/ a w tym zatrąbiono na odwrót: co on usłyszawszy/ zatrzymał miecz. A gdy mu to niektórzy zganili/ iż mając w ręku nieprzyjaciela/ nie zabił go: tak na to powiedział. Lepsza rzecz nierówno być posłusznym Hetmanowi/ niż nieprzyjaciela zabić. Jeśli gdzie/ tedy na wojnie trzeba wielkiego posłuszeństwa. Bo gdy żołdaci mało posłuszni/ tedy też nimi mało sprawi. Dla tego u dawnych Rzymian tak sroga była disciplina militaris, że ten który się czego ważył nad prawa żołnierskie i Hetmańskie rozkazanie/ by najwiętsze męstwo pokazał/ przedsię go srodze/ a czasem i na gardle karano. Krótkich powieści
Lecz z Lacedemonu jeden Pedagóg/ gdy do niego
/ á w tym zátrąbiono ná odwrot: co on vsłyszawszy/ zátrzymał miecż. A gdy mu to niektorzy zgánili/ iż máiąc w ręku nieprzyiaćielá/ nie zábił go: ták ná to powiedźiał. Lepsza rzecż nierowno być posłusznym Hetmánowi/ niż nieprzyiáćielá zábić. Ieśli gdźie/ tedy ná woynie trzebá wielkiego posłuszeństwá. Bo gdy żołdaći máło posłuszni/ tedy też nimi máło spráwi. Dla tego v dawnych Rzymian ták sroga byłá disciplina militaris, że ten ktory się cżego ważył nád práwá żołnierskie y Hetmáńskie roskazánie/ by naywiętsze męstwo pokazał/ przedśię go srodze/ á cżásem y ná gárdle karano. Krotkich powieśći
Lecż z Lácedemonu ieden Paedágog/ gdy do niego
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 143
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
niby wnętrzna, z dyzenterią krwawą, przy tym wymioty i mdłości,et le delire. Panowie wszyscy i znaczniejsi oficerowie leżą na pował w Preszburku, gdzie się zostali, i już umierać niemało ich poczęło; a co najdziwniejsza, że się wraca coraz ta choroba, choć kto i ozdrowieje. Już i towarzystwo, i żołdaci, i czeladź umierać poczęli. Wczora mieliśmy deszcz po tych srogich gorącach, przez kilka godzin. Fruktów też na tej insule żadnych nie znajdzie, prócz dereniowych i berberysowych jagód, które na to arcydobre. Aza tedy P. Bóg z łaski swej świętej cokolwiek uśmierzy; bo gdyby to tak trwać miało, jak się
niby wnętrzna, z dyzenterią krwawą, przy tym wymioty i mdłości,et le delire. Panowie wszyscy i znaczniejsi oficerowie leżą na pował w Preszburku, gdzie się zostali, i już umierać niemało ich poczęło; a co najdziwniejsza, że się wraca coraz ta choroba, choć kto i ozdrowieje. Już i towarzystwo, i żołdaci, i czeladź umierać poczęli. Wczora mieliśmy deszcz po tych srogich gorącach, przez kilka godzin. Fruktów też na tej insule żadnych nie znajdzie, prócz dereniowych i berberysowych jagód, które na to arcydobre. Aza tedy P. Bóg z łaski swej świętej cokolwiek uśmierzy; bo gdyby to tak trwać miało, jak się
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 541
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
żaden nie odniósł kary. Widziałem ja to wszystko jako we zwierciedle i groziłem nieraz odjazdem, że ja przy takim wojsku być nie mogę, nad którym wisi kara boża. A do tego, że się rozleżało: egzercycyj żadnych nie umieją, oficerowie głupcy, niedbalcy, niepilni, sami na nich narzekają i wołają żołdaci, osobliwie w dragonii, których siła marnie potracili, bo nawet i lontów zapalonych nie mieli. Jam jeszcze wczora radził księciu lotaryńskiemu, żebyśmy byli poszli na nich na odwrót, lubom na koniu ledwie siedział z wielkiej fatygi i utrudzenia się nieporównanego. Ręce, boki karwaszami, zbrojami utłukli uciekający; a cóż
żaden nie odniósł kary. Widziałem ja to wszystko jako we zwierciedle i groziłem nieraz odjazdem, że ja przy takim wojsku być nie mogę, nad którym wisi kara boża. A do tego, że się rozleżało: egzercycyj żadnych nie umieją, oficerowie głupcy, niedbalcy, niepilni, sami na nich narzekają i wołają żołdaci, osobliwie w dragonii, których siła marnie potracili, bo nawet i lontów zapalonych nie mieli. Jam jeszcze wczora radził księciu lotaryńskiemu, żebyśmy byli poszli na nich na odwrót, lubom na koniu ledwie siedział z wielkiej fatygi i utrudzenia się nieporównanego. Ręce, boki karwaszami, zbrojami utłukli uciekający; a cóż
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 555
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
i są niby Panowie wolni w pewnych Majętnościach. Drudzy Tymarowie nazwani/ pod tymże prawem/ tylko że w drobniejszy wzorek mogą się przyrównać do owych/ co ich Rzymianie u siebie zwali Decumani. Do tych zaś/ co im z skarbu płaca idzie/ należą Spahowie/ Janczarowie/ Gwardie/ Armatni słudzy/ i Morscy żołdaci. Tym prawda ostatnim nie zawsze płaca idzie/ i nie rachują ich w komput Wojskowy/ zaciągają pospolicie w ten czas/ kiedy ich trzeba/ i dają po pięć albo sześć Tysięcy aspr na drogę/ a powróciwszy zwijają. O Zaimach i Tymarach.
ZAimowie i Tymarowie, są jednegoż gatunku/ na jednakową usługę poświęceni
y są niby Pánowie wolni w pewnych Máiętnośćiách. Drudzy Tymarowie názwáni/ pod tymże práwem/ tylko że w drobnieyszy wzorek mogą się przyrownáć do owych/ co ich Rzymiánie v śiebie zwáli Decumani. Do tych záś/ co im z skárbu płáca idźie/ náleżą Spáhowie/ Iánczarowie/ Gwardie/ Armatni słudzy/ y Morscy żołdáći. Tym prawdá ostátnim nie záwsze płáca idźie/ y nie ráchuią ich w komput Woyskowy/ záćiągáią pospolićie w ten czas/ kiedy ich trzebá/ y dáią po pięć álbo sześć Tyśięcy áspr ná drogę/ á powroćiwszy zwiiáią. O Zaimach y Tymarach.
ZAimowie y Tymarowie, są iednegoż gátunku/ ná iednákową vsługę poświęceni
Skrót tekstu: RicKłokMon
Strona: 206
Tytuł:
Monarchia turecka
Autor:
Paul Ricot
Tłumacz:
Hieronim Kłokocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
tylko abo za potrzebą/ abo za okazją) naczęściej szkodzą sztychem. Miewają pewne blachy miedziane abo srebrne/ przy rękojeści szpady przyprawione/ których dźwięk gęsty służy im miasto trąby/ abo miasto bębna ku pobudzeniu i zapaleniu swych do bitwy: tak się okrywają tarczami/ iż nie dopuszcząć się obrazić. Miedzy Nairami zaś są jedni żołdaci/ których zowią Amochi: ci mają tę jakby profesją/ pod wielkiemi klątwami/ na się i na familią swą/ i na potomki swe/ aby się mścili krzywd uczynionych towarzyszom ich. A gdyby się trafiło/ iż im króla zabiją/ idą z taką zapalczywością ku pomście/ iż ich nie pohamuje/ ani ogień/
tylko ábo zá potrzebą/ ábo zá occásią) naczęśćiey szkodzą sztychem. Miewáią pewne bláchy miedźiáne ábo srebrne/ przy rękoieśći szpady przypráwione/ ktorych dźwięk gęsty służy im miásto trąby/ ábo miásto bębná ku pobudzeniu y zápaleniu swych do bitwy: ták się okrywáią tarczámi/ iż nie dopuscząć się obráźić. Miedzy Náirámi záś są iedni żołdaći/ ktorych zowią Amochi: ći máią tę iákby professią/ pod wielkiemi klątwámi/ ná się y ná fámilią swą/ y ná potomki swe/ áby się mśćili krzywd vczynionych towárzyszom ich. A gdyby się tráfiło/ iż im krolá zábiią/ idą z táką zápálczywośćią ku pomśćie/ iż ich nie pohámuie/ áni ogień/
Skrót tekstu: BotŁęczRel_III
Strona: 117
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. III
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
Nairach: Król Armucki/ Cambaiski/ Dekański/ Aceński/ na niewolnikach polegają. Nakoniec/ jako pan prawy i sprawiedliwy/ stara się aby go miłowali jego ludzie/ żeby się tak umocnił przeciw nieprzyjaciołom obcym; tak Tyranowie znając się być w niechęci u swych ludzi/ starają się/ aby im dobrze życzyli niewolnicy i żołdaci/ którychby siłą mogli w poniżeniu zatrzymać poddanych/ tak jako i nieprzyjaciół obcych. Otoż pokładając wszelki fundament możności na żołdatach Nairach/ abo Jańczarach/ wolnych/ abo niewolnikach swych/ abo cudzoziemskich/ jacy kolwiekby byli; potrzeba im koniecznie/ aby milicją mieli za przedni koniec nad insze wszytkie rzeczy: i żeby nie
Náirách: Krol Armucki/ Cámbáiski/ Dekáński/ Aceński/ ná niewolnikách polegáią. Nákoniec/ iáko pan práwy y spráwiedliwy/ stára się áby go miłowáli iego ludźie/ żeby się ták vmocnił przećiw nieprzyiaćiołom obcym; ták Tyránnowie znáiąc się być w niechęći v swych ludźi/ stáráią się/ áby im dobrze życzyli niewolnicy y żołdaći/ ktorychby śiłą mogli w poniżeniu zatrzymáć poddánych/ ták iáko y nieprzyiaćioł obcych. Otoż pokłádáiąc wszelki fundáment możnośći ná żołdatách Náirách/ ábo Iáńczárách/ wolnych/ ábo niewolnikách swych/ ábo cudzoźiemskich/ iácy kolwiekby byli; potrzebá im koniecznie/ áby militią mieli zá przedni koniec nád insze wszytkie rzeczy: y żeby nie
Skrót tekstu: BotŁęczRel_III
Strona: 122
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. III
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
grzeczne wiersze. Jest też u nich w wielkim poważeniu Astrologia: czym wszystkim pogardzają Turcy. Kwitną do tego u nich kupiectwa i rzemiosła ręczne: a krótko mówiąc/ w szlachectwie i w ochędostwie wiele mają nad Turki. Siły Perskie.
SIły tego Królestwa więcej zawisły w męstwie/ a niż w liczbie. Są tam trojacy żołdaci: Jedni/ których król chowa ustawicznie przy sobie za pieniądze gotowe: Drudzy są Timarioty; abowiem też ma niemałą liczbę Kaualleriej/ którzy miasto żołdu/ mają naznaczone pewne grunty/ wedle zwyczaju Tureckiego: Trzeci są pomocnicy/ których za pieniądze dostają abo z Georgiej/ abo z Tartar. Lecz mówiąc o pierwszych dwojakich/ którzy
grzeczne wiersze. Iest też v nich w wielkim poważeniu Astrologia: czym wszystkim pogardzáią Turcy. Kwitną do tego v nich kupiectwá y rzemięsłá ręczne: á krotko mowiąc/ w szláchectwie y w ochędostwie wiele máią nád Turki. Siły Perskie.
SIły tego Krolestwá więcey záwisły w męstwie/ á niż w liczbie. Są tám troiácy żołdaći: Iedni/ ktorych krol chowa vstáwicznie przy sobie zá pieniądze gotowe: Drudzy są Timárioty; ábowiem też ma niemáłą liczbę Káuálleriey/ ktorzy miásto żołdu/ máią náznáczone pewne grunty/ wedle zwyczáiu Tureckiego: Trzeći są pomocnicy/ ktorych zá pieniądze dostáią ábo z Georgiey/ ábo z Tártar. Lecz mowiąc o pierwszych dwoiakich/ ktorzy
Skrót tekstu: BotŁęczRel_III
Strona: 132
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. III
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
do Caput Aguerro miejsca grzecznego/ które na ten czas trzymali Portugalczykowie/ i które też byli pobudowali i umocnili: naprzód nakładem Lopesa Sekwerry/ a potym uznawszy jak było potrzebne i sposobne/ przez króla Emanuela; dobywał go barzo potężnie ze dwu stron. Nakoniec gdy doszedł ogień do Municji i do prochów/ przelękli się żołdaci/ którzy bronili tego miesyca/ i tak Seryf wszedł tam we wnątrz/ i wziął miasto/ i pojmał więtszą część strażej. Tym zwycięstwem Seryfowie/ podbili pod swe posłuszeństwo wszystek prawie Atlant/ i królestwo Marochskie/ i Araby/ którzy byli pod koroną Por- togalską. Za czym Jan III. król Portugalski bacząc/ iż
do Caput Aguerro mieyscá grzecznego/ ktore ná ten czás trzymáli Portogálczykowie/ y ktore też byli pobudowáli y vmocnili: naprzod nakłádem Lopesá Sequerry/ á potym vznawszy iák było potrzebne y sposobne/ przez krolá Emmánuelá; dobywał go bárzo potężnie ze dwu stron. Nákoniec gdy doszedł ogień do Munitiey y do prochow/ przelękli się żołdaći/ ktorzy bronili tego miesycá/ y ták Serif wszedł tám we wnątrz/ y wźiął miásto/ y poimał więtszą część strażey. Tym zwyćięstwem Serifowie/ podbili pod swe posłuszeństwo wszystek práwie Atlánt/ y krolestwo Márochskie/ y Aráby/ ktorzy byli pod koroną Por- togálską. Zá czym Ian III. krol Portogálski bacząc/ iż
Skrót tekstu: BotŁęczRel_III
Strona: 158
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. III
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
i czynić wschody Jańczarom pod murami nieprzyjacielskimi. A tak jako Rzymianie miewali copias legionum et auxiliares (z których tamci bywali przedniejszą potęgą wojska ich/ a ci przydatnią) tak też Turczyn ma Kawalerią/ którą chowa za pieniądze i na Timarrach/ jako istotne wojska/ Alcanzary zaś ma jakby przysadzone: także Jańczarowie/ są jakby żołdaci legionarij, a Asapi zaś są jakby przydani. Trzeciej części, Księgi czwarte.
Lecz już czas/ żebyśmy powiedzieli dwie słowie o siłach morskich. Naprzód/ niemasz Pana/ któryby miał więtszą sposobność/ ku wystawieniu armat/ jako Turczyn: abowiem puszcze Albaniej/ i Karamaniej/ a osobliwie Nicomediej/ i Trapezuntskie
y czynić wschody Iáńczárom pod murámi nieprzyiaćielskimi. A ták iáko Rzymiánie miewáli copias legionum et auxiliares (z ktorych támći bywáli przednieyszą potęgą woyská ich/ á ći przydátnią) ták też Turczyn ma Káwállerią/ ktorą chowa zá pieniądze y ná Timárrách/ iáko istotne woyská/ Alcánzáry záś ma iákby przysádzone: tákże Iáńczárowie/ są iákby żołdaći legionarij, á Asáppi záś są iákby przydáni. Trzećiey częśći, Kśięgi czwarte.
Lecz iuż czás/ żebysmy powiedźieli dwie słowie o śiłách morskich. Naprzod/ niemász Páná/ ktoryby miał więtszą sposobność/ ku wystáwieniu ármat/ iáko Turczyn: ábowiem puscze Albániey/ y Kárámániey/ á osobliwie Nicomediey/ y Trápezuntskie
Skrót tekstu: BotŁęczRel_III
Strona: 171
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. III
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609