deliberacyj powziętą W tym samym czasie R 1527 doszła nowina, że Książę BURBONIUS chcąc gwałtem przez Rzym przeiść bez woli Papieża do Neapolitańskiego Królestwa, sam zginął, a Wojsko jego Rzym zrabowało, spaliło, Kościołom nieprzepuszczając. KLEMENS VII zwielu Kardynałam w O Schizmie Angielskiej
w Zamku Z. Anioła oblężony przez sześć Miesięcy. żołnierstwo niepohamowane było, aż Karol V. Cesarz wraz Król Hiszpański publicznie nakazał w Madrycie suplikacje na pohamowanie swawoli Zołmerskiej. Wolseusz z tąd wziął pochop, aby Henryka zachęcił był do bronienia Papieża i Religii, jako Defensor Ecclesiae świeżo uszyniony za wydaną książkę przeciw Lutrowi o Siedmiu Sakramentach, a za to by go sobie zdewinkował ku
deliberacyi powziętą W tym samym czasie R 1527 doszła nowina, że Xiążę BURBONIUS chcąc gwałtem przez Rzym przeiść bez woli Papieża do Neapolitańskiego Krolestwa, sam zginoł, a Woysko iego Rzym zrabowało, spaliło, Kościołom nieprzepuszczaiąc. KLEMENS VII zwielu Kardynałam w O Schizmie Angielskiey
w Zamku S. Anioła oblężony przez sześć Miesięcy. żołnierstwo niepohamowane było, aż Karol V. Cesarz wraz Krol Hiszpański publicznie nakazał w Madrycie supplikacye na pohamowanie swawoli Zołmerskiey. Wolseusz z tąd wzioł pochop, aby Henryka zachęcił był do bronienia Papieża y Religii, iako Defensor Ecclesiae swieżo uszyniony za wydaną ksiąszkę przeciw Lutrowi o Siedmiu Sakramentach, á za to by go sobie zdewinkował ku
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 87
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
łotra bez wstydu wołają. Rozlega się straszny gwar ogromnego dźwięku/ Już się dziś nie wywiklesz z naszych mocnych ręku/ Chytry czarnoksiężniku: już ludu Bożego Niebędziesz więcej zwodził: ni się z Cesarskiego Urągać Majestatu: jużci zmylą szyki: Przypłacisz tu nauki z twemi zwolenniki. Psal. 22. Pamiątka
To kapłani/ żołnierstwo/ starszych książąt słudzy/ A bezecni siepacze/ i pochlebcy drudzy. Jedni warowny łańcuch nad karkiem nitują: Drudzy postronkiem opak ręce zawięzują W pas/ niektórzy za nogi łyczak zadziergają: Żeby go nieupuścić/ po stronach wołają. Wiodą skrępowanego obstąpiwszy w koło: Tył potęgą/ a drugą zastawili czoło. Ach/ czemu
łotrá bez wstydu wołáią. Rozlega się strászny gwar ogromnego dźwięku/ Iuż się dźiś nie wywiklesz z nászych mocnych ręku/ Chytry czárnokśiężniku: iuż ludu Bożego Niebędźiesz więcey zwodźił: ni się z Cesárskiego Vrągáć Máiestatu: iużći zmylą szyki: Przypłáćisz tu náuki z twemi zwolenniki. Psal. 22. Pámiątká
To kápłani/ żołnierstwo/ stárszych kśiążąt słudzy/ A bezecni śiepácze/ y pochlebcy drudzy. Iedni wárowny łáńcuch nád kárkiem nituią: Drudzy postronkiem opák ręce záwięzuią W pás/ niektorzy zá nogi łyczak zádźiergáią: Zeby go nieupuśćić/ po stronách wołáią. Wiodą skrępowánego obstąpiwszy w koło: Tył potęgą/ á drugą zástáwili czoło. Ach/ czemu
Skrót tekstu: RożAPam
Strona: 16.
Tytuł:
Pamiątka krwawej ofiary Pana Zbawiciela Naszego Jezusa Chrystusa
Autor:
Abraham Rożniatowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
z Panem dzieje? Więc Chrześcijańska dusza swych łez nie wyleje? Pan przywiedziony do Annasza.
Et adducunt Iesum ad Annam primum. Ioan: 18.
PRzechodzą mocne brany/ murowne ulice; Nocnej chwile straszny huk/ mimo okienice Przelatując/ mieszkańce z pierwszego snu budzi: Co się dzieje? Przybywa co raz więcej ludzi. Żołnierstwo dla tumultu/ w śrzodku Pana tają: Nie masz nic/ pojmano łotra powiadają. A co wskok Annaszowe obwieszcza pałace/ Niech otwierają forty: Rumor się kołace Po wydrożonych sklepach/ że Jezusa wiodą: Porwie się ze snu Annasz z lisowatą brodą: Daruje za nowinę posłańce: sam w szacie/ I w poważnej infule
z Pánem dzieie? Więc Chrześćiáńska duszá swych łez nie wyleie? Pan przywiedziony do Annaszá.
Et adducunt Iesum ad Annam primum. Ioan: 18.
PRzechodzą mocne brany/ murowne vlice; Nocney chwile strászny huk/ mimo okienice Przelátuiąc/ mieszkáńce z pierwszego snu budźi: Co się dzieie? Przybywa co raz więcey ludźi. Zołnierstwo dla tumultu/ w śrzodku Páná táią: Nie mász nic/ poimano łotrá powiádáią. A co wskok Annaszowe obwieszcza páłace/ Niech otwieráią forty: Rumor się kołáce Po wydrożonych sklepách/ że Iezusá wiodą: Porwie się ze snu Annasz z lisowátą brodą: Dáruie zá nowinę posłáńce: sam w száćie/ I w poważney infule
Skrót tekstu: RożAPam
Strona: 17.
Tytuł:
Pamiątka krwawej ofiary Pana Zbawiciela Naszego Jezusa Chrystusa
Autor:
Abraham Rożniatowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
, Co to tam jest w Waszym Konwencie za Czarownica, która w niebieskim płaszczu z Klasztora wyszedszy, po murach chodziła, a nieraz na wierzchu siedziała, na której wejrzenie wiele padało naszych trupem, tak dalece że gdy wychodziła w ziemię a nie na nią patrzycieźmy musieli; to zacni Oficjerowie tak się pytali: Pospolite zaś żołnierstwo powiadało że widzieli Niewiastę w Niebieskim odzieniu, do której gdy dwóch Szlężaków wymierzyło z muszkietów, jednemu do twarzy tak muszkiet przyrósł, że żadna go miara oderwać nie możono, aż go Cyrulik odzynać musiał, drugi zmartwiał na miejscu cale, aż ich z miejsca wziąć musiano. Więc narzekali na Zakonników, że ci Mniszy są
, Co to tam iest w Waszym Konwencie za Czarownica, która w niebieskim płaszczu z Klasztora wyszedszy, po murách chodziła, á nieraz na wierzchu siedziałá, na ktorey weyrzenie wiele padało naszych trupęm, tak dalece że gdy wychodziła w zięmię á nie na nię patrzyćieźmy musieli; to zácni Officyerowie tak się pytali: Pospolite zaś żołnierstwo powiádało że widzieli Niewiastę w Niebieskim odzięniu, do ktorey gdy dwuch Szlężakow wymierzyło z muszkietow, iednemu do twarzy tak muszkiet przyrosł, że żadna go miara oderwać nie możono, aż go Cyrulik odzynać musiał, drugi zmartwiał na mieyscu cale, aż ich z mieysca wziąć musiano. Więc narzekáli na Zakonnikow, że ći Mniszy są
Skrót tekstu: KołTron
Strona: 178
Tytuł:
Tron ojczysty
Autor:
Augustyn Kołudzki
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1707
Data wydania (nie wcześniej niż):
1707
Data wydania (nie później niż):
1707
Został Europy, i prawym Krzyża Z. Kawalerem stał się. Niedługo jednak na tak miłe Monarchów rozmowy, i wzajemne się całowania ludzkie patrzyć mołgo oko, bo Mężny Rycerz niedość miał z placu spędzić nieprzyjaciela; ale i zanim wpogon tam isć gdzieby go do szczętu znieść fortuna pozwoliła postanowił, co i Rzeszy Niemieckiej żołnierstwo zaprawiwszy się na Bisurmańskich karkach ochotnie z nim uczyniło. Lecz chciwy sławy Polak przed wojskiem, lekkich kilkanaście Chorągwi skoczył szybko pod same mury Parkańskie, gdzie na zasadzkę napadszy lekomyślności swojej wzięli zapłatę, bo z placu (wielkość znowu skupionych nieprzyjaciół widząc) porzuciwszy ciężkie rzeczy, wzad chyżo ustąpić musieli. Tu zginął Denhof Wojewoda
Został Europy, y prawym Krzyża S. Kawalerem stał się. Niedługo iednak na ták miłe Monarchow rozmowy, y wzaiemne się całowania ludzkie patrzyć mołgo oko, bo Mężny Rycerz niedość miał z placu zpędzić nieprzyiaćiela; ále y zanim wpogon tam isć gdzieby go do szczętu znieść fortuna pozwoliła postanowił, co y Rzeszy Niemieckiey żołnierstwo zaprawiwszy się na Bisurmanskich karkach ochotnie z nim uczyniło. Lecz chciwy sławy Polak przed woyskiem, lekkich kilkanaśćie Chorągwi skoczył szybko pod same mury Parkanskie, gdzie na zasadzkę napadszy lekomyślnośći swoiey wźięli zapłatę, bo z placu (wielkość znowu skupionych nieprzyiaćioł widząc) porzućiwszy cięszkie rzeczy, wzad chyżo ustąpić musieli. Tu zginął Denhoff Woiewoda
Skrót tekstu: KołTron
Strona: 307
Tytuł:
Tron ojczysty
Autor:
Augustyn Kołudzki
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1707
Data wydania (nie wcześniej niż):
1707
Data wydania (nie później niż):
1707
/ które szczęśliwsze Interregnum Polskie po w Niebowzięciu Króla Pana naszego/ czyli ich po w Niebowstąpieniu Pańskim. Potęga jako uczą Politycy trzech rzeczy potrzebuje/ Militiam, Peccuniam, et federa, Żołnierstwa/ Dostatków/ i Pieniędzy/ a przyjaźni abo przymierza z pogranicznymi sąsiady/ abo też z Pany i Monarchiami wielkiemi choć odległymi: Żołnierstwo potrzebne do potęgi/ bo Militi armato nihil secum praeter Instrumenta belli portanti nil inuium aut inexpugnabile est powiedział Liuius. Nie masz nic tak trudnego i potężnego czegoby Żołnierz uzbrojony nie doszedł i niezwyciężył. Potrzebne pieniądze i dostatki. Bo neque quies gentium sine armis, nec arma sine stipendiis, nec stipendia sine tributis haberi
/ ktore szczęśliwsze Interregnum Polskie po w Niebowźięćiu Krolá Páná nászego/ czyli ich po w Niebowstąpieniu Páńskim. Potęgá iáko vczą Politycy trzech rzeczy potrzebuie/ Militiam, Peccuniam, et federa, Zołnierstwá/ Dostátkow/ y Pieniędzy/ á przyiáźni ábo przymierzá z pogránicznymi sąśiády/ ábo też z Pány y Monárchiámi wielkiemi choć odległymi: Zołnierstwo potrzebne do potęgi/ bo Militi armato nihil secum praeter Instrumenta belli portanti nil inuium aut inexpugnabile est powiedźiał Liuius. Nie mász nic ták trudnego y potężnego czegoby Zołnierz vzbroiony nie doszedł y niezwyćiężył. Potrzebne pieniądze y dostátki. Bo neque quies gentium sine armis, nec arma sine stipendiis, nec stipendia sine tributis haberi
Skrót tekstu: MijInter
Strona: 23
Tytuł:
Interregnum albo sieroctwo apostolskie
Autor:
Jacynt Mijakowski
Drukarnia:
Paweł Konrad
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
niezgoda/ a że my sąsiady takie mamy z któremi zawsze bellum fidei, zatym niepewne i federa pacis, Jeśli tedy potęga trzech rzeczy potrzebuje Militiam, peccuniam, federa, jako uczą Politycy/ Żołnierstwa/ Dostatków/ i przyjaźni/ a pod czas Interregnum i osierocenia naszego/ i federa niepewne/ i dostatki małe/ i Żołnierstwo w dawnych dzielnościach swoich nazbyt zeszłe: zatym rzec możemy/ że słaba potęga nasza/ nieszczęśliwe sieroctwo/ niebezpieczne Interregnum. Lib. 19. Sieroctwo Apostołskie. Dan. 7. Lib. 3. Offic. Interregnum albo
Szczęśliwi w tej mierze Apostołowie/ szczęśliwsze sieroctwo ich/ nie boją się niebezpieczeństwa bo większą przy sobie potęgę
niezgodá/ á że my sąśiády tákie mamy z ktoremi záwsze bellum fidei, zátym niepewne y federa pacis, Ieśli tedy potegá trzech rzeczy potrzebuie Militiam, peccuniam, federa, iáko vczą Politycy/ Zołnierstwá/ Dostátkow/ y przyiáźni/ á pod czás Interregnum y ośierocenia nászego/ y federa niepewne/ y dostátki máłe/ y Zołnierstwo w dawnych dźielnośćiách swoich názbyt zeszłe: zátym rzec możemy/ że słábá potęgá nászá/ nieszczęśliwe śieroctwo/ niebeśpieczne Interregnum. Lib. 19. Sieroctwo Apostolskie. Dan. 7. Lib. 3. Offic. Interregnum álbo
Sczęśliwi w tey mierze Apostołowie/ szczęśliwsze śieroctwo ich/ nie boią się niebeśpieczeństwá bo większą przy sobie potęgę
Skrót tekstu: MijInter
Strona: 24
Tytuł:
Interregnum albo sieroctwo apostolskie
Autor:
Jacynt Mijakowski
Drukarnia:
Paweł Konrad
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
w mieście strzelba go nasza raziła, o południu wysłał trębacza do J. M. Pana Hetmana, prosząc o miłosierdzie. Skłonił się J. M. Pan Hetman do pofolgowania, ale żeby zaraz bez odwłoki kończyli, a podanym do zachowania ich warunkom dosyć uczynili, jeśliby do jednego zginąć niechcieli. Żałowało tego żołnierstwo, że J. M. Pan Hetman tak się łaskawie stawił nieprzyjacielowi, i że korzyść z nieprzyjaciela, której się obfitej spodziewali, od ręku im odpaść miała, którą trudy ciężkie wojenne i szkody wielkie podjęte, a zwłaszcza w koniech, nagrodzić jakożkolwiek chcieli. Lecz J. M. Pan Hetman na krew chrześcijańską
skwapliwym
w mieście strzelba go nasza raziła, o południu wysłał trębacza do J. M. Pana Hetmana, prosząc o miłosierdzie. Skłonił się J. M. Pan Hetman do pofolgowania, ale żeby zaraz bez odwłoki kończyli, a podanym do zachowania ich warunkom dosyć uczynili, ieśliby do iednego zginąć niechcieli. Żałowało tego żołnierstwo, że J. M. Pan Hetman tak się łaskawie stawił nieprzyjacielowi, y że korzyść z nieprzyjaciela, którey się obfitey spodziewali, od ręku im odpaść miała, którą trudy ciężkie woienne y szkody wielkie podięte, a zwłaszcza w koniech, nagrodzić iakożkolwiek chcieli. Lecz J. M. Pan Hetman na krew chrześciańską
skwapliwym
Skrót tekstu: KoniecSSud
Strona: 243
Tytuł:
Rozprawa... Stanisława z Koniecpola Koniecpolskiego,
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1627
Data wydania (nie wcześniej niż):
1627
Data wydania (nie później niż):
1627
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
wyrażamy. Nie trzeba stajni naprawować/ bezpieczniejszy JEZUS między bydlęty niż między ludźmi; i ta stajnia choć dobrze nie opatrzona/ choć wiatrów pełna/ milsza jest Jezusowi/ niż jakie królów Jerozolimskich pałace. Ta do uciechy i do wszelkiej wesołości; tamte zaś do wszelkiego smutku służyć będą. I dla tegoć to Dziecię gdy go żołnierstwo szukać będzie/ aby je do pałaców prowadziło/ w takim w ogrojcu smutku będzie/ który się śmierci porówna. niewdzięczne bowiem znał być progi królewskie/ pełne wszelakich grzechów/ które Jezusowi smutek czyniły. Boć mniejsze u niego będą zniewagi/ mniejsze okrutne biczowania/ te raczej zwabią JEZUSA, że się i w Ogrojcu sam
wyrażámy. Nie trzeba stáyni nápráwowáć/ bespiecznieyszy IEZVS między bydlęty niż między ludźmi; y tá stáynia choć dobrze nie opátrzona/ choć wiátrow pełna/ milsza iest Iezusowi/ niż iákie krolow Ierozolimskich páłace. Tá do vćiechy y do wszelkiey wesołośći; támte záś do wszelkiego smutku służyć będą. Y dla tegoć to Dźiećię gdy go żołnierstwo szukáć będźie/ áby ie do pałacow prowádźiło/ w tákim w ogroycu smutku będźie/ ktory się śmierći porowna. niewdźięczne bowiem znał być progi krolewskie/ pełne wszelakich grzechow/ ktore Iezusowi smutek czyniły. Boć mnieysze v niego będą zniewagi/ mnieysze okrutne biczowánia/ te ráczey zwabią IEZVSA, że się y w Ogroycu sam
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 227
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
Najemny żołnierz srogi ręce jadowite Rozciągnął na twe państwo żyzne i obfite. O, jako siła ogień miast pięknych splundrował, Któreś dla swych pożytków i uciech zbudował!
I
Głupia pomsta, bo jeśliś ich Padwie dobywał Z cesarzem, wielkiej zawsze skromnościś zażywał. Wszystek świat wie, iż jedno twe staranie było, Aby żołnierstwo bogactw cudzych nie ruszyło; Ognia zaś jakeś bronił wszystkiemi siłami, Tuszę, nieprzyjaciele powiedzą to sami; Często zapalone wsi, miasta swą osobą Gasiłeś z tej ludzkości, co urosła z tobą.
Ale zamilczę o tem ani powiem onych Postępków, okrutnością takową zelżonych; Ten wspomnię, co wyciśnie łzy z najtwardszej skały
Najemny żołnierz srogi ręce jadowite Rozciągnął na twe państwo żyzne i obfite. O, jako siła ogień miast pięknych splundrował, Któreś dla swych pożytków i uciech zbudował!
I
Głupia pomsta, bo jeśliś ich Padwie dobywał Z cesarzem, wielkiej zawsze skromnościś zażywał. Wszystek świat wie, iż jedno twe staranie było, Aby żołnierstwo bogactw cudzych nie ruszyło; Ognia zaś jakeś bronił wszystkiemi siłami, Tuszę, nieprzyjaciele powiedzą to sami; Często zapalone wsi, miasta swą osobą Gasiłeś z tej ludzkości, co urosła z tobą.
Ale zamilczę o tem ani powiem onych Postępków, okrutnością takową zelżonych; Ten wspomnię, co wyciśnie łzy z najtwardszej skały
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 107
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905