do niego niewszedł; w ten czas albowiem zobaczywszy wszelkiego stanu ludzi z sobą poufale rozmawiających, śmiejących się, dopiero poznałem z własnego doświadczenia, iż to być musi budynek umyślnie na to sporządzony, aby w nim obywatele tutejszego Miasta bawić się i interesa wspolnie traktować mogli. Prawda iż jeden z góry zdał się coś żwawo mówić do wszystkich, ale go nikt niesłuchał, a niektórzy spali spokojnie. Może i to być iż jednego umyślnie na to wysadzają, aby tych którzy niemają z kim gadać, albo bawił albo usypiał.
Mieszkańcy tutejsi bardzo są dowcipni i biegli w kunsztach, ale tak leniwi, iż bardzo wielu ludzi młodych i
do niego niewszedł; w ten czas albowiem zobaczywszy wszelkiego stanu ludzi z sobą poufale rozmawiaiących, śmieiących się, dopiero poznałem z własnego doświadczenia, iż to bydź musi budynek umyślnie na to sporządzony, aby w nim obywatele tuteyszego Miasta bawić się y interesa wspolnie traktować mogli. Prawda iż ieden z gory zdał się coś żwawo mowić do wszystkich, ale go nicht niesłuchał, á niektorzy spali spokoynie. Może y to bydź iż iednego umyślnie na to wysadzaią, aby tych ktorzy niemaią z kim gadać, albo bawił albo usypiał.
Mieszkańcy tuteysi bardzo są dowcipni y biegli w kunsztach, ale tak leniwi, iż bardzo wielu ludzi młodych y
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 46
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
stanęła znaczna i wielka pod Kamieńcem 1694 Anno, bo zaharią liczną wzięto, której było na wozów sześć tysięcy, częścią z leguminami, częścią z towarami bogatemi, częścią z pieniędzmi: ludzi, to jest turków i tatarów i wołoszy prowadzącej zaharią nabito nie mało. Rok 1695.
Sejm w Warszawie Anno 1695 zaczął się bardzo żwawo, in materia disseusionis księdza biskupa z ip. hetma- nem; ksiądz nuncjusz ip. hetmana solenniter przepraszał. Ip. Kryszpinowi pisarzowi polnemu (któremu oddane województwo witebskie), tumultu niedopuszczano zdawać laski i być mu dyrektorem; kilka razy mało mu laski nie wydarto: traktowano go cum summis esommatibus, i tak sejm spełzł
stanęła znaczna i wielka pod Kamieńcem 1694 Anno, bo zaharyą liczną wzięto, któréj było na wozów sześć tysięcy, częścią z leguminami, częścią z towarami bogatemi, częścią z pieniędzmi: ludzi, to jest turków i tatarów i wołoszy prowadzącéj zaharyą nabito nie mało. Rok 1695.
Sejm w Warszawie Anno 1695 zaczął się bardzo żwawo, in materia disseusionis księdza biskupa z jp. hetma- nem; ksiądz nuncyusz jp. hetmana solenniter przepraszał. Jp. Kryszpinowi pisarzowi polnemu (któremu oddane województwo witebskie), tumultu niedopuszczano zdawać laski i być mu dyrektorem; kilka razy mało mu laski nie wydarto: traktowano go cum summis esommatibus, i tak sejm spełzł
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 181
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
go aż w Petersburgu, gdzie go trzymano niedziel dziesiątek. Tymczasem pozwolono bezkarnie jus datum sceleri. Przywiózł wprawdzie uniwersały i ordynanse tak do pośpiechu, jako żeby nic nie brano, ale i już wybrano bez nagrody, i nie spieszono się i brano, mimo to ordynanse snać wydane dla zbycia tylko tego posła, który dość żwawo activissime et generosissime traktował z carem o krzywdy rzeczypospolitej. Nic mu za to samemu nie dano od cara, ne ad unguem. Rzeczpospolita też nie nagrodziła extenuata zdzierstwem ich, a dwór pro vitio reputabat tę legacją, niby szkodliwą interesom jego przez osobę ip. wojewody. I tak nieborak na fortunie szkodował, oraz i na
go aż w Petersburgu, gdzie go trzymano niedziel dziesiątek. Tymczasem pozwolono bezkarnie jus datum sceleri. Przywiózł wprawdzie uniwersały i ordynanse tak do pośpiechu, jako żeby nic nie brano, ale i już wybrano bez nagrody, i nie spieszono się i brano, mimo to ordynanse snać wydane dla zbycia tylko tego posła, który dość żwawo activissime et generosissime traktował z carem o krzywdy rzeczypospolitéj. Nic mu za to samemu nie dano od cara, ne ad unguem. Rzeczpospolita téż nie nagrodziła extenuata zdzierstwem ich, a dwór pro vitio reputabat tę legacyą, niby szkodliwą interesom jego przez osobę jp. wojewody. I tak nieborak na fortunie szkodował, oraz i na
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 349
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
tamtego krzywo? A to tamten — rzecze mąż — prawda, żeś już w siatce? Cóż, choć skłamam? Macosze skłamam, a nie matce. Jednę cię to potkało, milcz, nie bądź tak płochą, Miawszy w domu pasierba, nie zwać się macochą. Czegóż się tedy, głupia, napierasz tak żwawo? Masz do jednego, dajęć do obudwu prawo. Natura ich nie dzieli, coś przyznała, niczem, Jednacy wzrostem, mową, jednacy obliczem, Ty chcesz dzielić afektem, nie masz ze mnie świadka, Obom albo macocha, albo będziesz matka. Cóż, gdybyć się był drugi urodził i trzeci, To
tamtego krzywo? A to tamten — rzecze mąż — prawda, żeś już w siatce? Cóż, choć skłamam? Macosze skłamam, a nie matce. Jednę cię to potkało, milcz, nie bądź tak płochą, Miawszy w domu pasierba, nie zwać się macochą. Czegóż się tedy, głupia, napierasz tak żwawo? Masz do jednego, dajęć do obudwu prawo. Natura ich nie dzieli, coś przyznała, niczem, Jednacy wzrostem, mową, jednacy obliczem, Ty chcesz dzielić afektem, nie masz ze mnie świadka, Obom albo macocha, albo będziesz matka. Cóż, gdybyć się był drugi urodził i trzeci, To
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 175
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
.” „A to co? — rzekę — to chcesz sejmik psować?” „Tak jest — odpowie — muszę powetować Honoru swego, że mię nie obrano Dystrybutorem, choć dobrze wiedziano, Żem tego godzien; więc ja też pozwolić Na nic nie mogę, nie dam się zniewolić.” Więc gdy tak żwawo stawał przy honorze, Pojachał spieszno w zawziętym uporze.
Pojadę dalej, aż się dwaj rąbają. Pytam przytomnych, co do siebie mają? Ci powiadają, że jeden drugiego Nie spełnił zdrowia, więc przyszło do tego — Jak waszeć widzisz — że się krwią częstują, Bo Punkt Honoru oba do się czują. Punkt,
.” „A to co? — rzekę — to chcesz sejmik psować?” „Tak jest — odpowie — muszę powetować Honoru swego, że mię nie obrano Dystrybutorem, choć dobrze wiedziano, Żem tego godzien; więc ja też pozwolić Na nic nie mogę, nie dam się zniewolić.” Więc gdy tak żwawo stawał przy honorze, Pojachał spieszno w zawziętym uporze.
Pojadę dalej, aż się dwaj rąbają. Pytam przytomnych, co do siebie mają? Ci powiadają, że jeden drugiego Nie spełnił zdrowia, więc przyszło do tego — Jak waszeć widzisz — że się krwią częstują, Bo Punkt Honoru oba do się czują. Punkt,
Skrót tekstu: DembowPunktBar_II
Strona: 477
Tytuł:
Punkt honoru
Autor:
Antoni Sebastian Dembowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1749
Data wydania (nie wcześniej niż):
1749
Data wydania (nie później niż):
1749
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
twój upór oczy obiedwie Wyłupi, Tańcuj, graj, aże swojej dopędziwszy miary Upadną świata tego machiny filary; I jeśli się zawczasu nie sprawisz rozumem, Szkaradym cię przywalą z twoim wodzem rumem. 489 (P). NIE TRZEBA RZECZY POZWIERZCHOWNIE SĄDZIĆ
Poszła kiedyś o godność liszka z rysiem w prawo. Opierała się dosyć racjami żwawo, Lecz sekretu subtelnym przewąchawszy cuchem, Że przegra, i urodą mniejsza, i kożuchem:
Nie z futra, panie sędzia — rzecze — i nie z wzrostu Ani z zwierzchniego sądzą te rzeczy pokostu. Tak byś niemą statuę i obraz z daleka Przeniósł nad małego, lecz rozumnego człeka. Często w ścianach lepione pobielają
twój upór oczy obiedwie Wyłupi, Tańcuj, graj, aże swojej dopędziwszy miary Upadną świata tego machiny filary; I jeśli się zawczasu nie sprawisz rozumem, Szkaradym cię przywalą z twoim wodzem rumem. 489 (P). NIE TRZEBA RZECZY POZWIERZCHOWNIE SĄDZIĆ
Poszła kiedyś o godność liszka z rysiem w prawo. Opierała się dosyć racyjami żwawo, Lecz sekretu subtelnym przewąchawszy cuchem, Że przegra, i urodą mniejsza, i kożuchem:
Nie z futra, panie sędzia — rzecze — i nie z wzrostu Ani z zwierzchniego sądzą te rzeczy pokostu. Tak byś niemą statuę i obraz z daleka Przeniósł nad małego, lecz rozumnego człeka. Często w ścianach lepione pobielają
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 401
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
sprawiedliwie tłumaczonemu, ani przeciw zwyczajowemu prawu.
Stąd ci to jest, że wielu godnych, bardzo rozumnych, sprawiedliwych, w tejże wolności zrodzonych i onę niezmiernie sobie szacujących, a jak kto może, najbardziej Ojczyznę kochających ludzi jest i było, którzy przeciw rwaniu i psowaniu sejmów wiele razy nie mniej żałośnie jak rzetelnie i żwawo, nie grzesząc nic przeciw prawu, mówili... § 9 Co to jest mola konsyliorum forma? gdzie o jednym nietykanym i strasznym bałwanie tudzież o drugim bożyszczu, i czy szlachectwo i wolność być może belfniego.
Początek wszystkich nieszczęść i złego, że rady nie mamy. Rady nie mamy, że nie dochodzą sejmy
sprawiedliwie tłumaczonemu, ani przeciw zwyczajowemu prawu.
Stąd ci to jest, że wielu godnych, bardzo rozumnych, sprawiedliwych, w tejże wolności zrodzonych i onę niezmiernie sobie szacujących, a jak kto może, najbardziej Ojczyznę kochających ludzi jest i było, którzy przeciw rwaniu i psowaniu sejmów wiele razy nie mniej żałośnie jak rzetelnie i żwawo, nie grzesząc nic przeciw prawu, mówili... § 9 Co to jest mola consiliorum forma? gdzie o jednym nietykanym i strasznym bałwanie tudzież o drugim bożyszczu, i czy szlachectwo i wolność być może belfniego.
Początek wszystkich nieszczęść i złego, że rady nie mamy. Rady nie mamy, że nie dochodzą sejmy
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 186
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
podlaskiego, przyjaznego elektorowi saskiemu, teraźniejszemu królowi imci, odezwał się w krótkich słowach, że taka przymuszona przysięga nie jest ważna i jest przeciwna wolności. A gdy na to hałas powstał i Rudziński, starosta kruszwicki, syn kasztelana czerskiego, teraźniejszego wojewody mazowieckiego, potem cześnik koronny, poseł mazowiecki, za wojewodą podlaskim będący, żwawo mówić zaczął, tedy śp. wojewoda podlaski z cholerą obróciwszy się odpowiedział: „Ani ty, bzduro, ani twój ojciec mię nie przymusi!” — o co tym większy powstał fremitus. Tedy wojewoda podlaski poszedł do przysięgi, czym się owa burza uspokoiła. Stanęło na tymże sejmie, ażeby wszyscy viritim pod chorągwiami
podlaskiego, przyjaznego elektorowi saskiemu, teraźniejszemu królowi jmci, odezwał się w krótkich słowach, że taka przymuszona przysięga nie jest ważna i jest przeciwna wolności. A gdy na to hałas powstał i Rudziński, starosta kruszwicki, syn kasztelana czerskiego, teraźniejszego wojewody mazowieckiego, potem cześnik koronny, poseł mazowiecki, za wojewodą podlaskim będący, żwawo mówić zaczął, tedy śp. wojewoda podlaski z cholerą obróciwszy się odpowiedział: „Ani ty, bzduro, ani twój ojciec mię nie przymusi!” — o co tym większy powstał fremitus. Tedy wojewoda podlaski poszedł do przysięgi, czym się owa burza uspokoiła. Stanęło na tymże sejmie, ażeby wszyscy viritim pod chorągwiami
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 49
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
się dostały. Massalski, teraźniejszy hetman polny, pod Kadyszem nad rzeką Hańczą kilkaset Kozaków i dragonii moskiewskiej zniósł do szczętu, podobny i pod Łunną nad Niemnem otrzymał awantaż. Paszkowski, strażnik polny, za dawniejszej jeszcze, napędzeniem księcia Moryca syna naturalnego króla Augusta, i zabraniem mu ekwipażu, rewolucji estymowany, pod Wilnem tak żwawo natarł na uszykowaną do batalii piechotę moskiewską, że ją od armat odpędził, a Wilbik, szlachcic lidzki, rotmistrz jego, samego generała Izmajłowa ciął w kark, ale że Wołłowicz, referendarz lit., pułkownik królewski husarski, stojąc w paracie, nie chciał się potykać, więc i ten tak chwalebny początek odwrotem musiał się
się dostały. Massalski, teraźniejszy hetman polny, pod Kadyszem nad rzeką Hańczą kilkaset Kozaków i dragonii moskiewskiej zniósł do szczętu, podobny i pod Łunną nad Niemnem otrzymał awantaż. Paszkowski, strażnik polny, za dawniejszej jeszcze, napędzeniem księcia Moryca syna naturalnego króla Augusta, i zabraniem mu ekwipażu, rewolucji estymowany, pod Wilnem tak żwawo natarł na uszykowaną do batalii piechotę moskiewską, że ją od armat odpędził, a Wilbik, szlachcic lidzki, rotmistrz jego, samego generała Izmajłowa ciął w kark, ale że Wołłowicz, referendarz lit., pułkownik królewski husarski, stojąc w paracie, nie chciał się potykać, więc i ten tak chwalebny początek odwrotem musiał się
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 78
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
po przysiędze mojej rano kazał mi być kanclerz u Grabowskiego, sędziego grodzkiego, z wizytą. Poszedłem tam z bratem moim pułkownikiem i szlachta, którym się ile możności starałem zasługować, poszła z nami. Zastaliśmy sędziego już nie barzo trzeźwego, który gdy zaczął przeciwko kanclerzowi egzagerować, że prawa łamie, brat mój żwawo oburzył się na sędziego, tak dalece, że sędzia zamilkł. Gdyśmy o naszej wizycie reportowali kanclerzowi, uraził się na sędziego i kazał nam sprawę naszą o owę remisę z konsystorza janowskiego do trybunału otrzymaną popierać, obiecując swoją promocją. Skłonił przy tym
Pan Bóg tak łaskawe serce kanclerza dla mnie, że mię, bez
po przysiędze mojej rano kazał mi być kanclerz u Grabowskiego, sędziego grodzkiego, z wizytą. Poszedłem tam z bratem moim pułkownikiem i szlachta, którym się ile możności starałem zasługować, poszła z nami. Zastaliśmy sędziego już nie barzo trzeźwego, który gdy zaczął przeciwko kanclerzowi egzagerować, że prawa łamie, brat mój żwawo oburzył się na sędziego, tak dalece, że sędzia zamilkł. Gdyśmy o naszej wizycie reportowali kanclerzowi, uraził się na sędziego i kazał nam sprawę naszą o owę remisę z konsystorza janowskiego do trybunału otrzymaną popierać, obiecując swoją promocją. Skłonił przy tym
Pan Bóg tak łaskawe serce kanclerza dla mnie, że mię, bez
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 145
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986