Troista Historia.
Książę niegdy Erebu gniewem zdjęty srogiem, Wojnę Niebu gotował, skarżąc się że w drogiem Sam tylko towarzysza był dożywotniego Ukrzywdzony faworze; nie słysząc miłego Przez długi czas od żony, albo od plemienia: Pod ziemią, ani Ojca, ni męża imienia. Idą w pułki straszydła, wojna Jowiszowi Grożąc; szyki Acheront i Wojska stanowi. Smolną głównie i węże trzęsąc rozplecione, W blady dusze gromadzi obóz Tyzyfone. Pewnieby poruszone światem zamieszkały Elementa, z Tytańskich pewnieby spadały Pęta braci, i znowu Egeon okowy Złamał, i z przytłoczonej twardy ciężar głowy Złożywszy: rozgniewany z Jowiszowej łuny. Setnem mieszkał ramieniem bijące pioruny. Lecz Parki
Troista Historya.
Xiążę niegdy Erebu gniewem zdięty srogiem, Woynę Niebu gotował, skárżąc się że w drogiem Sam tylko towárzyszá był dożywotniego Vkrzywdzony faworze; nie słysząc miłego Przez długi czás od żony, álbo od plemienia: Pod źięmią, áni Oycá, ni mężá imienia. Idą w pułki strászydłá, woyna Iowiszowi Grożąc; szyki Acheront y Woyská stánowi. Smolną głownie y węże trzęsąc rozplećione, W blady dusze gromádźi oboz Tyzyfone. Pewnieby poruszone świátem zámieszkáły Elementá, z Tytáńskich pewnieby spadáły Pętá bráći, y znowu Egeon okowy Złamał, y z przytłoczoney twárdy ćiężar głowy Złożywszy: rozgniewány z Iowiszowey łuny. Setnem mieszkał rámieniem biiące pioruny. Lecz Párki
Skrót tekstu: ClaudUstHist
Strona: 4
Tytuł:
Troista historia
Autor:
Claudius Claudianus
Tłumacz:
Jędrzej Wincenty Ustrzycki
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
odkrył staje, I Sęp nie nasycony piersi mu nią kraje. Eumenidy straszliwe wyciągnioną szyją Wina cedzą, a węże z niemi wespół piją; I nie głównie smoliste, lecz świece gotują Do łoźnice jarzęce; wolne przelatują Awern lekkie gołębie, powietrze fetorem Nie psuje się, i wolnym idzie Styks jeziorem. Mlekiem w ten czas Acheront, Kocyt winem płynął, Pasma jędze nie rwały, lament wszelki minął. Śmierć żadna nie panuje, ani żadne trapią Matek groby; z niskąd się do zguby nie kwapią. Zeglarz w morzu nie tonie, nie ginie na Wojnie Żołnierz, Miasta bez szumu zostają spokojnie. Trzciną nierozczesane przewoźnik ogrodzi Czoło, i w próżnej
odkrył stáie, Y Sęp nie násycony pierśi mu nię kráie. Eumenidy strászliwe wyćiągnioną szyią Winá cedzą, á węże z niemi wespoł piią; Y nie głownie smoliste, lecz świece gotuią Do łoźnice iárzęce; wolne przelátuią Awern lekkie gołębie, powietrze fetorem Nie psuie się, y wolnym idźie Styx ieźiorem. Mlekiem w ten czás Acheront, Kocyt winem płynął, Pásmá iędze nie rwáły, láment wszelki minął. Smierć żadna nie pánuie, áni żadne trapią Mátek groby; z niskąd się do zguby nie kwápią. Zeglarz w morzu nie tonie, nie ginie ná Woynie Zołnierz, Miástá bez szumu zostáią spokoynie. Trzćiną nierozczesane przewoźnik ogrodźi Czoło, y w prożney
Skrót tekstu: ClaudUstHist
Strona: 26
Tytuł:
Troista historia
Autor:
Claudius Claudianus
Tłumacz:
Jędrzej Wincenty Ustrzycki
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
samo justycyjowało, Iże w pół wieku i przy czerstwej brodzie Musiałeś gwałtem z tym się rozstać światem. My dotąd piwka, któregoś narobił,
I z rarożkami twymi, upijali. A tyś, satyrze, jechał na swej Łodzi, Daj Boże, aby nie tam, gdzie trójgłowy Cerber przewozi nieszczęśliwe dusze Przez on Acheront straszliwego morza, Kędy mądrego przewiózł Oksensterna, Króla szwedzkiego wielkiego kanclerza, Landsgrafa przedtem, także królewskiego Szwagra i potem princa Nassauskiego. Ten gdy się jego król schodził z Rakoczym, W łeb postrzelony, uderżył mu czołem I nad trzydzieści tysięcy i więcej Różnych tam zawiózł złośliwych rabieżów, W przewozie wziąwszy nieszczęśliwe dusze, Plutonowi ich
samo justycyjowało, Iże w pół wieku i przy czerstwej brodzie Musiałeś gwałtem z tym się rozstać światem. My dotąd piwka, któregoś narobił,
I z rarożkami twymi, upijali. A tyś, satyrze, jechał na swej Łodzi, Daj Boże, aby nie tam, gdzie trójgłowy Cerber przewozi nieszczęśliwe dusze Przez on Acheront straszliwego morza, Kędy mądrego przewiózł Oxensterna, Króla szwedzkiego wielkiego kanclerza, Landsgrafa przedtem, także królewskiego Szwagra i potem princa Nassauskiego. Ten gdy się jego król schodził z Rakoczym, W łeb postrzelony, uderżył mu czołem I nad trzydzieści tysięcy i więcej Różnych tam zawiózł złośliwych rabieżów, W przewozie wziąwszy nieszczęśliwe dusze, Plutonowi ich
Skrót tekstu: NiebMSatBar_I
Strona: 642
Tytuł:
Na satyry pisane w roku 1650
Autor:
Marcin Naborowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1658
Data wydania (nie wcześniej niż):
1658
Data wydania (nie później niż):
1658
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
odpowiedzią zrazu Poturbował, ostremu podobną żelazu, W czym nie wczas postrzegszy się — żałuję serdecznie Tego, lub odżałować niepodobna wiecznie. Przeto pod sąd podpadam twój. Jakie karanie Chcesz — ponieść jestem gotów na twe samo zdaniel Zaś jeślibym źle życzył, cymeryjskie cienie Niech mnie ogarną, niech — gdzie nurciste strumienie — Acheront mię przeprawi w Awerny bez Stygi, Jeślibym ci przyjaznej nie dotrzymał ligi! W ostatku jeślibym miał iść z tobą nieszczerze, Przez dekret Radamantów niech mnie pod swą bierze Straż Cerber tam, gdzie przy drzwiach leżąc, trupich kości Na kupie, koło świeżo przychodzących gości Łasi się, a gdyby kto chciał się wymknąć
odpowiedzią zrazu Poturbował, ostremu podobną żelazu, W czym nie wczas postrzegszy się — żałuję serdecznie Tego, lub odżałować niepodobna wiecznie. Przeto pod sąd podpadam twoj. Jakie karanie Chcesz — ponieść jestem gotow na twe samo zdaniel Zaś jeślibym źle życzył, cymeryjskie cienie Niech mie ogarną, niech — gdzie nurciste strumienie — Acheront mię przeprawi w Awerny bez Stygi, Jeślibym ci przyjaznej nie dotrzymał ligi! W ostatku jeślibym miał iść z tobą nieszczerze, Przez dekret Radamantow niech mie pod swą bierze Straż Cerber tam, gdzie przy drzwiach leżąc, trupich kości Na kupie, koło świeżo przychodzących gości Łasi się, a gdyby kto chciał się wymknąć
Skrót tekstu: KorczWiz
Strona: 41
Tytuł:
Wizerunk złocistej przyjaźnią zdrady
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1698
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1698
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak, Stefan Saski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1949