podjęli/ i drogi/ niewczas/ mejysca odległości/ odłożywszy. Oddając zatym uprzejmość wszelką/ wzajemnie życzą/ aby nie tak smętnego/ abo więc nie rychło (bo temu wszytkiemu podlegamy) na Wm. i na zacne Domy W. moich Mci wych Panów/ nie przychodziło. Aktach Pogrzebnych. Mowy przy Mowa przy Pogrzebie Żołnierza.
PAtrząc na tę Pogrzebową Łożnicę M. M. PP. na Łożnicę mówię zmarłego Jego Mci P. N. przychodzi mi wspomnieć na słowa samego nieśmiertelnego Pana/ które po upadku do pierwszego człowieka rzekł: Adamie, dzieć jest? Zancej Ojczysny Naszej Rycerzu zmarly gdzieć jest? Gdzieś się nam podział? I
podięli/ y drogi/ niewczas/ meiyscá odległośći/ odłożywszy. Oddáiąc zátym vprzeymość wszelką/ wzáiemnie życzą/ áby nie ták smętnego/ ábo więc nie rychło (bo temu wszytkiemu podlegámy) ná Wm. y ná zacne Domy W. moich Mći wych Panow/ nie przychodźiło. Aktách Pogrzebnych. Mowy przy Mowá przy Pogrzebie Zołnierzá.
PAtrząc ná tę Pogrzebową Lożnicę M. M. PP. ná Lożnicę mowię zmárłego Iego Mci P. N. przychodźi mi wspomnieć ná słowá sámego nieśmiertelnego Páná/ ktore po vpadku do pierwszego cżłowieká rzekł: Adámie, dźieć jest? Zancey Oycżysny Naszey Rycerzu zmárly gdźieć iest? Gdźieś się nam podźiał? Y
Skrót tekstu: SpiżAkt
Strona: F2v
Tytuł:
Spiżarnia aktów rozmaitych przy zalotach, weselach, bankietach, pogrzebach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
mu na sobie Nigdy niedam bezpiecznie. Nie strwożę się choć inaczej Niż ja chcę respons będzie Którą mi Bóg mój przeznaczy Ta mi przy boku siędzie. A ci co mi rozradzali Tępiąc moje zawody/ Przy pieknej mię widząc Hali Pójdą z sitem do wody. Lirycorum Polskich Księgi Wtóre. Pieśń VI. TESKLIWA DUMA Chorego Żołnierza na Kwarcianą ospę,
Ciężka chorobo/ niemocy tęskliwa/ W której już dusza ledwie tchnie źle żywa. W której i Duchy i żyjące siły/ się wysieliły.
Rozum szwankuje/ pamięć schnie/ moc ginie. Mieszek się kurczy; ból za bólem płynie/ Zdawnych nowy się co raz defekt rodzi/ A zdrowiu szkodzi.
mu na sobie Nigdy niedam beśpiecznie. Nie ztrwożę się choć ináczey Niż ia chcę respons będźie Ktorą mi Bog moy przeznáczy Tá mi przy boku siędźie. A ći co mi rozradzáli Tępiąc moie zawody/ Przy piekney mię widząc Hali Poydą z śitem do wody. Lyricorum Polskich Kśięgi Wtore. PIESN VI. TESKLIWA DVMA Chorego Zołnierzá ná Quárćiáną ospę,
CIęszka chorobo/ niemocy tęskliwa/ W ktorey iuż duszá ledwie tchnie źle żywa. W ktorey y Duchy y żyiące śiły/ śię wyśieliły.
Rozum szwánkuie/ pámięć schnie/ moc ginie. Mieszek się kurczy; bol zá bolem płynie/ Zdawnych nowy się co raz defekt rodźi/ A zdrowiu szkodźi.
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 157
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
wyspa tak długa jako całej jest długości Wenecja, ta wyspa od spodu do wierzchu i nad ziemią jeszcze jako szańc cegłą obmurowana i umocniona, że największy impet fali nie zaleci, tylko się obija o tę wyspę oszancowaną i pryska wodę na wyspę. Na tej wyspie są niektóre kościoły z klasztorami i domy murowane, gdzie ustawicznie żołnierza kwarcianego leży kilka tysięcy. Lądem do Wenecji nieprzyjaciel nie może żaden przyjść, wodą także, bo naprzód, że okręta dla miałkości nie dojdą, gdyż Wenecja na miałkiej bardzo wodzie; powtóre, że morzem do Wenecji dwa tylko przystępy z tej i drugiej strony wyspy naturalnej, która broni miasta, i z miasta nie
wyspa tak długa jako całéj jest długości Wenecya, ta wyspa od spodu do wierzchu i nad ziemią jeszcze jako szanc cegłą obmurowana i umocniona, że największy impet fali nie zaleci, tylko się obija o tę wyspę oszancowaną i pryska wodę na wyspę. Na téj wyspie są niektóre kościoły z klasztorami i domy murowane, gdzie ustawicznie żołnierza kwarcianego leży kilka tysięcy. Lądem do Wenecyi nieprzyjaciel nie może żaden przyjść, wodą także, bo naprzód, że okręta dla miałkości nie dojdą, gdyż Wenecya na miałkiéj bardzo wodzie; powtóre, że morzem do Wenecyi dwa tylko przystępy z téj i drugiéj strony wyspy naturalnéj, która broni miasta, i z miasta nie
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 83
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
Litwy mediis Martii część wielką wojska za królem, ale one między Styrem i Bugiem lokował na Wołyniu od Beresteczka do Włodzimierza, zapatrując się na dalsze eventus, i na Litwę w tyle zostawioną, ażeby ne illi excidium, albo przynajmniej hostilis incursio pararetur. Zostawił tam różne dywizje, od Smoleńska ip. Chmarę pułkownika, dobrego żołnierza, który podjazdami znacznie nieprzyjacielowi naprzykrzał się; ten miał 25 chorągwi: ip. generała Domaradzkiego z rajtarii sześcią set, i siedmią tatarskich chorągwi od Połocka; ip. generała majora Sapiehę we trzydziestu chorągwi i czterechset rajtarii na granicach Podlasza; piechoty dwaregimenta w Kownie. A będąc w tak dobrej posturze nie dba o suspicję dworu
Litwy mediis Martii część wielką wojska za krolem, ale one między Styrem i Bugiem lokował na Wołyniu od Beresteczka do Włodzimierza, zapatrując się na dalsze eventus, i na Litwę w tyle zostawioną, ażeby ne illi excidium, albo przynajmniéj hostilis incursio pararetur. Zostawił tam różne dywizye, od Smoleńska jp. Chmarę pułkownika, dobrego żołnierza, który podjazdami znacznie nieprzyjacielowi naprzykrzał się; ten miał 25 chorągwi: jp. generała Domaradzkiego z rajtaryi sześcią set, i siedmią tatarskich chorągwi od Połocka; jp. generała majora Sapiehę we trzydziestu chorągwi i czterechset rajtaryi na granicach Podlasza; piechoty dwaregimenta w Kownie. A będąc w tak dobréj posturze nie dba o suspicyę dworu
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 266
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
agebantur, i cokolwiek constitutum, to tylko dla ufundowania się większego in novis ministeriis hetmanów i podskarbiego. Podatek z dymu abjuratowego po 16 zł. na wojsko uchwalony czterma ratami in tantum, że miała być ewakuacja Moskwy, ale i jej pełno było na bezroli, i nobilitas musiała płacić podatek, i z dóbr dziedzicznych alimentować żołnierza.
Ryga wzięta. Dyneminda i inne inflanckie fortece nie szturmem, ale przez zapowietrzenie się, jako to: Rewel, Derpt, Wiborg.
Pan Kniażewicz w Królewcu ścięty, który dość odważnem sercem na plac szedł. Ścięty primis Novembris. Anno 1711.
Koło świąt Wielkiej Nocy wszystka się Moskwa ruszyła z Litwy i od Rygi
agebantur, i cokolwiek constitutum, to tylko dla ufundowania się większego in novis ministeriis hetmanów i podskarbiego. Podatek z dymu abjuratowego po 16 zł. na wojsko uchwalony czterma ratami in tantum, że miała być ewakuacya Moskwy, ale i jéj pełno było na bezroli, i nobilitas musiała płacić podatek, i z dóbr dziedzicznych alimentować żołnierza.
Ryga wzięta. Dyneminda i inne inflanckie fortece nie szturmem, ale przez zapowietrzenie się, jako to: Rewel, Derpt, Wiborg.
Pan Kniażewicz w Królewcu ścięty, który dość odważnem sercem na plac szedł. Ścięty primis Novembris. Anno 1711.
Koło świąt Wielkiéj Nocy wszystka się Moskwa ruszyła z Litwy i od Rygi
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 276
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
pod Zamość, miał nad koronnym komendę p. Jaroszewski, nad litewskim p. Staszkiewicz, generalną zaś ip. brygadier Wadowski, który spotkawszy się z księciem Weysemfelsem 1,200 sasów mającym konnych, wyprowadzającym praesidium lwowską, bił się dobrze i mężnie z rajtarią i dragonią będąc, ale gdy go polskie chorągwie odstąpiły, siła na placu żołnierza zostawił i sam mający pięć razów, wzięty i do Zamościa zaprowadzony, we trzy dni umarł bene dispositus, wielką u sasów zostawiwszy reputację.
Zamość antea ubieżono, podczas pierwszego w Rawie traktatu i siła depozytów zabrano, które potem za powtórnego traktatu czasu zawieszenia armistitii wszystkim wrócono.
Na zawieszenie armistitium nie uważając, generał Comte de
pod Zamość, miał nad koronnym komendę p. Jaroszewski, nad litewskim p. Staszkiewicz, generalną zaś jp. brygadyer Wadowski, który spotkawszy się z księciem Weysemfelsem 1,200 sasów mającym konnych, wyprowadzającym praesidium lwowską, bił się dobrze i mężnie z rajtaryą i dragonią będąc, ale gdy go polskie chorągwie odstąpiły, siła na placu żołnierza zostawił i sam mający pięć razów, wzięty i do Zamościa zaprowadzony, we trzy dni umarł bene dispositus, wielką u sasów zostawiwszy reputacyę.
Zamość antea ubieżono, podczas pierwszego w Rawie traktatu i siła depozytów zabrano, które potém za powtórnego traktatu czasu zawieszenia armistitii wszystkim wrócono.
Na zawieszenie armistitium nie uważając, generał Comte de
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 314
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
się dobra grafa Szlika kanclerza, grafa Kolowrata, grafa Herbersztejna i grafa Koloredego; tamże się skończyła granica czeska miasta Pilnie. Weszliśmy w państwo morawskie, które dziwnie obfite na wszystko. Tameśmy tak dla oficerów jako i żołnierzy idąc marszem, najlepsze mieli kwatery i nadto pieniądze i prowiantów dosyć. Lud bogaty, dla żołnierza przyjemny; owo zgoła rozumieliśmy, że dalej maszerując pod Węgry, będziem mieli wszelki suficiencją. Aliści jakośmy stanęli pod Małemi Koszycami, na samej granicy węgierskiej i rozlokowaliśmy się we wsi, tam nam kurucy nic nie dali prowiantu do jedzenia, oprócz chleba; gdzie stamtąd wszedłszy w wielkie góry węgierskie, trzeciego dnia
się dobra grafa Szlika kanclerza, grafa Kollowrata, grafa Herbersztejna i grafa Kolloredego; tamże się skończyła granica czeska miasta Pilnie. Weszliśmy w państwo morawskie, które dziwnie obfite na wszystko. Tameśmy tak dla oficerów jako i żołnierzy idąc marszem, najlepsze mieli kwatery i nadto pieniądze i prowiantów dosyć. Lud bogaty, dla żołnierza przyjemny; owo zgoła rozumieliśmy, że daléj maszerując pod Węgry, będziem mieli wszelki sufficiencyą. Aliści jakośmy stanęli pod Małemi Koszycami, na saméj granicy węgierskiéj i rozlokowaliśmy się we wsi, tam nam kurucy nic nie dali prowiantu do jedzenia, oprócz chleba; gdzie ztamtąd wszedłszy w wielkie góry węgierskie, trzeciego dnia
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 373
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
, miły synu, księdzem i baw się pacierzem. Idą potem, gdzie w piętra budowane teki Prezentują uczonych ksiąg biblioteki. Poda mu ociec jednę, a sam drugą czyta; Nie liźnie Piotrowskiego, dopieroż Tacyta: Widzi czarne na białym, okrom inkaustu A papieru nic więcej, tyleż do ksiąg gustu. Kiedy ani żołnierza, ani księdza syna Nie mogę, niech mam, rzecze ociec, dworzanina. Lamus każe otworzyć. Tam różne bławaty, Futra, obicia, drogie dworskie aparaty, Srebra potem, klejnoty, szpalery, kobierce. I do tych mu się najmniej nie skłoniło serce. Więc gdy pomyśli: gardzisz z każdej miary światem,
, miły synu, księdzem i baw się pacierzem. Idą potem, gdzie w piętra budowane teki Prezentują uczonych ksiąg biblijoteki. Poda mu ociec jednę, a sam drugą czyta; Nie liźnie Piotrowskiego, dopieroż Tacyta: Widzi czarne na białym, okrom inkaustu A papieru nic więcej, tyleż do ksiąg gustu. Kiedy ani żołnierza, ani księdza syna Nie mogę, niech mam, rzecze ociec, dworzanina. Lamus każe otworzyć. Tam różne bławaty, Futra, obicia, drogie dworskie aparaty, Srebra potem, klejnoty, szpalery, kobierce. I do tych mu się najmniej nie skłoniło serce. Więc gdy pomyśli: gardzisz z każdej miary światem,
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 144
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
śmy na włość z chorągwią chodzili, Co też robili.
Lecz widzę, że to nie filozofia Rolą sprawować, potrafię w to i ja. Nic łacniejszego jako się nauczyć Siać, orać, włoczyć.
Czy nie trudniejże w zawartym obozie I rok o jednym gnarować się wozie? Ten miasto brogu, ten jest u żołnierza Miasto szpiklerza.
To prawda, że też choć się nic nie siało, Jakom już wspomniał, przecię się młacało I z sąsieków się bierało, ach Panie! Nie karz nas za nie.
Bywało i to, że się domyślała Sama czeladka i często wadzała Karpie z rogami lub tłuste sikory Z cudzej obory.
Ale
śmy na włość z chorągwią chodzili, Co też robili.
Lecz widzę, że to nie filosofia Rolą sprawować, potrafię w to i ja. Nic łacniejszego jako się nauczyć Siać, orać, włoczyć.
Czy nie trudniejże w zawartym obozie I rok o jednym gnarować się wozie? Ten miasto brogu, ten jest u żołnierza Miasto szpiklerza.
To prawda, że też choć się nic nie siało, Jakom już wspomniał, przecię się młacało I z sąsiekow się bierało, ach Panie! Nie karz nas za nie.
Bywało i to, że się domyślała Sama czeladka i często wadzała Karpie z rogami lub tłuste sikory Z cudzej obory.
Ale
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 347
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
O jakożeś niewdzięczna ma ojczyzno miła, Żeś mię przynajmniej ziemią swoją nie przykryła. Mnichowskiemu towarz. het.
O cny rycerzu młody, o nasze kochanie! Jakżeś tyrańsko zabit! Ach zemści się Panie A daj żeby przez ręce twoich rzemieślników Tak się lała posoka z krzywoprzysiężników. Ponowi towarz. het.
Tu dobrego żołnierza, cnotliwego Rona, Sroga w przegranej bitwie pożyła Bellona. Zabityś za ojczyznę, teraz też cny Ronie Zato na Abramowym odpoczywasz łonie. Monsterowi towarz. het
..
Jam przy boku wielkiego zabit Radziwiła, Ta rozsiekane ciało przykrywa mogiła, Duch prosto z oblanego krwią pobojowiska, Tam poszedł, skąd początek mam
O jakożeś niewdzięczna ma ojczyzno miła, Żeś mię przynajmniej ziemią swoją nie przykryła. Mnichowskiemu towarz. het.
O cny rycerzu młody, o nasze kochanie! Jakżeś tyrańsko zabit! Ach zemści się Panie A daj żeby przez ręce twoich rzemieśnikow Tak się lała posoka z krzywoprzysiężnikow. Ponowi towarz. het.
Tu dobrego żołnierza, cnotliwego Rona, Sroga w przegranej bitwie pożyła Bellona. Zabityś za ojczyznę, teraz też cny Ronie Zato na Abramowym odpoczywasz łonie. Monsterowi towarz. het
..
Jam przy boku wielkiego zabit Radziwiła, Ta rozsiekane ciało przykrywa mogiła, Duch prosto z oblanego krwią pobojowiska, Tam poszedł, zkąd początek mam
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 473
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910