: Takeś jak ona świeża, niestateczna, I masz jak w kwietniu, Jago, kwiat różany, Majową rzeźwość, marcowe odmiany. LATO
W kłosianym wieńcu, upalona latem, Wywija sierpem Cerera szczerbatem I kosą wsparta, pokrzykuje dumnie, Widząc, że wszytko w stertach albo gumnie; Cieszy gospodarz, cieszy się skwapliwy Żeniec, okryte podcinając niwy I snopy znosząc w liczne kopy sporze, W czas ma nadzieję o gdańskim fryjorze. Teraz czas, Jago, przy skończonym żniwie, Wyskoczyć w chłodnym cieniu nieleniwie; Teraz czas, letnie nawiedzając wody, Składać brud z znojem i szukać ochłody. Ale-ć mnie możesz ochłodzić na suszy, Jeśli
: Takeś jak ona świeża, niestateczna, I masz jak w kwietniu, Jago, kwiat różany, Majową rzeźwość, marcowe odmiany. LATO
W kłosianym wieńcu, upalona latem, Wywija sierpem Cerera szczerbatem I kosą wsparta, pokrzykuje dumnie, Widząc, że wszytko w stertach albo gumnie; Cieszy gospodarz, cieszy się skwapliwy Żeniec, okryte podcinając niwy I snopy znosząc w liczne kopy sporze, W czas ma nadzieję o gdańskim fryjorze. Teraz czas, Jago, przy skończonym żniwie, Wyskoczyć w chłodnym cieniu nieleniwie; Teraz czas, letnie nawiedzając wody, Składać brud z znojem i szukać ochłody. Ale-ć mnie możesz ochłodzić na suszy, Jeśli
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 256
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
? O co rogi choiną naplotszy Panowie? Nie mniej Sylen/ co w leciech swych co raz jędrnieje? I Bóg co straszy sierpem/ lub łonem złodzieje? By ją mogli pozyskać. Owa zapalczywszy Wszech był Wertumnus/ lubo nic nad nią szczęśliwszy. Jak ten wielekroć żeńcej przybrawszy postawy/ Kłosie w koszu ponosił/ i żeniec był prawy. Nie raz skroń sianem świeżym mając oplecioną/ Zdać się mógł/ że przewracał trawę posieczoną. Nie raz nosił styk w ręce ogrubiałej wielce/ Rzekłbyś że świeżo rozprzągł porobione cielce. Z sierpem własny gajowy/ lub okrawca wina: Niósł drabine/ dla rwania owocu drabina. Miecz przypasał/ żołneirzyn
? O co rogi choiną naplotszy Pánowie? Nie mniey Sylen/ co w lećiech swych co raz iędrnieie? Y Bog co strászy śierpem/ lub łonem złodźieie? By ią mogli pozyskáć. Owa zapálczywszy Wszech był Wertumnus/ lubo nic nád nię szczęśliwszy. Iák ten wielekroć żeńcey przybrawszy postáwy/ Kłośie w koszu ponośił/ y żeniec był práwy. Nie ráz skroń śianem świeżym máiąc oplećioną/ Zdáć się mogł/ że przewracał trawę pośieczoną. Nie raz nośił styk w ręce ogrubiáłey wielce/ Rzekłbyś że świeżo rosprzągł porobione ćielce. Z śierpem własny gáiowy/ lub okrawcá winá: Niosł drábine/ dla rwánia owocu drábiná. Miecz przypasał/ żołneirzyn
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 367
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636