uczynnością, Często mu więc uczynność płaci niewdzięcznością. Więc nie wierzy, aż gdy się źle odda samemu, Iż to prawdziwa powieść: Nie czyń dobrze złemu. LXVIII. Patrz na ostatki! O ŻABACH DWU.
Lecie, w gorąca zbytnie, gdy zdroje zginęły, Stawy, bagniska, rzeki, sadzawki wyschnęły,
Dwie żabie upragnione po polach biegały, Nawet i po wsiach, wody szukając, ciekały.
A w tym nad studnią przyszły. Tam jedna mówiła Drugiej, aby z nią razem w studnią się wpuściła. Druga, jako baczniejsza, na to powiedziała: „Radabym tam wskoczyła, kiedybym wiedziała Pewnie, żeby ta studnia nigdy
uczynnością, Często mu więc uczynność płaci niewdzięcznością. Więc nie wierzy, aż gdy się źle odda samemu, Iż to prawdziwa powieść: Nie czyń dobrze złemu. LXVIII. Patrz na ostatki! O ŻABACH DWU.
Lecie, w gorąca zbytnie, gdy zdroje zginęły, Stawy, bagniska, rzeki, sadzawki wyschnęły,
Dwie żabie upragnione po polach biegały, Nawet i po wsiach, wody szukając, ciekały.
A w tym nad studnią przyszły. Tam jedna mówiła Drugiej, aby z nią razem w studnią się wpuściła. Druga, jako baczniejsza, na to powiedziała: „Radabym tam wskoczyła, kiedybym wiedziała Pewnie, żeby ta studnia nigdy
Skrót tekstu: VerdBłażSet
Strona: 64
Tytuł:
Setnik przypowieści uciesznych
Autor:
Giovanni Mario Verdizzotti
Tłumacz:
Marcin Błażewski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wilhelm Bruchnalski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1897
ją zazionie, Sama jej wpadnie w gardło, czemuż o obronie Nie radzi, czego biega, aż kiedy się znuży, Wysili, ginie, biegać nie mogąc już dłużej. Siedzi Turczyn w Kamieńcu jako żaba sprosna,
Otworzywszy paszczękę: Polacy co wiosna Biegają to tam, to sam, zazionieni piszczą, Aż wlezą żabie w gębę, skoro się wyniszczą. Porzućcie herby, szlachta, porzućcie swe krzyże, Bo was niedługo w gburów ten tyran postrzyże. Przynajmniej jeśli wolność, jeśli żywot tani, Niech nie pustoszą bożych kościołów pogani; Zbytki, stroje, fundusze dajcie bożej chwale, Niech poświęcane sprzęty zostawają w cale. Niech ten rząd starszy
ją zazionie, Sama jej wpadnie w gardło, czemuż o obronie Nie radzi, czego biega, aż kiedy się znuży, Wysili, ginie, biegać nie mogąc już dłużej. Siedzi Turczyn w Kamieńcu jako żaba sprosna,
Otworzywszy paszczekę: Polacy co wiosna Biegają to tam, to sam, zazionieni piszczą, Aż wlezą żabie w gębę, skoro się wyniszczą. Porzućcie herby, szlachta, porzućcie swe krzyże, Bo was niedługo w gburów ten tyran postrzyże. Przynajmniej jeśli wolność, jeśli żywot tani, Niech nie pustoszą bożych kościołów pogani; Zbytki, stroje, fundusze dajcie bożej chwale, Niech poświęcane sprzęty zostawają w cale. Niech ten rząd starszy
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 432
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987