Wyspy. Król Ihorski ma być mocny, postaremu hołduje Sjamowi. Miasto Ihor Portugalowie mu byli zrujnowali R. 1603. wziąwszy 500. Armat z Miasta ale się teraz wyreparowało. Królestwo to obfituje w owoce wyśmienite: Limonie, Cytryny które są tej wielkości jak głowa, w pieprz, cynamon, żywi stada bydeł, żubrów, jeleni, dzików, małp i ptastwa różnego. MALAKKA Miasto Stołeczne całego Państwo, położone przeciw Wyspie Summatra, i ufortyfikowane Cytadellą, Mieszczanie tuteczni zwani Malakowie, są najsławniejsi w Indiach kupcy, są religii Mahometańskiej. To Miasto i Królestwo dependowało przedtym od Króla Ihorskiego, ale Portugalowie je odebrali R. 1511. Holendrowie zaś
Wyspy. Krol Ihorski ma bydź mocny, postáremu hołduie Syamowi. Miásto Ihor Portugallowie mu byli zruynowáli R. 1603. wziąwszy 500. Armat z Miásta ále się teráz wyrepárowáło. Krolestwo to obfituie w owoce wysmienite: Limonie, Cytryny ktore są tey wielkości iák głowá, w pieprz, cynamon, żywi stádá bydeł, żubrow, ieleni, dzikow, máłp y ptástwá rożnego. MALAKKA Miásto Stołeczne cáłego Páństwo, położone przeciw Wyspie Summatra, y ufortyfikowáne Cyttádellą, Mieszczánie tuteczni zwáni Malákowie, są naysłáwnieysi w Indyách kupcy, są religii Máchometáńskiey. To Miásto y Krolestwo dependowáło przedtym od Krolá Ihorskiego, ále Portugallowie ie odebráli R. 1511. Holendrowie záś
Skrót tekstu: ŁubŚwiat
Strona: 597
Tytuł:
Świat we wszystkich swoich częściach
Autor:
Władysław Aleksander Łubieński
Drukarnia:
Wrocławska Akademia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wrocław
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1740
Data wydania (nie wcześniej niż):
1740
Data wydania (nie później niż):
1740
tyli jak Kot, a ma głowę Lisią, jak go zaś odrą, i upieką, nazywają go: wieprz we mleku, i przyuczają go tak przy Domach jak koty, ale gorszy ma być kiedy się rozgniewa od Małpy, i od Ordyńca. Są tu i sarny, Jelenie, Konie, a najwięcej się znajduje żubrów, które tam Anglowie biją, i łowią różnemi sztukami, bo są złe, ogniste, i nie raź z azardem życia Myśliwych. WYSPY AMERYKAŃSKIE. ZIEMIA AUSTRALNA.
PÓd Imieniem tej Ziemi zamyka sieNowa Holandia odkryta R. 1644. przez Holendrów. Kraj Muits odkryty R. 1623. przez Piotra Muits Holendra. Ziemia Koncordia
tyli iák Kot, á ma głowę Lisią, iák go záś odrą, y upieką, názywáią go: wieprz we mleku, y przyuczáią go ták przy Domách iák koty, ále gorszy ma bydź kiedy się rozgniewa od Máłpy, y od Ordyńca. Są tu y sarny, Jelenie, Konie, á náywięcey się znáyduie żubrow, ktore tám Anglowie biią, y łowią rożnemi sztukámi, bo są złe, ogniste, y nie ráź z azárdem życia Mysliwych. WYSPY AMERYKANSKIE. ZIEMIA AUSTRALNA.
POd Imieniem tey Ziemi zamyka sięNowa Hollándya odkrytá R. 1644. przeź Holendrow. Kray Muits odkryty R. 1623. przeź Piotra Muits Holendra. Ziemia Concordia
Skrót tekstu: ŁubŚwiat
Strona: 654
Tytuł:
Świat we wszystkich swoich częściach
Autor:
Władysław Aleksander Łubieński
Drukarnia:
Wrocławska Akademia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wrocław
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1740
Data wydania (nie wcześniej niż):
1740
Data wydania (nie później niż):
1740
drogą miłość z sobą: Bo jakoście pod jedną leżeli wątrobą, Tak żyjcie i na ziemi, a jednością waszą Dobrzy się uweselą, niedobrzy ustraszą!” Jeszcze dobrze słów onych nie dokończył dźwięku, A już pałasz śmiertelny błyśnie mu się w ręku; Toż co lepszych kilkuset przybrawszy do sfory, Jako lew w kupę żubrów na długie przemory, Jako jastrząb w stado wron, i on tak ochoczy Na lewe tureckiego szyku skrzydło skoczy, I baszy, co na tamtym rozkazował skrzydle, Przy samych łeb ramionach utnie, jak po mydle. Spadł bonczuk chorążemu, przycięty u ręku; Wypadł i sam, przez piersi pchnięty sztychem, z łęku
drogą miłość z sobą: Bo jakoście pod jedną leżeli wątrobą, Tak żyjcie i na ziemi, a jednością waszą Dobrzy się uweselą, niedobrzy ustraszą!” Jeszcze dobrze słów onych nie dokończył dźwięku, A już pałasz śmiertelny błyśnie mu się w ręku; Toż co lepszych kilkuset przybrawszy do sfory, Jako lew w kupę żubrów na długie przemory, Jako jastrząb w stado wron, i on tak ochoczy Na lewe tureckiego szyku skrzydło skoczy, I baszy, co na tamtym rozkazował skrzydle, Przy samych łeb ramionach utnie, jak po mydle. Spadł bonczuk chorążemu, przycięty u ręku; Wypadł i sam, przez piersi pchnięty sztychem, z łęku
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 297
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
z racji, że kraj tutejszy jakoby bezludny, woli na śmiecie wyrzucić, niż co za piniądze dać żołnirzowi. 5. Niepocieszą-m odebrał wiadomość, że tejże co bydło klęsce żubry moje podobno będą podlegać, kiedy dziś jedna troje dotąd jeszcze żywych osirociła. Skąd gaudium, że w puszczy królewskiej bliżu sta już wypadło żubrów, fletus zaś gdy na moich niewielu taż by przyść miała - broń Boże - kolej, której, jako i żadnego pobratymstwa z monarchami, ile w tej mierze, mieć nie chcę. 6. Rankiem pożegnał nas WYM pan Dąbrowski chorąży i pułkownik powiatu wiłkomirskiego, człek dość grzeczny, lecz jeszcze więcej o sobie rozumiejący
z racji, że kraj tutejszy jakoby bezludny, woli na śmiecie wyrzucić, niż co za piniądze dać żołnirzowi. 5. Niepocieszą-m odebrał wiadomość, że tejże co bydło klęsce żubry moje podobno będą podlegać, kiedy dziś jedna troje dotąd jeszcze żywych osirociła. Skąd gaudium, że w puszczy królewskiej blizu sta już wypadło żubrów, fletus zaś gdy na moich niewielu taż by przyść miała - broń Boże - kolej, której, jako i żadnego pobratymstwa z monarchami, ile w tej mierze, mieć nie chcę. 6. Rankiem pożegnał nas WJM pan Dąbrowski chorąży i pułkownik powiatu wiłkomirskiego, człek dość grzeczny, lecz jeszcze więcej o sobie rozumiejący
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 62
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak
ubitą przywiozą. Nocowałem w Oskrzenicach folwarku moim. 17. Przybył tu do Białej wespół ze mną, z pola powracającym, z Prus Polskich IWYM pan kasztelanic Czapski, bliski żony mojej, major wojsk litewskich z IM panem Skorzewskim kapitanem rejmentu IM pana Ossolińskiego generała. Eademdie doszła mię wiadomość straty ostatnich dwóch żubrów, fiat voluntas domini. 18. Odebrałem nabyte rzeczy przez pirwy spomnianego dniem wczorajszym IMci, to jest głowę smoczą, która z skarbcu Krokowskich wychodzi, dziecię dwugłowne, czteroręczne i tyloż nożne, mające przy tym membrum virile cum debitis atinenciis pod jedną z pach, niedźwiadka w mrowisku najdzionego z żywicy tak uformowanego,
ubitą przywiozą. Nocowałem w Oskrzenicach folwarku moim. 17. Przybył tu do Białej wespół ze mną, z pola powracającym, z Prus Polskich JWJM pan kasztelanic Czapski, bliski żony mojej, major wojsk litewskich z JM panem Skorzewskim kapitanem rejmentu JM pana Ossolińskiego generała. Eademdie doszła mię wiadomość straty ostatnich dwóch żubrów, fiat voluntas domini. 18. Odebrałem nabyte rzeczy przez pirwy spomnianego dniem wczorajszym JMci, to jest głowę smoczą, która z skarbcu Krokowskich wychodzi, dziecię dwugłowne, cztyroręczne i tyloż nożne, mające przy tym membrum virile cum debitis atinenciis pod jedną z pach, niedźwiadka w mrowisku najdzionego z żywicy tak uformowanego,
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 63
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak
nigdy w ręce ludzkie dostać się żywo nie mogąca. 21. Z lisa skóra, któregom sam ledwie wilczarzami charty pod dobrami memi Półbrzegiem mógł zaszczwać. Jest dwa razy dłuższa od największego lisa i na wyższych nogach. Rzecz dość ciekawa. 22. Za darowanego czarno-strokatego żywego niedźwiedzia najjaśniejszemu monarsze naszemu dostałem był kilka żubrów. Lecz mi wraz w pierwszym roku krowa niepotrzebne raritas dwugłówne i ogonne urodziwszy żubrzątko, same co do jednego wypadli. Którym to zabobonom ile ja mniej wierząc, zarazie na okół padnącego bydła barziej tę mą szkodę przypisuję. A skórkę tę chowam. 23. Rogi łosia ekstraordynarijnie wielkie, których człek dalej jak na kroków kilka
nigdy w ręce ludzkie dostać się żywo nie mogąca. 21. Z lisa skóra, któregom sam ledwie wilczarzami charty pod dobrami memi Półbrzegiem mógł zaszczwać. Jest dwa razy dłuższa od największego lisa i na wyższych nogach. Rzecz dość ciekawa. 22. Za darowanego czarno-strokatego żywego niedźwiedzia najjaśniejszemu monarsze naszemu dostałem był kilka żubrów. Lecz mi wraz w pierwszym roku krowa niepotrzebne raritas dwugłówne i ogonne urodziwszy żubrzątko, same co do jednego wypadli. Którym to zabobonom ile ja mniej wierząc, zarazie na okół padnącego bydła barziej tę mą szkodę przypisuję. A skórkę tę chowam. 23. Rogi łosia ekstraordynarijnie wielkie, których człek dalej jak na kroków kilka
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 182
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak
stanie konsystorzu, jaż się mam swojej ojczyzny wyrzekać? Mam być pośmiechem psom pogańskiem? Tu, tu, nie licząc ludzi cnotliwych komputu,
93 czekać go będę, choćbym znalazł, gdzie by i mnie przyjęto (obroń, mocny Boże!), tu mu ostatniej dostoję potrzeby. A na tak harde tych żubrów poroże te moje piersi (żywot lub pogrzeby nieba przejźrały!) paiżem położę. Hej, komu cnota miła i ojczyzna, tu nas ostatnia czeka robocizna!”.
94 Rzekł król odważny, a wszytkiem się zdało, że na chorągwi otrząsnął się orzeł, jakoby po niem niebo dekret dało, gdy Janus wrota szerokie otworzeł
stanie konsystorzu, jaż się mam swojej ojczyzny wyrzekać? Mam być pośmiechem psom pogańskiem? Tu, tu, nie licząc ludzi cnotliwych komputu,
93 czekać go będę, choćbym znalazł, gdzie by i mnie przyjęto (obroń, mocny Boże!), tu mu ostatniej dostoję potrzeby. A na tak harde tych żubrów poroże te moje piersi (żywot lub pogrzeby nieba przejźrały!) paiżem położę. Hej, komu cnota miła i ojczyzna, tu nas ostatnia czeka robocizna!”.
94 Rzekł król odważny, a wszytkiem się zdało, że na chorągwi otrząsnął się orzeł, jakoby po niem niebo dekret dało, gdy Janus wrota szerokie otworzeł
Skrót tekstu: PotMuzaKarp
Strona: 39
Tytuł:
Muza polska
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
panegiryki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Adam Karpiński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1996