i tak barzo skworzy, Tak skurczy w obie stronie, że nie trzeba gorzej. Póty, przypowieść uczy, pociągać rzemyczka, Jeżeli nie chcesz zerwać, póki staje łyczka. 283 (F). NA GNIEWLIWEGO
Nie sama ogniem żyje salamandra, ale I ludzi wielu znajdziesz w takowym upale, Którym ustawiczny gniew chlebem i żywiołem. Jędrzeju, pewnie w piekle usrasz się popiołem, O niebie nie myśl, bo tam nie masz twojej paszy. A któż kiedy do klatki rybę sadza ptaszęj? 289 (F). DO IMPORTUNA
Sto razy odegnana dokucza ci mucha, Albo w nos lezie, albo dzwoni koło ucha. Aż pióro położywszy, ledwie
i tak barzo skworzy, Tak skurczy w obie stronie, że nie trzeba gorzej. Póty, przypowieść uczy, pociągać rzemyczka, Jeżeli nie chcesz zerwać, póki staje łyczka. 283 (F). NA GNIEWLIWEGO
Nie sama ogniem żyje salamandra, ale I ludzi wielu znajdziesz w takowym upale, Którym ustawiczny gniew chlebem i żywiołem. Jędrzeju, pewnie w piekle usrasz się popiołem, O niebie nie myśl, bo tam nie masz twojej paszy. A któż kiedy do klatki rybę sadza ptaszęj? 289 (F). DO IMPORTUNA
Sto razy odegnana dokucza ci mucha, Albo w nos lezie, albo dzwoni koło ucha. Aż pióro położywszy, ledwie
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 125
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, Ty masz związane ręce, ja wolności Zbywszy mam rozum łańcuchem powity.
Ty jednak milczysz, a mój język kwili, Ty nic nie czujesz, ja cierpię ból srodze, Tyś jak lód, a jam w piekielnej śreżodze.
Ty się rozsypiesz prochem w małej chwili, Ja się nie mogę, stawszy się żywiołem Wiecznym mych ogniów, rozsypać popiołem. NA KRZYŻYK NA PIERSIACH JEDNEJ PANNY
O święta mego przyczyno zbawienia! Któż cię wniósł na tę jasną Kalwaryją, Gdzie dusze, które z łaski twojej żyją W wolności, znowu sadzasz do więzienia?
Z którego jeśli już oswobodzenia Nie masz i tylko męki grzech omyją, Proszę, niech na
, Ty masz związane ręce, ja wolności Zbywszy mam rozum łańcuchem powity.
Ty jednak milczysz, a mój język kwili, Ty nic nie czujesz, ja cierpię ból srodze, Tyś jak lód, a jam w piekielnej śreżodze.
Ty się rozsypiesz prochem w małej chwili, Ja się nie mogę, stawszy się żywiołem Wiecznym mych ogniów, rozsypać popiołem. NA KRZYŻYK NA PIERSIACH JEDNEJ PANNY
O święta mego przyczyno zbawienia! Któż cię wniósł na tę jasną Kalwaryją, Gdzie dusze, które z łaski twojej żyją W wolności, znowu sadzasz do więzienia?
Z którego jeśli już oswobodzenia Nie masz i tylko męki grzech omyją, Proszę, niech na
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 105
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
najjadowitszej takiej nie znajdziesz cebuli Trucizny, ale tylko przy sercu się tuli. Fraszka sól i blask ognia słonecznego jary: Nad zazdrość nie masz oczom bólu końca, miary. 495. KAŻDE JEDNYM ŻYWIOŁEM ŻYJE Z TYCH
Wiatrem chamaleonci, samą wodą śledzie, Kret ziemią, salamandra ogniem żywot wiedzie. Każde swoim osobnym na świecie żywiołem; Człowiek ledwie wszytkimi czterema żyw społem. 496 (P). CO RZADKIE, TO I DROGIE CO SIĘ PRĘDKO WZNIECI, NIEDŁUGO ŚWIECI
Urąga liszka lwicy, że się zawsze pleni, Bo lwica jednym tylko, ona sześcią szczeni; Jej zaraz za nią bieżą, zaraz skaczą dzieci, Lwię się ledwie za miesiąc pocznie
najjadowitszej takiej nie znajdziesz cebuli Trucizny, ale tylko przy sercu się tuli. Fraszka sól i blask ognia słonecznego jary: Nad zazdrość nie masz oczom bólu końca, miary. 495. KAŻDE JEDNYM ŻYWIOŁEM ŻYJE Z TYCH
Wiatrem chamaleonci, samą wodą śledzie, Kret ziemią, salamandra ogniem żywot wiedzie. Każde swoim osobnym na świecie żywiołem; Człowiek ledwie wszytkimi czterema żyw społem. 496 (P). CO RZADKIE, TO I DROGIE CO SIĘ PRĘDKO WZNIECI, NIEDŁUGO ŚWIECI
Urąga liszka lwicy, że się zawsze pleni, Bo lwica jednym tylko, ona sześcią szczeni; Jej zaraz za nią bieżą, zaraz skaczą dzieci, Lwię się ledwie za miesiąc pocznie
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 404
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
rozumieją Filozofowie: jednak tak to trzeba rozumieć/ że w ten czas staje się z żywioła rzecz inna zmieszana/ kiedy już wszystkie istotne przymioty od niego odchodzą/ i inne jakie zstawają się. A dla czego w morzu woda słona/ i insze wody nie słone: Nauczy cię Arystoteles na tymże miejscu/ kędy morze żywiołem czwartym stanowi. Już tedy o tym wątpić nie mamy/ abyśmy nie mieli tak rozumieć wedle Arystotelesa/ iż morze jest początek wszystkich wód wynikających i wychodzących z ziemie/ acz gdy trzecią sentencją wyprawię pokażę to/ iż wszystkie te trzy mniemania prawdziwe są/ gdy się onym z pilnością przypatrować będziemy. Aryst. lib.
rozumieią Philozophowie: iednák ták to trzebá rozumieć/ że w ten czás stáie się z żywiołá rzecż inna zmieszána/ kiedy iuż wszystkie istotne przymioty od niego odchodzą/ y inne iákie zstawáią się. A dla cżego w morźu wodá słona/ y insze wody nie słone: Náucży ćię Aristoteles ná tymże mieyscu/ kędy morze żywiołem cżwartym stánowi. Iuż tedy o tym wątpić nie mamy/ ábyśmy nie mieli ták rozumieć wedle Aristotelesá/ iż morze iest pocżątek wszystkich wod wynikáiących y wychodzących z źiemie/ ácż gdy trzećią sentencyą wyprawię pokażę to/ iż wszystkie te trzy mniemánia prawdźiwe są/ gdy się onym z pilnośćią przypátrowáć będźiemy. Arist. lib.
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 13.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
wprzód co nam zarzucają/ jakoż pytanie to jest i piękne/ i do tej sprawy barzo potrzebne. Ci tedy którzy powiadają/ że woda nie jest pokarmem ciałom żywiącym/ najbarziej pochop biorą z słów Arystotelesowych/ który tak mówi: Quia elementum nulln nutrit, że żaden żywioł pokarmem nie może być a gdyż woda jest żywiołem/ przeto też żadną miarą tuczej ciału nie może dać. Do tego jeszcze/ każda rzecz która ma żyć i pokarm dać ciału/ potrzeba pierwej niżeli będzie obrócona w pokarm/ aby była skupiona i zgrubiała/ i aby w sobie miała jakąś lipkość: bo niemoże być pokarm obrócony w istność tego któremu jest pokarmem/
wprzod co nam zárzucáią/ iákoż pytánie to iest y piękne/ y do tey spráwy bárzo potrzebne. Ci tedy ktorzy powiádáią/ że wodá nie iest pokármem ćiáłom żywiącym/ naybárźiey pochop biorą z słow Aristotelesowych/ ktory ták mowi: Quia elementum nulln nutrit, że żáden żywioł pokármem nie może bydź á gdyź wodá iest żywiołem/ przeto też żadną miárą tucżey ćiáłu nie może dáć. Do tego ieszcże/ káżda rzecż ktora ma żyć y pokarm dáć ćiáłu/ potrzebá pierwey niżeli będźie obroconá w pokarm/ aby byłá zkupiona y zgrubiała/ y áby w sobie miáłá iákąś lipkość: bo niemoże bydż pokarm obrocony w istność tego ktoremu iest pokármem/
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 28.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
Arystotelesa się powiedziało/ i co Hippocrates powiedział/ że wiele należy lekarzowi na tym/ aby wiedział jakowych wód obywatele zażywają/ z których wielka odmiana bywa tak we zdrowiu jako i w chorobach. Drugi dowód jest/ nie możemy mieć skąd inąd pokarmu jedno z tych rzeczy z których jestesiny złożeni: ale woda jest też jednem żywiołem i początkiem ciał naszych/ toć tedy ma nas odżywiać. Jeszcze i to nie podlejszy wywód/ jeśliż powietrze albo ten wiatr nam pokarm daje/ daleko więcej woda/ która jest podobniejsza grubością do ciał naszych. A iż powietrze to daje nam pokarm/ naucz się tego u Teofrasta i u Galena/ którzy to pokazują
Aristotelesa się powiedźiáło/ y co Hippocrates powiedźiał/ że wiele należy lekarzowi ná tym/ áby wiedźiał iákowych wod obywátele záżywáią/ z ktorych wielka odmiáná bywa tak we zdrowiu iáko y w chorobách. Drugi dowod iest/ nie możemy mieć zkąd inąd pokármu iedno z tych rzecży z ktorych iestesiny złożeni: ale woda iest też iednem żywiołem y pocżątkiem ćiał nászych/ toć tedy ma nas odżywiáć. Ieszcże y to nie podleyszy wywod/ iesliż powietrze álbo ten wiátr nam pokarm dáie/ dáleko więcey wodá/ ktora iest podobnieysza grubośćią do ćiał nászych. A iż powietrze to dáie nam pokarm/ náucż się tego v Theophrástá y v Gálená/ ktorzy to pokázuią
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 31.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
że dla tego w się wiatr bierze/ bez którego żyć nie może/ aby on był jakoby pokarmem jakim naszemu odetchnieniu. Tak tedy z obu stron/ i racij i przykładów i też autorytates nie mało. chciał tę niezgodę pogodzić Rondeletius, i nie źle/ mówiąc tak/ że to prawda/ iż woda jako jest żywiołem szczerym/ pokarmu i ożywienia dać nie może/ ale iż te nasze wszytkie wody nie są szczere/ jako się już powiedziało/ przeto mogą dać pokarm/ gdyż mają w sobie kondycje które wlaśnie przystoją pokarmowi. Ale acz to dobra odpowiedź/ jednak że jaśniej i rzetelniej Galenus ten wszystek spor znosi/ który tak powiada:
że dla tego w się wiátr bierze/ bez ktorego żyć nie może/ áby on był iákoby pokármem iákim nászému odetchnieniu. Ták tedy z obu stron/ y ráciy y przykłádow y też autoritates nie máło. chćiał tę niezgodę pogodźić Rondeletius, y nie źle/ mowiąc ták/ że to prawdá/ iż wodá iáko iest żywiołem szcżerym/ pokármu y ożywienia dáć nie może/ ále iż te násze wszytkie wody nie są szcżere/ iáko się iuż powiedźiáło/ przeto mogą dáć pokarm/ gdyż máią w sobie kondicye ktore wlaśnie przystoią pokarmowi. Ale ácz to dobra odpowiedź/ iednák że iásniey y rzetelniey Gálenus ten wszystek spor znośi/ ktory ták powiáda:
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 31.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
wody podziemne/ które potym na wierzch wynikały tak gorące; że też/ jako się pierwej powiedziało/ może w nich i kury parzyć. Ale ten i drudzy którzy znim trzymają dziwnie błądzą. Bo jeśliż o ziemi mówią jako o żywiole czwartym/ tedy to żadną miarą ostać się nie może/ gdyż ziemia będąc żywiołem czwartym/ jest zimna i sucha/ jako się na to zezwalają wszyscy/ i Filozofi i Medycy: jeśliże rozumieją niektórzy/ ile jako o rzeczi zdrugimi żywiołami pomieszanemi/ tedy i tu nie ma miejsca ich wymysł. bo daj to że w ziemi najdują się wody/ wiatr abo para/ i ogień/ przecię
wody podźiemne/ ktore potym ná wierzch wynikały ták gorące; że też/ iáko sie pierwey powiedźiáło/ może w nich y kury párzyć. Ale ten y drudzy ktorzy znim trzymáią dźiwnie błądzą. Bo ieśliż o źiemi mowią iáko o żywiole cżwartym/ tedy to żadną miárą ostać sie nie może/ gdyż źiemiá będąc żywiołem cżwartym/ iest źimna y sucha/ iáko się ná to zezwaláią wszyscy/ y Philosophi y Medycy: iesliże rozumieią niektorzy/ ile iako o rzecźy zdrugimi żywiołámi pomieszánemi/ tedy y tu nie ma mieyscá ich wymysł. bo day to że w źiemi náyduią sie wody/ wiátr ábo párá/ y ogień/ przećię
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 93.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
jakaś gorącość nawiętsza onego ognia pierwszego: i przeto ten nasz ogień iż jest przy jakiejkolwiek zawsze materii/ predko spali/ czego on pod niebem nie czyni. Do tego ten nasz ogień bez żagwi/ abo pokarmu nie może wytrwać/ i przeto kiedy nie ma co palić/ i sam gaśnie: a tam ten który jest żywiołem/ nie potrzebuje żadnego podpału/ ani żagwi/ aby trwał. Takowy tedy ogień nasz najduje się we wnętrznościach ziemie. A żebyś to łatwiej porozumiał/ naucz się tego: że ziemia począwszy od centrum, to jest od pośrodku w głąb aż do wierzchu/ która jest z przyrodzenia swego/ jakoby gębka mając w sobie
iákaś gorącość nawiętsza onego ogniá pierwszego: y przeto ten nász ogień iż iest przy iakieykolwiek záwsze máteriey/ predko spali/ cżego on pod niebem nie cżyni. Do tego ten nász ogień bez żagwi/ ábo pokármu nie może wytrwáć/ y przeto kiedy nie má co palić/ y sam gáśnie: á tám ten ktory iest żywiołem/ nie potrzebuie żadnego podpału/ áni żagwi/ áby trwał. Tákowy tedy ogień nász náyduie się we wnętrznośćiách źiemie. A żebyś to łatwiey porozumiał/ náucż się tego: że źiemiá pocżąwszy od centrum, to iest od pośrodku w głąb áż do wierzchu/ ktora iest z przyrodzenia swego/ iákoby gębká máiąc w sobie
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 98.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
u której rzeczy z tych nie zstanie/ zaraz i ognia nie zstanie/ i dla tegoż światło niszczeje. Dla tejże przyczyny nie może być bez podżogi/ iże tak nazowę bez żagwi/ tedy ten nasz ogień dwojakie ma poruszenie/ to jest/ motum, jeden ku gorze jako i on ogień/ który jest żywiołem/ że zawżdy ogień ku gorze się pnie/ i byś go ty nabarziej przyciskał/ przecię on w zgórę się drze: a drugie poruszenie ma ku dołowi/ dla zachowania i przymnożenia samego siebie/ z materii na niskości sobie przyzwoitey/z której jakoby pokarm ma. I słusznie ten ogień Aleksander nazywa/ rzecz
v ktorey rzecży z tych nie zstánie/ záraz y ogniá nie zstánie/ y dla tegoż świátło niszcżeie. Dla teyże przycżyny nie może bydź bez podżogi/ iże tak názowę bez żágwi/ tedy ten nász ogień dwoiákie ma poruszenie/ to iest/ motum, ieden ku gorze iáko y on ogień/ ktory iest żywiołem/ że záwżdy ogień ku gorze się pnie/ y byś go ty nabárźiey przyćiskał/ przećię on w zgorę się drze: á drugie poruszenie ma ku dołowi/ dla záchowánia y przymnożenia sámego śiebie/ z máteryey ná niskośći sobie przyzwoitey/z ktorey iákoby pokarm ma. Y słusznie ten ogień Alexánder názywa/ rzecż
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 105.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617