Porą wnętrzności, upatrują ducha, Którędy wyszedł, mniej mając rozsądku, Na Boskie prawo przy śmiertelnych znakach, Szlakują duszę z życiem w skrzepłych flakach. Potym balsamy, aloesy, mirry, W proźne kadłuby, proźniejsze perfumy, Ponasypują, z kąd będzie smród szczyry, Za który bioą Aptekarze sumy,
Z ludzkiego ciała zrobiwszy abuchty, Z resztą wyprawią do Kościelnej kruchty. O jakie głupstwo! kiedy bałwochwalców, Świat Chrześcijański przejął obyczaje, Ci narąbawszy różnych miąs kawalców, Bies im prognostyk z pluć, z wątroby, daje, My gorsi od nich, bo nie z bydląt bierzem, Wróżkę, lecz z ludzi, znać w BOGA nie wierzem:
Porą wnętrzności, upátruią ducha, Ktorędy wyszedł, mniey maiąc rozsądku, Ná Boskie práwo przy śmiertelnych znákach, Szlákuią duszę z życiem w skrzepłych flakach. Potym bálsamy, alóésy, mirry, W proźne kádłuby, proźnieysze perfumy, Ponasypuią, z kąd będzie smrod szczyry, Zá ktory bioą Aptekárze sumy,
Z ludzkiego ciała zrobiwszy abuchty, Z resztą wypráwią do Kościelney kruchty. O iákie głupstwo! kiedy báłwochwalcow, Swiat Chrześciański przeiął obyczaie, Ci nárąbáwszy rożnych miąs káwalcow, Bies im prognostyk z pluc, z wątroby, daie, My gorsi od nich, bo nie z bydląt bierzem, Wrożkę, lecz z ludzi, znać w BOGA nie wierzem:
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 256
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
rzeże. Nigdy szwanku nie uzna, kogo sam Bóg strzeże: Bo jeden z tych najmitów, z Rzepnice wsi rodem, Wpadł Kozakom w garść, kiedy przed słońca zachodem Skradał się do obozu; siarczane też knoty Wydały niecnotliwe myśli i roboty. Potem widząc, że pójdzie na gorętsze pytki, Że mu pewnie popsują na abuchty łydki, Cisnął złoto i wszytkich towarzyszów wydał, Których się Osman na to najmować nie wstydał, Przyznał się do wszytkiego, co im dał we złocie, Co im więcej po takiej obiecał robocie. Odtąd pod garłem w obóz zabroniono Rusi, I siła ich niewinnie ginęło; bo musi Cokolwiek się przymieszać niesprawiedliwości, Gdzie,
rzeże. Nigdy szwanku nie uzna, kogo sam Bóg strzeże: Bo jeden z tych najmitów, z Rzepnice wsi rodem, Wpadł Kozakom w garść, kiedy przed słońca zachodem Skradał się do obozu; siarczane też knoty Wydały niecnotliwe myśli i roboty. Potem widząc, że pójdzie na gorętsze pytki, Że mu pewnie popsują na abuchty łydki, Cisnął złoto i wszytkich towarzyszów wydał, Których się Osman na to najmować nie wstydał, Przyznał się do wszytkiego, co im dał we złocie, Co im więcej po takiej obiecał robocie. Odtąd pod garłem w obóz zabroniono Rusi, I siła ich niewinnie ginęło; bo musi Cokolwiek się przymieszać niesprawiedliwości, Gdzie,
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 182
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
na onej popisać się próbie: Dwie garści wsuwszy broku do fuzyjej spore, Wiedząc o pewnych ptakach, poszedł na oborę, I nic nie uważając, że szkodę uczyni, Strzeliwszy, zabił kawkę, wołu i dwie świni. „Kawa za pracą twoja, skórę weź na juchty, Mięso przedaj, a świnie posól na abuchty. Że z ciebie będzie potem — rzekę — strzelec przedni, Za tę naukę dwojeć wytrącę suchedni.” 420 (D). PASZTET DO PANNY
Przed panem i przed panną na weselu młodą Pasztet nową sklepiony postawiono modą. Wierzch złocisty, w koronie z rozmarynu forga; A że już język dosyć miał noszenia czworga,
na onej popisać się próbie: Dwie garści wsuwszy broku do fuzyjej spore, Wiedząc o pewnych ptakach, poszedł na oborę, I nic nie uważając, że szkodę uczyni, Strzeliwszy, zabił kawkę, wołu i dwie świni. „Kawa za pracą twoja, skórę weź na juchty, Mięso przedaj, a świnie posól na abuchty. Że z ciebie będzie potem — rzekę — strzelec przedni, Za tę naukę dwojeć wytrącę suchedni.” 420 (D). PASZTET DO PANNY
Przed panem i przed panną na weselu młodą Pasztet nową sklepiony postawiono modą. Wierzch złocisty, w koronie z rozmarynu forga; A że już język dosyć miał noszenia czworga,
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 434
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987