kim! zacna Pani była. Która/ grzechu z Pokrewnym/ lat wiele taiła. Ta/ gdy się jej Spowiednik trafił nieznajomy/ Umyśliła powiedzieć/ on grzech swój kryjomy. Uklęknie przed Kapłanem/ winy oznajmuje. A co powie/ to z Ust jej żaba wyskakuje. Na ostate/ chciał i smok wyniść/ za żabami; Lecz Pani/ zatrzymała onegoż/ ustami. Po spowiedzi/ gdy cale rozgrzeszona była/ Wszystka owa Gadzina do ust jej wróciła. Nic/ co się ż Panią działo/ Spowiednik nie wiedział: Wszystko widział towarzysz/ co z daleka siedział. A gdy już mile byli odprawili drogi/ W tym opowie towarzysz/
kim! zacna Páni byłá. Ktorá/ grzechu z Pokrewnym/ lat wiele táiłá. Tá/ gdy się iey Spowiednik tráfił nieznaiomy/ Vmyśliłá powiedźieć/ on grzech swoy kryiomy. Vklęknie przed Kápłánem/ winy oznáymuie. A co powie/ to z Vst iey żaba wyskakuie. Ná ostáte/ chćiáł y smok wyniść/ zá żábami; Lecz Páni/ zátrzymała onegoż/ vstámi. Po spowiedźi/ gdy cále rozgrzeszoná byłá/ Wszystká owá Gádźiná do vst iey wroćiłá. Nic/ co się ż Pánią dźiało/ Spowiednik nie wiedźiał: Wszystko widźiał towárzysz/ co z dáleká śiedźiáł. A gdy iuż mile byli odpráwili drogi/ W tym opowie towárzysz/
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: C3
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
a wojny? Wiesz, że raz pogodno,
Drugi dżdżysto, raz ciepło, a drugi raz chłodno; Raz dniem, drugi raz nocą niebo świat przeplata. Podobała się Bogu taka alternata. W twych księgach (bodaj ten mnich i z swoją przestrogą!) Przy poważniejszych rzeczach fraszki ujść nie mogą? Sławnym wierszem z żabami Homer wojny mysze, Nikczemnego komora Wirgilijusz pisze. Czytałeś Klaudyjusza w uczonym Senece? Synezyjus łysinę, Plutarch tak dalece Świerczka chwali; Heinsius, niżeli ci zdrowszy W rozumie chrześcijanin, księgę pisał o wszy; Wielką Naso miłości część swych rymów święci. Czytają i ludzie to oddają pamięci, Co my żartem piszemy, chociaż
a wojny? Wiesz, że raz pogodno,
Drugi dżdżysto, raz ciepło, a drugi raz chłodno; Raz dniem, drugi raz nocą niebo świat przeplata. Podobała się Bogu taka alternata. W twych księgach (bodaj ten mnich i z swoją przestrogą!) Przy poważniejszych rzeczach fraszki ujść nie mogą? Sławnym wierszem z żabami Homer wojny mysze, Nikczemnego komora Wirgilijusz pisze. Czytałeś Klaudyjusza w uczonym Senece? Synezyjus łysinę, Plutarch tak dalece Świerczka chwali; Heinsius, niżeli ci zdrowszy W rozumie chrześcijanin, księgę pisał o wszy; Wielką Naso miłości część swych rymów święci. Czytają i ludzie to oddają pamięci, Co my żartem piszemy, chociaż
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 72
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Kruka mówić Salve Caesar, już nie przewracano ordynem słów Caesar salve. Trzeba też człęka dobierać do tego zwielką pacjencją, aby ptaka jak Studenta niebił pogłowie. Ezopów potrzeba na to szukać, na ptastwa naturze znających się, lub Pliniuszów, Elianów, Aldrowandów. Jak żaby na jedne zebrać miejsce?
Ktoby się brzydząć żabami, albo ich skrzeczenia nie mogąć cierpieć, blisko swojej rezydencyj, chciał je oddalić, kazać z kozy żółć zakopać blisko wody, tam się pozłażą mówi Agrypa, zabrać stamtąd w wory, zawieść gdzie w bagno, lub błoto od twej rezydencyj dalekie, bo lud prosty ich bić niezechce, wierząc superstitiose, że
Kruka mowić Salve Caesar, iuż nie przewracano ordinem słow Caesar salve. Trzeba też człęka dobierać do tego zwielką pacyencyą, aby ptaka iák Studenta niebił pogłowie. Ezopow potrzeba na to sżukać, na ptastwa naturze znaiących się, lub Pliniuszow, Elianow, Aldrowandow. Iak żaby na iedne zebrać mieysce?
Ktoby się brzydząć żabámi, álbo ich skrzeczenia nie mogąć cierpieć, blisko swoiey rezydencyi, chciał ie oddalić, kazać z kozy żołć zakopać blisko wody, tam się pozłażą mowi Agrippa, zabrać ztamtąd w wory, záwieść gdzie w bagno, lub błoto od twey rezydencyi dalekie, bo lud prosty ich bic niezechce, wierząc superstitiose, że
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 511
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
". On jednak słowa Boże z katedry podaje, A jakiś go Hern Macher: - "Hurnson, Dieb, Sweig" - łaje, Za Kruzego zelując, a drugi ze szpadą Nań się rzuci, że wzgardził senijorską radą. Zaczem wiele z obu stron do siebie skoczyli, Jako gdy wojnę szczurcy z żabami toczyli. Mars się z nieba rozśmieje, a Wenus całego Podkasanym obłokiem okryje Kruzego. Siedział jako zmokły wilk, a za przechowanie Swej oddawał bogini mnogie dziękowanie. Niemniej z placu fortunnie i minister młody Umknął, dosyć cudowne porobiwszy szkody, Bo gdy klucze nie mogły otworzyć ambony, Tylcem swym drzwi wywalił - cud niewysławiony!
". On jednak słowa Boże z katedry podaje, A jakiś go Hern Macher: - "Hurnson, Dieb, Sweig" - łaje, Za Kruzego zelując, a drugi ze szpadą Nań się rzuci, że wzgardził senijorską radą. Zaczem wiele z obu stron do siebie skoczyli, Jako gdy wojnę szczurcy z żabami toczyli. Mars się z nieba rozśmieje, a Wenus całego Podkasanym obłokiem okryje Kruzego. Siedział jako zmokły wilk, a za przechowanie Swej oddawał bogini mnogie dziękowanie. Niemniej z placu fortunnie i minister młody Umknął, dosyć cudowne porobiwszy szkody, Bo gdy klucze nie mogły otworzyć ambony, Tylcem swym drzwi wywalił - cud niewysławiony!
Skrót tekstu: DolBitKontr
Strona: 310
Tytuł:
Bitwa ministrów saskich
Autor:
Matyjasz Doliwski
Drukarnia:
Drukarnia Bazylianów
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1641
Data wydania (nie wcześniej niż):
1641
Data wydania (nie później niż):
1641
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
. Farao obłudnie uniżony, serce swe zatwardza, i ludu wypuścić nie chce. 1
. I rzekł PAN do Mojżesza: wnijdź do Faraona/ a mów do niego: Tak mówi PAN: Wypuść lud mój/ aby mi służył. 2. Ale jeśli ty nie będziesz chciał puścić/ Oto ja zarażę wszystkie granice twoje żabami. 3. I wyda rzeka żaby/ które wylezą/ i wnidą do domu twego/ i do komory łoża twego/ i na pościel twoję/ i do domu sług twoich/ i miedzy lud twój/ i do pieców twoich/ i w dzieże twoje. 4. Tak na cię jako na lud twój/ i
. Farao obłudnie uniżony, serce swe zatwardza, y ludu wypuścić nie chce. 1
. Y rzekł PAN do Mojzeszá: wnijdź do Fáráoná/ á mow do niego: Ták mowi PAN: Wypuść lud moj/ áby mi służył. 2. Ale jesli ty nie będźiesz chćiał puśćić/ Oto ja záráżę wszystkie gránice twoje żábámi. 3. Y wyda rzeká żáby/ ktore wylezą/ y wnidą do domu twego/ y do komory łożá twego/ y ná pośćiel twoję/ y do domu sług twojich/ y miedzy lud twoj/ y do piecow twojich/ y w dzieże twoje. 4. Ták ná ćię jáko ná lud twoj/ y
Skrót tekstu: BG_Wj
Strona: 62
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Wyjścia
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
zabiję bez Boga/ a pozna że niemasz żadnego Boga. Zdumieli się wszyscy nad taką złością niezmierną/ jednak żaden do niego słówka przemówić niechciał. Lecz któremu nie odpowiedział człowiek/ Bóg zaraz odpowiedział. Abowiem który karał Faraona/ iż się mocy jego sprzeciwiał/ nie lwy/ ani niedźwiedźmi/ ale muchami/ i żabami: posłał temu bezmozgiemu/ jednę muchę/ chociaj był czas zimy/ która go tak na twarzy osiadła/ i tak go pod szyszakiem mordowała/ że go musiał zjąć/ i o ziemię uderzyć: ale mucha mając już wolny przystęp/ tak go w twarz siekła/ iż się nie mogąc obronić/ spadł z konia na
zábiię bez Bogá/ á pozna że niemász żadnego Bogá. Zdumieli sie wszyscy nád táką złośćią niezmierną/ iednák żaden do niego słowká przemowić niechćiał. Lecz ktoremu nie odpowiedźiał człowiek/ Bog záraz odpowiedźiał. Abowiem ktory karał Pháráoná/ iż sie mocy iego sprzećiwiał/ nie lwy/ áni niedźwiedźmi/ ále muchámi/ y żábámi: posłał temu bezmozgiemu/ iednę muchę/ choćiay był czás źimy/ ktora go ták ná twárzy ośiádłá/ y ták go pod szyszakiem mordowáłá/ że go muśiał zyąć/ y o źiemię vderzyć: ále muchá máiac iuż wolny przystęp/ ták go w twarz śiekłá/ iż sie nie mogąc obronić/ spadł z koniá ná
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 89
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
mogą? Konrad. Godna jest w prawdzie przyczyna Książęcią Jego M. lecz i ono niemniej potrzeba uważać co w Eksody rozdz: 7. napisano jest. Chociaj abowiem Mojżesz przed Faraonem królem Egipskim wielkie znaki i cuda czynił/ wszakże przesię i czarownicy podobnie im uczynki/ którzy czarami swymi wodę w krew obrócili/ i żabami ziemię napełnili. Polazuje się tedy z pisma świętego testamenty starego/ iż czarownicy za pomocą szatańską wodę odmienili w krew ją obróciwszy/ rolę także i folwarki żabami napełnili. Czytamy także w Księgach Jobowych rozdz: 1. Iż za sprawą szatańską wiatr okrutny napadł na dom jego od pustyniej/ i poruszył wszytkie cztery węgły domu/
mogą? Konrad. Godna iest w prawdźie przyczyná Xiążęćią Ie^o^ M. lecz y ono niemniey potrzebá vważáć co w Exodi rozdź: 7. nápisano iest. Choćiay ábowiem Moyzesz przed Fáráonem krolem AEgiptskim wielkie znáki y cudá czynił/ wszákże przesię y czárownicy podobnie im vczynki/ ktorzy czárámi swymi wodę w krew obroćili/ y żábámi źiemię nápełnili. Polázuie sie tedy z pismá świętego testámenty stárego/ iż czárownicy zá pomocą szátáńską wodę odmienili w krew ią obroćiwszy/ rolę tákże y folwárki żábámi nápełnili. Czytamy tákże w Xięgách Iobowych rozdź: 1. Iż zá spráwą szátáńską wiátr okrutny nápadł ná dom iego od pustyniey/ y poruszył wszytkie cztery węgły domu/
Skrót tekstu: SpInZąbMłot
Strona: 394
Tytuł:
Młot na czarownice
Autor:
Jacob Sprenger, Heinrich Institor
Tłumacz:
Stanisław Ząbkowic
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
magia, obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Chociaj abowiem Mojżesz przed Faraonem królem Egipskim wielkie znaki i cuda czynił/ wszakże przesię i czarownicy podobnie im uczynki/ którzy czarami swymi wodę w krew obrócili/ i żabami ziemię napełnili. Polazuje się tedy z pisma świętego testamenty starego/ iż czarownicy za pomocą szatańską wodę odmienili w krew ją obróciwszy/ rolę także i folwarki żabami napełnili. Czytamy także w Księgach Jobowych rozdz: 1. Iż za sprawą szatańską wiatr okrutny napadł na dom jego od pustyniej/ i poruszył wszytkie cztery węgły domu/ który waląc się przytłuk dziatki Jobowe że pomarły. Otoż tu szatan mocą swą wiatr sprawił i dzieci pobił. W tychże Księgach pisze. Iż szatan
Choćiay ábowiem Moyzesz przed Fáráonem krolem AEgiptskim wielkie znáki y cudá czynił/ wszákże przesię y czárownicy podobnie im vczynki/ ktorzy czárámi swymi wodę w krew obroćili/ y żábámi źiemię nápełnili. Polázuie sie tedy z pismá świętego testámenty stárego/ iż czárownicy zá pomocą szátáńską wodę odmienili w krew ią obroćiwszy/ rolę tákże y folwárki żábámi nápełnili. Czytamy tákże w Xięgách Iobowych rozdź: 1. Iż zá spráwą szátáńską wiátr okrutny nápadł ná dom iego od pustyniey/ y poruszył wszytkie cztery węgły domu/ ktory wáląc sie przytłuk dźiatki Iobowe że pomárły. Otoż tu szátan mocą swą wiátr spráwił y dźieći pobił. W tychże Xięgách pisze. Iż szátan
Skrót tekstu: SpInZąbMłot
Strona: 395
Tytuł:
Młot na czarownice
Autor:
Jacob Sprenger, Heinrich Institor
Tłumacz:
Stanisław Ząbkowic
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
magia, obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
, z czartami przeklętymi siadał! Będę się klął z pragnienia i z ciężkiego głodu, Będę klął niebo, ziemię i dzień mego rodu! Będę się klął w tęsknicy i męce serdecznej, Będzie i Bogu bluźnił ten język wszeteczny! Ach, niestetyż, żem się ja człowiekiem urodził! Niechbym w błocie z żabami i z wężami brodził! Niechbym ze psy gryzł kości i z wilkami raczej,
Niż mi kiedy przyść miało do takiej rozpaczy! Jakoż krótkie dni moje, mała korzyść złości, Cały żywot mniej niż nic, przeciwko wieczności! Ale czegóż się bawię na tym świecie dłużej, Czekając, że mnie porwą szatani w obroży
, z czartami przeklętymi siadał! Będę się klął z pragnienia i z ciężkiego głodu, Będę klął niebo, ziemię i dzień mego rodu! Będę się klął w tęsknicy i męce serdecznej, Będzie i Bogu bluźnił ten język wszeteczny! Ach, niestetyż, żem się ja człowiekiem urodził! Niechbym w błocie z żabami i z wężami brodził! Niechbym ze psy gryzł kości i z wilkami raczej,
Niż mi kiedy przyść miało do takiej rozpaczy! Jakoż krótkie dni moje, mała korzyść złości, Cały żywot mniej niż nic, przeciwko wieczności! Ale czegóż się bawię na tym świecie dłużej, Czekając, że mnie porwą szatani w obroży
Skrót tekstu: PotZmartKuk_I
Strona: 613
Tytuł:
Dialog o zmartwychwstaniu pańskim.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
stravit Antraces sexta creavit Post sequitur grando Post bruchus dente nefando Nona tegit solem Primam necat ultima prolem. 174. Decem plagae Aegypti.
Sanguis, rana, culex, muscae, moriens pecus, ulcus, Grando, locusta, nox, mors prius orta necans.
Po polsku.
Pierwsza plaga egipskie wody w krew zmieniła A żabami wszytek kraj druga napełniła. Trzecia, z ziemie wywiódłszy trapiła ich wszami. Jeszcze barziej trapiła ich czwarta muchami.
Piąta przyniosła bydłu powietrze szkodliwe, Szósta na ciała ludzkie wrzody zaraźliwe. Siódma deszcz i grad wielki z nieba im spuściła, Osma straszne szarańcze polne przynosiła. Dziewiąta ciemnościami wszytek kraj okryła, Dziesiąta pierworodne syny wytraciła
stravit Antraces sexta creavit Post sequitur grando Post bruchus dente nefando Nona tegit solem Primam necat ultima prolem. 174. Decem plagae Aegypti.
Sanguis, rana, culex, muscae, moriens pecus, ulcus, Grando, locusta, nox, mors prius orta necans.
Po polsku.
Pierwsza plaga egipskie wody w krew zmieniła A żabami wszytek kraj druga napełniła. Trzecia, z ziemie wywiodszy trapiła ich wszami. Jeszcze barziej trapiła ich czwarta muchami.
Piąta przyniosła bydłu powietrze szkodliwe, Szosta na ciała ludzkie wrzody zaraźliwe. Siodma deszcz i grad wielki z nieba im spuściła, Osma straszne szarańcze polne przynosiła. Dziewiąta ciemnościami wszytek kraj okryła, Dziesiąta pierworodne syny wytraciła
Skrót tekstu: ZbierDrużWir_I
Strona: 58
Tytuł:
Collectanea...
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1675 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910