któreby z nich było pewniejsze/ zda mi się trudno rozsądzić: bo oboje coś do rzeczy powiadają: i przeto też ja tak rozumiem/ że oboje są dobre/ a to tak masz porozumieć. Kędykolwiek w samej wodzie ciekącej/ i na brzegach znajduje się ona materia/ którą powiedzieliśmy że jest podpałem i jakoby żagwią ogniowi/ to jest/ abo siarka abo ropa; pewna rzecz iże w onej wodzie zaraz się najduje i podpał onego ognia zagrzewającego wodę. Nie daleko Peruza miasta we Włoszech jest woda/ która jest i czarna/ i smrodliwa/ a to dla tego i że ona ropa jest w wodzie/ i zaraz tenże ogień
ktoreby z nich było pewnieysze/ zda mi się trudno rozsądźić: bo oboie coś do rzecży powiádáią: y przeto też ia tak rozumiem/ że oboie są dobre/ á to ták masz porozumieć. Kędikolwiek w sámey wodźie ćiekącey/ y ná brzegách znáyduie się oná máteria/ ktorą powiedźielismy że iest podpałem y iákoby żagwią ogniowi/ to iest/ ábo śiárká ábo ropá; pewna rzecż iże w oney wodźie záraz się náyduie y podpał onego ogniá zágrzewáiącego wodę. Nie dáleko Peruzá miástá we Włoszech iest wodá/ ktora iest y cżarna/ y smrodliwa/ á to dla tego y że oná ropá iest w wodźie/ y záraz tenże ogień
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 112.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
namiętność.
ACz wszystkie namiętności/ zwłaszcza nie miarkowane są/ gwałtowne i wielkie: wszakże przecię miedzy niemi są nawiętsze i nagwałtowniejsze/ których poznać rzecz potrzebna/ abyśmy się ich strzegli. Trzy są namiętności/ które w okrutności chcą przodkować. Rozkosz/ gniew/ chęć sławy. Rozkosz dla tego jest nagwałtowniejsza/ iż jest żagwią inszych namiętności/ od której siły insze biorą: dla czego Plato zowie ją studnicą namiętności i radnikiem. Toż Arystoteles powiedział/ w których księgach rozkosz znami się rodzi/ znami się wychowywa/ znami się kocha/ wszystkim zwierzętom jest spolna/ naszym jest przystawem ustawicznym/ chytro i głęboko w nas wkrada się
namiętność.
ACz wszystkie namiętnośći/ zwłasczá nie miárkowáne są/ gwałtowne y wielkie: wszákże przećię miedzy niemi są nawiętsze y nagwałtownieysze/ ktorych poznáć rzecz potrzebna/ ábysmy się ich strzegli. Trzy są namiętnośći/ ktore w okrutnośći chcą przodkowáć. Roskosz/ gniew/ chęć sławy. Roskosz dla tego iest nagwałtownieysza/ iż iest żagwią inszych namiętnośći/ od ktorey śiły insze biorą: dla czego Plato zowie ią studnicą namiętnośći y rádnikiem. Toż Aristoteles powiedźiał/ w ktorych kśięgach roskosz známi się rodźi/ známi się wychowywa/ známi się kocha/ wszystkim źwierzętom iest spolna/ nászym iest przystáwem vstáwicznym/ chytro y głęboko w nas wkrada się
Skrót tekstu: PetrSEt
Strona: 142
Tytuł:
Etyki Arystotelesowej [...] pierwsza część
Autor:
Sebastian Petrycy
Drukarnia:
Maciej Jędrzejowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
filozofia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
mają/ jedni na czas krótki/ a drudzy aż do śmierci. Także iż się im wszytko stało według powieści i pogróżek czarownic/ bądź to w chorobie jakiej/ badż w śmierci inszym. Co stąd pochodzi/ że ziemia ta ma obywatel z więtszej części szlachtę/ którzy próżnowaniem się bawią. a iż próżnowanie jest żagwią do grzechu dla życia nieporządnego z białymigłowami/ gdy nie vczciwe białegłowy dla bczciwych małżonek porzycali/ z rzadka się trafiło/ żeby w sposób pomsty od białychgłów porzuconych/ mąż abo żona uczarowani niebyli/ lecz nie tak się to często między męską płcią/ jako między białogłowską najdowało/ podobno dla tego/ ile się domyślić możem
máią/ iedni ná czás krotki/ á drudzy áż do śmierći. Tákże iż sie im wszytko stáło według powieści y pogrożek cżárownic/ bądż to w chorobie iákiey/ bádż w śmierci inszym. Co stąd pochodźi/ że źiemiá tá ma obywátel z więtszey częśći szláchtę/ ktorzy proznowániem sie báwią. a iż proznowánie iest żagwią do grzechu dla życia nieporządnego z białymigłowámi/ gdy nie vćzćiwe białegłowy dla bczciwych małżonek porzycáłi/ z rzadká sie tráfiło/ żeby w sposob pomsty od białychgłow porzuconych/ mąż ábo żoná vczárowáni niebyli/ lecż nie ták sie to często między męską płćią/ iáko między białogłowską náydowáło/ podobno dla tego/ ile sie domyslić możem
Skrót tekstu: SpInZąbMłot
Strona: 139
Tytuł:
Młot na czarownice
Autor:
Jacob Sprenger, Heinrich Institor
Tłumacz:
Stanisław Ząbkowic
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
magia, obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614