aby wierni byli jedno/ jako on z Ojcem jedno był; aby świat uwierzył/ iż go Ociec posłał. Zgoda Chrześcijańska/ abo uczniów Pańskich/ wielki cud. I teraz niemały cud jest w Chrześcijaństwie/ człowiek ś. pobożny. Dobrze powiedział Opat Nesteros u Kasjana: Zaprawdę więtszy jest cud/ z własnego swego ciała żagiew rozpusty cielesnej wykorzenić/ aniż wygnać nieczyste duchy z ciał cudzych: i jest to wielmożniejszy znak/ cnotą cierpliwości ruchy okrutne gniewu uskromić/ aniż wielmożnym Księstwom rozkazować. Więtsza to jest/ wypędzić obżarte z ciała własnego choroby smutku; aniż cudze chorzenia/ i febry cielesne wygnać. Nakoniec z wielkich miar/ zacniejsza jest cnota
áby wierni byli iedno/ iáko on z Oycem iedno był; áby świát vwierzył/ iż go Oćiec posłał. Zgodá Chrześćiáńska/ ábo vczniow Páńskich/ wielki cud. I teraz niemáły cud iest w Chrześćiáństwie/ człowiek ś. pobożny. Dobrze powiedźiał Opát Nesteros v Kássyaná: Záprawdę więtszy iest cud/ z własnego swego ćiáłá żagiew rospusty ćielesney wykorzenić/ ániż wygnáć nieczyste duchy z ćiał cudzych: y iest to wielmożnieyszy znák/ cnotą ćierpliwośći ruchy okrutne gniewu vskromić/ ániż wielmożnym Kśięstwom roskázowáć. Więtsza to iest/ wypędźić obżárte z ćiáłá własnego choroby smutku; ániż cudze chorzenia/ y febry ćielesne wygnáć. Nákoniec z wielkich miar/ zacnieysza iest cnotá
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 59
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
niegaszone: abowiem jako na wapno kiedy wleje wodę zaraz się rozpala/ i wapno i woda: także i na siarkę/ kiedy wody nalejesz zaraz się rozpali/ i wodę rozgrzeje. To podobieństwo niema miejsca/ gdyż wapno nie gaszone/ zstawa się takowym spaleniem wielkiego ognia/ i zostaje w onym kamieniu/ jakoby jaka żagiew/ która/ gdy wody naleją/ trochę jakoby ścisnąwszy się do kupy/ potym nawierzch się ukazuje: a skoro na wierzch wynidzie trochę poczekawszy niszczeje i już więcej nie rozpala się/ byś i nawięcej wody nalał: siarka zaś bądź będzie takową/ która ognia jeszcze nie doznała/ (Sulfur viuum Latini,[...] Graeci
niegászone: ábowiem iáko ná wapno kiedy wleie wodę záraz sie rospala/ y wapno y wodá: tákże y ná śiárkę/ kiedy wody náleiesz záraz sie rospali/ y wodę rozgrzeie. To podobieństwo niema mieyscá/ gdyż wapno nie gászone/ zstawa się tákowym spaleniem wielkiego ogniá/ y zostáie w onym kámieniu/ iákoby iáka żagiew/ ktora/ gdy wody náleią/ trochę iákoby śćisnąwszy sie do kupy/ potym náwierzch sie vkázuie: á skoro ná wierzch wynidźie trochę pocżekawszy nisczeie y iuż więcey nie rospala się/ byś y nawięcey wody nálał: śiárká záś bądź będźie tákową/ ktora ogniá ieszcze nie doznałá/ (Sulfur viuum Latini,[...] Graeci
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 90.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
abo dym Arystoteles stanowi podziemnych rzeczy począ- tkiem: jedne pary są ciepłe i suche z przyrodzenia swego/ a druga jest para ciepła i wilgotna. Z tej pośledniejszej rodzi się woda/ abo też szczera i czysta; abo nieczysta wedle przyrodzenia onej pary: a z onej pary pierwszej rodzą się kruszce/ z których zaś jakoby żagiew bywa tym ciepłom podziemnym/ ale szerzej się to pokaże w dalszej mowie. To mniemanie pokazuje się z pism onego wielkiego Filozofa Arystotelesa/ który w jednych księgach swych/ pytając się czemu rozmaite smaki źrzodła i rzeki mają: nie inną przyczynę daje/ jedno że ognie gorające najdują się pod ziemią. Także w tejże księdze
ábo dym Arystoteles stánowi podźiemnych rzecży pocżą- tkiem: iedne páry są ćiepłe y suche z przyrodzenia swego/ á druga iest párá ćiepła y wilgotna. Z tey poślednieyszey rodźi się wodá/ ábo też szcżera y cżysta; ábo niecżysta wedle przyrodzenia oney páry: á z oney páry pierwszey rodzą się kruszce/ z ktorych záś iákoby żagiew bywa tym ćiepłom podźiemnym/ ále szerzey się to pokaże w dálszey mowie. To mniemánie pokázuie się z pism onego wielkiego Philosophá Aristotelesá/ który w iednych kśięgách swych/ pytáiąc się cżemu rozmáite smáki źrzodłá y rzeki máią: nie inną przycżynę dáie/ iedno że ognie goráiące náyduią się pod źiemią. Tákże w teyże kśiędze
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 99.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
może/ wiedząc że ta jest woda gorąca i susząca/ że się względem gorącości przyczyny/ nie zniejdzie: bo byłoby to/ żeby się ognia do ognia przyczyniało. Ani też wedle materii/ nie godzi się tej wody używać/ która jest tłusta: bo które rzeczy są tłuste/ tedy mają w sobie zawsze jakoby żagiew jakąś/ i gorąco wrodzone/ że prędko zapalić się mogą: i przeto nie jest rzecz bezpieczna tę wodę dać abo pić; abo się w niej kąpać/ aby jeszcze barziej się ta materia nieprzypaliła/ i potym więtszych jeszcze przypadków i chorób nie namnożyła. Choroba też sama (jeśliz chorobą mamy nazywać to pokręczenie włosów
może/ wiedząc że tá iest wodá gorąca y susząca/ że się względem gorącośći przycżyny/ nie znieydźie: bo byłoby to/ żeby się ogniá do ogniá przycżyniáło. Ani też wedle máteriey/ nie godźi się tey wody vżywáć/ ktora iest tłusta: bo ktore rzecży są tłuste/ tedy máią w sobie záwsze iákoby żagiew iákąś/ y gorąco wrodzone/ że prędko zápalić się mogą: y przeto nie iest rzecż bespiecżna tę wodę dáć ábo pić; ábo się w niey kąpáć/ áby ieszcże bárźiey się tá máterya nieprzypaliła/ y potym więtszych ieszcże przypadków y chorób nie námnożyłá. Chorobá też sámá (iesliz chorobą mamy názywáć to pokręczenie włosow
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 205.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
/ ba raczej w nich się uplątawszy/ ustanie/ i bodaj nie zostanie. 2. Namiętność albo pasia, jest jedna osobliwa/ tęga chęci naszej skłonność do pewnej jakiej rzeczy/ którą nam chciwie zmysły podają/ i nie jako napierają/ i od nas wy- magają. Nazywa się ta skłonność/ Fomes podnieta i jakaś żagiew/ która to tudzież się zapala/ do tego co sobie wdzięczno i miło lubieżność poczuje. Aże w tym wszytkim człowiek siebie i swej uciechy pospolicie szuka/ pochodzi to z miłości własnej/ która więc/ cokolwiek się jej wcześno/ przyjemno/ zda/ i podoba; nie wiele się oglądając czy się godzi/ czyli nie
/ ba raczey w nich się uplątawszy/ ustánie/ y bodáy nie zostánie. 2. Námiętność albo passia, iest iedna osobliwa/ tęga chęći nászey skłonność do pewney iákiey rzeczy/ ktorą nam chćiwie smysły podaią/ y nie iáko nápieraią/ y od nas wy- mágaią. Nazywa się ta skłonność/ Fomes podnieta y iákáś żagiew/ ktora to tudźiesz się zápala/ do tego co sobie wdźięczno y miło lubieżność poczuie. Aże w tym wszytkim człowiek śiebie y swey ućiechy pospolićie szuka/ pochodźi to z miłośći własney/ ktora więc/ cokolwiek się iey wcześno/ przyiemno/ zda/ y podoba; nie wiele się oglądaiąc czy się godźi/ czyli nie
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 65
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
eśmy oba ją stracili”. Na tę nowinę Zazdrość do niego skoczyła I w poły go, jako wąż zimny, obłapiła. Powiada dalej karzeł, że to wszytko zrobił Sam jeden: i onę wziął i ludzie jej pobił. PIEŚŃ XVIII.
XXXIV.
Natychmiast i Niezgoda ogniwo porwała I krzemienia dobywszy, kilkakroć wskrzesała; Żagiew była od pilnej podłożona Pychy, Skąd się we mgnieniu oka zajął ogień cichy, Co tak barzo zapalił serce w onej dobie Poganina, że miejsca nie najdował sobie; Wzdycha, jęczy i z twarzą straszliwą wyzywa Bogi z nieba i klątew brzydliwych używa.
XXXV.
Jako lwica, co próżną jamę zwartowała I tam i sam
eśmy oba ją stracili”. Na tę nowinę Zazdrość do niego skoczyła I w poły go, jako wąż zimny, obłapiła. Powiada dalej karzeł, że to wszytko zrobił Sam jeden: i onę wziął i ludzie jej pobił. PIEŚŃ XVIII.
XXXIV.
Natychmiast i Niezgoda ogniwo porwała I krzemienia dobywszy, kilkakroć wskrzesała; Żagiew była od pilnej podłożona Pychy, Skąd się we mgnieniu oka zajął ogień cichy, Co tak barzo zapalił serce w onej dobie Poganina, że miejsca nie najdował sobie; Wzdycha, jęczy i z twarzą straszliwą wyzywa Bogi z nieba i klątew brzydliwych używa.
XXXV.
Jako lwica, co próżną jamę zwartowała I tam i sam
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 45
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
by Królewicz Jego Mość był instrumentem dobrotliwości, byłby też pewnie instrumentem trwałego uspokojenia. KiM. i sobieby wstęp wielki do miłości tej Rzpltej uczynił, a zatem i do tego, co miłość za sobą ciągnie.
Nasze więzienie pewnie pożytku żadnego nie czyni nad inwidią i to tu teraźniejszych mieszanin przyczyną będzie; więzienie nasze żagiew to właśnie nasposobniejsza do podpału ludziom, którzy pokoju nie miłują, i nie mogła się stać rzecz pocieszniejsza, jako więzienie nasze. Kazimierza III uciśnienie Latoszyńskiego od Kuropatwy, starosty chełmskiego, trudniło dwie lecie. Ludzie, którzy się byli nie przymieszali do tych mieszanin, to więzienie nasze pobudzi, które chociaż nie poszło z
by Królewicz Jego Mość był instrumentem dobrotliwości, byłby też pewnie instrumentem trwałego uspokojenia. KJM. i sobieby wstęp wielki do miłości tej Rzpltej uczynił, a zatem i do tego, co miłość za sobą ciągnie.
Nasze więzienie pewnie pożytku żadnego nie czyni nad inwidyą i to tu teraźniejszych mieszanin przyczyną będzie; więzienie nasze żagiew to właśnie nasposobniejsza do podpału ludziom, którzy pokoju nie miłują, i nie mogła się stać rzecz pocieszniejsza, jako więzienie nasze. Kazimierza III uciśnienie Latoszyńskiego od Kuropatwy, starosty chełmskiego, trudniło dwie lecie. Ludzie, którzy się byli nie przymieszali do tych mieszanin, to więzienie nasze pobudzi, które chociaż nie poszło z
Skrót tekstu: HerburtPunktaCz_III
Strona: 433
Tytuł:
Punkta
Autor:
Szczęsny Herburt
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
wielko pożar/ i rzecz jest do wierzenia trudna/ w jakich kortezjach i galanteriach ta miłość u nich żyje. Palą się nad zamiar/ i wściekłą prawie miłością jeden ku drugiemu. Przyczyna tego jest/ że o białychgłowach surowość ich życia niedopuszcza im i pomyślić. Jest im ta płeć cale nieznajoma. Przyrodzona tedy miłości żagiew/ gorącością kompleksji i młodości rozżarzona/ z niedostatku przynależytej materii/ chwyta się/ i rzuca swój zapał/ gdziekolwiek cień jakiej piękności obaczy. Ale że Turcy o tej miłości Platonowej siła prawią/ będziemy o niej mieć osobny Rozdział.
Księgi które zwyczajnie czytają w Perskim Języku/ są te: Dasitan, Szahydy, Sendattar,
wielko pożar/ y rzecz iest do wierzenia trudna/ w iákich kortezyách y gálánteryách tá miłość v nich żyie. Pálą się nád zámiar/ y wśćiekłą práwie miłośćią ieden ku drugiemu. Przyczyná tego iest/ że o białychgłowách surowość ich żyćia niedopuszcza im y pomyślić. Iest im tá płeć cále nieznáiomá. Przyrodzoná tedy miłośći żagiew/ gorącośćią complexiey y młodośći rozżarzona/ z niedostátku przynáleżytey máteriey/ chwytá się/ y rzuca swoy zápał/ gdźiekolwiek ćień iákiey pięknośći obáczy. Ale że Turcy o tey miłośći Plátonowey śiłá práwią/ będźiemy o niey mieć osobny Rozdźiał.
Xięgi ktore zwyczaynie czytáią w Perskim Ięzyku/ są te: Dasitan, Szahydy, Sendattar,
Skrót tekstu: RicKłokMon
Strona: 40
Tytuł:
Monarchia turecka
Autor:
Paul Ricot
Tłumacz:
Hieronim Kłokocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
może W sercu gasnące? Chyba Ty sam, Boże! Niechaj Twój święty Duch na nie powiewa I nimi zimne piersi me zagrzewa, Żeby miłością Twą zawsze pałały, Złe żądze żeby ich nie poddymały; Ani pochodnie gniewu parzącego, Wzięte z ogniska piekła gorącego. Niech na ołtarzu serc naszych zostaje Ogień, któremu Duch Twój żagiew daje. EMBLEMA 96
Śmierć na ziemi kosi ludzi kosą, a człowiek w niebo patrzy przez perspektywę. Napis: O, bodajże ludzie uważali ostatnie rzeczy! Deuter. 32, 29.
Kto tak roztropny z śmiertelnego gminu? Żeby nie tylko bliższego terminu Wzgląd miał, lecz dalsze upatrował rzeczy, Jako znikomy żywot jest
może W sercu gasnące? Chyba Ty sam, Boże! Niechaj Twój święty Duch na nie powiewa I nimi zimne piersi me zagrzewa, Żeby miłością Twą zawsze pałały, Złe żądze żeby ich nie poddymały; Ani pochodnie gniewu parzącego, Wzięte z ogniska piekła gorącego. Niech na ołtarzu serc naszych zostaje Ogień, któremu Duch Twój żagiew daje. EMBLEMA 96
Śmierć na ziemi kosi ludzi kosą, a człowiek w niebo patrzy przez perspektywę. Napis: O, bodajże ludzie uważali ostatnie rzeczy! Deuter. 32, 29.
Kto tak roztropny z śmiertelnego gminu? Żeby nie tylko bliższego terminu Wzgląd miał, lecz dalsze upatrował rzeczy, Jako znikomy żywot jest
Skrót tekstu: MorszZEmbWyb
Strona: 337
Tytuł:
Emblemata
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
emblematy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1658 a 1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1658
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wybór wierszy
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1975
Tyraństwo: abo rebelia poddanych/ albo waśni prywatne przełożonych między sobą/ ale zdami się/ że nacięższa jest Kontempt Religii: bo ta affligit grauiter, gdyż w niej jest vinculum pacis et bonae fortunae, nec vllum vspiam nocendi efficatius telum quā in falsis Prophetis. Najdzie diabeł poduszczenie na chciwość/ łakomstwo/ i na okrutność żagiew. Raczże te nowiny straszliwe przyjąć aż się dali Bóg z nowym Rokiem lepszych doczekamy. Nowiny z Czech.
PIękny a Starożytny Kościół Rzymski ma zwyczaj/ kiedy posłyszy że nieprzyjaciel Panu Bogu przeciwny/ kasze się na krew ś. Chrześcijańską/ i na niewinność jej/ niszczyć i psować/ zwykł śpiewać.
Contere Domine
Tyráństwo: ábo rebellia poddánych/ álbo waśni prywatne przełożonych między sobą/ ále zdami się/ że naćięższa iest Contempt Religiey: bo tá affligit grauiter, gdyż w niey iest vinculum pacis et bonae fortunae, nec vllum vspiam nocendi efficatius telum quā in falsis Prophetis. Naydźie dyabeł podusczenie ná chćiwość/ łákomstwo/ y ná okrutność żagiew. Raczże te nowiny strászliwe przyiąć áż się dali Bog z nowym Rokiem lepszych doczekamy. Nowiny ź Czech.
PIękny á Stárożytny Kośćioł Rzymski ma zwyczay/ kiedy posłyszy że nieprzyiaćiel Pánu Bogu przećiwny/ kasze się ná krew ś. Chrześćiáńską/ y ná niewinność iey/ niszczyć y psowáć/ zwykł śpiewáć.
Contere Domine
Skrót tekstu: ZrzenNowiny
Strona: Av
Tytuł:
Nowe nowiny z Czech, Tatar i Węgier
Autor:
Jan Zrzenczycki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620