Matki I Onę drapią wyrodzone dziatki Bontując włości szerokie w Podolu I chłopy od jarzm zbierając na polu. Dali im w ręce osadzone kosy Na ichże zwierzchnie urzędników włosy, Żeby i w pańskiej krwi je omaczali, A swój jad wszytek na nie wylewali — I Ukrainę, która obfitością, Miodem i mlekiem, i wszelką żyznością Podobna była ziemi obiecanej, Od Boga ludziom izraelskim danej — W nieszczęsne oraz podali ruiny Mordując wszędzie cnej Korony syny. Boże im zapłać za takowe złości! Jest zawsze w niebie plac sprawiedliwości, Widzi Bóg ludzie przez niebieskie ściany A widząc — dekret chowa im pisany! I ich ogarną posępne obłoki, A nam się wróci
Matki I Onę drapią wyrodzone dziatki Bontując włości szerokie w Podolu I chłopy od jarzm zbierając na polu. Dali im w ręce osadzone kosy Na ichże zwierzchnie urzędników włosy, Żeby i w pańskiej krwi je omaczali, A swój jad wszytek na nie wylewali — I Ukrainę, która obfitością, Miodem i mlekiem, i wszelką żyznością Podobna była ziemi obiecanej, Od Boga ludziom izraelskim danej — W nieszczęsne oraz podali ruiny Mordując wszędzie cnej Korony syny. Boże im zapłać za takowe złości! Jest zawsze w niebie plac sprawiedliwości, Widzi Bóg ludzie przez niebieskie ściany A widząc — dekret chowa im pisany! I ich ogarną posępne obłoki, A nam się wróci
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 81
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
Królowie Longobardscy: tu się byli rozrodzili: i tu też barziej kwitnęli niż indziej. Więc też przymioty gruntów/ i powietrza/ i ludzi/ tak są sobie podobne/ iż trudno ich dzielić. Ta część Italii jest bogatsza i ozdobniejsza nad insze: co pokazuje spaniałość miast jej/ których wielkość i możność pochodzi częścią za żyznością ziemie/ częścią za sposobnością przewożenia towarów/ którą podają/ i rzeki portowe/ jako Tesino/ Adda/ Olio/ Menzo/ Adyge/ a osobliwie Po: i kanały sporządzone/ i pokopane od pomienionych/ i od inszych rzek: i jeziora/ abo błota wielkie: jakie jest Verbano/ Lario i Benako: także
Krolowie Longobárdscy: tu się byli rozrodźili: y tu też bárźiey kwitnęli niż indźiey. Więc też przymioty gruntow/ y powietrza/ y ludźi/ ták są sobie podobne/ iż trudno ich dźielić. Tá część Itáliey iest bogátsza y ozdobnieysza nád insze: co pokázuie spániáłość miast iey/ ktorych wielkość y możność pochodźi częśćią zá żyznośćią źiemie/ częśćią zá sposobnośćią przewożenia towárow/ ktorą podáią/ y rzeki portowe/ iáko Tesino/ Addá/ Olio/ Menzo/ Adige/ á osobliwie Po: y kánały sporządzone/ y pokopáne od pomienionych/ y od inszych rzek: y ieźiorá/ ábo błotá wielkie: iákie iest Verbano/ Lário y Benáko: tákże
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 70
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
niesłychanym koronę z głowy porzucił i za żywota swojego sam do Paryża pojachawszy, nowego króla sobie obrać Polakom dobrowolnie Rok 1668
Co się aż w przyszłym roku spełniło. O czym nim pisać będziem, tego roku bieg skończywszy, o tym tylko namienić niech się godzi, że ten rok uspokojeniem nieprzyjaciół przez hetmana Sobieskiego jakokolwiek zalecony i żyznością zbóż nieco upośledzony. Śmiertelność jednak nie jednemu dokuczyła, a nawet i najwyższej głowie Ojca świętego Klemensa IX nie folgowała, po którym obrany przez kardynałów w Rzymie znowu w przyszłym roku Klemens X w lat 80. Ale to we Włoszech, ja się do polskich powracam transakcji i przyszły przy łasce Bożej zaczynam rok: Rok 1668
niesłychanym koronę z głowy porzucił i za żywota swojego sam do Paryża pojachawszy, nowego króla sobie obrać Polakom dobrowolnie Rok 1668
Co się aż w przyszłym roku spełniło. O czym nim pisać będziem, tego roku bieg skończywszy, o tym tylko namienić niech się godzi, że ten rok uspokojeniem nieprzyjaciół przez hetmana Sobieskiego jakokolwiek zalecony i żyznością zbóż nieco upośledzony. Śmiertelność jednak nie jednemu dokuczyła, a nawet i najwyższej głowie Ojca świętego Klemensa IX nie folgowała, po którym obrany przez kardynałów w Rzymie znowu w przyszłym roku Klemens X w lat 80. Ale to we Włoszech, ja się do polskich powracam tranzakcyi i przyszły przy łasce Bożej zaczynam rok: Rok 1668
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 376
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000
Rzymie Roku 1661. CO COOS albo Coś wyspa na Archipelagu, wsławiona urodzeniem Hypokratesa, Apelesa Malarza, i Pamfilii Białejgłowej, która wynalazła robaczki jedwabne. Turcy nazywają tę Wyspę Stanco albo Stancou zowie się także Lango i Miasto tegoż imienia jest na tej Wyspie na przeciw Halikarnassu, przedtym było wsławione wielkiemi Bogactwami, i żyznością Kraju, a osobliwie Kościołem Eskulapa, gdzie była Statua Wenery przeniesiona do Rzymu za Augusta Cesarza, za co August darował Wyspie za Rok jeden Trybut 100. Talentów, które powinni byli dawać corocznie. Turcy jak wygnali z Rodu Kawalerów, tak są Panami, i tej Wyspy. Na tej Wyspie był zwyczaj Tyrański, że
Rzymie Roku 1661. CO COOS álbo COS wyspá ná Archipelágu, wsłáwiona urodzeniem Hypokrátesá, Apellesá Málárzá, y Pamfilii Białeygłowey, ktora wynálázłá robáczki iedwábne. Turcy názywáią tę Wyspę Stanco álbo Stancou zowie się tákże Lango y Miásto tegoż imieniá iest ná tey Wyspie ná przeciw Halikarnássu, przedtym było wsłáwione wielkiemi Bogáctwámi, y żyznością Kráiu, á osobliwie Kosciołem Eskulapá, gdzie byłá Statuá Wenery przeniesiona do Rzymu zá Augustá Cesárzá, zá co August dárował Wyspie zá Rok ieden Trybut 100. Tálentow, ktore powinni byli dáwáć corocznie. Turcy iák wygnáli z Rodu Káwálerow, ták są Panámi, y tey Wyspy. Ná tey Wyspie był zwyczáy Tyráński, że
Skrót tekstu: ŁubŚwiat
Strona: 580
Tytuł:
Świat we wszystkich swoich częściach
Autor:
Władysław Aleksander Łubieński
Drukarnia:
Wrocławska Akademia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wrocław
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1740
Data wydania (nie wcześniej niż):
1740
Data wydania (nie później niż):
1740
schodziło, co by do wszelkich delicyj i rozkoszy należeć miało, dla czego też w „Piśmie świętym” rozkosznym miejscem nazywa się. Postanowił albowiem Bóg to miejsce dla ludzi w stanie niewinności zostających, należało tedy, ażeby celowało insze kraje świata człowiekowi po popełnionym grzechu do sprawienia w pocie czoła dane.
2. Kraina Sodomitów8 żyznością wszelką obfitująca tak dalece, że się mogła przyrównać do ziemskiego raju, lecz dla ich występków to miejsce tak wesołe zniszczone ogniem siarczystym obróciło się w bajoro straszne i zaraźliwe, w którym nic żyjącego nie znajduje się, dlatego nazywa się to miejsce Morze Umarłe. Wody albowiem ma bardzo gorzkie, smrodliwe siarki i saletry w sobie
schodziło, co by do wszelkich delicyj i rozkoszy należeć miało, dla czego też w „Piśmie świętym” rozkosznym miejscem nazywa się. Postanowił albowiem Bóg to miejsce dla ludzi w stanie niewinności zostających, należało tedy, ażeby celowało insze kraje świata człowiekowi po popełnionym grzechu do sprawienia w pocie czoła dane.
2. Kraina Sodomitów8 żyznością wszelką obfitująca tak dalece, że się mogła przyrównać do ziemskiego raju, lecz dla ich występków to miejsce tak wesołe zniszczone ogniem siarczystym obróciło się w bajoro straszne i zaraźliwe, w którym nic żyjącego nie znajduje się, dlatego nazywa się to miejsce Morze Umarłe. Wody albowiem ma bardzo gorzkie, smrodliwe siarki i saletry w sobie
Skrót tekstu: KalPolRzecz
Strona: 91
Tytuł:
Kalendarz polski i ruski … na rok pański 1716 … przez m. Ignacego Pawła Michałowskiego… w Krakowie…
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
kalendarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1716
Data wydania (nie wcześniej niż):
1716
Data wydania (nie później niż):
1716
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Rzeczpospolita w dobie upadku 1700-1740. Wybór źródeł
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Gierowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
; żywią się mlecznem i owszem/ a nawięcej w Valliej: acz tam sama natura wpuściła Insułę Anglessej/ tak obfitą w zboże i w bydło/ iż się słusznie nazywa matką Valliej. Cornubia/ którą drudzy zowią Cornouallią/ ma wielki dostatek cyny osobliwej i ołowu: lecz przecię Anglia/ jako wielkością/ tak też żyznością/ i bogactwy przechodzi daleko insze dwie Prowincje: gdyż aczkolwiek jest barziej ku pułnocy/ jednak przedsię dla bliskości morza/ abo za tajemną mocą gwiazd/ powietrze tam jest szlachetne i mierne/ i raczej jest grube i wilgotne/ a niżeli ostre abo zimne: co pokazują bobokowe drzewa/ i rośmaryny/ które się tam zielenią
; żywią się mlecznem y owszem/ á nawięcey w Válliey: ácz tám sámá náturá wpuśćiłá Insułę Anglessey/ ták obfitą w zboże y w bydło/ iż się słusznie názywa mátką Válliey. Cornubia/ ktorą drudzy zowią Cornouállią/ ma wielki dostátek cyny osobliwey y ołowu: lecz przećię Anglia/ iáko wielkośćią/ ták też żyznośćią/ y bogáctwy przechodźi dáleko insze dwie Prouinciae: gdyż áczkolwiek iest bárźiey ku pułnocy/ iednák przedśię dla bliskośći morzá/ ábo zá táiemną mocą gwiazd/ powietrze tam iest szláchetne y mierne/ y ráczey iest grube y wilgotne/ á niżeli ostre ábo źimne: co pokázuią bobokowe drzewá/ y rosmáryny/ ktore się tám źielenią
Skrót tekstu: BotŁęczRel_III
Strona: 22
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. III
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609