina, która dziwnie była na reformatów, a osobliwie na tego księdza kustosza łaskawa, kazała podać sobie kartę napisaną na czerw, zł tysiąc, podpisała ją i zapieczętować kazała.
Wyniosła zatem panna Krypska tę kartę podpisaną. Pokazała mnie, ja życzyłem, aby hetmanowi
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 324
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
do królowej im., aby jeszcze o kilka godzin do dnia jutrzejszego prosiła króla im., żeby nie jachała, dając racją, że „gdy dziś pojadę, pewnie się rozchoruję w drodze”. Przyszła tedy królowa im. z instancjami królewicza im., imp. kanclerzyny kor. i imp. wileńskiej; rzekł żałośny ociec: „a coś potem większy żal sobie przydawać, mniejszać o to, pozwalam”. Królewic im. Konstanty dał znać królewnie im.; przyszła zaraz, upadła do nóg królowi im. i królowej im. dziękując i za to. Wozy jednak poszli do Woli na noc. Im. ks. biskup z
do królowej jm., aby jeszcze o kilka godzin do dnia jutrzejszego prosiła króla jm., żeby nie jachała, dając racyją, że „gdy dziś pojadę, pewnie się rozchoruję w drodze”. Przyszła tedy królowa jm. z instancyjami królewica jm., jmp. kanclerzyny kor. i jmp. wileńskiej; rzekł żałośny ociec: „a coś potem większy żal sobie przydawać, mniejszać o to, pozwalam”. Królewic jm. Konstanty dał znać królewnie jm.; przyszła zaraz, upadła do nóg królowi jm. i królowej jm. dziękując i za to. Wozy jednak poszli do Woli na noc. Jm. ks. biskup z
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 163
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
głos mój dotykał obłoków, Zem się mieszkańcem i bratem stał smoków, Ze mi z Strusiami przyszło się pobratać, Co mają skrżydła; a nie mogą latać. Skora tak na mnie sczerniała jak sadze, Kości sprochniały w bezprzestannej pladze, W płacz mi się zmienił lutni dźwięk radośny, A głos organów w koncent dość żałośny. Job Cierpiący. Prorokuje o prześladowaniu Kościoła Bożego przezHeretyków. Job Cierpiący Job Cierpiący. Job Cierpiący. Pieśń Trzydziesta pierwsza. Job, ażeby się z Przyjaciół swoich złego rozumienia oczyścił i wydźwignął, Najwyższego Sędziego za Świadka niewinności swojej wzywa, i dobre uczynki swoje, do których zmłodu przywykł, opowiada. Wiersz Trzydziesty pierwszy
głos moy dotykał obłokow, Zem się mieszkańcem i brátem stał smokow, Ze mi z Strusiámi przyszło sie pobratáć, Co máią skrżydła; á nie mogą latáć. Skora ták ná mnie zczerniáła iák sadze, Kośći zprochniáły w bezprzestánney pladze, W płacz mi się zmienił lutni dźwięk radośny, A głos organow w koncent dość załośny. Job Cierpiący. Prorokuje o prześladowániu Kośćioła Bożego przezHeretykow. Job Cierpiący Job Cierpiący. Job Cierpiący. Pieśń Trzydźiesta pierwsza. Job, áżeby się z Przyiaćioł swoich złego rozumienia oczyśćił i wydźwignął, Naywyższego Sędźiego zá Swiádka niewinnośći swoiey wzywa, i dobre uczynki swoie, do ktorych zmłodu przywykł, opowiáda. Wiersz Trzydźiesty pierwszy
Skrót tekstu: ChrośJob
Strona: 113
Tytuł:
Job cierpiący
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Drukarnia Ojców Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1705
Data wydania (nie wcześniej niż):
1705
Data wydania (nie później niż):
1705
sędzia mój grodzki przemyski z samą de domo Czarnecką się pożegnał i inni ichmościowie. 4. Równo z obiadem dano mi znać o niedźwiedziu, na którego, że pobliżu, próbowałem szczęścia, dni zaś jesiennych krótkość ucieczki tej bestii była okazją. 5. Komisjoner mój pan Esing dziś powrócił z Litwy. Nie jest bynajmniej żałośny, że z ciekawości tę tu, ze Gdańska przybywszy, wziął przed się i odprawił podróż, w której, ile po dobrach moich, tak w innych dyspozycjach, jako też w milicji w nich stojącej niej własnej, numerum 10 m. przewyższającej, napatrzył się, czyniąc dystynkcją wielką od innych mi równych w Polsce panów
sędzia mój grodzki przemyski z samą de domo Czarnecką się pożegnał i inni ichmościowie. 4. Równo z obiadem dano mi znać o niedźwiedziu, na którego, że pobliżu, próbowałem szczęścia, dni zaś jesiennych krótkość ucieczki tej bestii była okazją. 5. Komisjoner mój pan Esing dziś powrócił z Litwy. Nie jest bynajmniej żałośny, że z ciekawości tę tu, ze Gdańska przybywszy, wziął przed się i odprawił podróż, w której, ile po dobrach moich, tak w innych dyspozycjach, jako też w milicji w nich stojącej niej własnej, numerum 10 m. przewyższającej, napatrzył się, czyniąc dystynkcją wielką od innych mi równych w Polszcze panów
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 51
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak
drogę WYM pan Lasocki starosta grodowy gostyński, kawaler godny i srodze przy swych doskonałościach popularny. W tych tedy pustkach beduńskich w pomieszkanie, lecz nie w źwirza różnego, dzień cały dyskursem mile strawiłem. 4. Polowałem w ostępie nazwanym Lipiny, gdzie wielość źwirza rozmaitego, szczupłością obławy nie strzymana, piękny oraz i żałośny, a barziej zajzdrośny w nieubiciu żadnego, sprawiła widok. 5. Nie na co inszego tu w te źjechawszy kraje, jak dla polowania zaliconego i słusznie, gdyż w arce Noego więcej, ba, tylo być nie mogło, wiele tu się znajduje, już nie po parze jak tam, ale jak miesięcy ruską liczbą
drogę WJM pan Lasocki starosta grodowy gostyński, kawaler godny i srodze przy swych doskonałościach popularny. W tych tedy pustkach beduńskich w pomieszkanie, lecz nie w źwirza różnego, dzień cały dyskursem mile strawiłem. 4. Polowałem w ostępie nazwanym Lipiny, gdzie wielość źwirza rozmaitego, szczupłością obławy nie strzymana, piękny oraz i żałośny, a barziej zajzdrośny w nieubiciu żadnego, sprawiła widok. 5. Nie na co inszego tu w te źjechawszy kraje, jak dla polowania zaliconego i słusznie, gdyż w arce Noego więcej, ba, tylo być nie mogło, wiele tu się znajduje, już nie po parze jak tam, ale jak miesięcy ruską liczbą
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 129
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak
. Z Łacińskiego. Sprawiedliwa górę otrzymuje. EAcyda mężnego Tarcz krwią farbowana Hektorową/ od Grekw Ulissowi dana/ Z ust wymownych niesłusznie; co raczej Wnukowi Z Cnot walecznych służyła Telamonczykowi. Po Panu utonionym gdy po morzu pływa/ Itaki już daleka woda ją porywa/ I do Grobu Ajaksa słuszniej swego pławi Z której się dźwięk żałośny/ i ta mowa Zjawi: Ciesz się, cny Bohaterze zwycięzcaś i w grobie/ Którać przedtym/ i dziś Tarcz tasz należy tobie/ Lepszyć Neptun niż Pallas. Snadź i mądry błądzi/ Gdy go Afect i krewkość/ a nie rozum rządzi. Dworzanek I. Gawińskiego/
DO Wolfanga Tibera. CHcesz zemn/
. Z Láćińskiego. Spráwiedliwa gorę otrzymuie. EAcydá mężnego Tarcz krwią fárbowána Hektorową/ od Grekw Ulissowi dána/ Z vst wymownych niesłusznie; co raczey Wnukowi Z Cnot wálecznych służyłá Telámonczykowi. Po Pánu vtonionym gdy po morzu pływa/ Itháki jusz dáleka wodá ią porywa/ I do Grobu Ajáxá słuszniey swego pławi Z ktorey się dzwięk załośny/ y tá mowá ziáwi: Ciesz się, cny Bohaterze zwyćięscaś i w grobie/ Ktorać przedtym/ y dziś Tarcz tász należy tobie/ Lepszyć Neptun niż Pallás. Snadź y mądry błądźi/ Gdy go Affect y krewkość/ á nie rozum rządźi. Dworzánek I. Gawinskiego/
DO Wolphángá Tiberá. CHcesz zemn/
Skrót tekstu: GawDworz
Strona: 6
Tytuł:
Dworzanki albo epigramata polskie
Autor:
Jan Gawiński
Drukarnia:
Balcer Smieszkowicz
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1664
Data wydania (nie wcześniej niż):
1664
Data wydania (nie później niż):
1664