.
Cóż nam z matką zostawa? jedno z różanemi Mieć się prędko za tobą stopeczkami twemi. Jako umrzem weseli, ach! w jedynej tobie, Kiedy cię tam będziem mieć przewodniczką sobie. A ty więc przeciwko nam, wdzięcznej onej chwile, Z rączynkami wynijdziesz ściągnionemi mile. Ta pociecha, te nasze ostatnie nadzieje: Żalom jeśli serdecznym dosyć się tak dzieje. Próżno! próżno! nie spuścim z myśli cię na wieki, Ani kiedy osuszą nasze się powieki. Wdzięczna dziewko! krótkoś nas ucieszyła sobą, A jakoż nagrodzimy długą to żałobą? OMEN KRÓLOWI SZWEDZKIEMU wymuszona przy zgubionej na ten czas ojczyźnie POESIS.
Co to za światło z
.
Cóż nam z matką zostawa? jedno z różanemi Mieć się prędko za tobą stopeczkami twemi. Jako umrzem weseli, ach! w jedynej tobie, Kiedy cię tam będziem mieć przewodniczką sobie. A ty więc przeciwko nam, wdzięcznej onej chwile, Z rączynkami wynijdziesz ściągnionemi mile. Ta pociecha, te nasze ostatnie nadzieje: Żalom jeśli serdecznym dosyć się tak dzieje. Próżno! próżno! nie spuścim z myśli cię na wieki, Ani kiedy osuszą nasze się powieki. Wdzięczna dziewko! krótkoś nas ucieszyła sobą, A jakoż nagrodzimy długą to żałobą? OMEN KRÓLOWI SZWEDZKIEMU wymuszona przy zgubionej na ten czas ojczyznie POESIS.
Co to za światło z
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 145
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
Wielmożna Wańkowiczowa, starościno ruszowska, płci twojej a wieku naszego z do-broci, ludzkości, pobożności mnie wiadomej ozdobo, i Wielmożnej Ruszczycowej, starościnie porojskiej, i tobie, Wielmożna Aleksandrowiczowa, chorążyno powiatu lidzkiego, najpierwej, mówię wam, słabej płci, pociechę przynieść trzeba było. Odpuście mi, nie chciałem czynić przeszkody pożytecznym żalom i łzom waszym. Mówił św. Ambroży o Augustynie: „filius tantarum lacrimarum perire non poterat” syn tylu łez nie mógł zginąć. Wielmożny też ociec wasz w czyścowym ogniu być nie powinien gęstymi łzami waszymi zalanym. Zdaje mi się tedy, że wam w imię Trójcy Świętej trzem błogosławiąc, mówi: „Benedicat vos
Wielmożna Wańkowiczowa, starościno ruszowska, płci twojej a wieku naszego z do-broci, ludzkości, pobożności mnie wiadomej ozdobo, i Wielmożnej Ruszczycowej, starościnie porojskiej, i tobie, Wielmożna Aleksandrowiczowa, chorążyno powiatu lidzkiego, najpierwej, mówię wam, słabej płci, pociechę przynieść trzeba było. Odpuście mi, nie chciałem czynić przeszkody pożytecznym żalom i łzom waszym. Mówił św. Ambroży o Augustynie: „filius tantarum lacrimarum perire non poterat” syn tylu łez nie mógł zginąć. Wielmożny też ociec wasz w czyścowym ogniu być nie powinien gęstymi łzami waszymi zalanym. Zdaje mi się tedy, że wam w imię Trójcy Świętej trzem błogosławiąc, mówi: „Benedicat vos
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 501
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
bezbożne! Idź tedy, idź, wykrzykuj na nie opłakaną Nigdy, śmierć Brata, podź, patrz twarzą niezmieszaną: Podź; jeżeli cię żadna litość rodowitej Krwi niewzrusza: podź: którą, niewinny z Jonaty Duch wyniść gotuje się, tą raną okrutną Paś oczy zakamieniałe. JES: Złością się zuchwałą Unosisz Melchi; żalom daremnym puść wodze: Bo mnie nie rzecz niewieścich pomagać ci, srodze Zajadłych swarów. w reszcie - - Wej, ojciec nadchodzi. Wywnętrz się z dziecinnemi (w których serce brodzi:) Łzam: Ja bowiem głupich tych serca miękkiego Pieszczot, już znieść niemogę: i nie lubię tego. Jessy na boku radość
bezbożne! Idź tedy, idź, wykrzykuy ná nie opłákáną Nigdy, smierć Brátá, podź, pátrz twarzą niezmieszáną: Podź; ieżeli cię żadna litosć rodowitey Krwi niewzrusza: podź: ktorą, niewinny z Jonáty Duch wyniść gotuie się, tą ráną okrutną Páś oczy zákámieniáłe. JES: Złością się zuchwáłą Unosisz Melchi; żalom dáremnym puść wodze: Bo mnie nie rzecz niewiescich pomagáć ci, srodze Záiádłych swárow. w reszcie - - Wey, oyciec nádchodzi. Wywnętrz się z dziecinnemi (w których serce brodzi:) Łzám: Ia bowiem głupich tych sercá miękkiego Pieszczot, iuż znieśc niemogę: i nie lubię tego. Jessy ná boku rádość
Skrót tekstu: JawJon
Strona: 22
Tytuł:
Jonatas
Autor:
Stanisław Jaworski
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
już - - - - AK: Już zakamiały, i okrutny Ojciec Śmierć nakazał. MEL: O Ojcze! nie Ojcze, Tyranie! Za jakiż grzech Jonatę potępił? AK: Jonaty Niewinność oczywista jest. MEL: Jakże? to pójdzie Niewinność na stracenie?AK: Melchi! niepotemu Czas, puszczać wodze żalom: raczej wszystkie siły Na to łóżmy: abyśmy zamach odrzucili, Który nad karkiem wisi. nuż - czyńmy, co mamy Czynić: żeby zamysły, potym już nierychłe Beż pożytku niebyły. MEL: Więc do okrutnego, Nad stal twardszego biegnę Ojca. AK: Cóż zamyślasz? MEL: Cokolwiek serdecznego, w
iuż - - - - AK: Już zákamiáły, i okrutny Oyciec Smierć nákazał. MEL: O Oycze! nie Oycze, Tyránnie! Zá iákiż grzech Jonátę potępił? AK: Jonáty Niewinność oczywista iest. MEL: Jákże? to poydzie Niewinność ná strácenie?AK: Melchi! niepotemu Czás, puszczáć wodzé żalom: ráczey wszystkie siły Ná to łóżmy: ábysmy zámách odrzucili, Ktory nád kárkiem wisi. nuż - czyńmy, co mamy Czynić: żeby zamysły, potym iuż nierychłe Beż pożytku niebyły. MEL: Więc do okrutnego, Nád stal twárdszego biegnę Oycá. AK: Coż zámyślasz? MEL: Cokolwiek serdecznego, w
Skrót tekstu: JawJon
Strona: 38
Tytuł:
Jonatas
Autor:
Stanisław Jaworski
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
dzieci budzi, zruciwszy na ziemię Z betów świeckich, gdzie, choć co na jawi cieleśni Widzą ludzie, w rzeczy nic nie masz, wszytko się śni. Tedy przetarszy oczy, wprzód na swe łożysko Pojrzawszy, plunę: możeż gorsze być mrowisko? Gdzie leżąc, kędykolwiek obrócę się bokiem, Wszędym nieszczęściu, żalom, chorobom obrokiem. Złe jedno z siebie zrucisz, aż drugie, aż trzecie, Aż i dziesiąte oślep lezie; rzekłbyś, że cię Z nogami zjedzą. Wszakże choć ich tyła chmura, Brydnia są mrówki względem onego jaszczura, Który we dnie i w nocy, na jawi i we śnie Serce w piersiach
dzieci budzi, zruciwszy na ziemię Z betów świeckich, gdzie, choć co na jawi cieleśni Widzą ludzie, w rzeczy nic nie masz, wszytko się śni. Tedy przetarszy oczy, wprzód na swe łożysko Pojźrawszy, plunę: możeż gorsze być mrowisko? Gdzie leżąc, kędykolwiek obrócę się bokiem, Wszędym nieszczęściu, żalom, chorobom obrokiem. Złe jedno z siebie zrucisz, aż drugie, aż trzecie, Aż i dziesiąte oślep lezie; rzekłbyś, że cię Z nogami zjedzą. Wszakże choć ich tyła chmura, Brydnia są mrówki względem onego jaszczura, Który we dnie i w nocy, na jawi i we śnie Serce w piersiach
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 185
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
wyzute stworzenie. Część I. Rozdział VIII. Część I. Rozdział IX. ROZDZIAŁ IX. Darmo się skarżyć na przeznaczenie Boskie, któremu podlegać cale należy.
JEżeli dobrze ufundowany rozum twój pozwala, że moc najwyższego włada wszystkim, jako jeden przyznaje Poeta. Ire per omnes Terrasque tractusque maris.
Nie widzę już miejsca więcej żalom i narzekaniu twojemu. Jeżeli wola najwyższego Pana i Monarchy całym co dzień kieruje niebem, słońce nam przyprowadza dzienne oświecając roboty, noc miesięcznemi obdarzył promieniami. Pożywienie wszystkim obmyślił narodom, ptastwu, rybom, i zwierzętom, a nawet i czołgającemu się robactwu. Tenże odmiany różne, przypadki niespodziewane, odmienność szczęścia i nie szczęścia
wyzute stworzenie. Część I. Rozdział VIII. Część I. Rozdział IX. ROZDZIAŁ IX. Darmo sie skarzyć na przeznaczenie Boskie, któremu podlegać cale należy.
JEżeli dobrze ufundowany rozum twoy pozwala, że moc naywyższego włada wszystkim, iako ieden przyznaie Pòéta. Ire per omnes Terrasque tractusque maris.
Nie widzę iuż mieysca więcey żalom i narzekaniu twoiemu. Jeżeli wola naywyższego Pana i Monarchy całym co dzień kieruie niebem, słońce nam przyprowadza dzienne oświecaiąc roboty, noc miesięcznemi obdarzył promieniami. Pożywienie wszystkim obmyślił narodom, ptastwu, rybom, i źwierzętom, á nawet i czołgaiącemu się robactwu. Tenże odmiany różne, przypadki niespodziewane, odmienność szczęścia i nie szczęścia
Skrót tekstu: KryszStat
Strona: 55
Tytuł:
Stateczność umysłu
Autor:
Andrzej Kazimierz Kryszpin Kirszensztein
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1769
Data wydania (nie wcześniej niż):
1769
Data wydania (nie później niż):
1769
tym łaskawiej wybaczysz, kiedy sobie przypomnisz, żeś sam mi obietnicą swoją do tej śmiałości był powodem. Rozdział I.
Przyjaciel. Tym mocniej czuję się być zniewolonym do kończenia tego, com zaczął, im jaśniej poznaję, że ci się to podoba, com mówił: cztery położyłem dowody przeciwko nie potrzebnym żalom, i narzekaniu na złe czasy: dwa pierwsze o Opatrzności Boskiej, i wyrokach, jako publiczne plagi od Boga tak dopuszczane bywają, że się ich podług porządku rzeczy naturalnych uchronić, i uniknąć nie możemy. Trzeci teraz przywodzę dowód, który rozumiem, że barziej zniewoli umysł, kiedy więcej w sobie zawiera pożytku, niż
tym łaskawiey wybaczysz, kiedy sobie przypomnisz, żeś sam mi obietnicą swoią do tey śmiałości był powodem. Rozdział I.
Przyiaciel. Tym mocniey czuię się być zniewolonym do kończenia tego, com zaczął, im iaśniey poznaię, że ci się to podoba, com mówił: cztery położyłem dowody przeciwko nie potrzebnym żalom, i narzekaniu na złe czasy: dwa pierwsze o Opatrzności Boskiey, i wyrokach, iako publiczne plagi od Boga tak dopuszczane bywaią, że się ich podług porządku rzeczy naturalnych uchronić, i uniknąć nie możemy. Trzeci teraz przywodzę dowod, który rozumiem, że barziey zniewoli umysł, kiedy więcey w sobie zawiera pożytku, niż
Skrót tekstu: KryszStat
Strona: 125
Tytuł:
Stateczność umysłu
Autor:
Andrzej Kazimierz Kryszpin Kirszensztein
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1769
Data wydania (nie wcześniej niż):
1769
Data wydania (nie później niż):
1769
, schnie i w nocy, nigdy nieuśpiony, Smutek piersi przenika srogi, niezgojony. A przecię tysiąc śmierci podjąć raczej woli, Niż kochanemu nie być Leonowi kwoli.
LVII.
Łzy mu się, znak ciężkiego serca, w oczach wiją, Wnętrze ból srogi zwarzył, śmierć wisi nad szyją; Widzi, iż nie wydoła żalom wielkiem głowa, Wielkiem, jeśli go córa minie Amonowa. Sam sobie zdrowie wydrze, a duch nieszczęśliwy Pódzie w podziemne kąty, krzywdy niecierpliwy. Bo zaż to znieść podobna, aby droga żona Jego komu inszemu była poślubiona?
LVIII.
Tak umrzeć postanowił Rugier skłopotany; Ale przez jakie duszę wylaćby miał rany,
, schnie i w nocy, nigdy nieuśpiony, Smutek piersi przenika srogi, niezgojony. A przecię tysiąc śmierci podjąć raczej woli, Niż kochanemu nie być Leonowi kwoli.
LVII.
Łzy mu się, znak ciężkiego serca, w oczach wiją, Wnętrze ból srogi zwarzył, śmierć wisi nad szyją; Widzi, iż nie wydoła żalom wielkiem głowa, Wielkiem, jeśli go córa minie Amonowa. Sam sobie zdrowie wydrze, a duch nieszczęśliwy Pódzie w podziemne kąty, krzywdy niecierpliwy. Bo zaż to znieść podobna, aby droga żona Jego komu inszemu była poślubiona?
LVIII.
Tak umrzeć postanowił Rugier skłopotany; Ale przez jakie duszę wylaćby miał rany,
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 349
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
że niechcesz słuchać i minuty, KsYMENA Cóż? chcesz żebym słuchała[...] wej chełpliwej buty, I krwawej historyj, i żebym z twej pychy Widzi[...] ł[...] mój występek, jego śmierci twe sztychy, Iżebym na twą powieść tu padła bez mocy, Idź przecz! umręć ja bez twej okrutnej pomocy; Zostaw mię moim żalom, doznasz w godzin kilku, Ze za mym miłym mogę trafić bez posiłku. RODERYK COMEDIA SCENA VI.
Król, DIEGO, ARIAS, ALFONS, SANCTY, KsYMENA, ELVIRA. KsYMENA Królu! mogę już teraz sama to zagaić, Czegom Ci wszystką siłą nie mogła utaić: Kochałam, i ty
że niechcesz słucháć y minuty, XYMENA Coż? chcesz żebym słucháła[...] wey chełpliwey buty, Y krwawey historyi, y żebym z twey pychy Widzi[...] ł[...] moy występek, iego śmierći twe sztychy, Iżebym na twą powieść tu pádłá bez mocy, Idź przecz! umręć ia bez twey okrutney pomocy; Zostáw mię moim żalom, doznasz w godzin kilku, Ze zá mym miłym mogę tráfić bez pośiłku. RODERIK COMEDIA SCENA VI.
KROL, DIEGO, ARIAS, ALFONS, SANCTY, XYMENA, ELVIRA. XYMENA Krolu! mogę iuż teraz samá to zágáić, Czegom Ci wszystką siłą nie mogła utáić: Kocháłam, y ty
Skrót tekstu: CorMorszACyd
Strona: 191
Tytuł:
Cyd
Autor:
Pierre Corneille
Tłumacz:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
Supraśl
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
quã iter ad mortẽ. Jeżeli tedy żywot ludzki nic innego nie jest/ tylko drogą do śmierci/ a drogą do domu wieczności błogosławionej kierującą: Toć tedy ORATOR Cnego Biskupa oraz pogrzeb yTriumf, o czym czytaj. żywot ludzki jest drogą, do śmierci.
A ponieważ tak jest: Prześwietna Familio takową ilacią i konkluzią twym żalom uformujesz Lachrymis ni ratio finẽ fecerit, fortuna nõ faciet. A tak to sobie uformowawszy/ łzy wasze otrzecie Prześwietni Przyjaciele/ a pocieszniejszych pociech spodziewając się doczekacie: gdy waszego cnego Biskupa/ nie za zmarłego/ ale za ryty cnot swych obraz piastować wpamięci waszej będziecie. Sen: cap: 23. ad Polyb:
quã iter ad mortẽ. Ieżeli tedy żywot ludzki nic innego nie iest/ tylko drogą do śmierći/ á drogą do domu wiecznośći błogosłáwioney kieruiącą: Toć tedy ORATOR Cnego Biskupá oraz pogrzeb yTryumph, o czym czytay. żywot ludzki iest drogą, do śmierći.
A ponieważ ták iest: Prześwietna Fámilio tákową illácią y konkluzią twym żalom vformuiesz Lachrymis ni ratio finẽ fecerit, fortuna nõ faciet. A ták to sobie vformowawszy/ łzy wásze otrzećie Prześwietni Przyiaćiele/ á poćiesznieyszych poćiech spodźiewáiąc się doczekaćie: gdy wászego cnego Biskupá/ nie zá zmárłego/ ále zá ryty cnot swych obraz piástowáć wpamięći wászey będźiećie. Sen: cap: 23. ad Polyb:
Skrót tekstu: WojszOr
Strona: 73
Tytuł:
Oratora politycznego [...] część pierwsza pogrzebowa
Autor:
Kazimierz Wojsznarowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1644
Data wydania (nie wcześniej niż):
1644
Data wydania (nie później niż):
1644