w tej ciężkości Dać o sobie przynamniej jakiej wiadomości. O! coby dał! żeby mógł słyszeć wzdy co o nich Którymby Pegazem nie przeleciał do nich. Król w Toporowie O co solicitus?
Acz dla takiej przysługi wiele się ważyło Ich w-te droge, cóż? Przebyć? niepodobne dzieło. I im się kto żarliwiej za wielką nagrode Kusił o to jakoby kamień rzucił w-wode, Przepadł każdy. Aż pośród swoich tych starania, I fatyg świątobliwych, dostanie pisania Od Kursora owego, którego ochote, I pamiętną na wieki pochwaliwszy cnote, Kiedy z niego zrozumie, że tylkoż przynoszą Nedze swoje, a przebóg o ratunek proszą, Trwać kilku
w tey ćieszkośći Dać o sobie przynamniey iakiey wiádomośći. O! coby dał! żeby mogł słyśzeć wzdy co o nich Ktorymby Pegazem nie przelećiał do nich. Krol w Toporowie O co solicitus?
Acz dla takiey przysługi wiele sie ważyło Ich w-te droge, coż? Przebyć? niepodobne dźieło. I im sie kto żarliwiey zá wielką nagrode Kuśił o to iákoby kamień rzućił w-wode, Przepadł każdy. Aż posrzod swoich tych starania, I fátyg świątobliwych, dostanie pisania Od Kursora owego, ktorego ochote, I pamietną na wieki pochwaliwszy cnote, Kiedy z niego zrozumie, że tylkoż przynoszą Nedze swoie, a przebog o ratunek proszą, Trwáć kilku
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 78
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
, swej Cerkwi Obraz przeciwnemi w wielu rzeczach Podobieństwo Ceremonii Łacińskich z Greckiemi
skaził i odmienił kolorami, a tak ta similitudo claudicat przez Greków Odszczepieństwo. Ale tę Greków Schizmatyków prostotę Unici nasi Ruscy pięknie polerują, i stroją more Romano. Nic estencjalnego Greckiej Cerkwi, za Unii ustanowionego, nie odmieniając, ani kasując, tylko to żarliwiej, polerowniej, nabożniej, z większą BOGA chwałą z przykładem i Dusz zbawieniem czyniąc, czego Grecy niewolnicy, i prostacy uczynić nie potrafią. Pochwała Unitów z Kościołem Łacińskim.
Com tu napisał, caelum et sidera testor, że prawda: nic tu nie masz z nienawiści, tylko ad correctionem: a to z Autorów
, swey Cerkwi Obraz przeciwnemi w wielu rzeczach Podobieństwo Ceremonii Łacińskich z Greckiemi
skaził y odmienił kolorami, á tak ta similitudo claudicat przez Grekow Odszczepieństwo. Ale tę Grekow Schizmatykow prostotę Unici nasi Ruscy pięknie poleruią, y stroią more Romano. Nic estencyalnego Greckiey Cerkwi, za Unii ustanowionego, nie odmieniaiąc, áni kasuiąc, tylko to żarliwiey, polerowniey, nabożniey, z większą BOGA chwałą z przykładem y Dusz zbawieniem czyniąc, czego Grecy niewolnicy, y prostacy uczynić nie potrafią. Pochwała Unitow z Kościołem Łacińskim.
Com tu napisał, caelum et sidera testor, że prawda: nic tu nie masz z nienawiści, tylko ad correctionem: á to z Autorow
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 77
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
tak Bogowie Byli o to żarliwi (Diana odpowie) Ale żem ja Panieństwo poślubiła chować/ I czystość swą na wieki. Twoja ta szwankować Musi u mnie obrona. Bo jako większego Nic być nad to nie może/ i kosztowniejszego/ Tak więcej pieszczonego/ i coby szkodliwiej Język ludzki uraził. Przetoż tym żarliwiej/ Kto się już wdał/ i przysiągł na Sakrament taki/ Powinien okazji nie tylko wszelakiej/ Ale nawet samego strzec się podejźrzenia/ Bo nikt tak nietykany/ i to z przyrodzenia Złość ma ludzka/ że im co w największej jest straży/ Tym na to natarczywiej i potężniej waży. A nie mogąc inaczej: Język
ták Bogowie Byli o to żárliwi (Dyáná odpowie) Ale żem ia Pánienstwo poślubiłá chowáć/ Y czystość swą ná wieki. Twoiá tá szwánkowáć Musi v mnie obroná. Bo iáko większego Nic bydź nád to nie może/ y kosztownieyszego/ Ták więcey pieszczonego/ y coby szkodliwiey Ięzyk ludzki vraził. Przetoż tym żárliwiey/ Kto się iuż wdał/ y przysiągł ná Sákráment táki/ Powinien okázyey nie tylko wszelákiey/ Ale náwet sámego strzedz się podeyźrzenia/ Bo nikt ták nietykány/ y to z przyrodzenia Złość ma ludzka/ że im co w naywiększey iest straży/ Tym ná to natárczywiey y potężniey waży. A nie mogąc ináczey: Ięzyk
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 75
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701
Sami sobie o ludzie fortunę knujecie/ Sami złego przyczyną: Gdy żyjąc na świecie Rozpustniej nad zwierzęta/ które swoich czasów Na miejsca osobliwe zbiegając się z lasów/ Uciech tych zażywają/ prócz dla rozmnożenia/ Wy żadnego nie mając w tym ograniczenia I sytości nijakiej: im tę złość pijecie/ Jako wodę/ tymże jej żarliwiej pragniecie/ Syrtom morskim podobni/ które są bezdenne/ Ach! niewiedząc podobno/ jako nieodmienne Niebieskie są wyroki/ które to koniecznie Mieć chcą w sobie/ żeby nic stworzonego wiecznie Nie trwało tu na ziemi. Toż wiotche to ciało Z sztuki gliny sklijone wiekowaćby miało: Jeszcze gdyby/ jaki jest z duszami
Sámi sobie o ludzie fortunę knuiecie/ Sámi złego przyczyną: Gdy zyiąc ná świecie Rospustniey nád zwierzętá/ ktore swoich czásow Ná mieyscá osobliwe zbiegáiąc się z lasow/ Vciech tych záżywáią/ procz dla rozmnożenia/ Wy żadnego nie máiąc w tym ográniczenia Y sytości niiákiey: im tę złość piiecie/ Iáko wodę/ tymże iey żárliwiey prágniecie/ Syrtom morskim podobni/ ktore są bezdenne/ Ach! niewiedząc podobno/ iáko nieodmienne Niebieskie są wyroki/ ktore to koniecznie Mieć chcą w sobie/ żeby nic stworzonego wiecznie Nie trwáło tu ná ziemi. Toż wiotche to ciáło Z sztuki gliny skliione wiekowáćby miáło: Ieszcze gdyby/ iáki iest z duszámi
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 78
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701
błądach idąc od Diany/ Górę tę przebywała skalistą/ i trudną/ A nad tę to przyszedszy niewymownie cudną Ląkę złotą. I rzekę środkiem jej płynącą/ Długo w tym zostawała deliberującą/ Jakoby ją przeprawić/ i gdzie miała brodem/ Ale kiedy i sama była jej powodem Przeźrzoczystość tej wody/ i słońce przypiecze Południowe żarliwiej. Z owych się zewlecze Grubych worów/ pospołu kamień zdjąwszy z szyje Dany od Felicjej. Toż z rozkoszą myje Śliczne Pomagranaty/ i jabłka/ i roże W ciele jej jaśniejące; mając prócz za stróże Wstydu swego/ pustynie/ i nieba świadkami: Aż w tym niespokojnemi tocząc źrzenicami/ Kiedy nimi po stronach/
błądach idąc od Dyány/ Gorę tę przebywała skálistą/ y trudną/ A nad tę to przyszedszy niewymownie cudną Ląkę złotą. Y rzekę środkiem iey płynącą/ Długo w tym zostawáłá deliberuiącą/ Iákoby ią przepráwić/ y gdzie miáłá brodem/ Ale kiedy y sámá byłá iey powodem Przeźrzoczystość tey wody/ y słonce przypiecze Południowe żárliwiey. Z owych się zewlecze Grubych worow/ pospołu kámien zdiąwszy z szyie Dány od Felicyey. Toż z roskoszą myie Sliczne Pomágránaty/ y iábłká/ y roże W ciele iey iaśnieiące; máiąc procz zá stroże Wstydu swego/ pustynie/ y niebá swiadkami: Aż w tym niespokoynemi tocząc źrzenicámi/ Kiedy nimi po stronách/
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 94
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701
powietrzu plac otrzymał: przyszło do tego/ tym pierwszym bojem/ że się rozstąpili/ jeden drugiego na małą chwilę dla wytchnienia wolno puścił. Skoczyli potym drugi raz do siebie/ i siłami swemi vięli się za pióra/ i tak się chyżo a natarczywie starli iż jeśli pierwszy raz bili się dobrze/ jeszcze na powtóre żarliwiej i potężniej z sobą czynili/ gniew zawzięty po sobie pokazując/ i Żołnierską abo Rycerską owagęwyrażając; czemu się lud dziwowałz pilnością: bo za tym razem niepuszczając się siebie/ tak mocno nosami jeden drugiego szarał/ jako kleszczami: więc i ostrymi pazurami zażymali/ i targali. aż pióra napowietrzu z obudwu wylatywały znacznie
powietrzu plác otrzymał: przyszło do tego/ tym pierwszym boiem/ że się rozstąpili/ ieden drugiego ná máłą chwilę dla wytchnienia wolno puśćił. Skoczyli potym drugi raz do siebie/ y śiłámi swemi vięli się zá piorá/ y ták się chyżo á nátárczywie ztárli iż ieśli pierwszy raz bili się dobrze/ ieszcze ná powtore żárliwiey y potężniey z sobą czynili/ gniew záwźięty po sobie pokázuiąc/ y Zołnierską ábo Rycerską owagęwyrażáiąc; czemu się lud dźiwowałz pilnośćią: bo zá tym rázem niepuszczáiąc się siebie/ ták mocno nosámi ieden drugiego szárał/ iáko klesczámi: więc y ostrymi pázurámi záżymáli/ y tárgáli. áż piorá nápowietrzu z obudwu wylátywáły znácznie
Skrót tekstu: NeuPoj
Strona: 1
Tytuł:
Neumachia albo pojedynek [...] dwóch orłów
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia wdowy i dziedziców Piotra Elerta
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1655
Data wydania (nie wcześniej niż):
1655
Data wydania (nie później niż):
1655
Ora Filia. Modl się Córko. Modl się Córko. Wstanie i porwie się z czujnego snu/ w którym Jutrzni północej oczekiwała/ i klęknąwszy na kolana swoje pocznie chwalić Majestat Pański. Gdy już Maurycy drabiny do Murów przystawiać kazał/ znowu głos krzyknie. Ora magis. Proś jeszcze bardziej. Prosi jeszcze i modli się żarliwiej Panienka święta/ kiedy już po drabinach Żołnierstwo na Mur wstępować pocznie/ W tym trzeci głos jeszcze większy usłyszy. Adhuc magis. Proś jeszcze hardziej Coreczko: porwie się zatym/ siostry Zakonne pobudzi/ wszytkie na modlitwę pospołu z sobą zwiedzie/ poczną chwalić oraz wszytkie Majestat Pański/ a w tym straż nieprzyjaciela postrzegła/
Ora Filia. Modl się Corko. Modl się Corko. Wstánie y porwie się z czuynego snu/ w ktorym Iutrzni pułnocney oczekiwáłá/ y klęknąwszy ná koláná swoie pocznie chwalić Máyestat Pański. Gdy iuż Maurycy drábiny do Murow przystáwiáć kázał/ znowu głos krzyknie. Ora magis. Proś ieszcze bárdźiey. Prośi ieszcze y modli się żárliwiey Pánienká święta/ kiedy iuż po drábinách Zołnierstwo ná Mur wstępowáć pocznie/ W tym trzeći głos ieszcze większy vsłyszy. Adhuc magis. Proś iescze hárdźiey Coreczko: porwie się zátym/ śiostry Zakonne pobudźi/ wszytkie ná modlitwę pospołu z sobą zwiedźie/ poczną chwalić oraz wszytkie Máyestat Páński/ á w tym straż nieprzyiaćielá postrzegłá/
Skrót tekstu: MijInter
Strona: 40
Tytuł:
Interregnum albo sieroctwo apostolskie
Autor:
Jacynt Mijakowski
Drukarnia:
Paweł Konrad
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
Polska. Jeśli widzisz następujące niebezpieczeństwa podczas Interregnum twojego. Ora Filia. Proś modl się do Boga twego. Jeśli obaczysz ospałość straży twojej Ora modl się. Jeśli postrzeżesz że nieprzyjaciel wstępuje na potężne mury wolności twojej Ora magis. Proś jeszcze bardziej Pana. Jeśli się kto nasadzi opanować wszytko Państwo twoje Adhuc magis. Proś jeszcze żarliwiej. Oratio penetrabit nubes et non discedet donec altissimus aspiciat. Uprosić modlitwa i godnego Pana. Prędki sieroctwa twojego koniec: Potęgę twoje umocni: serca Synów twoich piękną zgodą zjednoczy. Opiekunowi twemu dzielności/ mądrości/ tym więcej od Boga z jedna/ a ciebie w dawnej ozdobie swojej zatrzyma. Czego nam daj do czekać Panie
Polska. Ieśli widźisz nástępuiące niebeśpieczeństwá podczás Interregnum twoiego. Ora Filia. Proś modl się do Bogá twego. Ieśli obáczysz ospáłość straży twoiey Ora modl się. Ieśli postrzeżesz że nieprzyiaćiel wstępuie ná potężne mury wolnośći twoiey Ora magis. Proś ieszcze bardźiey Páná. Ieśli się kto nasádźi opánowáć wszytko Páństwo twoie Adhuc magis. Proś ieszcze żárliwiey. Oratio penetrabit nubes et non discedet donec altissimus aspiciat. Vprośić modlitwá y godnego Páná. Prętki śieroctwá twoiego koniec: Potęgę twoie vmocni: sercá Synow twoich piękną zgodą ziednoczy. Opiekunowi twemu dźielnośći/ mądrośći/ tym więcey od Bogá z iedna/ á ćiebie w dawney ozdobie swoiey zátrzyma. Czego nam day do czekáć Pánie
Skrót tekstu: MijInter
Strona: 40
Tytuł:
Interregnum albo sieroctwo apostolskie
Autor:
Jacynt Mijakowski
Drukarnia:
Paweł Konrad
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632