gdy w ręku mądrego pana dystrybuta. 182. POD OBRAZ JEGOMOŚCI PANA ELIASZA ŁĄCKIEGO, PUŁKOWNIKA J.K. MCI, KOMENDANTA NA LWOWIE
Co to za Niemiec? Łącki. Omyłka w tej mierze, Chyba że po niemiecku Polak się ubierze. Nowa w Polsce nastała moda z nowym światem: Konnego kawalerem, pieszych zwać żołdatem. Za przezwiskiem strój idzie. Trzeba w pludrach chodzić, Kto chce być kapitanem, kto chce rotę wodzić. Każdy włosy zapuści, po niemiecku gada, U boku już nie szabla. Pytasz mnie, co? Szpada. Pomożeż to co w boju? Wżdy widzimy skutkiem, Z pociechą nieprzyjaciół naszych, z swoim smutkiem
gdy w ręku mądrego pana dystrybuta. 182. POD OBRAZ JEGOMOŚCI PANA ELIASZA ŁĄCKIEGO, PUŁKOWNIKA J.K. MCI, KOMENDANTA NA LWOWIE
Co to za Niemiec? Łącki. Omyłka w tej mierze, Chyba że po niemiecku Polak się ubierze. Nowa w Polszczę nastała moda z nowym światem: Konnego kawalerem, pieszych zwać żołdatem. Za przezwiskiem strój idzie. Trzeba w pludrach chodzić, Kto chce być kapitanem, kto chce rotę wodzić. Każdy włosy zapuści, po niemiecku gada, U boku już nie szabla. Pytasz mnie, co? Szpada. Pomożeż to co w boju? Wżdy widzimy skutkiem, Z pociechą nieprzyjaciół naszych, z swoim smutkiem
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 85
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
młody Wiek Muzami, i razem pod umbrą prywaty, Widział tamże przedziwne światu aparaty Wojenne i imprezy. Aż on pokinąwszy Swą Minerwę, i za broń ostrą się ująwszy, Od pulpita do bębnów, od pióra do piki, Stanął między ogromnie Marsowemi szyki: Gdzie, zwyczajem narodu, nie wprzód kawalerem, Aż i pieszym żołdatem i oficjerem Pod wielkiego znakami wojował Spinole. W której czego za czasem nauczył się szkole Oświadczył się ojczyźnie w pruskiej świeżej onej, Gdy ze swych Wielkopolan pułkiem wyprawiony Z sejmiku tu srzedzkiego, stanął dzisiejszemu W ogromnej prezencji ubok panu swemu. Ogniem mu twarz i oczy pod hełmem pałały, Ogień żywy i konie nozdrzema pryskały
młody Wiek Muzami, i razem pod umbrą prywaty, Widział tamże przedziwne światu aparaty Wojenne i imprezy. Aż on pokinąwszy Swą Minerwę, i za broń ostrą się ująwszy, Od pulpita do bębnów, od pióra do piki, Stanął między ogromnie Marsowemi szyki: Gdzie, zwyczajem narodu, nie wprzód kawalerem, Aż i pieszym żołdatem i oficyerem Pod wielkiego znakami wojował Spinole. W której czego za czasem nauczył się szkole Oświadczył się ojczyznie w pruskiej świeżej onej, Gdy ze swych Wielkopolan pułkiem wyprawiony Z sejmiku tu srzedzkiego, stanął dzisiejszemu W ogromnej prezencyi ubok panu swemu. Ogniem mu twarz i oczy pod hełmem pałały, Ogień żywy i konie nozdrzema pryskały
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 134
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
, Ze i wschodnie pogany wtęż osnowę kręci, Wktórą północych krajów wplątał Monarchyje, Na swe i braci swoich wsadziwszy je szyje. O jak się w niebezpieczne anfrakty zaciecze Ambicja, kiedy się wswej imprezie wściecze! W opłakanej szacując swoję dzielność chlubie, Ze wrownej z sobą widzi emulanta zgubie. I milej czapkę trzymać przed obcym żołdatem, Niźli się wrowni widzieć z równym sobie bratem Krwią, fortuną, i cnotą; i teć to turnieje Rozdeły pożar, który nie zaraz wytleje. Gdzieć cię szukać cna Polsko, między Bisurmany! Czyli w własnych granicach? i tu i tu stany Twe się być sobie zdazdą; lub obce, twe syny
, Ze y wschodnie pogany wtęż osnowę kręci, Wktorą pułnocnych krajow wplątał Monarchyie, Na swe y braci swoich wsadziwszy ie szyie. O iak się w niebespieczne anfrakty zaciecze Ambicya, kiedy się wswey imprezie wściecze! W opłakaney szacuiąc swoię dzielność chlubie, Ze wrowney z sobą widzi emulanta zgubie. I miley czapkę trzymać przed obcym żołdatem, Nizli się wrowni widzieć z rownym sobie bratem Krwią, fortuną, y cnotą; y teć to turnieie Rozdeły pożar, ktory nie zaraz wytleie. Gdzieć cię szukać cna Polsko, między Bisurmany! Czyli w własnych granicach? y tu y tu stany Twe się bydz sobie zdazdą; lub obce, twe syny
Skrót tekstu: GośPos
Strona: 23
Tytuł:
Poselstwo wielkie [...] Stanisława Chomentowskiego [...] od Augusta II [...] do Achmeta IV
Autor:
Franciszek Gościecki
Drukarnia:
Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1732
Data wydania (nie wcześniej niż):
1732
Data wydania (nie później niż):
1732
Jezus, hetman nasz, król nasz, po drabinie idzie. Więc co żywo do szturmów miej się i do drabin, Niechaj nam tu żydowski nie urąga rabin, Niechaj nas chlebowego żołnierzmi werbunku Nie zową, mówimyć my siłę o rynsztunku, Mówimy i o wojnie, ale mało na tern: Rzeczą się samą trzeba pokazać żołdatem. Pan idzie na drabinę, bierze niebo szturmem. A czemuż wszyscy za nim nie idziemy hurmem? (447)
Więc skoro Żydzi Pana na krzyżu osadzą, Krzyżują z nim dwu zbójców: jednemu z nich dadzą Z prawej, a zaś drugiemu miejsce z ręki lewej, Że we środku między ich Jezus wisiał drzewy
Jezus, hetman nasz, król nasz, po drabinie idzie. Więc co żywo do szturmów miej się i do drabin, Niechaj nam tu żydowski nie urąga rabin, Niechaj nas chlebowego żołnierzmi werbunku Nie zową, mówimyć my siłę o rynsztunku, Mówimy i o wojnie, ale mało na tern: Rzeczą się samą trzeba pokazać żołdatem. Pan idzie na drabinę, bierze niebo szturmem. A czemuż wszyscy za nim nie idziemy hurmem? (447)
Więc skoro Żydzi Pana na krzyżu osadzą, Krzyżują z nim dwu zbójców: jednemu z nich dadzą Z prawej, a zaś drugiemu miejsce z ręki lewej, Że we środku między ich Jezus wisiał drzewy
Skrót tekstu: PotZacKuk_I
Strona: 589
Tytuł:
Nowy zaciąg ...
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
zaciągnąwszy piechotę, w tymże drugiego ćwiczył, czego się sam od Hetmana ( w kształcie prostego Żołdata będąc) nauczył. Gdyż ten najlepiej drugiego uczyć może, w czym samego kto inszy ćwiczył. A zatym najlepszy ten bywa do rządu, kto sam wprzód pod cudzym bywał rządem, lepszym Oficjerem, kto był wprzód prostym Żołdatem, albo Towarzyszem, lepszym Pułkownikie, kto bywał w przód niższym Oficjerem, gdy sam na sobie sprobował co niewczas, co głód, co żymno, co praca, co straż, co kara Wojenna, co posłuszeństwo? Co wytrwać może? a co nie? Aby umiał sobie poruconym rozkażywać, i Żołnierzem nie jako bydlęciem
záćiągnąwszy piechotę, w tymże drugiego ćwiczył, czego się sam od Hetmáná ( w kształćie prostego Zołdátá będąc) náuczył. Gdysz ten naylepiey drugiego uczyć może, w czym sámego kto inszy ćwiczył. A zátym naylepszy ten bywa do rządu, kto sam wprzod pod cudzym bywał rządem, lepszym Officierem, kto był wprzod prostym Zołdatem, álbo Towárzyszem, lepszym Pułkownikie, kto bywał w przod niższym Officierem, gdy sam na sobie sprobował co niewczás, co głod, co żimno, co praca, co straz, co kárá Woienna, co posłuszeństwo? Co wytrwáć może? a co nie? Aby umiał sobie poruconym rozkáżywać, y Zolnierzem nie iako bydlęćiem
Skrót tekstu: FredPiech
Strona: D2
Tytuł:
Piechotne ćwiczenie
Autor:
Andrzej Maksymilian Fredro
Drukarnia:
Jerzy Forster
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1660
Data wydania (nie wcześniej niż):
1660
Data wydania (nie później niż):
1660