, INTERNUNCJUSZA KRÓLEWSKIEGO W NEAPOLIM
Nowe zaloty i nowego tworu Do swojej, Janie, wyprawujesz Zozy, W których raz szczerze, drugi jak u dworu Twarz jej wystawiasz, a ganisz powrozy.
Jeszcze-ć to płacić Kupido poboru Nie kazał ani-ć pokazał swej grozy, Ale i tobie przyjdzie chybić toru I te żartowne poprzetapiać mrozy.
Nie lubi Wenus i jej synek pusty, Że twoje pióro lata po swej woli, I rozumiejąc, że słodszymi usty
Jeszcze zaśpiewasz, gdy cię co zaboli, Znajdzie-ć wędzidła, które-ć do rozpusty (Polska nie mogła) przybierze Napoli. DO GALERNIKÓW
Strapieni ludzie, źle się z wami dzieje,
, INTERNUNCJUSZA KRÓLEWSKIEGO W NEAPOLIM
Nowe zaloty i nowego tworu Do swojej, Janie, wyprawujesz Zozy, W których raz szczerze, drugi jak u dworu Twarz jej wystawiasz, a ganisz powrozy.
Jeszcze-ć to płacić Kupido poboru Nie kazał ani-ć pokazał swej grozy, Ale i tobie przyjdzie chybić toru I te żartowne poprzetapiać mrozy.
Nie lubi Wenus i jej synek pusty, Że twoje pióro lata po swej woli, I rozumiejąc, że słodszymi usty
Jeszcze zaśpiewasz, gdy cię co zaboli, Znajdzie-ć wędzidła, które-ć do rozpusty (Polska nie mogła) przybierze Napoli. DO GALERNIKÓW
Strapieni ludzie, źle się z wami dzieje,
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 104
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
iszczę brodę, Ni kawka na niepogodę. Czyli mu co do mnie krzywo, Czy tylko gęba na piwo? Alboż mówić ze mną chciejcie, Albo się mym żartom śmiejcie. Po chwili, usnąwszy, społem Będziemy oba pod stołem. 232. (N). MelanchOLIK DO TEGOŻ
Czytam mu fraszki i żartowne dzieje: Siedzi jako pniak, ani się rozśmieje. Chociaż już jemu naśmiałem się dosyć, Śmieję się i sam, chcąc go rozkcmosić; On po staremu, puściwszy w słup oczy, Duma, ni stary wałach na poboczy. A gdy nie płużą fraszki, więc nabożne Pieśni i czytam historyje rożne, Co w
iszczę brodę, Ni kawka na niepogodę. Czyli mu co do mnie krzywo, Czy tylko gęba na piwo? Alboż mówić ze mną chciejcie, Albo się mym żartom śmiejcie. Po chwili, usnąwszy, społem Będziemy oba pod stołem. 232. (N). MELANKOLIK DO TEGOŻ
Czytam mu fraszki i żartowne dzieje: Siedzi jako pniak, ani się rozśmieje. Chociaż już jemu naśmiałem się dosyć, Śmieję się i sam, chcąc go rozkcmosić; On po staremu, puściwszy w słup oczy, Duma, ni stary wałach na poboczy. A gdy nie płużą fraszki, więc nabożne Pieśni i czytam historyje rożne, Co w
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 295
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
nieznośne strach prawa zakłada? Kiedy mowa w tarasiech, którą bojaźń tłumie,
A język przed powagą i mów. nie umie! Sam Jupiter nie zawsze strzel piorunami, Podczas z swą się Junoną zabawa żartami. Mars się z Wulkana śmieje, i jaj szczudłonogi, Przymawia mu, a podczas i prz; prawia rogi. Żartowne słowa Alcyd do Dianky mawia, A podczas jej w myślistwie i dwornie przymawia, I Apollo, za trzodą chodząc Adm[...] ową, Nie brzydził się pasterzmi, towarzyską mową. Króle, panowie wielcy, wziąwszy larw zasłonę. W swój czas powagi próżni, mówią słowa płonę. Senator gdzieś rzymski w chłopięcym grał szyku, Żartując
nieznośne strach prawa zakłada? Kiedy mowa w tarasiech, którą bojaźń tłumie,
A język przed powagą i mów. nie umie! Sam Jupiter nie zawsze strzel piorunami, Podczas z swą się Junoną zabawa żartami. Mars się z Wulkana śmieje, i jaj szczudłonogi, Przymawia mu, a podczas i prz; prawia rogi. Żartowne słowa Alcyd do Dyjanky mawia, A podczas jej w myślistwie i dwornie przymawia, I Apollo, za trzodą chodząc Adm[...] ową, Nie brzydził się pasterzmi, towarzyską mową. Króle, panowie wielcy, wziąwszy larw zasłonę. W swój czas powagi próżni, mówią słowa płonę. Senator gdzieś rzymski w chłopięcym grał szyku, Żartując
Skrót tekstu: GawBukBar_II
Strona: 137
Tytuł:
Bukolika albo sielanki nowe
Autor:
Jan Gawiński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1668
Data wydania (nie wcześniej niż):
1668
Data wydania (nie później niż):
1668
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965