niechać? Rzecze pan: miła, Kaśka niechaj z nami jedzie, A ta druga niech w domu przy ubóstwie będzie, Mogę ja czasem do niej z rzeczami dojechać. Pani zaś odpowie: A możecie niechać.
Zatym się pan obaczył, że go zrozumiała, Fortelu zinąd zażył: zaczym się żegnała Z panią. matką żoneczka, nim na wóz wsiadała, Tymczasem Zosia panu w kuchni gębki dała. 22. O bednarzach krakowskich.
Bednarzowie krakowscy tacy pilni byli, Przed burmistrzem jednego z cechu obwinili, Mówiąc, że nieposłuszny ni miastu, ni cechu Już odedwunastu lat: trzeba go po miechu Skubnąć, panie burmistrzu. Burmistrz wysłuchawszy, Wnet
niechać? Rzecze pan: miła, Kaśka niechaj z nami jedzie, A ta druga niech w domu przy ubóstwie będzie, Mogę ja czasem do niej z rzeczami dojechać. Pani zaś odpowie: A możecie niechać.
Zatym się pan obaczył, że go zrozumiała, Fortelu zinąd zażył: zaczym się żegnała Z panią. matką żoneczka, nim na wóz wsiadała, Tymczasem Zosia panu w kuchni gębki dała. 22. O bednarzach krakowskich.
Bednarzowie krakowscy tacy pilni byli, Przed burmistrzem jednego z cechu obwinili, Mówiąc, że nieposłuszny ni miastu, ni cechu Już odedwunastu lat: trzeba go po miechu Skubnąć, panie burmistrzu. Burmistrz wysłuchawszy, Wnet
Skrót tekstu: WychWieś
Strona: 22
Tytuł:
Kiermasz wieśniacki
Autor:
Jan z Wychylówki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
dialogi, fraszki i epigramaty, pieśni
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Teodor Wierzbowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
K. Kowalewski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1902
gembie nie masz/ żeś grzyb napół zgniły. Żes w miłości oziembły. Więc i tym podobne Których tak długo będzie/ że też zbrzydniesz cale/ Zaczymci w poliweczkę miasto Cukru/ albo Czego słodkiego/ wsypią trąbkę Arseniku. I tak przypłacisz żonki/ przypłacisz posagu. Bowiem i to coś zebrał/ żoneczka pobierze Po twej śmierci i tym się za kogoś wyrai. Moja radą gdyś stary dajże żenie pokoj Lepić tak w stanie Wdowskim/ albo i Młodzieńskim. Kończyć lata zgrzybiałe i wianeczku umrzeć. Zonka bez młodszego niewytrwa. Wymawia staremu. Księgi Pierwszej Na koniec otruje. Zbior jego wniwecz. O babach
gembie nie masz/ żeś grzyb napoł zgniły. Żes w miłośći oźięmbły. Więc y tym podobne Ktorych ták długo będźie/ że tesz zbrzydniesz cale/ Záczymći w poliweczkę miásto Cukru/ álbo Czego słodkiego/ wsypią trąbkę Arseniku. Y ták przypłaćisz żonki/ przypłaćisz posagu. Bowiem y to coś zebrał/ żoneczká pobierze Po twey śmierći y tym się zá kogoś wyrai. Moiá radą gdyś stáry dayże żenie pokoy Lepić ták w stanie Wdowskim/ álbo y Młodźienskim. Konczyć látá zgrzybiałe y wianeczku vmrzeć. Zonka bez młodszego niewytrwa. Wymawia stáremu. Xięgi Pierwszey Ná koniec otruie. Zbior iego wniwecz. O bábách
Skrót tekstu: OpalKSat1650
Strona: 14
Tytuł:
Satyry albo przestrogi do naprawy rządu i obyczajów w Polszcze
Autor:
Krzysztof Opaliński
Miejsce wydania:
Amsterdam
Region:
zagranica
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
/ wszystkich czartów w sercu nosząc. A drugi nie śmie głosem wyrzec/ o co prosi/ Dla tego gembą tylko miga cośpód nosem Mrucząc jako Niedźwiadek jaki/ a złe myśli. Wzdycha do Boga/ Panie dajże aby prędko Umarł mój Stryj albo Wuj/ bo się Sukcesy Po nim dobrej spodziewam. Drugi prosi aby Żoneczka jego zeszła co na prędzej z świata/ Żeby mu druga posag przyniosła rzęsisty. Prosi trzeci aby ten co ma Starostw siła Ustąmpił z świata/ a on porwał z tychże jedno/ Drugi pieczęci czeka/ drugi laski wielkiej I myślą/ O starzyć też Kanclerz i Marszałek I chorują obadwaj często. Dajże Boże Aby
/ wszystkich czartow w sercu nosząc. A drugi nie śmie głosem wyrzec/ o co prośi/ Dla tego gembą tylko miga cośpod nosem Mrucząc iáko Niedźwiadek iáki/ á złe myśli. Wzdycha do Bogá/ Pánie dayże áby prędko Vmarł moy Stryi albo Wuy/ bo się Sukcessy Po nim dobrey spodźiewam. Drugi prośi áby Żoneczká iego zeszła co ná prędzey z świátá/ Żeby mu druga posag przyniosła rzęśisty. Prośi trzeći áby ten co ma Starostw śiła Vstąmpił z świátá/ á on porwał z tychże iedno/ Drugi pieczęći czeka/ drugi laski wielkiey Y myślą/ O stárzyć też Kanclerz y Marszałek Y choruią obadway często. Dayże Boże Aby
Skrót tekstu: OpalKSat1650
Strona: 107
Tytuł:
Satyry albo przestrogi do naprawy rządu i obyczajów w Polszcze
Autor:
Krzysztof Opaliński
Miejsce wydania:
Amsterdam
Region:
zagranica
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650