t. d., ale to nadewszystko porządek nieporównany, że w tym arsenale jako w mieście wszyscy rzemieślnicy potrzebni zawierają się: jedni ślusarze, drudzy kowale, co continue czasu wojny i pokoju robią nowe i stare przerabiają; rzemieślnicy do lania armat, rzemieślnicy do robienia okrętów, rzemieślnicy do robienia lin, masztów, żaglów, wioseł i t. d., którym płacą codziennie i nieprzestannie, nie uwalniając ich, aby gdzieindziej na robotę do Państwa jakiego nie zaciągnęli się; wina dają bez miary, gdzie toczą do cebrów rurami, piwnica ma w sobie kuf z półtorasta żelaznemi obręczami zbijanych, w każdej najmniej po 500 garncy i t.
t. d., ale to nadewszystko porządek nieporównany, że w tym arsenale jako w mieście wszyscy rzemieślnicy potrzebni zawierają się: jedni ślusarze, drudzy kowale, co continue czasu wojny i pokoju robią nowe i stare przerabiają; rzemieślnicy do lania armat, rzemieślnicy do robienia okrętów, rzemieślnicy do robienia lin, masztów, żaglów, wioseł i t. d., którym płacą codziennie i nieprzestannie, nie uwalniając ich, aby gdzieindziéj na robotę do Państwa jakiego nie zaciągnęli się; wina dają bez miary, gdzie toczą do cebrów rurami, piwnica ma w sobie kuf z półtorasta żelaznemi obręczami zbijanych, w każdéj najmniéj po 500 garncy i t.
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 82
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
w krześle Radą a ręką w rycerskim rzemieśle Drugim przodują, wojska i starszyny Wyliczać czyny,
Nie mej to głowy; niech kto z tych ożyje, Których popioły włoska ziemia kryje A ich pamiątki bluszcz obtoczył w koło Kamienne czoło.
Mnie zaś niechby to urazy nie niosło, Że mojej łodki niedołężne wiosło, Nie mając żaglów do lotnego biegu Trzyma się brzegu.
Cała ojczyzna wam, wielcy wodzowie, Wam, cne rycerstwo, na zwycięzkiej głowie Kładzie z wdzięcznością za trudy marsowe Wieńce laurowe.
Ciebie osobne czekają korony, Wielki marszałku, wodzu niezwalczony,
Za zdrowie nasze, z rąk srogich wydarte, Twą ręką wsparte.
Ale nad wszytko ten,
w krześle Radą a ręką w rycerskim rzemieśle Drugim przodują, wojska i starszyny Wyliczać czyny,
Nie mej to głowy; niech kto z tych ożyje, Ktorych popioły włoska ziemia kryje A ich pamiątki bluszcz obtoczył w koło Kamienne czoło.
Mnie zaś niechby to urazy nie niosło, Że mojej łodki niedołężne wiosło, Nie mając żaglow do lotnego biegu Trzyma się brzegu.
Cała ojczyzna wam, wielcy wodzowie, Wam, cne rycerstwo, na zwycięzkiej głowie Kładzie z wdzięcznością za trudy marsowe Wieńce laurowe.
Ciebie osobne czekają korony, Wielki marszałku, wodzu niezwalczony,
Za zdrowie nasze, z rąk srogich wydarte, Twą ręką wsparte.
Ale nad wszytko ten,
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 500
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
kotew w wodzie poi, Tym mocniej okręt, bezpieczniej styr stoi; Chyba jeśli masz słabą, bracie, linę, Nie radzę łodzi puszczać na głębinę.
Za to nie ręczę, choćby u Lucypra, Pewnie z mocniejszą będą szukać szypra. Do portu co w skok, gdy magnes do góry; Co w skok płóciennych żaglów rozwiąż sznury. W ostatku sprysą, choćby i oddychać, Aże szturm spuści, do brzegu dopychać. 40. KORBACZ
Pierwej krowom, dziś chłopcom robię koło zadku; Patrzę, co mi też każą jeszcze na ostatku. I nie wiem, co za sekret: lubiły mię krowy; Chłopcy nie, powiedając, żem
kotew w wodzie poi, Tym mocniej okręt, bezpieczniej styr stoi; Chyba jeśli masz słabą, bracie, linę, Nie radzę łodzi puszczać na głębinę.
Za to nie ręczę, choćby u Lucypra, Pewnie z mocniejszą będą szukać szypra. Do portu co w skok, gdy magnes do góry; Co w skok płóciennych żaglów rozwiąż sznury. W ostatku sprysą, choćby i oddychać, Aże szturm spuści, do brzegu dopychać. 40. KORBACZ
Pierwej krowom, dziś chłopcom robię koło zadku; Patrzę, co mi też każą jeszcze na ostatku. I nie wiem, co za sekret: lubiły mię krowy; Chłopcy nie, powiedając, żem
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 222
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
łatwie go zwojować; ale i wszelka Rzeczpospolita jako trzcina by namniejszy powienie wietrzyk/ tylko się nie złamie. Czemu: obywatele jej ludzkości/ ani łaskawości nie mają; a gdzie tych niemasz/ rzeczy najpotrzebniejszej/ takom wyższej powiedział/ miłości nie będzie: i stanie okręt na gorze strasznego Oceanu/ bez masztu/ bez żaglów/ bez sternika: i nie będzie pokory/ to jest posłuszeństwa/ bo skąd ustępuje ludzkość/ tam pycha wstępuje: jakieś wysokie rozumienie o sobie; inszych wzgardą: nikogo słuchać nie chce: swą dumą idzie/ a zatym wszytko złe. Dała łaskawość Rzymowi zdrowie: albowiem gdyby Valerius Poplicola, wielkich cnot Senator nie był
łatwie go zwoiowáć; ále y wszelka Rzeczpospolita iáko trzćiná by namnieyszy powienie wietrzyk/ tylko się nie złamie. Czemu: obywátele iey ludzkośći/ áni łáskáwośći nie máią; á gdzie tych niemász/ rzeczy naypotrzebnieyszey/ takom wysszey powiedział/ miłośći nie będzie: y stánie okręt ná gorze strásznego Oceanu/ bez másztu/ bez żaglow/ bez sterniká: y nie będźie pokory/ to iest posłuszeństwá/ bo skąd vstępuie ludzkość/ tám pychá wstępuie: iákieś wysokie rozumienie o sobie; inszych wzgardą: nikogo słucháć nie chce: swą dumą idzie/ á zátym wszytko złe. Dáłá łáskáwość Rzymowi zdrowie: álbowiem gdyby Valerius Poplicola, wielkich cnot Senator nie był
Skrót tekstu: KunWOb
Strona: H
Tytuł:
Obraz szlachcica polskiego
Autor:
Wacław Kunicki
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1615
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1615
tak; żeby każdego momentu, mogła im poradzić; przez to samo nawet będzie inexpugnabilis, kiedy każdego czasu, będzie, się mogła stać formidabilis; aliàs: chcieć przez jaki czas rządzić bez rady nieprzestannej o Królestwie, jest to chcieć wojować bez oręża; fortece mieć bez wałów; pływać po morzu, bez szteru i żaglów; widzieć w ciemności bez światła, i rozumieć sustentare zicie, bez pokarmu.
Com tedy w przeszłym artykule ziczył, to wszystko w tym tu słuzi na znieśnienie fatalis interstitij, między sejmami; I jeżeli moja propozycja będzie acceptabilis, że sejmu czas naznaczony będzie sześciu miesięcy, suppono, że gdyby zaczynał się primâ Octobris
tak; źeby kaźdego momentu, mogła im poradzić; przez to samo náwet będźie inexpugnabilis, kiedy kaźdego czasu, będźie, śię mogła stáć formidabilis; aliàs: chćieć przez iaki czas rźądźić bez rady nieprzestanney o Krolestwie, iest to chćieć woiowáć bez oręźa; fortece mieć bez wáłow; pływáć po morźu, bez szteru y źáglow; widzieć w ćiemnośći bez swiâtła, y rozumieć sustentare źyćie, bez pokármu.
Com tedy w przeszłym artykule źyczył, to wszystko w tym tu słuźy na znieśnienie fatalis interstitij, między seymámi; I iezeli moia propozycya będźie acceptabilis, źe seymu czas naznáczony będźie sześćiu miesięcy, suppono, źe gdyby zaćzynał się primâ Octobris
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 92
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
który Rzymianie Starożytni oraz z psem, kogutem, wężem, małpą, Męczennika, lub. winowajcę zaszywszy. w wodę rzucili.
Ośma species, Krzyż albo szubienica. Dziewiąta species Miecz. Dziesiąta specios Ogień Jedenasta species w Morzu, w wodzie utopić. Dwunasta species mąk, w łódź dziurawą wszadziwszy, puścić bez wiosła, żaglów: jak Świętych Maksyma, Martę, Magdalenę na Morze puszczono, ale ich sterujące Niebo z judzkiej Ziemi do Francuskiej zaprowadziło. Trzynasta species okrucieństwa, wrzucić nago między Lwy, Tygrysy, Lamparty na pożarcie: co się na Amsiteatrach Rzymskich najczęściej praktykowało z ukontentowaniem Spektatora, Se- O Wierze Katolickiej
natûs Papuliq; Romani. Czternasta species
ktory Rzymianie Starożytni oraz z psem, kogutem, wężem, małpą, Męczennika, lub. winowaycę zászywszy. w wodę rzucili.
Osma species, Krzyż albo szubienica. Dziewiąta species Miecz. Dziesiąta specios Ogień Iedenasta species w Morzu, w wodzie utopić. Dwunasta species mąk, w łodź dziurawą wszadziwszy, puścić bez wiosła, żaglow: iak Swiętych Maxyma, Martę, Magdalenę na Morze puszczono, ale ich steruiące Niebo z judzkiey Ziemi do Francuskiey zaprowadziło. Trzynasta species okrucieństwa, wrzucić nago między Lwy, Tygrysy, Lamparty na pożarcie: co się na Amsiteatrach Rzymskich nayczęściey praktykowało z ukontentowaniem Spektatora, Se- O Wierze Katolickiey
natûs Papuliq; Romani. Czternasta species
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1012
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
dni 17. tylko nad tą straciwszy robotą: według Justyna Lib: 11. Cyrus zaś Pannopolista koło Carogrodu dał mur trzeci in spatio dni 66. jako świadczy Svidas. A czy się tak który z Monarchów wieków świeżych chybko zakrząta? podobno i pieniądze jego żółwiem pieczętowane, i nogi zarażone owym lentè festina: bo im żaglów swoich nie dodaje fortuna. Kościół Salomon wieku starożytnego lat tylko siedm i Miesięcy siedm z marmurów, Cedru, złota, przy wielkich inwencjach murował. A ozasów świeższych Kościół Z. Piotra Rzymski, in Vaticano nie sto lat fundowano, a jeszcze w Ołtarzach swojej niedoszedł perfekcyj: toć wiek młody nie lepszy nad
dni 17. tylko nad tą straciwszy robotą: według Iustyna Lib: 11. Cyrus zaś Pannopolista koło Carogrodu dał mur trzeci in spatio dni 66. iako swiadczy Svidas. A czy się tak ktory z Monarchow wiekow swieżych chybko zakrząta? podobno y pieniądze iego zołwiem pieczętowane, y nogi zarażone owym lentè festina: bo im żaglow swoich nie dodaie fortuna. Kościoł Salomon wieku starożytnego lat tylko siedm y Miesięcy siedm z marmurow, Cedru, złota, przy wielkich inwencyach murował. A ozasow swieższych Kościoł S. Piotra Rzymski, in Vaticano nie sto lat fundowano, á ieszcze w Ołtarzach swoiey niedoszedł perfekcyi: toć wiek młody nie lepszy nad
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 29
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
po nurtach szerokich! W tej to światowej powodzi pływamy, burzliwych namniej niepamiętni wałów! Pływamy, często lgniemy też po bok w ich kałach głębokich. Rzadko z których się podczas dobędziemy, gdy morskich syren, dziwów strasznookich i remor gwałt przyśpieje. 3.
Nieszczęsnej Chlory fala w krótkim czasie wyniosłych masztów co poutracała, żaglów ojczyzny, co wichrem i burzą matematykę zmieszawszy w kompasie, których z mistrzami oraz skołatała, ach, co stargała! Ale kto popiół i te, co się kurzą, ognie wypowie? Dość, gdyby wżdy chciała
Głuchemu mowa przedsięwzięcia złego nie zmieni. Oto o nienasyconą ludzkiemi ciałmi skałę deszczki grobnej okręt skruszyła Starosty bieckiego cnej
po nurtach szerokich! W tej to światowej powodzi pływamy, burzliwych namniej niepamiętni wałów! Pływamy, często lgniemy też po bok w ich kałach głębokich. Rzadko z których się podczas dobędziemy, gdy morskich syren, dziwów strasznookich i remor gwałt przyśpieje. 3.
Nieszczęsnej Chlory fala w krótkim czasie wyniosłych masztów co poutracała, żaglów ojczyzny, co wichrem i burzą matematykę zmieszawszy w kompasie, których z mistrzami oraz skołatała, ach, co stargała! Ale kto popiół i te, co się kurzą, ognie wypowie? Dość, gdyby wżdy chciała
Głuchemu mowa przedsięwzięcia złego nie zmieni. Oto o nienasyconą ludzkiemi ciałmi skałę deszczki grobnej okręt skruszyła Starosty bieckiego cnej
Skrót tekstu: WieszczArchGur
Strona: 56
Tytuł:
Archetyp
Autor:
Adrian Wieszczycki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory poetyckie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Anna Gurowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2001
poznania i miłowania Twórcy: osobny, jest sposób, którym do tego końca zmierza, albo są sprawy, i skutki jej własne.
Ze naprzykład w niektórych krajach nieurodzajnych w zboże, rośnie drzewo nazwane Kokos, którego pień służy do budowania domów, i okrętów: liście do pokrycia dachów, do robienia pargaminu, i żaglów: gałęzie prześwidrzone dają likwor podobny do wina: owoc wielkości głowy ludzkiej daje sierść do robienia powrozów, mlecz do jedzenia mlasto chleba, i do palenia miasto oliwy: sok który jest napojem delikatnym dla dorosłych, a mlekiem dla niemowląt: ze na wyspie żelaznej gdzie niemasz żadnego źrzodła, rzeki żadnej, znajduje się drzewo
poznania y miłowania Tworcy: osobny, iest sposob, którym do tego końca zmierza, albo są sprawy, y skutki iey własne.
Ze naprzykład w niektórych kraiach nieurodzaynych w zboże, rośnie drzewo nazwane Kokos, którego pień służy do budowania domów, y okrętów: liście do pokrycia dachow, do robienia pargaminu, y żaglow: gałęzie prześwidrzone daią likwor podobny do wina: owoc wielkości głowy ludzkiey daie sierść do robienia powrozow, mlecz do iedzenia mlasto chleba, y do palenia miasto oliwy: sok ktory iest napoiem delikatnym dla dorosłych, a mlekiem dla niemowląt: ze na wyspie żelazney gdzie niemasz żadnego źrzodła, rzeki żadney, znayduie się drzewo
Skrót tekstu: BohJProg_I
Strona: 145
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
nie przyjacielem przysiąg i bluźnierstw: nawiętsza jego przysięga była/ przez ś. Ferdynanda. Nagniewliwsze były jego słowa: Porwoniście Bogu. Nie pisywał nic/ aż wprzód te słowa położył/ wielkimi literami/ IESVS cum MARIA, sint nobis in via. Tak nabożnie święcił święta/ że też w nie nie zbierał/ ani rozpuszczał żaglów. Z tych małych rzeczy może się snadnie wyrozumieć/ iż ten człowiek/ który był jeden z więtszych/ co ich jedno kiedy świat miał/ był nie tylo Chrześcijaninem i wiernym/ ale też pobożnym i nabożnym; i zatym godnym był i sposobnym nie tylo ku nalezieniu i nabyciu nowego świata; ale też i ku promowowaniu
nie przyiaćielem przyśiąg y bluźnierstw: náwiętsza iego przyśięgá byłá/ przez ś. Ferdinándá. Nagniewliwsze były iego słowá: Porwoniśćie Bogu. Nie pisywał nic/ áż wprzod te słowá położył/ wielkimi literámi/ IESVS cum MARIA, sint nobis in via. Ták nabożnie święćił świętá/ że też w nie nie zbierał/ áni rospusczał żaglow. Z tych máłych rzeczy może się snádnie wyrozumieć/ iż ten człowiek/ ktory był ieden z więtszych/ co ich iedno kiedy świát miał/ był nie tylo Chrześćiáninem y wiernym/ ále też pobożnym y nabożnym; y zátym godnym był y sposobnym nie tylo ku náleźieniu y nábyćiu nowego świátá; ále też y ku promowowániu
Skrót tekstu: BotŁęczRel_V
Strona: 35
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. V
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609