, gniewać, a szlachta tym żwawiej na niego hałasowała. Raz wyrywała spod niego krzesło i wraz go z impetem krzesłem barzo ciasno do stołu przypierała. Chciał się porywać do szpady, ale go Bystry za rękę przytrzymywał. Jak mu który szlachcic co przykrego powiedział, on się pytał: „Jak się ty zowiesz?” Żwawie mu za te słowo „ty” adpowiedali. Potem Franciszek Kościuszko, pisarzewicz grodzki brzeski, człek śmiały, także mu coś przykrego powiedział. Fleming zmięszany rzekł do niego: „Jak się ty zowiesz?”, a pisarzewicz odpowiedział mu: „A ty jak się zowiesz?” Potem zaczął pisarzewicz powiedać historią, jak
, gniewać, a szlachta tym żwawiej na niego hałasowała. Raz wyrywała spod niego krzesło i wraz go z impetem krzesłem barzo ciasno do stołu przypierała. Chciał się porywać do szpady, ale go Bystry za rękę przytrzymywał. Jak mu który szlachcic co przykrego powiedział, on się pytał: „Jak się ty zowiesz?” Żwawie mu za te słowo „ty” adpowiedali. Potem Franciszek Kościuszko, pisarzewicz grodzki brzeski, człek śmiały, także mu coś przykrego powiedział. Fleming zmięszany rzekł do niego: „Jak się ty zowiesz?”, a pisarzewicz odpowiedział mu: „A ty jak się zowiesz?” Potem zaczął pisarzewicz powiedać historią, jak
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 419
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
i bracia moje, to jest Józef pułkownik, Wacław porucznik i Adolf, chorąży petyhorski. Zaraz się tumult zaczął. Buchowiecki, pisarz ziemski brzeski, człek zawsze złośliwy, i Ludwik Suzin, porucznik petyhorski, zaczęli przeciw braci moim perory swoje, na które bracia moje, osobliwie Wacław porucznik, jako człek nieustraszonego serca, żwawie odpowiedali i już się na większy zabierało tumult, ale to wojewoda authoritate sua uspokoił.
Rozeszli się zatem od wojewody, który gdy widział, jak daleko mocniejsza była strona przeciwna, tedy o tym tylko myślał, jakby dzień jutrzejszy sejmikowy bez rozlania krwi mógł być odprawiony. Powiedano bowiem wojewodzie, że na sejmiku miano czytać jakiś
i bracia moje, to jest Józef pułkownik, Wacław porucznik i Adolf, chorąży petyhorski. Zaraz się tumult zaczął. Buchowiecki, pisarz ziemski brzeski, człek zawsze złośliwy, i Ludwik Suzin, porucznik petyhorski, zaczęli przeciw braci moim perory swoje, na które bracia moje, osobliwie Wacław porucznik, jako człek nieustraszonego serca, żwawie odpowiedali i już się na większy zabierało tumult, ale to wojewoda authoritate sua uspokoił.
Rozeszli się zatem od wojewody, który gdy widział, jak daleko mocniejsza była strona przeciwna, tedy o tym tylko myślał, jakby dzień jutrzejszy sejmikowy bez rozlania krwi mógł być odprawiony. Powiedano bowiem wojewodzie, że na sejmiku miano czytać jakiś
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 628
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
i oświadczeniami zupełnej poufałości Broglio, poseł francuski, order oddawał. Suponowaliśmy albowiem, że Branicka, hetmanowa wielka korona, będzie te ceremoniały i poufałe uważać oświadczenia, i o tym swojej familii, książętom Czartoryskim, doniesie, a przez to książęta Czartoryscy poufałość do Zabiełły, marszałka kowieńskiego, utracą i jak książę kanclerz zwykł żwawie każdemu wymawiać, tak i marszałkowi kowieńskiemu tęż żwawość pokaże. A zatem marszałek kowieński, straciwszy opinią o łasce książęcia kanclerza, ściślej się do partii dworskiej przywiąże. Oznajmiliśmy to marszałkowi kowieńskiemu, z jakimi ceremoniami ma mu być oddawany order francuski i że będzie miał do niego poseł francuski przemowę. Za czym się i marszałek
i oświadczeniami zupełnej poufałości Broglio, poseł francuski, order oddawał. Suponowaliśmy albowiem, że Branicka, hetmanowa wielka korona, będzie te ceremoniały i poufałe uważać oświadczenia, i o tym swojej familii, książętom Czartoryskim, doniesie, a przez to książęta Czartoryscy poufałość do Zabiełły, marszałka kowieńskiego, utracą i jak książę kanclerz zwykł żwawie każdemu wymawiać, tak i marszałkowi kowieńskiemu tęż żwawość pokaże. A zatem marszałek kowieński, straciwszy opinią o łasce książęcia kanclerza, ściślej się do partii dworskiej przywiąże. Oznajmiliśmy to marszałkowi kowieńskiemu, z jakimi ceremoniami ma mu być oddawany order francuski i że będzie miał do niego poseł francuski przemowę. Za czym się i marszałek
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 829
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
swój bieg odprawuje i obrót, którą sentencję zakazała była Stolica Apostołska, iż przeciw Pismu Świętemu. Ale tych wieków chwytają się jej nie którzy. Umarł Roku 1543.
Ian COCHLAEUS Vendelsteynensis pod Norymbergą urodzo- Katalog Osób, wiadomości o sobie godnych.
ny Z. Teologii Doktor, Kanonik Moguncki, Wormacki i Frankofurteński, który tak żwawie na Heretyków powstał, że wszytkie swoje Proventus na obronę Wiary Z. katolickiej z ochotą obracał, i na wydanie więcej niżeli 40. ksiąg ażardował przeciwko nimże. Wszytkich swego wieku Sektarzów strenuè prześladował, konfutował. Umarł Roku 1552 wieku Iwego 49.
Adamus KoncEN Societatis IESU Kapłan Iuliacensis, alias z Juliaku Miasta Julii Księstwa
swoy bieg odprawuie y obrot, ktorą sentencyę zakazała była Stolica Apostolska, iż przeciw Pismu Swiętemu. Ale tych wiekow chwytaią się iey nie ktorzy. Umarł Roku 1543.
Ian COCHLAEUS Vendelsteynensis pod Norimbergą urodzo- Katalog Osob, wiadomości o sobie godnych.
ny S. Teologii Doktor, Kanonik Moguncki, Wormacki y Frankofurteński, ktory tak żwawie na Heretykow powstał, że wszytkie swoie Proventus na obronę Wiary S. katolickiey z ochotą obracał, y na wydanie więcey niżeli 40. ksiąg ażardował przeciwko nimże. Wszytkich swego wieku Sektarzow strenuè prześladował, konfutował. Umarł Roku 1552 wieku Iwego 49.
Adamus CONTZEN Societatis IESU Kapłan Iuliacensis, alias z Iuliaku Miasta Iulii Xięstwa
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 609
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
, wszak to świat wiadomy. Teraz sielę pod nogi swe podziękowanie, Powiem, żeś łaskaw, i że snadne przejednanie. SCENA III
Arystydes, Feonida; Feonida; O Mężu! niepotrzebnieś opuścił Partyę, Przyznam się, ja od żalu ledwie w sercu żyję; Czy będzie równe szczęście dla Corek, ty żwawie Wzgardziłeś niemi, przez co szwankowali w sławie. Arystydes; Przyznam się moja Zono, i ja sam żałuję, Myśl zbłąkana po różnych stronach lawiruje, Nie widzę im podobnych, ale cóż mam czynić? Czy siebie? czy złe szczęście? czy fortunę winić. Widzisz, żem ich przed Królem udał bez przyczyny
, wszak to świat wiadomy. Teraz śielę pod nogi swe podźiękowanie, Powiem, żeś łaskaw, y że snadne przeiednanie. SCENA III
Arystydes, Feonida; Feonida; O Mężu! niepotrzebnieś opuścił Partyę, Przyznam się, ja od żalu ledwie w sercu żyię; Czy będźie rowne szczęście dla Corek, ty żwawie Wzgardźiłeś niemi, przez co szwankowali w sławie. Arystydes; Przyznam się moia Zono, y ia sam żałuię, Myśl zbłąkana po rożnych stronach lawiruie, Nie widzę im podobnych, ale coż mam czynić? Czy siebie? czy złe szczęśćie? czy fortunę winić. Widźisz, żem ich przed Krolem udał bez przyczyny
Skrót tekstu: RadziwiłłowaFMiłość
Strona: G2v
Tytuł:
Miłość mistrzyni doskonała
Autor:
Franciszka Urszula Radziwiłłowa
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
MARS POLSKI EKs PARTITE N. K. IMCI STANISŁAWA
Marsz, Polacy, wraz do broni! Gdy was Moskal wszędzie goni, Stańcie w kroku przy wolności, A zwycięstwa, wasze męstwa, Dojdą jedności.
Łóżcie zdrowie i dostatki Dla kochanej waszej matki,
Przy swobodach, lub i prawie, Stań, Polaku, teraz żwawie, Żebyś nie zginął.
Nie trać serca, lubo króla Partyj i inszych swawola Przymuszała, byś salwował Swoje zdrowie i surowie Z nim postępował.
Do czasu się niechaj chowa, Jest koniektura gotowa, Pokaże się na obronę, Oddając Polską Koronę Stanisławowi.
Bitny Turczyn i janczary Moskiewskie pali angary, Silna Orda i
MARS POLSKI EX PARTITE N. K. IMCI STANISŁAWA
Marsz, Polacy, wraz do broni! Gdy was Moskal wszędzie goni, Stańcie w kroku przy wolności, A zwycięstwa, wasze męstwa, Dojdą jedności.
Łóżcie zdrowie i dostatki Dla kochanej waszej matki,
Przy swobodach, lub i prawie, Stań, Polaku, teraz żwawie, Żebyś nie zginął.
Nie trać serca, lubo krola Partyj i inszych swawola Przymuszała, byś salwował Swoje zdrowie i surowie Z nim postępował.
Do czasu się niechaj chowa, Jest koniektura gotowa, Pokaże się na obronę, Oddając Polską Koronę Stanisławowi.
Bitny Turczyn i janczary Moskiewskie pali angary, Silna Orda i
Skrót tekstu: WojMarsBar_II
Strona: 792
Tytuł:
Mars polski ...
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1736
Data wydania (nie wcześniej niż):
1736
Data wydania (nie później niż):
1736
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
wszystkich dola, Gdy za prawo, za Statut, jest Monarchy wola. Więc gdy mniej sił niż trzeba, a stać może głowy, By zerwać nieprzyjazne wswych wątkach osnowy, Nie wręcz się, lecz rozumem, z Portą zetrzeć trzeba, A zaz się zagniewane ukołyszą nieba; J które do tąd na nas nastąpiły żwawie, Od tąd przy sprawiedliwszej popiszą się sprawie. Posła wysłać do Turek, zwłaszcza gdy chcą sami, Poufalej przez niego rozmówić się z nami. Tak prywatnie radzono; a uniwersały Do Województw, miedzy się poczty rozebrały, Na walny do Warszawy Seim, by niemieszkanie Stanęły na ratunek spolny wtakim stanie. J wlot, jak
wszystkich dola, Gdy zá prawo, zá Statut, iest Monarchy wola. Więc gdy mniey sił niż trzeba, á stać może głowy, By zerwać nieprzyiazne wswych wątkach osnowy, Nie wręcz się, lecz rozumem, z Portą zetrzeć trzeba, A zaz się zagniewane ukołyszą nieba; J ktore do tąd na nas nastąpiły żwawie, Od tąd przy sprawiedliwszey popiszą się sprawie. Posła wysłać do Turek, zwłaszcza gdy chcą sami, Poufaley przez niego rozmowić się z nami. Tak prywatnie radzono; á uniwersały Do Woiewodztw, miedzy się poczty rozebrały, Na walny do Warszawy Seim, by niemieszkanie Staneły ná rátunek spolny wtakim stánie. J wlot, iak
Skrót tekstu: GośPos
Strona: 24
Tytuł:
Poselstwo wielkie [...] Stanisława Chomentowskiego [...] od Augusta II [...] do Achmeta IV
Autor:
Franciszek Gościecki
Drukarnia:
Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1732
Data wydania (nie wcześniej niż):
1732
Data wydania (nie później niż):
1732
bądź okoń, niech będą karasie, Na to służą; że nimi kto chce wieprze pasie. Do złowienia ryb, jak my sieci zażywają Ale Wyzy, na wędę, fortelem łapają. Sznur długi na kłąb zwiną, i przywiążą wędy Tak wyjadą na czołnach, i rzucą którędy Swój trakt wyzy obrócą. a jak który żwawie Wędę połknie, wyda się, po żnurzonym spławie. Toż mu sznurem folgują; a do brzegu sami, Jak mogą najbliższego, łódź pędzą wiosłami, Tu jak staną bezpiecznie, toż go powodują, I przybrzegu, do pola, za łeb przycumują. Na szczęście, w ten czas przyszły z Stambułu gimije W
bądź okoń, niech będą kárásie, Ná to służą; że nimi kto chce wieprze pasie. Do złowienia ryb, iák my sieci zażywáią Ale Wyzy, ná wędę, fortelem łápaią. Sznur długi ná kłąb zwiną, y przywiążą wędy Ták wyiádą na czołnách, y rzucą ktorędy Swoy trakt wyzy obrocą. á iák ktory żwáwie Wędę połknie, wydá się, po żnurzonym spławie. Tosz mu sznurem folguią; á do brżegu sami, Jak mogą naybliższego, łodź pędzą wiosłámi, Tu iak stáną bespiecznie, toż go powoduią, I przybrzegu, do pola, za łeb przycumuią. Ná szczęście, w ten czas przyszły z Stambułu gimiie W
Skrót tekstu: GośPos
Strona: 59
Tytuł:
Poselstwo wielkie [...] Stanisława Chomentowskiego [...] od Augusta II [...] do Achmeta IV
Autor:
Franciszek Gościecki
Drukarnia:
Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1732
Data wydania (nie wcześniej niż):
1732
Data wydania (nie później niż):
1732
wszystek impet na tak cnotliwego, Na książę nieśli, wodza szczęśliwego. A on jak światło i między burzami Wszytko przenikał swemi promieniami, Nie dając gasić w takowej przygodzie Swojej jasności żadnej niepogodzie. Na wszytek ogień, jak w Etnę ognistą Kurcius, wpada za miłość ojczystą Serdeczny człowiek, samo serce prawie Ojczyzny czyni za Ojczyznę żwawie Wespół z Zamoyskim, który tudzież w ciele Niezwyciężonym bił nieprzyjaciele Jako Jeremi i jakoby razem Wszędzie pałali śmiertelnym żelazem Właśni dwaj bracia — a w pięknej dzielności Spojeni będąc ogniwem miłości, Niemal za ręce ująwszy się obie Przez nieprzyjaciół rum sprawują sobie, A już się żadną miarą nie uśmierzą, Aż w tabor z szlachtą odważnie uderzą
wszystek impet na tak cnotliwego, Na książę nieśli, wodza szczęśliwego. A on jak światło i między burzami Wszytko przenikał swemi promieniami, Nie dając gasić w takowej przygodzie Swojej jasności żadnej niepogodzie. Na wszytek ogień, jak w Etnę ognistą Kurcius, wpada za miłość ojczystą Serdeczny człowiek, samo serce prawie Ojczyzny czyni za Ojczyznę żwawie Wespół z Zamoyskim, który tudzież w ciele Niezwyciężonym bił nieprzyjaciele Jako Jeremi i jakoby razem Wszędzie pałali śmiertelnym żelazem Właśni dwaj bracia — a w pięknej dzielności Spojeni będąc ogniwem miłości, Niemal za ręce ująwszy się obie Przez nieprzyjaciół rum sprawują sobie, A już się żadną miarą nie uśmierzą, Aż w tabor z szlachtą odważnie uderzą
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 121
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
nie wie. Więc tył podawszy, chociaż mu lud ginie, Jeszcze na prawe skrzydło siła kinie, Gdzie Król Jego Mość z pułkami swojemi I z gwardiami stał cudzoziemskiemi — Chcąc przychylniejszej i tu z drugiej strony Prędkiem natarciem spróbować Fortuny. Ale Król Pan nasz, mając wojsko w sprawie, Nie kazał z ordą zrazu czynić żwawie, I owszem im dał bliżej iść ku sobie Pozwalając im śmiałości w tej dobie. — Lecz potym, kiedy urmem nastąpili I pod bok ściany kwarcianej przybyli, Rozśmiał się Jowisz cnej Polskiej Korony A mając z sobą ogniste pioruny — Swą tryjumfalną rozwinąwszy szatę Kazał do ordy wypuścić armatę. A na ten rozkaz i ziemia zadrżała
nie wie. Więc tył podawszy, chociaż mu lud ginie, Jeszcze na prawe skrzydło siła kinie, Gdzie Król Jego Mość z pułkami swojemi I z gwardyjami stał cudzoziemskiemi — Chcąc przychylniejszej i tu z drugiej strony Prędkiem natarciem spróbować Fortuny. Ale Król Pan nasz, mając wojsko w sprawie, Nie kazał z ordą zrazu czynić żwawie, I owszem im dał bliżej iść ku sobie Pozwalając im śmiałości w tej dobie. — Lecz potym, kiedy urmem nastąpili I pod bok ściany kwarcianej przybyli, Rozśmiał się Jowisz cnej Polskiej Korony A mając z sobą ogniste pioruny — Swą tryjumfalną rozwinąwszy szatę Kazał do ordy wypuścić armatę. A na ten rozkaz i ziemia zadrżała
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 123
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971